SPÓŹNIALSKA CZ.8

O mój Boże. Trochę się, co ja myślę na maxa się przestraszyłem jak świeżak obrywa i upada. Wiem że to ja jej kazałem go sprowokować, ale nie sądziłem że wyjmie takiego asa z rękawa, że on ją powali. Nie rusza się już 5 minut, przyleciałem do niej zaraz po upadku. Emil patrzy się i nie może sobie wybaczyć że to zrobił bo cały czas przeprasza, chłopaki stoją jak słupy soli i nie wiedzą co mają robić, sierotki.
-Co się tak gapicie?! Idźcie po apteczkę. Świeżak, czas się obudzić- powoli zaczynała się budzić- no dalej wracamy do żywych, do mnie, do chłopaków, spać będziesz w nocy- otworzyła oczy i lekko je zmrużyła, a mi kamień spadł z serca- wróciłaś do mnie
-Co się stało?
-Nieźle go sprowokowałaś, nie wstawaj, leż.
-Kazałeś, mówiłam, że nie wiem jak- dotknęła ręką czoła- boli
-Wiem, uważaj zaraz przyjdzie Emil i zacznie cię przepraszać- mówiąc to widziałem jak się zbliża
-Ania przepraszam, ale  
-To moja wina
Decyzja o skróceniu treningu nie była problemem, podjęcie jej zajęło mi sekundę, chłopcy byli zadowoleni i poszli się przebrać i wychodzili do domu. Na Sali zastałem ja, świeżak i Emil. Szczerze zaczyna mnie on powoli drażnić bo skacze obok Ani jakby był jej chłopakiem, a nie jest. W końcu poszedł się przebrać i zostałem sam ze świeżakiem, która nadal siedziała na ringu, miałem ochotę ją przytulić, ale nie mogę bo zaraz pewnie przyszedł by Emil.
-Ania, jak się ubierzesz to odprowadzę cię do domu, bo nie chcę żebyś po tym ciosie gdzieś zemdlała i nigdy nie usłyszałbym jak się kłócisz z wykładowcami.
-Emil dzięki za propozycję, ale poradzę sobie
-Ale ja ci nie proponowałem
-Emil jak Ania nie chce to nie nalegaj
-Trener niech się nie wtrąca
-Emil skończ, nie odzywaj się tak do mnie, a świeżak nie potrzebuję tego żebyś odprowadzał ją do domu, bo mieszka ze mną- nawet nie wiem czemu tak powiedziałem, nie pomyślałem o tym chciałem po prostu żeby dał nam spokój i poszedł do domu
-Upss, wybacz trenerze nie wiedziałem że Ania i trener jesteście
-Nie jesteśmy parą, tylko razem mieszkamy przez jakiś czas
-Dobra to ja idę, Ania jeszcze raz sorry
-Spoko, Emil nie mów tego nikomu
-OK
Nareszcie poszedł. Podałem Ani rękę, którą przyjęła i podniosłem ją. Poszła się przebrać, chciałem ją zaprowadzić, ale uparła się że sama da radę. Po kilku minutach przyszła przebrana, zamknąłem salę, automatycznie chwyciłem jej dłoń i poszliśmy do auta.
-Podobno nie jesteście parom? Jutro wszyscy się dowiedzą że jesteście parą
-Dlaczego chcesz to zrobić?  
-Bo….bo chcę
-Kto ci kazał?
-Profesor Rogowiec, powiedział, że jak coś na ciebie znajdę to zdam z lepszą oceną
-Emil w takim razie idź do  Marka i wszystko mu powiedz jestem ciekawy czy ci uwierzy.
Emil się lekko speszył i odszedł czym prędzej. Spojrzałem na Anie i w ciszy wsiedliśmy do auta. Po kilkunastu minutach dojechaliśmy do mieszkania. Znów skorzystaliśmy z windy, otworzyłem drzwi.
-Ania siadaj zaraz ci dam coś do picia i jedzenia- widzę że dotyka się głowy i robi śmieszny grymas- boli? Dam ci tabletkę  
Poszedłem do kuchni nalałem do szklanki wody i  wziąłem tabletkę. Zaniosłem jej i poszedłem robić dla nas kolacje. Dziwnie to brzmi. Zrobiłem herbatę i kanapki. Wyszedłem z kuchni i kiedy wchodziłem do pokoju zobaczyłem jak świeżak zasypia.
-Ania, zaraz pójdziesz spać, obiecuję, ale musisz coś zjeść. O której zaczynasz?
-Jutro? O 9, jestem zmęczona i obolała.- niechętnie zjadła jedną kanapkę  wypiła pół kubka herbaty
-Też zaczynam na 9, a teraz marsz pod prysznic i spać
-Wiesz, chyba wolałabym spać w domu, bo ta kanapa może i jest wygodna, ale..
-Idź, a ja coś wymyślę
Wiem, że  ta kanapa to nie jest spełnienie marzeń o nowym życiu i można jej mieć dość nawet po 2 nocach. Posprzątałem w salonie i umyłem po kolacji. Poszedłem do sypialni i zaczynam się zastanawiać co mam robić. Nie mam pojęcia, przecież nie pozwolę jej wrócić do domu. Mam pewien pomysł, ale nic z tego. Mogę jej na pewien czas oddać moją sypialnię, ale czy ja aż tak bardzo chcę się poświęcić spać na kanapie w salonie i się męczyć na niej.? Po jakiś 15 minutach świeżak wyszła z łazienki.  Siedziałem w salonie i przeglądałem materiały na wykład.
-Mam kilka propozycji, ale najpierw muszę ci coś oddać chodź- poszliśmy do sypialni, rozpiąłem torbę z boku i podałem jej stanik- PROSZĘ, chciałem dać na treningu, ale potem stwierdziłem że to głupi pomysł.
-Dzięki, szukałam go, ale ty masz łóżko
-Wiem, jest bardzo wygodne i duże
-Mogę tu spać? Proszę, oberwałam dzisiaj i to z twojej winy. To jak?
-Ale to moje łóżko, nie
-Mówiłeś, że jest duże zmieścimy się razem zresztą będziemy tylko spać.
-Nie, ale dzisiaj ze względu na twój mały wypadek pozwolę ci tu spać.
-Jakie to miały być propozycje?
-Nie chciałem ci oddawać łóżka, ale nie możemy spać razem, uwierz może i jest duże, ale nie o czym ja w ogóle myślę, to ty mi każesz wyobrażać sobie nas w łóżku.  
Jedna noc, tyle mogę zrobić. Uśmiechnęła się, podeszła do mnie i pocałowała w polik. Stałem nie ruchomo bo wiem, że gdybym jej dotknął, to by się powtórzyła sytuacje z rana. A to w ogóle nie powinno się zdarzyć. Muszę o tym zapomnieć.
-Ania, nie rób tego.  
-Ale czego? Wiesz chyba musiałam mocno oberwać bo nie rozumiem co do mnie mówisz i wydaje mi się że przeszkadzam ci. Zresztą nieważne.
Wyszła z mojej sypialni i poszła w stronę salonu, wzięła torbę do łazienki, po kilku minutach wyszła ubrana z torbą na ramieniu. Stoję jak osłupiały i nie wiem co robić. Przecież nie może iść do domu bo przyzna się do porażki.
-Do zobaczenia na uczelni.-już otwierała drzwi kiedy podbiegłem i zatrzasnąłem je stając przed nią uniemożliwiłem jej wyjście
-Gdzie się wybierasz?  
-Do domu, odejdź chcę wyjść
Dotknęła mojego łokcia chciała mnie odepchnąć. Jestem od nie silniejszy więc ja też ją pociągnąłem tak że to ona wylądowała odparta na drzwiach. Wyglądała na lekko zdziwioną, pochyliłem się i pocałowałem ją tak jak rano, nie mogłem się powstrzymać. Nie słyszeliśmy nawet jak torba spadła na podłogę, byliśmy zajęci sobą. Czułem jak obejmuje delikatnie moją twarz, a moje ręce przyciągnęły ją bliżej. Powoli rozpiąłem jej bluzę i ściągnąłem. Nadal całując się na korytarzu przy drzwiach rozbierałem ją, a ona zaczęła robić to samo o niczym nie myśleliśmy.
,

I jak? Łapki w górę i komentarze:):):):):)):

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1276 słów i 6700 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik G

    Super czekam na kolejną część

    4 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @G dzięki :)

    4 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością  :* :)

    4 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @cukiereczek1 dzięki ;)

    4 paź 2016

  • Użytkownik Ananasowa

    Super :) Ale rób dłuższe części :) Kiedy następna część ? ;)

    4 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Ananasowa dzięki, ok następna będzie dłuższa

    4 paź 2016