Wakacje by Jack Bean cz. 3 i 4
3. - To co? Czas podać sobie ręce na znak zawarcia zakładu - powiedział Tom – i czas start. Moje trzy miesiące zaczyna biec. Wymienili, krótki uścisk rąk, po którym ...
3. - To co? Czas podać sobie ręce na znak zawarcia zakładu - powiedział Tom – i czas start. Moje trzy miesiące zaczyna biec. Wymienili, krótki uścisk rąk, po którym ...
Wybraliśmy się na kolację do naszej ulubionej restauracji. Siedząc przy stoliku naprzeciw siebie, sączyliśmy czerwone wino. W blasku świecy wyglądałeś jeszcze ...
Można uznać to za drugą część opowiadania "Czasem pobudki nie są takie złe". Zimny jesienny wieczór. Jesień jest moją ulubioną porą roku, głównie dlatego ...
Maja usiadła przy barze i zamówiła sobie drinka. Dostała wychodne od męża i postanowiła się specjalnie nie oszczędzać. Poza tym miała mocną głowę, po studenckich ...
Ależ ja uwielbiam fantazjować, że jestem pokojówką… Zdaną na łaskę dziarskiego i bezwzględnego pana. Podnieca mnie to, że wykorzystuje moją trudną sytuację ...
*** Odsunął się ode mnie powoli. Dał mi chwilę głębiej pooddychać z czołem opartym o jego tors. Czułam, że wpatruje się intensywnie w czubek mojej głowy, w której ...
_OCZAMI RAFAŁA_ Przyjeżdżasz do mnie, czekam z niecierpliwością na Ciebie na dworcu, z maleńkim kwiatkiem, tak małym jak Ty. Przytulam Cie, dostajesz buzi w policzek ...
Po tym, jak widziałem swoją narzeczoną w pięciu różnych stanikach, i pięciu seksownych sukienkach, oraz po tym, jak chciała mnie uwieść bardzo seksowna instruktorka ...
Jakie to szczęście, że droga mijała szybko. Odwróciłam twarz w kierunku okna. Podziwiałam piękno Wyżyny Lubelskiej, tu pagórek z samotną sosną, tam biała kapliczka na ...
... Przeszliśmy przez rynek w szyku społecznym: Ona w środku. Marek z lewej. Piotr z prawej. Ja z tyłu. Na parkingu mieli auto. Marek i ja usiedliśmy z tyłu. Piotr zajął ...
- Eryku... proszę... przestań... - protestowała, ale już nie odpychała jego ręki, podniecona, ale też niesamowicie zawstydzona, obawiająca się, że inni uczniowie ...
PO LUŹNEJ FANTAZJI MARDONIUSZA WRACAMY DO ŁAZIENKI WIEJSKIEJ REMIZY GDZIE ODBYWA SIĘ WESELE. PAN GIENIO WŁAŚNIE MNIE NAPASTUJE! - Nie broń mi się, przecież i tak zaraz ...
Szybkim krokiem przemierzała kolejne zakamarki betonowej Dżungli. światła neonów wskazywały jej drogę do miejsca przeznaczenia. Szła, choć rozsądek mówił jej ZAWRÓĆ ...
To już nasz ostatni dzień pobytu w Łebie. Osłonięte falochronem portowym od chłodnego wiatru, dopiekamy tyły, mistrzowsko wysmarowane przez naszych facetów. Oni nawet przy ...