Gloryhole cz.3

Gloryhole cz.3Miesiąc po moim pierwszym „występie” w klubie, moje konto bankowe powiększyło się o sześć tysięcy złotych. Łatwo więc policzyć, że obsłużyłam dwunastu panów. Nie zrobili jednak na mnie większego wrażenia. Daleko było im do klienta numer jeden. Monika zazwyczaj mi towarzyszyła, choć raz zdobyłam się na odwagę i poszłam do klubu sama. Zarobiłam wtedy półtora tysiąca w niecałe dwadzieścia minut. Chyba właśnie dokopałam się do żyły złota. Przyzwyczaiłam się też do smaku spermy, którą jednak wzorem mojej dziewczyny wypluwałam do wiaderka.
Nauka na studiach szła mi bez większych kłopotów, podobnie zresztą, jak Moni, do której wkrótce się wprowadziłam. Nie robiłyśmy tajemnicy z tego, że jesteśmy parą. Naszą tajemnicą było tylko i wyłącznie to, że w celu zarobienia kasy obciągamy fiuty.  
Korzystając z pierwszego wolnego weekendu od dłuższego czasu, wybrałyśmy się do Pragi. Pełen spontan. O pieniądze nie musiałyśmy się martwić, więc postanowiłyśmy zaszaleć.  
Połowę soboty spędziłyśmy na zakupach. Przymierzyłyśmy chyba milion kiecek, bluzek, spodni. Dosłownie wszystko.
Cały dzień jednak, od bladego świtu, gdy to wyruszyłyśmy w drogę nie potrafiłam od niej oderwać wzroku. Jej jasne dżinsy... O Boże. Widziałam ją już w obcisłych spodniach, ale to, co miała na sobie przechodziło ludzkie pojęcie. Nie było chyba tego dnia faceta, który by się za nią nie obejrzał. A i pewnie nie jedna pani zwróciła uwagę, na jej piękną pupcię, eksponowaną przez te idealnie dopasowane spodnie, które wyraźnie oddzielały oba pośladki. Gdybym mogła, to rozebrałabym ją tutaj, w samym centrum miasta, na oczach tych wszystkich ludzi i pieprzyłabym się z nią bez opamiętania.  
Wieczorem moje katusze wreszcie dobiegły końca.  
Pieprzyłyśmy się niemal do wschodu słońca.
Niedzielę przespałyśmy niemal całą. Czułam się wspaniale leżąc obok mojej nagiej dziewczyny. Podziwiałam każdy milimetr jej perfekcyjnego ciała. Zastanawiałam się, czy ja również tak jej się podobam. Byłyśmy niemal bliźniaczkami. Jedyne co nas różniło to rysy twarzy i karnacja. Monika była jak czekolada, słodka i opalona na ciemny brąz. Ja byłam jak biała czekolada. Miałam nadzieję, że dla niej też byłam słodka, chociaż karnację miałam jasną.  
Wróciłyśmy w poniedziałek po południu. Olałyśmy tego dnia wykłady, zresztą zaczął mi się okres, więc nawet nie miałam ochoty ślęczeć na nudnych zajęciach.  
Na szczęście cały tydzień minął jak z bicza strzelił.  
Piątek spędziłyśmy na basenie. Po namowach Moniki zdecydowałam się założyć jej strój kąpielowy. Czarny, dwuczęściowy idealnie kontrastował z moją skórą. Moja piękna dziewczyna również postawiła na kontrast, zakładając strój w kolorze białym. Nie byłam do końca przekonana, czy stringi to mój styl, jednak już po kilku minutach widząc facetów gapiących się na nas nabrałam pewności siebie. Obie zastanawiałyśmy się, czy już któremuś z nich obciągałyśmy w naszym klubie. Z całą pewnością nie jeden pieprząc dzisiaj swoją żonę, dziewczynę, czy kochankę będzie myślał o nas.  
Wieczorem wybrałyśmy się do klubu. Chwilę potańczyłyśmy, a później udałyśmy się do naszego pokoiku. Szybko obsłużyłyśmy trzech gości. Zapowiadał się całkiem dochodowy wieczór.  
Kwadrans później, gdy obciągałam kolejnemu, Monika uklękła obok mnie i siłą oderwała od fiuta. Szybko wzięła go w usta i kontynuowała moje dzieło. Widząc moje zaskoczenie wskazała mi palcem na drugi otwór w ścianie.
Zamarłam widząc fiuta, który wsunął się w otwór w ścianie. Boże. To był on. Mój numer jeden. Od razu zauważyłam pieprzyk, ale też i jego rozmiar. Szybko uklękłam przed ścianą. Złapałam go w dłoń i niemal z namaszczeniem przyłożyłam go sobie do twarzy. Ocierałam się o niego. Zsunęłam napletek z wciąż miękkiego penisa i delektowałam się jego zapachem. Działał na mnie hipnotyzująco. Kładąc go sobie na twarzy pocałowałam jego jądra. Drgnął. Powoli zaczynał robić się twardy. Złapałam go wargami i powoli pozwoliłam mu sztywnieć i wypełniać moje usta. Smakował jak wygrana na loterii. Wsunęłam dłoń w swoje majtki i doprowadziłam się do orgazmu, zanim mój numer jeden zdążył porządnie zesztywnieć. Szczytując przygryzłam go mocno. Na chwilę jakby chciał uciec. Jednak szybko wrócił, poddając się moim ustom. Ręką mokrą od śluzu ugniatałam jego jądra. Czułam, że za chwilę skończy. Przygotowując się na ten moment coraz mocniej ssałam końcówkę jego drąga. Mocnymi szarpnięciami penisa oznajmił, że jest zadowolony z moich usług. Ciepła sperma wypełniła moje usta. Byłam w raju, delektując się jej smakiem, wciąż ssąc twardą pałę mojego numeru jeden. Przełknęłam. Kleista sperma przyjemnie podrażniła mój przełyk. Wiaderko nie zapełni się dzisiaj.
Oszalałam. Wciąż nie wypuszczając go z ust, jakimś cudem zdjęłam z siebie spodnie, a później mokre majtki. Wypuszczając go wreszcie z ust, owinęłam majtki na jego fiucie. Zniknął gdzieś za ścianą, bez słowa. Usłyszałam jednak jak głęboko wciągnął powietrze. Marzyłam, żeby wąchał tak moje ciało.  
Mimo iż miałam okazję, by jeszcze zarobić, tego dnia nie chciałam już nic więcej. Smak spermy mojego skrytego marzenia był zbyt wspaniały, by go psuć.
W domu wynagrodziłam Monice to, że pozwoliła mi się z nim zabawić, doprowadzając ją do dwóch orgazmów.  
Sobota miała być inna, niż poprzednie, o czym przekonałam się już na miejscu w klubie. Jak zwykle chwilę potańczyłyśmy, wypiłyśmy drinka i udałyśmy się „na zaplecze”. Tym razem jednak moja dziewczyna zaprowadziła mnie do innego pokoju. Wyglądał zupełnie inaczej, niż znane mi już pomieszczenie. W ścianach również były otwory. Były jednak o wiele większe i zasłonięte czarnymi zasłonkami. Tuż przy nich, do ściany przysunięte było coś na kształt łóżek. Od razu domyśliłam się o co chodzi. Całą resztę szczegółowo wyjaśniła mi Monia, łącznie z tym ile można zarobić. Nie byłam jednak jeszcze gotowa, by dać się komuś przelecieć za kasę, czego nie można było powiedzieć o mojej lasce. Rozebrała się i kładąc się na łóżku wsunęła się nogami, a później aż po pępek, w otwór w ścianie. Ułożyła się wygodniej i z uśmiechem na ustach patrzyła na mnie. Po chwili jęknęła przeciągle. Był to znak, że ktoś zaczął ją posuwać. Wyglądała podniecająco z ekstazą malującą się na twarzy, ale też nieco śmiesznie przesuwając się na tym niby łóżku w przód i tył, w rytm pchnięć faceta za ścianą. Dotknęłam jej cudownych piersi i pocałowałam ją w usta. Złapała mnie za tyłek. Po chwili przestała się poruszać na łóżku. Jakiś szczęściarz właśnie zapłacił tysiąc pięćset złotych, by zaznać rozkoszy z najseksowniejszą (moim zdaniem) kobietą, jaką ta ziemia nosiła.  
Wróciłyśmy do pokoju, w którym dozwolone było tylko obciąganie. Jak już mówiłam, nie byłam jeszcze gotowa, na seks za pieniądze. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę. Tego wieczoru ruch był ogromny. Monika obsłużyła jeszcze dwóch panów, ja zajęłam się czterema. A byłyśmy tylko dwiema dziewczynami, z ponoć sporej grupki „obciągarek”.  Nie dbałam o to ile na naszych usługach zarabia właściciel lokalu. Liczyło się tylko to, ile my możemy zarobić.  
Kolejne dwa miesiące nie przyniosły zmian. Pozostawałam w pokoju do obciągania, podczas gdy Monika coraz częściej gościła w pokoju seksu. Jakoś wciąż nie potrafiłam się przełamać.  
Wszystko w tym życiu jest jednak na sprzedaż. Po zaspokojeniu kolejnych czterech gości, miałam już powoli wychodzić z klubu, by zaopiekować się Moniką, która leżała w domu chora. W momencie, gdy zaczęłam zbierać swoje rzeczy, przez otwór w ścianie wsunął się on. Od razu go rozpoznałam. Rzuciłam wszystko na krzesło i uklękłam przy ścianie, całując namiętnie jego pięknego penisa. Po chwili jednak pomyślałam, że jeśli nie teraz, to nigdy. Wdusiłam przycisk dzwonka, który przywoływał ochroniarza, w razie jakichkolwiek kłopotów. Zjawił się w mgnieniu oka, po czym wysłuchując mnie, wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samą z tym idealnym sprzętem. Całowałam jego jądra, gdy wysunął się z otworu i zostawił mnie samą. Kilkadziesiąt sekund później zjawił się ochroniarz, przekazując mi wiadomość.  
Byłam gotowa. Przeniosłam się do drugiego pokoju. Rozebrałam się do naga i wsunęłam część swojego ciała na drugą stronę ścianki. Znalazłam podpórki na nogi, co sprawiło, że było mi całkiem wygodnie. Przez długą chwilę nic się nie działo. Zaczynałam powoli myśleć, że zrezygnował, albo pomylił pokoje.  
Zadrżałam, gdy dotknął mojego kolana. Był tam. Patrzył na mnie, delektował się mną, a teraz wreszcie dał mi dowód swojego istnienia. Złapał za drugie kolano. Jego dłonie były ciepłe i duże. Rozchylił moje nogi. Zastygł w bezruchu. Znowu patrzył. Przesunął dłonią po mojej łydce. Złapał za kostkę i uniósł moją lewą nogę w górę. Poczułam jego usta na stopie. Powiódł językiem od pięty, aż po palce. Największy z nich wkrótce znalazł się w jego ustach. Ssał go delikatnie, a jednocześnie stanowczo. Boże, to było takie przyjemne. Pozostałe palce poszły w ślad pierwszego. Z drugą moją stopą zrobił to samo, po czym pokierował ją w dół. Dotykałam jego brody, szyi, a później klaty. Z tego, co byłam w stanie wyczytać stopą, był dobrze zbudowany. Przesunął moją stopę w dół...
Cdn.

Stobea

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1841 słów i 9840 znaków, zaktualizował 2 cze o 15:03.

1 komentarz

 
  • eksperymentujacy

    Kurcze, dobre to pisz dalej

    3 czerwca

  • Stobea

    @eksperymentujacy pisze się kolejna część😉

    4 czerwca

  • zzzzzzzz

    @Stobea Nie daj tak długo czekać za kolejną częścią

    4 czerwca