Szkoła tańca epilog

Epilog

     Nadszedł wreszcie dzień, w którym mam wrócić do domu ubrany siadam na łóżku i czekam na przyjaciela po godzinie na salę wchodzi Maurycy.  
     - Cześć stary cieszę się że jesteś  nadal z nami.
     - Ja też, a to dzięki Irminie.
     - Niesamowita z niej dziewczyna.
     - To prawda.
     - Dobra spadajmy stąd.
     - Masz rację.
     Po tych słowach wstaję łapię bagaż i wychodzimy ze szpitala. Po zajechaniu przed blok pośpiesznie wysiadam wchodzę do klatki i schodami ruszam na swoje piętro. Zatrzymuję się przed drzwiami, a że nie mogę znaleźć klucza to naciskam dzwonek. Po chwili w progu staje Irmina ubrana w koronkową bieliznę z podniecenia, aż cały się spociłem.  
     Wchodzę do mieszkania przekręcam w zamku klucz biorę ukochaną na ręce i zanoszę do sypialni, gdzie kładę na łóżku.  
     Następnie zaczynam całować każdy kawałek jej skóry potem,  jakże cudne piersi uwalniam od stanika językiem drażnię brodawki i na przemian ssię, jak cukierka.
     Następnego dnia, po upojnej nocy spędzonej z moją dziewczyną. Wstaję o ósmej w doskonałym humorze biorę prysznic. Potem się ubieram i udaję się do kuchni, gdzie Irminka smaży jajecznicę.  
     Po śniadaniu idziemy na konkurs lambady, który wspólnie organizujemy. Po jego zakończeniu jeszcze tego samego dnia jedziemy na urlop tylko we dwoje.

Margerita

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość i erotyczne, użyła 230 słów i 1329 znaków.

Dodaj komentarz