Umowa cz.8

Samochód prowadził Daniel, był całkiem niezłym kierowcą. Niektórym nie ufam w tej sprawie, ale jadąc z Danielem totalnie się odprężyłam, wyciągając nogi na tylnej kanapie. Pierwsze kilometry przejechaliśmy w stosunkowej ciszy, ale nikomu to nie przeszkadzało, dobrze się czuliśmy w swoim towarzystwie, chłopaki nie patrzyli już na siebie morderczym spojrzeniem.  
Zatrzymaliśmy się na stacji, żeby zatankować samochód. Okazało się, że Daniel nie poszedł tylko zapłacić, wrócił z reklamówką pełną jedzenia. Głównie słodyczy, żelek, cukierków, batoników i z trzema tymbarkami. Każdy miał inny smak, więc zaczęła się wojna. Nienawidzę soków jabłkowo miętowych, więc zawzięcie kłóciłam się z Maćkiem, który wcisnął mi ten właśnie smak. Chłopaki zaczęli negocjować między sobą, nie byli pewni, czy chcą się wymienić. A mi ciągle kazali wziąć najgorszy smak jaki ktokolwiek wymyślił. Z jednej strony złościłam się, ale z drugiej cała ta sytuacja, kłótnia była zabawna. Trzymali mnie w niepewności z dziesięć minut, aż Daniel zlitował się nade mną i oddał mi swojego, twierdząc, ze w sumie i tak go nie lubi. Dobry humor już nas nie opuszczał, podróż była ciągłym śmiechem i dokuczaniem sobie.
Dojechaliśmy do Torunia. Piękne miasto. Punktem pierwszym naszej wycieczki było znalezienie toalety. Wszyscy chodziliśmy z zaciśniętymi nogami. Zdecydowanie potrzebowaliśmy jakiegoś ustronnego miejsca. Najbliżej była jakaś kawiarnia, musieliśmy coś zamówić, na szczęście pozwolili nam zrobić to po załatwieniu naszych pilnych potrzeb. Składając zamówienie mieliśmy już błogie nastroje. Nie chcieliśmy marnować czasu, więc poprosiliśmy o zapakowanie na wynos i ruszyliśmy na spacer. Pogoda była typowo letnia, żadnych chmur, suche powietrze i bezlitosne słońce. Moim głównym zajęciem było fotografowanie wszystkiego. W pewnym momencie Daniel zabrał mi telefon z ręki i podał go Maćkowi, nie wiedziałam czemu to robi, ale z ciekawości nie protestowałam. Delikatnie się schylił i wziął mnie na ręce, w tym momencie byłam totalnie zdezorientowana, aż zauważyłam w jakim kierunku zmierzamy. Fontanna. Nie taka mała, ledwo tryskająca małymi kropelkami. To była bardzo duża fontanna, z której leciały spore strumienie wody. Próbowałam się bronić, prosiłam, groziłam, na marne. Wszedł do wody topiąc w niej swoje buty i kierował się w stronę strumieni. Byłam na przegranej pozycji. Gdy poczułam pierwsze krople wody na swoim ciele, schowałam jedynie głowę w jego ramie i złapałam go mocniej, nie chcąc, żeby mnie postawił. Ubrania szybko wyschną, ale z butami miałabym problem. Ustawił się tak, że woda go nie sięgała, jednak chcąc zmoczyć mnie całą, sam wszedł pod strumień. Mimo strachu o przemoczone buty i rozmazany makijaż zaczęłam doceniać tą chwilę. Woda była wybawieniem od tego upału, a widok przemoczonego Daniela był bezcenny. Przestałam się wściekać i zaczęłam śmiać. Roztrzepałam jego i tak już nie ogarnięte włosy i lekko odepchnęłam jego głowę. Domyślił się, że ten gest jest niemym "wariat".
-Teraz jesteśmy kwita.
No jasne, mogłam się domyślić, właśnie zemścił się za pobudkę jaką mu dziś zafundowałam. I kto tu jest nienormalny?  
Maciek wyśmiał nas, gdy już do niego wróciliśmy, wspierał Daniela w robieniu mi głupich żartów, ciągle wymyślali coś nowego. Doceniałam ich wyobraźnię i cieszyłam się, że współpracują, wolałam jak spiskowali przeciwko mnie, niż jak chcieli się pozabijać. Spędzaliśmy miło czas, to był dobry dzień, ale musieliśmy już wracać. W drodze powrotnej kierowcą został Maciek, ja nie odebrałam jeszcze swojego kawałka plastiku, zamierzałam zrobić to od razu po powrocie do domu. Wszyscy byliśmy już zmęczeni, cieszyłam się jak dojeżdżaliśmy do naszej wsi.
-Ja to bym jeszcze nad kanałek poszedł. Idziemy? -Daniel jak zawsze ma "genialne" pomysły.
-Ja mam dość, jadę do domu.
-A ty?- a ja? Byłam zmęczona, ale lubiłam tam siedzieć, postanowiłam zakończyć tym spokojnym akcentem ten szalony dzień.
Maciek wrócił do domu, a my rozsiedliśmy się wygodnie na trawie i włączyliśmy muzykę.

Pulpet

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 770 słów i 4326 znaków.

3 komentarze

 
  • Asertywna52

    Jak zawsze BOSKIE ;)

    17 maj 2016

  • adzia

    supi

    17 maj 2016

  • ~szaramycha22

    Genialne czekam na następna :) ;)

    17 maj 2016