SPÓŹNIALSKA CZ.14

Czyli nieoficjalnie świeżak i ja jesteśmy parą. A oficjalnie? Nadal jestem sam i ona jest sama więc nie powinienem być zazdrosny, ale jak jestem?. Ania nie chciała żebym dzisiaj do niej przyszedł. Może to lepiej chłopacy i tak pewnie już wiedząc co jest między nami, ale lepiej nie kusić losu. Nie mam pewności co do Emila, przecież raz już chciał powiedzieć żeby zdobyć lepszą ocenę i może to zrobić jeszcze raz zwłaszcza że teraz będzie mógł dość łatwo zdobyć dowody. W tych czasach studenci są zdolni do wszystkiego żeby tylko coś zaliczyć. Napisałem do świeżaka że życzę jej miłych snów. Odpisała że będą na pewno.
Wygrała, wygrała i jedzie dalej. Nie mogę uwierzyć, że dała radę. Chyba treningi z chłopakami sprawiły że jest silniejsza od przeciwniczek. Radość nas poniosła przybiegła i się na mnie rzuciła, chwyciłem ją i okręciłem kilka razy. W końcu zatrzymaliśmy się i patrzyliśmy sobie w oczy, czas się dla mnie zatrzymał nic nie słyszałem,  chciałem ją pocałować, chyba to wyczuła i tylko usłyszałem
-Nie możesz
-Ania, tylko nigdy nie oczekuj ode mnie romantycznych gestów nie jestem taki
-Teraz to nieważne, będziemy świętować, wygrałam, walczę dalej  
-Bardzo się cieszę.
Cała drużyna pojechała do hotelu, już nie zdążymy na kolację dlatego postanowiłem że zabiorę ich na miasto zasłużyli na to. Wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi. Poszedłem wziąć prysznic i się przebrać przecież nie pójdę w dresach.  Po około godzinie wszyscy spotkaliśmy się przy recepcji.  
-trenerze, chyba jest z nas pan dumny?
-No pewnie pierwszy raz stało się tak, że cała drużyna wygrała, bo liczę na was pojutrze, dzisiaj wszyscy mamy wolne
-gdzie idziemy?
-jutro nikt nie walczy dlatego postanowiłem, że pozwolę wam dzisiaj poszaleć, ale ze mną. Idziemy na imprezę, mój znajomy znalazł klub w którym są świetne imprezy prawie codziennie. Ale zanim tam to pójdziemy coś zjeść.  
-super
Wyszliśmy z hotelu, do tego klubu mieliśmy jakieś 30 minut. Chłopacy cały czas opowiadali jakieś dowcipy, przechwalali się kto jest lepszy, świeżak nie zostawała im dłużna, po zjedzonej można powiedzieć kolacji poszliśmy do klubu. Na miejscu zostawiliśmy w szatni kurtki i poszliśmy. Z racji tego że wszyscy są już pełnoletni zamówiliśmy sobie po piwo. Powoli zaczęli się schodzić goście. DJ grał podobną muzykę jak jest u  nas. Ania poszła tańczyć i nikt jej nie mógł wyłapać. Chłopacy zostali ze mną i opowiadali o różnych sytuacjach jakie mają na wykładach i pytali się kiedy znów pojedziemy na kolejne zawody. Na chwilę Emil i Patryk wyszli na zewnątrz. Wszyscy już zapomnieli o tym że chciałem być z Anią lub że poruszyłem taki temat bo przecież i tak żadne z nas się do niczego nie przyznało. W końcu wszyscy wyłapaliśmy świeżaka.
-Nie wiedziałem że Ania jest taka imprezowa, nie wygląda, ale jest niezła
-Patryk mówisz tak o koleżance z drużyny
-No i co? Przecież nie słyszy, idę z nią potańczyć, może będzie z tego coś więcej
Gotuje się we mnie jak widzę Patryka ze świeżakiem przecież nieoficjalnie świeżak jest mój, ale nie mogę podejść, bo nie chciała żebyśmy się ujawniali. Odwróciłem się i zamówiłem jeszcze jedno piwo. Ktoś usiadł obok mnie, świeżak? Przecież sekundę temu tańczyła z Patrykiem.
-Skończyłaś tańczyć?
-nie chciałam z nim tańczyć, ale on nie rozumie co się do niego mówi. Wolałabym żebyś to ty ze mną tańczył, ale nie możemy – zamówiłem jej piwo, które już piła
-ty nie chciałaś, żeby ktoś wiedział, ale uwierz mi też nie było łatwo patrzeć jak on cię dotyka
-jesteś zazdrosny?- uśmiechnęła się
-On nie jest dla mnie konkurencją
-Ale jesteś pewny sie…- do świeżaka się przytulił Patryk, nietrzeźwy, ale przecież wypił tylko piwo
-chodź tańczyć-widziałem jak Patryk ciągnie Anię
-Puszczaj mnie- podszedł do mnie Emil, a Patryk porwał Anie na parkiet
-Trenerze Patryk brała narkotyki, on nie myśli logicznie, trzeba go zabrać do hotelu bo zrobi komuś krzywdę  
-Dobra, będę tego żałował do końca życia- podszedłem do pary tańczącej na parkiecie. Odepchnąłem Patryka i przytuliłem świeżaka, kierowałem się z nią do chłopaków. Wróciłem do Patryka i wymierzyłem mu cios który go powalił. Chłopcy przybiegli, podnieśli go i wszyscy poszliśmy po kurtki.  
Ania stała w miejscu i była w szoku, nie widziała mnie jeszcze z tej strony. Ale teraz już poznała, chwyciłem ją za rękę i szła. W  hotelu chłopacy zabrali Patryka do pokoju i wszyscy rozeszliśmy się. Odprowadziłem świeżaka do pokoju i  już chciałem puścić jej dłoń i iść do swojego pokoju
-Chodź, jutro ci opuchnie dłoń.- dopiero teraz zobaczyłem że jest czerwona. Poszliśmy do łazienki, świeżak zmoczyła ręcznik lodowatą wodą i przyłożyła mi do czerwonego miejsca- nie wiedziałam że jesteś zdolny do zrobienia czegoś takiego,
-On był pod wpływem narkotyków, jutro nie będzie pamiętał co się działo, ale gdybym niczego nie zrobił to może na tańcu by się nie skończyło bałem się o ciebie, ale jedno jest pewne Mikołaj nie kłamał wtedy, naprawdę jesteś niezła.
-To chyba nie problem? Zawsze mogę zrezygnować z imprez
-Nie, podobało mi się to nawet bardzo
-to dobrze, a teraz jestem zmęczona i chcę spać
-Mogę zostać- Ania zaczęła udawać że  się zastanawia, w końcu mnie pocałowała, brakowało mi tego
-Możesz, ale podobno nie jesteś romantykiem, więc dlaczego się pytasz?
-może czasami jestem, ale wolę się zapytać bo ostatni nie mogłem
-Bo obsługa zaczęłaby się zastanawiać czy w twoim pokoju ktoś mieszka. Poszli by do recepcji, ta by zadzwoniła do szkoły i wszyscy zaczęli by się domyślać.
-czy ty wszędzie widzisz osoby, które chcą o nas komuś powiedzieć- przytuliłem ją i położyłem brodę na jej głowie-
-nie, tylko że to nie jest zwykły związek, sam przyznasz że to nie jest zjawisko codzienne
-To prawda, ale nie mam zamiaru ukrywać się z tobą w domu.
-Też nie mam takiego zamiaru. Dobra ja idę się wykąpać
-Idę z tobą- już ruszyłem
-Nie zmieścimy się tam razem, zawsze możesz się wykąpać u siebie i przyjść do mnie.  
-a jak mnie nie wpuścisz?
-to poczekaj na swoją kolej, jeszcze nie mogę uwierzyć w to że wygrałam, założę się że nawet ty we mnie nie wierzyłeś. Nie kłam
-Masz rację, jak pierwszy raz byłaś na treningu to myślałem że zapisała się totalna fajtłapa
-dzięki  
*****
Co ja robię? Na wyjeździe zamiast spać sama, śpię z wykładowcą, gdyby moja mama to zobaczyła zrobiłaby mi awanturę na cały hotel i w sumie nie dziwię jej się, ja moje dziecko potraktowałabym tak samo. Nie mam pojęcia ile już jestem pod tym prysznicem.  
-Anka siedzisz tam prawie godzinę wyłaź- czyli naprawdę długo.
Szybko wyłączyłam wodę, wytarłam się ubrałam piżamę na głowie miałam turban i wyszłam z łazienki ze szczotą w ręce.
-Sorry, nie wiedziałam że tak długo się kąpałam, ale widzę że ty skorzystałeś z mojej rady i wykąpałeś się u siebie?
-tak, bo gdybym musiał czekać aż zwolnisz łazienkę to szybciej bym na uczelnie stąd pieszo doszedł.
-Ale jesteś wredny, zaraz cię wygonię i będziesz spał u siebie
-Dobra, przyniosłem film
-Ok, możesz zostać. Przekonałeś mnie
Położyliśmy się na moim łóżku. Wzięłam laptopa i włączyliśmy film. Przykryłam się kołdrą, nie jestem śpiąca, ale jak leżę obok Marcina, to robię się senna.
-Nie zasypiaj
-Nie zasypiam, po prostu chyba masz jakieś moce, bo jak leżę obok ciebie to zawsze chcę mi się spać
-To chyba trzeba coś zrobić żeby nie chciało ci się spać
-ale co? – w tym momencie poczułam jak zaczął mnie łaskotać
-jak będziesz się tak głośno śmiać to jeszcze ktoś tu przyjdzie
-to przestań- zrobił tak jak mówiłam
-czyli co? Teraz będę miał kino w domu? Zero wychodzenia na imprezy? Do restauracji?
-Przecież nie jesteś romantykiem więc do restauracji i tak z żadną nie pójdziesz, do kina za drogo, a na imprezy możesz iść z Mikołajem. Nie wiem z czym masz problem, ja ci nie karzę siedzieć ze mną w czterech ścianach i nie oczekuj tego ode mnie. Studia to najlepszy czas na szaleństwa i nie mam zamiaru tego zmarnować na siedzenie w domu.
-Ale czy ja ci pozwolę na te szaleństwa? No wiesz może nikt nie wie, ale jesteś moją dziewczyną i nie chcę żebyś chodziła na imprezy i spotykała chłopaków
-jesteś zazdrosny?- pocałowałam go w usta
-wcale nie jestem
-tak, tak niech ci będzie. Zresztą teraz nie ważne idę spać
-dobra- Marcin przytulił mnie i zasnęłam, nie wiem która była godzina, ale przyśniło mi się coś co sprawiło, że w sekundę otrzeźwiałam i usiadłam na łóżku. Zobaczyłam że obok mnie Marcin się przebudził
-co się….
-ciiii- przytuliłam się do Marcina- śpij
Kiedy już czułam że zasną wstałam z łóżka i poszłam do łazienki z telefonem. Była 3 w nocy, jak na razie nic ze snu się nie spełniło, nie dostałam żadnego sms-a, na poczcie nie było żadnego e-maila, ale przecież Marcin mógł dostać zdjęcia. Muszę się uspokoić, dlaczego ktoś miałby mnie szantażować zdjęciami, które ukazują moje bliskie relacje z Marcinem. Spojrzałam w lustro
-Co ja robię? Marcin dlaczego musiałam cię poznać, będziesz miał tylko kłopoty, ale ze mnie idiotka, dlaczego zawszę muszę się w coś mieszać?  Dlaczego nie mogłam zakochać.. o nie, nie, nie kocham cię nie ma szans. To nie prawda, nie mogę.
Wyszłam z łazienki najciszej jak to było możliwe, z kieszeni spodni Marcina wyciągnęłam klucze  od jego pokoju i na palcach skierowałam się do drzwi.
-Gdzie idziesz??
-ja…. My nie możemy, nie tu, nie teraz ktoś może się połapać że jesteśmy razem, zrobić zdjęcia i później szantażować.  Nie chcę żeby to negatywnie wpłynęło na twoją prace lub moje studia- wstał z łóżka i podszedł do mnie
- czy już się z tym spotkałaś? Wysłał ci ktoś zdjęcia? Zażądał czegoś?
-Nie, ale może
-Skoro tak twierdzisz- zabrał mi z ręki swoje klucze i wyszedł.

Nie spałam od tamtej chwili. Można powiedzieć że w pewnym sensie się pokłóciliśmy. Siedzę teraz na śniadaniu, ale nie jestem głodna. Dzisiaj wszyscy mamy czas dla siebie, nie ma zawodów. Nie chcę siedzieć w hotelu i się zamęczać głupimi myślami. Po śniadaniu poszłam do pokoju ubrałam spodnie, sweter, kurtkę i buty. Zakluczyłam pokój i poszłam do windy w której ubrany stał Marcin. Chciałam się cofnąć lecz Marcin mnie chwycił i nie mogłam się ruszyć. Jechaliśmy na parter w milczeniu. Wyszliśmy na zewnątrz.
-przepraszam doktorku
-mówiłem żebyś tak nie mówiła, bo nie lubię, ale miałaś rację może ktoś nam zrobić zdjęcia, nie powinniśmy, aż tak się pokazywać. Przecież my, co ja mówię nie ma żadnych nas, chyba że tylko w czterech ścianach. Jestem za stary na takie udawane związki.  
-Tak szybko się poddajesz? Przecież sam chciałeś żebyśmy byli razem, a teraz mówisz że jesteś za stary? Jak dla mnie możesz mieć i 50 lat i tak będę cię koch…- chyba powiedziałam ze dużo
-co będziesz?- podszedł do mnie- bo chyba nie dosłyszałem, a wydaje mi się że to coś ważnego.  
-no bo…- przestąpiłam  z nogi na nogę- chyba cię kocham
-Chyba?
-no nie wiem, skoro nie chcesz być ze mną to jest duża szansa że mogę przestać cię kiedyś kochać, ale jak będziesz mi robił nadzieję to może się źle skończyć. – przyciągnął mnie do siebie i przytulił
-Oh, ty świeżaku, widać dużo nauki przed tobą, ale może jeszcze coś z ciebie będzie
-Ale przecież chyba nie powinieneś się z tego cieszyć, nie lubisz romantyzmu
-Dla ciebie mogę trochę polubić i się zmienić.


I jak? Łapki w górę i komentarze:):):):)

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2265 słów i 12003 znaków.

2 komentarze

 
  • Użytkownik Kochelka

    Będzię dziś jeszcze jedna część ?

    9 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Kochelka  Tak

    9 paź 2016