SPÓŹNIALSKA CZ.5

Spojrzałam na zegarek, jest 7, nie mogłam sobie przypomnieć gdzie jestem rozglądam się, powoli sceny z wczoraj zaczęły napływać do mojej głowy i z oczu popłynęły łzy. Szybko je wytarłam, chciałam wyjść od Marcina, ale uderzyłam palcami o kant nogi od stolika, przewróciłam się zwalając książkę. Czułam tylko potworny ból. Nagle usłyszała jak ktoś się śmieje i podnosi mnie z ziemi.  
-Wszystko ok?
-Tak, wszystko jest idealnie, tak jak się spodziewałam.
-To co robiłaś na ziemi?
-Jestem perfekcyjną panią domu, chciałam zobaczyć czy sprzątasz dokładnie.
-Zdałem?
-Tak….Marcin mogę się wykąpać?
-Jasne, dam ci zaraz jakąś koszulkę
Szybko się wykąpałam, przebrałam w koszulkę Marcina, jest wielka. Wychodzę z łazienki, czuję zapach kawy i podążam za nim, nikogo w kuchni nie ma, a kubek jest tylko jeden. Korzystam z okazji i biorę łyk ulubionego napoju. Jest taka jaką lubię.
-Świeżaku, to moja kawa, oddawaj natychmiast- zabiera mi kubek z ręki i bierze łyk- nie wiedziałem, że jesteśmy na takim etapie znajomości że pijemy z jednego kubka, ale ok- podaje mi kawę i teraz ja ją pije. Kawę pijemy w absolutnej ciszy, nie wytrzymam zaraz tego muszę coś powiedzieć.
-Robisz doskonałą kawę.- w myślach walę głową w mur
-Cieszę się że ci smakuje.
Wypiliśmy kawę, poszłam na korytarz i zaczynam się ubierać, muszę iść do domu. Marcin poszedł za mną i patrzy się na mnie. Nie lubię tego, bo wtedy wszystko mi się miesza i ręce mi się trzęsą.
-Doktorku, długo będziesz tak stał i się patrzył na mnie?
-Mówiłem, żebyś tak mnie nie nazywała bo dostaniesz karę
-Już się boję- udaję przerażoną.-Marcin zaczął iść w moją stronę, a ja przypomniałam sobie wczorajszy dzień, był bardzo blisko- Przepraszam, nie rób tego,  
-Nie musisz się mnie bać świeżaku, nie zrobię ci nic czego nie chcesz.
-Czyli nici z kary- strach miną, byłam zawiedziona
-Nie właśnie chcę ją wykonać- powoli podszedł do mnie i mnie pocałował, bardzo delikatnie jakbym była ze szkła.
-Ja muszę iść do domu rodzice pewnie się martwią, nie wiedzą gdzie jestem
-Odprowadzę cię
-Nie bo zaczną się pytania kim jesteś, gdzie cię poznałam i inne takie, nie chcę tego, z tego co wiem zeznania powinno się składać na policji, a nie rodzicom z każdej minuty życia.
-Dobrze, w poniedziałek trening jest o 17 i będzie trwać 3 godziny, weź dużo wody.  
-Tak jest- zasalutowałam mu- pa
-Pa

****  
Drań, myślałem że profesor bufon jest inny, a to zwykły bydlak. Jak on mógł posunąć się do czegoś takiego? Na całe szczęście Emil się pokazał. Dlaczego Ania nie powiedziała mi tego od razu. Chociaż to może nawet lepiej bo bym go tak pobił, że nigdy by nie spojrzał na dziewczyny. Muszę przekonać świeżaka, żeby to zgłosiła. Idę do łazienki, muszę się ogolić, bo znajomi zaprosili mnie na imprezę, nigdzie się nie śpieszę dlatego dopiero jak wychodzę dostrzegam to co leży na podłodze. Stanik, nie muszę zgadywać kogo, bo może i do mnie przychodzą dziewczyny, ale zawsze wszystko zabierają, podnoszę go i zanoszę do sypialni, rzucam na łóżko później jej go oddam. Mam jeszcze dużo czasu przygotuję się na zajęcia, włączyłem laptop i zaczynam pisać. Poproszono mnie żebym wygłosił jakieś nudne sympozjum, nie mam ochoty. Napisałem jeszcze część artykułu, na razie na brudno. O 19 słyszę dzwonek, pewnie mój znajomy przyjechał, pewnie pojedziemy jego samochodem, ale wrócimy pieszo, dobrze że mieszkam w takim miejscu, że wszystkie najlepsze kluby są blisko.
-Hej stary, to jak idziemy na imprezę?
-Tak, tylko daj mi minutę, jak będziemy pić to muszę zrobić mój zestaw po imprezowy.
-Wiesz, słyszałem że będzie kilka dziewczyn w twoim typie- mówiąc to chodzi za mną jak duch
Z kuchni biorę dużą wodę, z łazienki tabletki na ból głowy. Cały czas Mikołaj chwali się jakie ostatnio spotkał dziewczyny i z kim to poszedł do łóżka, jest moim przyjacielem, ale czasami mam go serdecznie dość, chociaż ja też bawię się dziewczynami. Idę do sypialni, kładę na stoliku, obok łóżka mój zestaw. Mikołaj chwyta stanik.
-Nie chwaliłeś się że kogoś poznałeś
-Bo nie poznałem, to jest stanik świeżaka.
-A kim on jest i po co mu stanik?
-Nie on tylko ona, a chyba wiesz po co dziewczyny noszą staniki
-Czyli jej nie znam, jaka jest?
-Nie, nie znasz i raczej nie poznasz, to studentka, chodzi do mnie na boks, miała wczoraj niemiłą sytuacje i spała u mnie.
-Dobra nie wnikam, ale ty nigdy nie….
-Tak, tylko ona jest taka jak ja w jej wieku.
Nie zadawał więcej pytań, zresztą i tak bym na nie odpowiedział. Wyszliśmy z mieszkania, zeszliśmy schodami i poszliśmy do samochodu. Do klubu mamy jakieś 15 minut pieszo więc autem jesteśmy bardzo szybko. Bramkarz w klubie jest naszym znajomym więc nie musieliśmy czekać w kolejce. Głośna muzyka, dużo dziewczyn, alkohol, można zapomnieć o zmartwieniach, teraz nikogo nie interesuje to że mam doktorat, zapomniałem już o Ani. Idę z Mikołajem do baru i zamawiamy piwo, potem kolejne i jeszcze jedno. Poszliśmy trochę potańczyć, Mikołaj już się z jakąś całował. Poszedłem do baru i zamówiłem sobie coś mocniejszego, przysiadła się do mnie dziewczyna, byłem już lekko podchmielony dlatego bez zbędnych ceregieli zaczęliśmy się całować. Później zaczęliśmy razem pić, Mikołaj jest dorosły pewnie wrócił z dziewczyną do domu. Ja razem z Moniką bo tak miała na imię poszliśmy do mojego mieszkania. Dziękowałem, że winda akurat była na dole, szybko poszukałem klucz, i od razu poszliśmy do mojej sypialni.

Kiedy obudziłem się rano, czułem się paskudnie nie tylko z powodu bólu głowy. Tabletki i woda powoli zaczęły pomagać, spojrzałem na zegarek 9:30, dobrze że dzisiaj wolne. Nie mam siły wstać, ale dziewczyna musi iść, nie jestem typem romantyka, śniadanie do łóżka, kolacje przy świecach to nie dla mnie. Ja zawsze stawiam sprawę jasno, tak samo było teraz.
-Hej przystojniaku, która godzina?
-Hej, 9:30
- Ale późno, pójdę tylko do łazienki i uciekam
-Dobrze, zadzwonić po taksówkę?
-Jeżeli to nie problem
Po 20 minutach Monika wyszła z łazienki, ubrana zapytała czy jest taksówka. Kiedy potwierdziłem, pocałowała mnie i wyszła. Raczej marne szanse że jeszcze kiedyś się z nią spotkam, jeżeli nawet to nie będę jej pamiętał, ona mnie też nie. Poszedłem do sypialni, posprzątałem, otworzyłem okno. Zrobiłem kawę, śniadanie i poszedłem na balkon. Było stosunkowo ciepło zwłaszcza że jest już jesień. Lubię taką pogodę. Posprzątałem po jedzeniu, do torby włożyłem strój na jutro, do kieszeni na boku schowałem stanik swieżaka. Do teczki schowałem materiały na wykład i mogłem odpocząć.
  

I jak? Łapki w górę i komentarze :):):):)

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1248 słów i 6943 znaków, zaktualizowała 1 paź 2016.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik BardzoKreatywnaNazwa

    kiedy następna część?  :)

    1 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @BardzoKreatywnaNazwa  jutro po południu lub wieczorem ;)

    1 paź 2016

  • Użytkownik Olifffka<3

    MEEEGA!^^

    1 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Olifffka<3  dzięki :)

    1 paź 2016

  • Użytkownik monis2112

    Ciekawe pisz dalej ;)

    1 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @monis2112 dzięki :)

    1 paź 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    <3 <3 <3

    1 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Misiaa14;)

    1 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością  :) :* :* dodaj coś szybko  :)

    1 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @cukiereczek1 dzięki ;)

    1 paź 2016

  • Użytkownik Margarett

    Błędy ortograficzne!!!

    1 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Margarett  dzięki za info

    3 paź 2016