Tomasz
Jestem czterdziestoletnim mężczyzną. Wzrostu mam metr siedemdziesiąt pięć centymetrów. Noszę okulary z czarnymi oprawkami włosy mam ścięte na zapałkę. W Warszawie mieszkam od urodzenia w tej samej kamienicy, która się mieści przy ulicy Stalowej pięć.
W piwnicy kamienicy, w której mieszkam prowadzę szkołę tańca towarzyskiego.
Dziś otwieram o dziesiątej, bo jest sobota, więc mogę dłużej pospać – myślę.
O dziewiątej wstaję z łóżka biorę szybki prysznic, po czym robię śniadanie.
Następnie wychodzę z mieszkania przekręcam klucz w zamku i schodzę, po schodach. Przechodzę korytarzem do końca i zatrzymuję się przed drzwiami. Wkładam klucz do zamka i je otwieram, po czym chodzę do środka, zapalając światło.
Podchodzę do niewielkiego okienka i je otwieram by wpuścić do środka trochę świeżego powietrza, bo panuje straszny zaduch.
Biorę miotłę i zaczynam zamiatać podłogę, kiedy kończę to włączam radio ze swoją ulubioną piosenkę.
— Żółty piasek, biała łódź
Lub dżem jabłkowy, lub latarka – śpiewam.
Postanawiam zrobić małą rozgrzewkę, więc robię kilka skłonów. Po czterdziestu minutach zjawiają się wszyscy uczniowie, więc mogę rozpocząć lekcję.
— Na początek dobierzcie się w pary – proszę.
Kiedy uczniowie to, już uczynili włączam muzykę zajęcia trwają godzinę i pięć minut. Wsiadam do swojego srebrnego Alfy Romeo dziewięćdziesiąt, po dwudziestu minutach zatrzymuję się przed budynkiem gazety. Biorę dwa głębokie wdechy i wysiadam z wozu.
Podchodzę do młodego dziennikarza siedzącego za biurkiem.
— Dzień dobry.
— Dzień dobry w czym mogę pomóc?
— Chciałbym dać ogłoszenie.
— Dobrze, a proszę mi jeszcze powiedzieć jaka to miałaby być treść?
— A więc, już mówię zatrudnię kobietę na stanowisko sekretarki. Wiek nie gra żadnej roli, kiedy to się ukaże?
— W czwartek.
— Dziękuję i do widzenia.
Opuszczam budynek zadowolony wsiadam do auta i ruszam w drogę powrotną. Po dziesięciu minutach parkuje pod kamienicą przez chwilę siedzę w aucie, po czym wysiadam i udaję się do mieszkania. Wieczorem ma do mnie przyjść mój przyjaciel Maurycy Leśniewski zabieram się za sprzątanie, które zajmuje mi cały dzień, gdy kończę sprzątać to wykręcam numer przyjaciela.
— Cześć stary, o której będziesz?
— Właśnie do ciebie jadę.
— Super to czekam.
1 komentarz
AnonimS
Czytalem
Margerita
@AnonimS dzięki