SPÓŹNIALSKA

To moje następne opowiadanie mam nadzieję, że się spodoba.

Studia jeden z najlepszych, a za razem najgorszy czas w życiu myślę, że każdej osoby, w moim studenckim życiu na pewno najgorszy. Mam 19 lat, jestem Ania i właśnie zaczynam studia, a w sumie zaczęłam jakieś pięć minut temu. Zawsze coś, zawsze się spóźniam lub przychodzę w złe miejsce nie wiem czy ktoś rzuciła na mnie urok, czy to po prostu dlatego, że nie mogę na niczym się dobrze skoncentrować. Z lekką zadyszką wbiegam w końcu, jeszcze się muszę upewnić TAK to dobra sala, głupio by było gdybym jeszcze to pomyliła. Jak to ja muszę mieć wielkie wejście, wchodzę i trochę za głośno mówię:
-Przepraszam za spóźnienie, ale nie mogłam znaleźć Sali- trochę bez sensu to wytłumaczenie, ale prawdziwe oby mi uwierzył.
-Nie mam czasu na wyjaśnienia, wykład zaczął się 5 minut temu, proszę wyjść- co za buc, nie należę do osób, które są na każdy rozkaz, mam swoje zdanie i śmiało je głoszę.
-Nie- zaczynam się kierować wolnego miejsca
-Czy pani spóźnialska słyszała co powiedziałem?- odwracam się do tego wielkiego pana profesor i podchodzę do niego, matko jak ja nie lubię takich nadętych bufonów zapatrzony w czubek własnego nosa- drzwi są w przeciwną stronę
-Słyszała i przyswoiła, i powiem tylko że stopień naukowy nie daj panu prawa do rozkazywania, płacę za szkołę, a co z tym jest związane pańskie usługi „edukacyjne” nie małe pieniądze dzięki czemu pan tu pracuje i ma za co żyć, więc proszę wybaczyć, ale czas leci-spojrzałam na zegarek, którego jak zawsze zapomniałam- a wykład został przerwany, bo pan sobie coś wymyśla- wszyscy się na mnie patrzą i szczerze mam to gdzieś, siadam w ostatnim rzędzie- proszę niech pan prowadzi zajęcia, i mam oczy więc wiem gdzie są drzwi.
Chyba trochę przegięłam bo widzę jak jego klata piersiowa gwałtownie podnosi się  opada, idzie w moją stronę i czuję jak mnie szarpie, co skutkuje tym że stajemy oko w oko, teoretycznie jestem niska. Ale on stanął stopień niżej.
-Coś ci powiem, w murach tej szkoły raz na kilka lat pojawia się taka osoba jak ty bezczelna, pewna siebie, bez zasad, uważając się że wszystko wie najlepiej, co prawda zawsze byli to chłopcy, ale to miły wyjątek. Powiem ci że zawsze mnie to bawi jak pod koniec roku przychodzą i błagają mi żebym ich przepuścił, tym razem będzie tak samo jestem tego pewien, może cię nie wyrzucą ze szkoły, ale u mnie nie licz na zaliczenie, a teraz wynoś się z Sali nic tu dzisiaj swoim gadanie nie osiągniesz
-A jak nie wyjdę to co? Wyniesie mnie pan? I proszę mnie puścić nie jestem szmacianą lalka, to boli a pan z każdym swoim słowem zaciska dłoń coraz mocniej
-Może to cię nauczy że nie należy ze mną zadzierać i mieć dużo szacunku do mojej osoby, a wam-zwrócił się do osób na Sali- niech nie przychodzą takie głupie pomysły jak tej buntowniczce- mówiąc to szedł w stronę drzwi- żegnam- wypchnął mnie z Sali jak śmieć.  
Słyszę jad drzwi do Sali trzaskają. Siadam na parapecie i podciągam rękaw, mam czerwoną rękę i widać ślad że ktoś mi ją ściskał, nie jestem głupia, nie popłaczę się bo po co, on myśli że teraz będę się go bała? Jeszcze czego, pokaże mu że lepiej mnie nie wyrzucać z sali. Widzę jak jakiś chłopak idzie w moją stronę co prawda jest to korytarz i pewnie tylko przejdzie, ale i tak opuszczam rękaw. Kiedy przechodzi obok mnie dokładnie mu się przyjrzałam z daleka wyglądał na młodszego, może jest jakieś 5-6 lat starszy, niczego sobie, już był za mną kiedy się wrócił.
-Hej, dlaczego tu siedzisz, a nie na zajęciach? Świeżynka?  
-Bo zostałam z nich wyrzucona. Zresztą i tak się cieszę, z takim idiotą jak on nie chce mieć zajęć. Chyba to określenie wolę od pani spóźnialskiej lub buntowniczki.  
-Zazwyczaj wyrzuca chłopaków i ostatni raz miało to miejsce kilka lat temu, ale widzę że teraz już na wszystkich się wyżywa, pokaż rękę
-Skąd wiesz- podciąga mi rękaw i słyszę jak wypuszcza powietrze
-Nie wygląda to dobrze, boli?, jestem Marcin a ty?
-Ania, i nie, nie boli
- Tak, jasne nie boli, możesz to wmawiać komuś innemu, będziesz miała dużego siniaka.  
-Mam to gdzieś, która godzina?
-Zaraz będzie pierwsza, a co?
-Zostawiła, tam torbę
-Chodź profesor Rogowiec zaraz ci odda i będzie cię przepraszał- jak to usłyszałam zaczęłam się śmiać, czułam jak moja ręka mnie parzy jakby zaraz miała wypalić mi dziurę w bluzce, Marcin chyba zobaczył że mina mi się zmieniła- co się stało?
-Boli, jak wszyscy wyjdą, zabiorę co moje i nigdy więcej nie pokażę się na tych zajęciach i tak mnie obleje.
-On tak tylko straszy, prawda jest taka- teraz ściszył głos- on każdym daje ten sam test od kilkunastu lat, sam chyba gdzieś go mam- przysuną się do mnie- dam ci, ale nikomu nie powiesz- zrobił chwilę pauzy- niech to będzie nasza tajemnica.
-Zgoda, mam jeszcze pytanie
-Tak?
-Dlaczego wszyscy mówią o jakiejś tablicy i zapisach?
-Ty nic nie wiesz?- pokiwałam przecząco głową, gdybym wiedziała to bym nie zadała tak idiotycznego pytania- chodź pokażę ci
Żeby dojść do tablicy z mojego pytania, musieliśmy przejść cały korytarz, zejść schodami w dół i przy głównym wejściu była średniej wielkości tablica korkowa.
-I o to ci wszyscy ludzie robią tyle zamieszania? Czy oni dobrze się czują?
-Wiesz, świażaku teraz to tylko głupia tablica, ale jutro to ona zaważy na twoim przedmiocie dodatkowym, więc radzę ci się nie spóźnić, bo zostaną ci same najgorsze zajęcia
-Na przykład?
-Plastyka, muzyka, dodatkowe zajęcia z profesorem  Rogowiec
-Najlepsze zostaje na koniec i nikt tego nie bierze
-Tak, wmawiaj to sobie dalej, muszę już iść powodzenia jutro i się nie spóźnij.
Poszedł, a ja jeszcze stałam pod tą tablicą wpatrując się w nią i nie wiedząc co zrobić, zajęcia się kończą muszę iść po moje rzeczy, ale nie mam ochoty na spotkanie z tym bufonem. No nic, wracam tą samą drogą, którą ty przyszłam korytarze nie są już takie puste. Ludzie zaczynają wychodzić z Sali, jedni patrzą na mnie jak na wroga inni w ogóle nie patrzą jakbym była cieniem
-Ale mu powiedziałaś- zagadała mnie jakaś dziewczyna- jestem Kasia, miło mi
-Ania
-Kaśka, ma rację nieźle go zjechałaś cały wykład nie mógł dojść do siebie- podaje mi rękę-Franek jestem chłopakiem Kaśki.
-Jak chcesz notatki to ci damy, jest strasznie drażliwy, idziesz z nami na śniadanie?
-Chciałabym, ale zostawiłam tak torbę i muszę po nią iść
-Powodzenia, przyjdź do nas potem
-ok, dzięki
Wchodzę do Sali profesor bufo zajęty jest swoimi sprawami więc idę po torbę, nie mam zamiaru z nim gadać, będę miała pamiątkę i nie mam zamiaru mieć więcej. Biorę do ręki torbę i idę w stronę drzwi
-O kogo widzę pani bezczelna
-Proszę sobie darować, nic pan nie wskóra takim durnym gadaniem, a tylko się pan ośmiesza przed wszystkimi
-Coś ci powiem, na moich zajęciach to ja decyduję co wolno, a co nie twoje zachowanie jest poniżej godności- znów do mnie podchodzi
-I kto to mówi? Damski bokser? Niedobrze mi się robi jak na pana patrzę, do widzenia- dla podkreślenia mojej bezczelności robię w jego stronę ukłon i wychodzę z Sali.
Teraz mam godzinę przerwy, w sumie to dwie nie licząc pierwszej na której mnie nie było. Wchodzę do bufetu i widzę jak Kasia do mnie kiwa i daje mi znak żebym do nich podeszła, co w sumie i tak miałam zamiar zrobić.
-Żyjesz, wiesz jak wtedy  cię chwycił  
-Dajmy już temu spokój, powiedźcie mi na co się zapisujecie?
-Ja  na koszykówkę- szczerze nie dziwie się bo Franek ma chyba z ponad 2 metry wzrostu
-Ja na siatkówkę- a ty?
-a co w ogóle jest?
-CO?? Nie wiesz co jest?- Franek z Kasią 20 minut opowiadali mi co mogę wybrać, nie widziałam nic dla siebie, ale jak się na coś nie zdecyduję to nie zdam.  


I jak się podoba? Łapki w górę i komentarze. Co sądzicie? Będzie coś z tego?

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1529 słów i 8125 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik chomiczekk_89

    Takie to ja lubię opowiadania. Wieczorami sobie je czytam a przed tym jak wyłączam internet rb sobie screeny.  :paluchem:

    2 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @chomiczekk_89 cieszę się :)

    3 paź 2016

  • Użytkownik KamiKam

    Na uczelni takie cyrki? dobre sobie :sciana:

    1 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @KontoUsunięteKam no dobre

    1 paź 2016

  • Użytkownik KamiKam

    @blogerka Za ten siniec i dotykanie profesorek miałby pojechane ;) to tak  ładnie sie nazywa  :P

    1 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @KontoUsunięteKam dzięki za informację  :D

    1 paź 2016

  • Użytkownik KamiKam

    @blogerka proszę, ogólnie niezłe tylko pokumaj najpierw o czym chcesz napisać :D

    1 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @KontoUsunięteKam  z chęcią z twojej rady skorzystam i pokumam

    1 paź 2016

  • Użytkownik K........

    Pisz????

    26 wrz 2016

  • Użytkownik Zaslodko

    Pisz dalej :)

    26 wrz 2016