Umowa cz.14

-Ja tu zostaje.
-Daniel, nie kłóć się ze mną.
-Powiedziałem Ci kurwa, że nigdzie nie idę. Maciek zresztą też raczej się nie ruszy. -no tak, Maciek nie był w stanie utrzymać się na nogach. A droga przed nami długa.
-Jestem samochodem, odwiozę was. -Jerzy ratuje mi dziś tyłek.
-Mógłbyś?
-Jasne.
Teraz już nie mieli wymówek. Podeszłam do Daniela, złapałam go za rękę i pociągnęłam w kierunku drzwi, co dziwne, nie protestował. Jerzy podniósł Maćka i zeszliśmy do samochodu.
Całą drogę przejechaliśmy w ciszy, dopiero, gdy dojeżdżaliśmy do naszej wsi odezwał się Daniel.
-Wysadź mnie tu.
-Gdzie ty chcesz iść?-co on znowu wymyślił?
-Idziesz ze mną.-jeszcze mi rozkazuje...
-Nigdzie nie idę. Ty też nie, wracasz do domu.
-Nigdzie kurwa nie wracam. Ty też nie.  
Jerzy zwolnił przed zakrętem i w tym momencie Daniel otworzył drzwi. Gdy samochód się zatrzymał wysiadł z niego, podszedł do miejsca pasażera, na którym siedziałam i wyciągnął mnie z auta.
-Mordo, co ty robisz?
-Zabieram ją, spierdalaj.
-Nie słyszałeś, jak mówiła ci, że nie chce z tobą iść?
-Ty weź się odpierdol.
Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. Tak, jak mięśnie Daniela. Pięści zaciskał coraz mocniej, wzrokiem przeszywał Jerzego, powinnam zainterweniować. Tylko jak? Nie chciałam z nim iść, ale nie przyjąłby odmowy. Byłam w kropce. Szybka analiza. Plusy i minusy. Co się stanie 'jeśli'? Jeśli pójdę z nim, to pewnie nic, najwyzej się pokłócimy, nic nowego. Jeśli zostanę... dla mnie lepiej, nie będę musiała się z nim męczyć, pójdę już spać, ale oberwie za to Jerzy, to na nim Daniej wyładuje swoją złość. Naćpał się, nie kontroluje sytuacji.
-Okej, pójdę z nim.
-Jesteś pewna?
-Tak Jerzy, odwieź proszę Maćka do domu.
-Jasne, uważaj na siebie.
-Dzięki za wszystko.
-Nie ma sprawy.
Daniel złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Prowadził mnie w stronę kanałku, mogłam się tego spodziewać. Gdy doszliśmy puścił moją dłoń i stanął naprzeciwko mnie. Wpatrywał mi się ptosto w oczy.
-Fajnie było?
-O co ty pytasz?-nie miałam ochoty na żadne rozmowy z nim.
-Ty wiesz o co, a raczej o kogo.
-Daniel, daj mi spokój, nic z nim nie zrobiłam, a nawet jeśli, to nie muszę ci się tłumaczyć.
-Oczywiście, że nie musisz, możesz puszczać się z kim chcesz.- zaczynał na mnie krzyczeć, nie wytrzymałam i też uniosłam głos.
-Jak ty się do mnie zwracasz? Nic nie zrobiłam, a nawet jeśli coś by się wydarzyło, to nie jest to twój zasrany interes.
-Może i nie zrobiłaś, ale chciałaś, co?
-Oj odpierdol się. -przesadzał. Nie chciałam tego słuchać.
Próbowałam go ominąć, ale złapał mnie za ramiona i zacisnął na nich palce.  
-Puść mnie.
-Już chcesz do niego biec?
-Daniej, kurwa, to boli. -jego uścisk był coraz silniejszy, próbując się wyswobodzić zrobiłam pare kroków w tył, nic to nie dało.
-Do jasnej cholery, możesz mnie puścić?!
-Najpierw kurwa chcesz jakiś układów, nakręcasz mnie, a potem lecisz na jakiegoś pierwszego lepszego frajera?!
-Nie będę z Tobą rozmawiała, jesteś naćpany.
-Dałabyś mu co? -nie odpowiedziałam.
-No powiedz kurwa, puściłabyś się z nim? -dalej nie odpowiadałam, patrzyłam mu tylko prosto w oczy. Zaczął mną potrząsać, chciałam sie wyrwać, ale był zbyt silny, więc szarpaliśmy się tak przez chwilę.
-Daj mi spokój, zostaw mnie!
-Nie puszczę Cię.
-Daniel, to boli! -szarpałam się coraz mocniej. Zrobiłam jeszcze parę ktoków w tył.
-Chcesz? Chcesz, to idź do niego, spierdalaj! -wykrzykując ostatnie słowo odepchnął mnie od siebie.
Straciłam równowagę, a za sobą nie poczułam podłoża. Cofając się szłam w stronę kanałku, zrobiłam parę kroków za dużo. Po jego pchnięciu wylądowałam w wodzie. Kanałek był dość głęboki już od samego brzegu. Znalazłam się cała pod taflą wody. Nie czułam gruntu, ale szybko wynurzyłam twarz łapiąc łapczywie oddech. Spojrzałam na niego, chyba trochę wytrzeźwiał, patrzył na mnie przerażony. Wyciągnął ręce w moją stronę.
-Ola, przepraszam, przepraszam.
Teraz to nie chciałam jego przeprosin, odtrąciłam jego dłonie, wyczłapałam się z wody i bez słowa odeszłam, nie spoglądając w jego stronę, mimo, że slyszałam jego przeprosiny i prośby, żebym zaczekała. Za późno.

Pulpet

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 813 słów i 4413 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Olifffka<3

    Extra !!!!! CHCE NEXT SZYBKO !!!!!

    25 sie 2016

  • Użytkownik Czekoladowytorcik

    Porobiło się.. :) Ale to dobrze przecież musi się coś dziać. ;D

    24 sie 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Normalnie rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością:) dodaj coś szybko. :) :*

    24 sie 2016

  • Użytkownik kaay~

    Super:D Kiedy next?:D

    24 sie 2016

  • Użytkownik Pina

    Super cześć, jestem ciekawa jak potoczą się ich dalsze losy  :)

    24 sie 2016

  • Użytkownik :):)

    Super! Czekam bardzo niecierpliwie na kolejną część ????

    24 sie 2016