Szczęście w nieszczęściu cz.12

Wczorajszy wieczór spędziliśmy z Laurą bardzo miło, pocałunkom nie było końca, a na końcu odprowadziłem ją do domu. Ostatnio rzeczywiście mi się zaczęła podobać, zwłaszcza jak cudownie wyglądała w sylwestra, sprawiała, że nie mogłem oderwać od niej oczu. Do teraz chce mi się śmiać na wspomnienie tamtego wieczoru. Wiedziałem, że Adam nie będzie chciał nigdzie iść zważając na okoliczności, a dobrze się złożyło, bo dawna kumpela Paula zaprosiła mnie na imprezę, zapewniając, że to będzie najlepszy bal w roku. Poszedłem tam w dobrym nastroju, który się jeszcze polepszył kiedy zobaczyłem ją, siedzącą na kanapie w otoczeniu innych kobiet, z którymi się prawdopodobnie dawno nie widziała, bo żywo coś opowiadały sobie. Chciałem zagadać, ale co chwila zaczepiali mnie znajomi, a Laura non stop była w towarzystwie jej koleżanek. Nie to, że jakoś się bałem czy peszyłem, ale zwyczajnie wolałem porozmawiać z nią w cztery oczy, wiadomo, że zawsze facet czuje jakiś dyskomfort. Pamiętam, że jedna z nich postanowiła wejść na stół i zaprezentować wszystkim jak dobrze się bawi, o zgrozo w jej ślady poszła także Laura, a już po chwili czułem jej słodki ciężar na sobie. Spojrzała na mnie tymi swoimi wielkimi oczami i przepraszała próbując wstać. Na jej twarzy malowało się zakłopotanie i widoczne było upojenie, bo niesamowicie świeciły jej się oczy, a język plątał. Potem straciłem ją z oczu, żeby następnie zobaczyć jak znowu siedzi wśród swoich przyjaciółek i jedzie dalej z piciem. Pomyślałem, że niezły z niej zawodnik, skoro ledwo stoi na nogach, a dalej bierze udział w "grze”. Nie musiałem długo czekać na finał jej zabawy, bo kiedy próbowała wstać nogi jej się ugięły i spadła na kanapę. Sam nie byłem dość pijany, wypiłem chyba jedno piwo i kilka kieliszków, wiem, że mam mocną głowę, a umiem nad sobą panować. Spojrzałem z politowaniem na Laurę i postanowiłem zainterweniować, musiałem coś zrobić, bo jej przyjaciółki nie były w lepszym stanie od niej, a nie chciałem, żeby stała jej się krzywda. Wstałem i poprosiłem ją, pomagając jej wstać wyprowadziłem na dwór, gdzie usiadła na ławce. Przyniosłem jej szklankę z wodą, którą wypiła jednym haustem.  
- No nic… Musze ją jakoś zanieść do domu – pomyślałem.  
Nie mogłem zabrać ją samochodem, a na imprezie nie było zbyt dużo trzeźwych osób. Wziąłem więc Laurę pod ramię i musiałem ją jakoś zmusić do chodzenia. W połowie drogi moja towarzyszka całkiem na mnie zawisnęła, więc wziąłem ją na ręce i pokonywałem ostatnie metry drogi do jej domu. Z trzęsącymi się rękami z wysiłku podszedłem pod drzwi i zadzwoniłem.  
- Mam nadzieję, że Adam jeszcze nie śpi – mruknąłem do siebie pod nosem.  
Po kilku długich chwilach usłyszałem szczęk kluczy w drzwiach i zmęczoną twarz Kasi, żony Adama.  
- Co u licha jej się stało? – zapytała przecierając oczy, które z przerażeniem obserwowały leżącą w moich ramionach Laurę.
- Trochę zabalowała – odpowiedziałem spokojnie. – Mógłbym ją gdzieś położyć, bo już mi ręce wysiadają.  
- Jasne, chodź – rzekła otwierając drzwi szerzej.  
Wszedłem do pokoju Laury i położyłem ją w łóżku. Po chwili zjawiła się w pomieszczeniu Kasia, która trzymała w ręce butelkę wody i tabletki.  
- Musimy ją jakoś przebrać – powiedziała patrząc z politowaniem na śpiącą jak trup Laurę.
- No tak, ma jakąś bluzkę, czy coś? – zapytałem wskazując na szafę.
- Poszukam, na pewno coś przywiozła ze sobą – odpowiedziała przegrzebując szafę.
Kasia była drobną kobietą, z pewnością nie poradziłaby sobie z przebraniem bezwładnego ciała Laury, musiałem jakoś poradzić sobie z jej sukienką, w której prezentowała się wręcz niesamowicie. Podniosłem jej bok i szybkim ruchem odpiąłem zamek, następnie poradziłem sobie z ramiączkami, a po chwili Laura leżała na łóżku w samej bieliźnie. Zrobiło mi się ciepło na jej widok, wyglądała beznadziejnie, ale wciąż cudownie. Jej miękka i delikatna skóra prześlizgiwała się między moimi opuszkami palców.  
- Mam tu coś – powiedziała Kasia rzucając mi wielką i luźną koszulkę.  
Trochę nam zajęło ubranie jej, ale z pomocą Kasi poszło mi o wiele szybciej, następnie Laura już spokojnie leżała w swoim łóżku, wyglądając jak zombie, która zalała się w trupa.
____________________________________
Dzień rozstania nadszedł bardzo niespodziewanie, kilka dni spędzonych z Michałem były najcudowniejszymi wspomnieniami, ale póki co musiałam wracać do Austrii zdać egzaminy. Nie będzie mnie miesiąc, mam nadzieję, że jakoś wytrzymamy bez siebie. Michał jest wspaniały, cały czas troszczył się o mnie i zachowywał bardzo dżentelmeńsko. Wiadomość, że jesteśmy razem nie zrobiła na Adamie większego wrażenia, twierdził, że "już dawno to przeczuwał”, a mama skakała z radości. Zapewne ciocia już dawno wie…  
W domu pożegnałam się z Adamem, Kasią i mamą, było mi bardzo przykro, ale wiedziałam, że już za niedługo znów będziemy się widzieć. Michał odwiózł mnie na lotnisko, a gdy przyszedł czas rozstania wtulił mnie mocno w siebie, trwaliśmy tak kilka minut. Po policzku poleciało mi kilka łez, pocałował mnie w czoło, a następnie odeszłam.  
Austria przywitała mnie zimową aurą, którą lubiłam. Po przyjeździe pospiesznie się rozpakowałam i zabrałam do nauki. Miłość miłością, a teraz studia, pocieszałam się odliczając dni do zakończenia roku. Ostatni egzamin poszedł mi dość gładko z czego bardzo się cieszyłam, czekać kilka dni na wyniki, potem zakończenie i dom, Michał.  
Siedziałam w samolocie do Polski, zdałam egzaminy i skończyłam studia. Teraz czeka mnie szukanie pracy, jestem niesamowicie podekscytowana, będę się wreszcie widzieć z Michałem i oczywiście całą rodziną. Wzięłam ze sobą większość rzeczy, a reszta leci pocztą. Na lotnisko przyjechał Adam, tym razem chyba obejdzie się bez bójki.  
- Jak lot? – pyta po wyściskaniu mnie.  
- W porządku – uśmiecham się.  
- Więc mamy doktorkę w rodzinie, świetnie – pochlebia mi.  
- Dziękuję – odpowiadam ze śmiechem.
Jestem zmęczona podróżą, jedyne na co mam ochotę to leżenie na kanapie przed telewizorem, wieczorem będę się widzieć z Michałem, więc muszę jeszcze wypocząć do tego czasu. Adam zapewnił mnie, że weźmie walizki, a ja mam iść już do środka. Kiedy weszłam rozległy się krzyki i wiwaty, wszyscy znajomi, rodzina dalsza czy bliższa, Michał, Paula i dziewczyny – wszyscy biegli ku mnie z szerokimi uśmiechami na twarzach. Jednak sobie nie wypocznę. Wszędzie wisiały balony, a każdy miał w dłoni szklankę.
Po odebraniu kilkudziesięciu gratulacji z okazji zakończenia studiów wreszcie mogłam się przecisnąć do Michała.  
- Powiedz, że to nie twoja sprawka – powiedziałam z błyskiem w oczach.
- A co jeśli odmówię? – droczy się ze mną.  
Porywa mnie w ramiona i szepcze, że tęsknił. Po namiętnym powitaniu odciąga mnie od zgiełku przyjęcia i zostajemy sami.
- Mam dla ciebie niespodziankę – zaczyna niespokojnie.  
- Tak? – jestem zaskoczona.
- Pojedziesz ze mną do Włoch, do Marzeny – wyrzuca z siebie z uśmiechem. – Jak już wiesz co roku tam jeżdżę, więc pomyślałem, że moglibyśmy miło spędzić czas razem.  
- Och… Ale ja się boję jeździć. Oczywiście z chęcią się wybiorę, ale na stok nie wejdę – informuję go z góry.  
- No jasne, że nie wejdziesz, głuptasie. Od czego są wyciągi? – śmiejemy się.
Kiedy wreszcie całe przyjęcie dobiega końca, nadchodzi mój upragniony czas, czyli leżenie z Michałem na kanapie. Pijemy sobie czerwone wino rozkoszując się wieczorem.  
- Zobaczysz jak będzie fajnie – zapewnia mnie przy wyjściu do domu. Kiwam głową.  
Nie jestem pewna czy to dobry pomysł… Od tamtego czasu nie weszłam, ani nawet nie pomyślałam o snowboardzie, strach paraliżuje mnie totalnie. Może nastąpi jakaś miła odmiana? Może w towarzystwie Michała coś się zmieni? Nie wiem, ale póki co chcę tylko odpłynąć, nie mam siły.

lovegreatstories

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1514 słów i 8308 znaków.

11 komentarze

 
  • Użytkownik Weronikaaa

    Będzie kolejna część? To opowiadanie jest **** <3

    6 maj 2015

  • Użytkownik brzytkwa

    W opowiadaniu brakuje WIELU przecinków, po wielokropku jest mała litera, "póki co" jest rusycyzmem i zamiast tego powinnaś pisać " na razie", nie ma takiego słowa jak "zawisnęła". Nie dam więcej niż 3/10

    18 kwi 2015

  • Użytkownik lovegreatstories

    @brzytkwa Nie jestem pewna czy zauważyłaś, ale ja wcale nie piszę książki, a to jest strona z OPOWIADANIAMI, czyli ich całkowita treść i poprawność nie muszą być idealne. Poza tym gdzie podziała się kropka na końcu Twojego ostatniego zdania? Może ja ją zjadłam?  
    Pozdrawiam :)

    18 kwi 2015

  • Użytkownik brzytkwa

    @lovegreatstories Jaka Ty zabawna ahahaha. Nieważne czy to strona z opowiadaniami, czy książka. Jeśli piszesz, to rób to dobrze. Jeśli nie umiesz pisać poprawnie - nie rób tego wcale. Potem wszędzie walają się takie gówna. Piszesz źle, a ja Ci o tym piszę. Czy nie od tego są komentarze?

    18 kwi 2015

  • Użytkownik lovegreatstories

    @brzytkwa Dziękuję, nieskromnie sama muszę przyznać, że moje poczucie humoru jest całkiem dobre. :) Niestety to już nie mój problem, że według Ciebie wszędzie "walają się takie gówna". Miło mi, że zwróciłaś mi uwagę, ale z Twojego komentarza nie zrozumiałam ani słowa, bo nie jestem "profesjonalistką". Zatem daj mi spokój, bo piszę tutaj opowiadania dla przyjemności, a nikomu nie karzę ich czytać. ;)

    4 maj 2015

  • Użytkownik brzytkwa

    @lovegreatstories Z którego komentarza nic nie zrozumiałaś? Bardzo chętnie Ci wytłumaczę.

    4 maj 2015

  • Użytkownik brzytkwa

    @lovegreatstories I tak w ogóle nie "karzę" tylko "każę". Proszę, usiądź do książek...

    4 maj 2015

  • Użytkownik lovegreatstories

    @brzytkwa Och... Człowieku, daj mi już spokój. Skoro jesteś taka cudowna i idealna, to może sama zaczniesz pisać, a nie tylko żerować na innych i wytykać im błędy. Tak jak już wcześniej napisałam to jest zwyczajna strona z opowiadaniami, widzę, że jesteś niesamowicie przewrażliwiona na punkcie cudzych błędów, ale skoro aż tak bardzo Ci to przeszkadza, to nie mam zielonego pojęcia co tutaj szukasz... Żadnych błędów na pewno nie znajdziesz w książkach, więc sama do nich usiądź, a mnie daj spokój. I tak uważam, że są gorsze opowiadania od moich, więc może do nich się przyczepisz.  -_-

    7 maj 2015

  • Użytkownik brzytkwa

    @lovegreatstories Piszę, ale tutaj nie wstawiam. Przewrażliwiona to Ty jesteś, kochana, na krytykę.

    7 maj 2015

  • Użytkownik lovegreatstories

    @brzytkwa Tak, masz rację. Dziękuję serdecznie za uzasadnione słowa krytyki z Twojej strony. Jest mi niezmiernie miło, że chcesz, aby moje opowiadania były z dnia na dzień doskonalsze. Wybacz, że wcześniej tego nie zauważyłam. ;)

    7 maj 2015

  • Użytkownik xnobodyperfectx

    @lovegreatstories ktoś tu myli pojęcie znaczenia słowa "żerować". Poza tym to, że są gorsze opowiadania to znaczy, że nie zamierzasz się kształcić? "Brafo".

    7 maj 2015

  • Użytkownik lovegreatstories

    Za brawa dziękuję! <3 I tak, masz rację, nie zamierzam się kształcić. Najmocniej przepraszam, właśnie przypomniałam sobie, że trafiłam do Ogólnokrajowego Kółka Wybitnych Pisarzy, jestem beznadziejna i nie mam tu czego szukać. ;)

    7 maj 2015

  • Użytkownik xnobodyperfectx

    @lovegreatstories jeśli tak uważasz to faktycznie tak jest. Czy tylko ja myślę, że jeśli mam pasję to chcę ją rozwinąć najbardziej jak tylko potrafię? Jak widać tak. Pozdrawiam twój bierny poziom.

    7 maj 2015

  • Użytkownik lovegreatstories

    @xnobodyperfectx Nie chce mi się już prowadzić tych nudnych konwersacji, więc sie poddaje. Nie znasz mnie, a mnie już się odechciało wałkowania cały czas tego samego. ;)

    7 maj 2015

  • Użytkownik xnobodyperfectx

    @lovegreatstories nie muszę cię znać by ocenić twoje opowiadanie. Ja też się poddaję, nikogo nie nawrócę ze "złej drogi" siłą.

    7 maj 2015

  • Użytkownik lovegreatstories

    @xnobodyperfectx Masz rację! ;) Przecież NIKT NIE JEST IDEALNY, prawda? ;) Żegnam.

    7 maj 2015

  • Użytkownik brzytkwa

    @lovegreatstories jak dla mnie ta konwersacja jest ciekawa. A wręcz zabawna, gdy mogę patrzeć, jakie głupoty piszess

    8 maj 2015

  • Użytkownik brzytkwaczek

    @brzytkwa Po co zatem tu wciskasz swoje "trzy grosze" skoro zniżając się do poziomu plebsu (w Twoim mniemaniu) robisz z siebie pośmiewisko ? :D Ludzie cierpiący na rozdwojenie jaźni jak TY oraz panicznie wstydzący się pisać pod swoim "właściwym" nickiem właśnie próbując coś udowodnić robią z siebie to co widać na Twoim przykładzie. Pozwoliłam zrobić sobie małe śledztwo i muszę Ci powiedzieć żebyś nieco lepiej zabezpieczyła swojego kompa bo podczas mojego ostatniego "rekonesansu" utwierdziłam się tylko w przekonaniu z kim mam do czynienia (oraz inni użytkownicy) :D Ochłoń trochę ! Wrzuć na luz :)

    8 maj 2015

  • Użytkownik brzytkwa

    @brzytkwaczek Chyba nie wiesz, co to rozdwojenie jaźni. Nie komentuję pod właściwym nickiem, bo zostałabym zhejtowana, gdyż jestem pewna, że niektórzy nie potrafią się pogodzić z prawdą. Nie dlatego, że się wstydzę, bo nie mam czego. Utwierdziłaś się w przekonaniu z kim masz do czynienia, tak? To z kim? Nie podawaj mojego nicku, napisz do mnie na poczcie, w wiadomości prywatnej...

    8 maj 2015

  • Użytkownik brzytkwa

    @brzytkwaczek i nie w moim mniemaniu, bo ja nigdzie nie napisałam, że są plebsem. Nie wkładaj mi słów, których nie napisałam.

    8 maj 2015

  • Użytkownik niezgodna

    Będzie następna część?

    25 mar 2015

  • Użytkownik gosia1104

    Świetne i dzięki za opowiadanie ;)

    9 mar 2015

  • Użytkownik Игорь

    Kрасивый текст как всегда :)

    7 mar 2015

  • Użytkownik czytelniczkaa

    genialnie :)

    7 mar 2015

  • Użytkownik grafoman

    Już nie mogę się doczekać na kolejną porcję przygód tym razem z Italii   :yahoo:

    7 mar 2015

  • Użytkownik Maja

    Super, czekam na kolejne

    7 mar 2015

  • Użytkownik prf

    Świetne czekam na kolejną część

    7 mar 2015

  • Użytkownik steffcia

    Czekam na kolejne :) świetnie się czyta i bardzo wciągająca historia :)

    6 mar 2015

  • Użytkownik malutka

    Booooooooskie

    6 mar 2015