Umowa cz.12

OLA

Jechaliśmy jakieś pół godziny, Kasia w sumie nie jest taka głupia na jaką wygląda, całkiem inteligentna dziewczyna. Wiem, nie powinno się oceniać ludzi po wyglądzie, ale przecież to pierwsza rzecz na jaką zwracamy uwagę.
Gdy weszliśmy było już większość osób, niektórzy pili, inni tańczyli, jeszcze inni rozmawiali w kuchni. Maciek przedstawił nas gospodarzowi i większości gości, po czym dołączyliśmy do zabawy. Wypiłam parę drinków i nabrałam ochoty na taniec.
-Danielu...  
-Tak?
-Chodź potańczyć.
-Nie ma mowy. -będzie ciężko, czas na maślane oczka.
-No chodź, nie daj się prosić... - zalotny uśmiech i oczy pełne nadziei, może zadziała.
-Nie patrz tak na mnie...
-Jak?
-Dobrze wiesz jak.
-Nie mam pojęcia... - przybliżyłam swoją twarz do jego wpatrując mu się prosto w oczy. Tym razem to ja próbowałam rzucić mu wyzwanie.
-Nic z tego.
-Nie to nie.
Przecież nie będę się prosić. Wstałam i ruszyłam w stronę parkietu, w tym momencie zauważyłam grupkę chłopaków wychodzących z kuchni. Nie zauważyłam kiedy tu przyszli. Wśród nich był  pewien chłopak. Wysoki brunet z zarostem, dobrze zbudowany, ubrany w czarne spodnie i bordową koszulę. Spotkaliśmy się spojrzeniami. Stałam już na środku parkietu, więc nie odrywając od niego wzroku zaczęłam poruszać się w rytm muzyki lekko się uśmiechając. Szedł w moją stronę. Gdy stał już obok odwzajemnił  uśmiech i przyłączył się do tańca. Miał energiczne, ale jednocześnie zmysłowe ruchy. Podobało mi się w jaki sposób mnie dotyka. Nie było to nic nachalnego, ale w połączeniu z częstym wpatrywaniem się w moje oczy, dało efekt czegoś prywatnego, seksualnego. Zawstydzona czasem spuszczałam wzrok z nadzieją, że moje policzki nie są purpurowe. Przetańczyliśmy pare piosenek, oboje byliśmy już zmęczeni. Zaproponował wyjście na papierosa, bez słowa pokiwałam tylko twierdząco głową. Złapał mnie za rękę i wyprowadził przed dom.


DANIEL


No teraz to się trochę wkurwiłem. Gdzie ona z nim poszła? Mogłem z nią zatańczyć. Jak oni w ogóle tańczyli? Przecież od razu widać, że koleś ma na nią ochotę. Ona jest ślepa, czy głupia? Chyba, że właśnie tego chce. Ani razu na mnie nie spojrzała, tak była nim zajęta. Cholera. Może powinienem za nimi wyjść. Nie, nie powinienem. Przecież nie jest idiotką, nie poszłaby nigdzie z obcym facetem. Może jednak sprawdzę.

Pulpet

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 452 słów i 2464 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną:) :*

    6 sie 2016

  • Użytkownik ~☆mîšîâ☆

    Suuuper <3 <3 kiedy następna część?? <3 <3

    6 sie 2016