SPÓŹNIALSKA CZ.21

-Ania zrobiła kilkanaście testów i tylko jeden wykazał że nie jest, wczoraj się o tym dowiedziałem po treningu, przecież na każdym treningu jest niebezpiecznie, a ona się tak naraziła, dzisiaj po zajęciach jedziemy do lekarza żeby się upewnić
-Planowałeś to?
-Oszalałeś? Oczywiście że nie. To najzwyczajniejsza wpadka, prawdopodobnie kiedy do tego doszło to nie myśleliśmy o zapobieganiu. I nie patrz się tak na mnie wiem że mam tytuł doktora, ale jestem człowiekiem  
-Nic, nie mówię, ale wiesz nie sądziłem że weźmiesz do serca moje rady o dziecku.  
-Bo nie chciałem, myślałem że najpierw na spokojnie Ania skończy studia, ale tego spokoju i tak nie ma przez tego idiotę Olka, jak ja go nie lubię, a jest moim studentem. Z nim musi porozmawiać psycholog, przecież on wmawia Ani że tylko on jest dla niej odpowiednim facetem. Teraz jeżeli okaże się że Ania jest w ciąży, to może jej coś zrobić, przecież on jest nieobliczalny.
-Nie przejmuj się na zapas. Niezależnie od tego co powie lekarz napisz mi sms. Jeżeli chodzi o tego jakiegoś Olka, to postaram się to jakoś rozwiązać. I jeżeli będziesz ojcem to ja jestem ojcem chrzestnym.
-Dobra
Wyszedłem z gabinetu i skierowałem się w stronę Sali. Rozmowa z Antkiem podniosła mnie i wiem że mogę na niego liczyć, bynajmniej na jakąś mądrą radę z jego strony. Zajęcia będą mi się dzisiaj niemiłosiernie dłużyły. Po czterech godzinach mówienia w kółko o tym samym przyszedł czas na przerwę poszedłem do barku kupiłem kawę i kanapkę. Usiadłem do stolika i zaraz się do mnie przysiadła świeżak, była wyraźnie w lepszym humorze niż wczoraj.  
-Cześć doktorku.
-Nie nazywaj mnie tak świeżak
-Dobrze nie będę, jeżeli dasz mi łyk kawy
-Nie możesz pić kawy, przecież jesteś w…
-nie jestem
-Jak to nie? Chyba nie zrobiłaś jakiejś głupiej rzeczy
-Oczywiście że nie, ale ta niepewność nie dawała mi spokoju, więc rano poszłam do apteki kupiłam najdroższy z możliwych testów, one się nie mylą nigdy i tym razem też się nie pomylił, tamten jeden miał rację nie jestem w ciąży, jadę na zawody i biorę udział w treningach
-To nie zmienia faktu że pójdziesz do lekarza
-Oj dobrze zrobię jak każesz może potwierdzenie od lekarz będzie dużo bardziej wiarygodne.
-Też tak myślę, ale kawy i tak nie będziesz piła jak chcesz to sobie idź i kup
Udała obrażoną i wyszła do znajomych. Wiedziałem że za szybko się rozmarzyłem, jednak nie będę ojcem, może to nawet lepiej świeżak na spokojnie skończy studia, będziemy mogli wtedy zacząć myśleć o powiększaniu rodziny.
******
Ta niepewność mnie wykańcza, poszłam kupić ten test, a wynik z jednej strony mnie ucieszył, a z drugiej bardzo zasmucił. Chyba pokochałam już to mini stworzenie we mnie. Może nie planowaliśmy, ale chciałam mieć to dziecko, już sobie wyobrażałam jak Marcin bawi się z naszym synem lub córką. Jednak to dało nam nauczkę na przyszłość. Nie chciałam już iść do tego lekarza, ale skoro mam umówioną wizytę. Dzisiaj zajęcia i ogólnie cały dzień dłuży mi się niemiłosiernie. Ostatnie zajęcia miałam z bufonem, stał się milszy, bo kiedy mieliśmy zrobić prezentację, powiedział że to jedna z najlepszych jakie do tej pory widział, dostałam najlepszą ocenę. Szczerze nie wiem co mu się stał, ale chyba wolę w to nie wnikać.
Po skończonych zajęciach Marcin stał przy samochodzie i czekał na mnie. Wsiedliśmy do środka, podałam mu adres i pojechaliśmy do lekarza. Byliśmy jakieś 20 minut przed czasem. Wyszliśmy z samochodu, Marcin staną obok mnie i się przytulił. Brakowało mi tego nawet jeżeli nie widziałam się z nim parę godzin. Po sekundzie poczułam jego usta na moich i od razu odwzajemniłam pocałunek.
-Kocham cię i nie interesuje mnie który z testów dał prawdziwe wyniki. Byłem u Antka i musiałem mu powiedzieć bo teraz nie jest to tylko nasza sprawa, ale też jego bo gdyby to byłą prawda musiałabyś chodzić na inne zajęcia.  
-wiem, chodźmy  
Po 15 minutach wyszłam od lekarza, mam totalny mętlik w głowie, nie wiem co myśleć, co robić. Usiadłam obok Marcina w poczekalni i nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Siedziałam i patrzyłam się przed siebie.
-Marcin….
-I co powiedział lekarz, potwierdzi wyniki testu co dzisiaj robiłaś?
-Nie, powiedział że te testy dają fałszywy wynik- wszystko co mówiłam, mówiłam szeptem  
-Czyli co? Bo już się pogubiłem w tym wszystkim, wychodzisz z gabinetu jakbyś właśnie co się dowiedziała że ktoś umarł
-Nie mów tak, po prostu miałeś rację nie pojadę na zawody, jestem w ciąży, wybacz nie chciała żeby to wszystko poszło tak szybko.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, będę ojcem uwierz mi wszyscy i tak pewnie mi już zazdroszczą. Masz rację nie planowaliśmy tego, ale to nie znaczy że nasze dziecko nie będzie kochane. Który to tydzień?
-Lekarz mówi że piąty- szósty
-Chyba teraz możemy powiedzieć mojej mamie co? Pewnie i tak za jakiś czas będzie twoją teściową.  
-A czy możemy z tym poczekać? Najpierw muszę ochłonąć, tyle wydarzeń że chcę ochłonąć i mam ochotę na lody
-Aha czyli zaczyna się wieczny głód i dziwne dania. Może napiszesz jakąś książkę kucharską jak jeść w ciąży?
-Ale z ciebie świnia- uderzyłam go w ramię
-Muszę napisać do Antka, zaznaczam tylko że ojca chrzestnego już mamy
-Dobrze-
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do marketu gdzie Marcin kupił mi całe pudełko czekoladowych lodów, po tym zakupie pojechaliśmy do niego. Usiadłam w kuchni przy stole z kubełkiem lodów i z ogromnym apetytem je jadłam. Po zjedzeniu niecałej połowy lodów poszłam do salonu gdzie siedział Marcin na kanapie, usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam całować, nie pamiętam kiedy mogłam sobie na to pozwolić. Marcinowi jak poczułam bardzo się to spodobało, bo po sekundzie poczułam jego dłonie na moich plecach, a po chwili zjechały na moje pośladki. Moje dłonie były na jego klatce piersiowej i powili zsuwały się do jego spodni.
-Oszaleję przez ciebie, jak zaraz nie przestaniesz nasze dziecko doczeka się brata lub siostrzyczki, prędzej niż nam się wydaje
-nie mam zamiaru przestawać- Marcin podniósł się z kanapy i ja na jego rękach jak dziecko udaliśmy się do sypialni. Nasze ubrania walają się po całym pokoju, można by pomyśleć, że ktoś chciał coś ukraść i zostawił bałagan.  
-Przy tobie czuje się jak student, który robi wszystko w pośpiechu, byle by nie nakryli tego rodzice.  
-To dobrze czy źle?- głaskałam jego plecy, a on schodził pocałunkami coraz niżej.
-Nie chcesz wiedzieć.  
  
I jak? Łapki w górę i komentarze:):):):)

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1259 słów i 6786 znaków.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik Misiaa14

    jejuś boskie :3

    16 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Misiaa14 dzięki ;)

    16 paź 2016

  • Użytkownik Wowo

    Dodasz coś teraz. Podoba mi się jak piszesz!?!!  :jupi:

    16 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Wowo teraz nie bardzo mogę bo nie mam mnie w domu, ale może za jakieś 40 minut uda się :)

    16 paź 2016

  • Użytkownik Wowo

    A o której?

    16 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Wowo pewnie pod wieczór :)

    16 paź 2016

  • Użytkownik Wowo

    @blogerka dodaj teraz?!!

    16 paź 2016

  • Użytkownik Olifffka<3

    Suuuuper mega czadowe :blackeye:

    16 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Olifffka<3 dzięki ;)

    16 paź 2016

  • Użytkownik Wowo

    Kiedy dodasz następną część?

    16 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Wowo dzisiaj :)

    16 paź 2016

  • Użytkownik lolisss

    a dla mnie to wszystko jest beznadziejne. 0 interpunkcji, nie myslisz o tym, co piszesz. moglabys przeczytac to ze 3 razy zanim opublikujesz i poprawic bledy, a nie "Marcin staną" ....

    16 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @lolisss poprawie te bledy

    16 paź 2016

  • Użytkownik Pola2516

    @lolisss nie podoba sie to nie czytaj

    16 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Normalnie rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :* :)

    15 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @cukiereczek1 dzięki :)

    15 paź 2016

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    Najwspanialsza część !!! Pisz, pisz i jeszcze raz pisz jak najwięcej :) :*

    15 paź 2016