SPÓŹNIALSKA CZ.11

Siedzimy już  w autobusie jak się okazało na zawody jedziemy do Zakopanego. Czyli jakieś 10 godzin w niewygodnym autobusie. Jest godzina 22, szkoła wynajęła nam autobus na 16 osób, a nas jest akurat 16 więc nie ma szans żeby ktokolwiek siedział sam. Jak się rzucili na miejsca zostałam staranowana i weszłam na końcu, a na moje nieszczęście jedyne wolne miejsce było obok Marcina. Usiadłam, na podróż zabrałam książkę, ale nie wiem czy będę teraz czytać. Z torby wyciągnęłam telefon, power bank, słuchawki. Chłopacy byli w takim stopniu pochłonięci rozmową że nic nie słyszeli dlatego Marcin to mógł wykorzystać.
-Co tam? Masz fajną pracę
-U mnie jak najlepiej, praca wiem że fajna bo poznaję dużo ciekawych osób i widzę dużo ciekawych sytuacji.  
-Tak, właśnie chciałem ci wytłumaczyć to co wtedy się wydarzyło
-Nie musisz, a teraz wybacz chciałabym w spokoju posłuchać muzyki- ostentacyjnie włożyłam słuchawki do uszy
- Dobrze, jak będzie ci przeszkadzać światło to powiedz, chcę poczytać
Udawałam że go nie słyszę. Około 24 chłopacy spali w najlepsze i chrapali tak że nie dało się wytrzymać. Siedzenie było już tak nie wygodne że nie mogłam znaleźć wygodnej pozycji.
-Co się tak wiercisz
-No bo nie dość że oni chrapią to jest mi już strasznie nie wygodnie
-ale jedziemy dopiero 2 godziny
-wiem, ale nie już dawno nigdzie tak daleko nie jechałam
- dobra, za godzinę zrobimy przerwę, ale teraz musisz wysiedzieć i przestań się kręcić.
-że też musiałam wsiąść ostatnia
-Ale gdybyś usiadła z którymś z chłopaków który chrapie, byłabyś jeszcze bardziej rozdrażniona, pokaż co słuchasz. –zabrał mi jedną słuchawkę i włączył muzykę- matko kochana skąd masz takie piosenki
-Od Łukasz, to dj w klubie w którym pracuję. Co chcesz od tych piosenek są spoko.
-tak, są spoko dla osób w twoim wieku,
-O co ci chodzi? Aż taki stary jesteś?
-Nie wiem czy wiesz ale mam 29 lat, nie 19 i mam trochę inny gust niż ty
-Zwłaszcza jak wybierasz dziewczynę na szybki numerek.- po tych słowach pochłonęłam mnie muzyka.
Tak jak Marcin mówił po upływie godziny, zrobił postój niektórzy chłopacy poszli za potrzebą inni w ogóle nie wiedzieli że się zatrzymaliśmy. Zatrzymaliśmy się na stacji całodobowej poszłam do sklepu kupiłam wodę, czekoladę, po batonie dla wszystkich łącznie z kierowcą i film, laptop wzięłam ze sobą i leży teraz między bluzkami i spodniami w torbie, która jest w walizce, a że weszłam ostatnia jest ona na samej górze. Poszłam jeszcze do łazienki.   Wyszłam ze stacji obładowana. Z daleka widziałam jak Marcin się ze mnie śmieje, kiedy wchodziłam zignorowałam go.  
-Ile jeszcze nam zostało drogi?
-Jeżeli nie będzie korków jakieś 7-8 godzin.- podałam mu batona, spojrzał się na mnie i był lekko zdziwiony
-Jest pan teraz członkiem naszej drużyny wszyscy dostali
-Dziękuję ci, jesteś bardzo miła, mam dla ciebie radę jako kierowca, bo jeżdżę długo ale na początku też był mi nie wygodnie, usiądź koło okna, patrząc na drogę zapomnisz o tym że ci nie wygodnie.  
-Dziękuję, chyba tak zrobię- wszystkim, którzy nie spali dałam batona z którego się ucieszyli i od razu zjedli, a tym co spali powkładałam do plecaków. Po 15 minutach siedzieliśmy na miejscach, zamieniłam się z Marcinem i teraz ja siedziałam obok okna. Chłopaki znów zasnęli ja nie wiem jak można spać kiedy się jedzie, lubię wtedy nie spać zawłaszcza w nocy, bo widzi się zupełnie co innego niż za dnia. Otworzyłam sobie batona, włożyłam do uszu słuchawki, ale jeszcze nic nie włączyłam
-ej, a dla mnie  baton to gdzie ? dostali wszyscy widziałem
-Dla ciebie? Chyba nie kupiłam
-To się ze mną podziel- wyciągną mi z ręki mojego ugryzionego batona i ugryzł kolejny kawałek- dobry- oddał mi batona, wzięłam do buzi i też ugryzłam kawałek, schyliłam się do torby w poszukiwaniu batona którego mu kupiłam podałam mu
-Proszę, myślałeś że jestem taka wredna i ci nie kupiłam?
-Dzięki, teraz ty musisz wziąć gryza ode mnie- wzięłam od niego i ugryzłam- co tam jeszcze masz?
-Czekoladę, wodę i film
-Jaki film?
-Komedia, coś o pannach młodych, które są przyjaciółkami i mają ślub w tym samym dniu, miejscu
-Chcesz obejrzeć teraz?
-Nie mam laptop w torbie
-Ale ja mam, to jak? Oglądamy?
-No dobrze
Marcin wyciągną laptopa i włączył film. Położył laptop na podstawkę, która była przy naszym siedzeniu, zjedliśmy kilka kawałków czekolady, wypiliśmy razem wodę. Skończyliśmy oglądać film, który wcale nie był taki fajny jak myśleliśmy. Zbliżała się 2: 30 byłam już trochę zmęczona i zaczęłam ziewać. Marcin to zobaczył i zgasił lampkę nad nami. Zabrał mi telefon i położył obok laptopa.  
-Dzięki, chciałam właśnie się zapytać czy zgasisz.
-Chodź do mnie- położyłam głowę na jego klatce piersiowej, a Marcin swoją ręką mnie objął. Mimo iż było bardzo mało miejsca, było mi wygodnie. W torbie miałam mały koc jeszcze zanim zaczęłam oglądać film wyciągnęłam go. Teraz się nim przykryliśmy.
-Dobranoc
-Dobranoc świeżak- pocałował mnie w czoło i zasnęliśmy.  
  
******
Obudził mnie kierowca była 4. Powiedział że zrobi 10 minut postoju, zgodziłem się. Chłopacy spali i żaden się nie obudził. Kierowca wyszedł. Zobaczyłem w telefonie wiadomość od Mikołaja. Czy on jutro nie idzie do pracy? Zapytał się jak podróż. Serio? Napisałem że powoli i że siedzę ze świeżakiem. Ania się przebudziła.
-Już jesteśmy?- zacząłem sięśmiać
-Nie kierowca zrobił przerwę, idziesz ze mną ?
-Tak
Wstaliśmy, świeżak wyszła, a ja zaraz z nią, poszliśmy do sklepu, kupiliśmy sobie po kawie, obydwoje jeszcze poszliśmy do łazienki. Zabraliśmy kawy i na chwilę zatrzymaliśmy się przy sklepie na stacji. Wziąłem łyk kawy, chwyciłem rękę Ani i spletliśmy palce. Nikt nas nie widział, więc nie musiałem się bać że ktoś nas zobaczy.  
-Nie rób tego- czułem jak się wyrywa
-uspokój się, nikt nas nie widzi
-nie możemy tak, przecież ty mnie potraktowałeś mnie jak pannę na jedną noc, żałuję tego a potem jeszcze w klubie z tą poszedłeś.  
-ja nic z nią nie robiłem, chciała, ale byłem chyba za pijany
-To nie zmienia faktu że nie możemy tak robić. Idę
Poszedłem za nią, idiota. Co ja się przed nią tłumaczę. Przecież ma rację nic między nami nie może być, ale nie mogę zapomnieć o tamtej nocy. No nic trzeba jechać zapomnieć o tym i iść dalej. Zanim wszedłem do autobusu zatrzymał mnie kierowca.
-Panie Marcinie, czy pan i tak dziewczyna… czy jest coś między wami? Wiem że to nie moja sprawa, ale gdyby zamiast mnie zobaczył to któryś z tych śpiochów.  
-Ma pan rację dobrze że pan to widział, powiem tak bardzo bym chciał żeby coś było, ale nic nie może się między nami wydarzyć.  
-w takim razie bardzo mi przykro
-Mi też
-Dobrze w drogę, rano powinniśmy być na miejscu.

Czułem jak ktoś mnie dotyka a raczej lekko szarpie , nie miałem ochoty wstawać. Wiem że jestem w autobusie.
-Marcin wstawaj jesteśmy na miejscu, musisz iść i odebrać klucze do pokoi.- świeżka czemu ona mnie budzić
-Nie chce mi się, jestem zmęczony
-Tak ale wyśpisz się w swoim pokoju,  w łóżku- chwyciłam mnie za rękę- no dalej wstawaj
-jest ktoś w autobusie?
-nie, tylko my dlatego proszę chodź już- skoro nikogo nie było wykorzystałem okazję i pocałowałem świeżaka
-Teraz mogę wstać
-Idiota
W świetnym humorze bynajmniej ja wyszedłem z autobusu i zacząłem kierować się w stronę hotelowej recepcji. Miejsca w hotelu zarezerwowała nam szkoła i nie bardzo jeszcze wiem czego mogę się spodziewać.  Wiem tylko że chłopacy mają mieszkać po trzy osoby co już wcześniej między sobą ustalili. Ania ma pokój sama i ja też. Wszedłem do holu i się miło zdziwiłem ciekawe skąd szkoła miała na taki hotel, zresztą nieważne. W recepcji dali mi klucze do pokoi i numerki, powiedzieli kiedy śniadanie obiad i kolacja. Spojrzałem na zegarek i stwierdziłem że zdążymy na śniadanie. Kierowca miał rację.
-Chodźce wszyscy do mnie będę dawał klucze do pokoi- wszyscy przyszli- Michał, Emil, Łukasz, pokój 20, Patryk, Przemek, Fabian pokój 21, Wiktor, Kuba, Kamil pokój 22 i ostatnim cztery osoby Krystian, Daniel, Mateusz i Sebastian pokój 23
-a ja?
-ty świeżak masz pokój nr 26 szkoła dała ci pokój osobno co zresztą jest już nie potrzebne bo jesteś pełnoletnia i w sumie to nie ma znaczenia z kim…
-Trener się tłumaczy?
-Do pokoi
Wszyscy poszli do pokoi. Mój miał numer 28 obok świeżaka, trochę się namęczyłem żeby tak zrobić. Teraz jedziemy windą i słyszę tę denną melodyjkę która przyprawia mnie o ból głowy.
-Marcin nie możesz tak robić, swoim zachowaniem niszczysz moje poukładane myśli, nie wiem co chcesz osiągnąć, ale przestań nie uda ci się. Nigdy więcej nie pójdę z tobą do łóżka
-Ja nic nie  chcę, wiem że wszystko niszczę, ale ty też nie jesteś bez winy, nie patrz się tak na mnie. Gdybyś się nie spóźniła teraz byśmy tu razem nie stali, nie rozmawiałbym z tobą więcej, nie spałabyś u mnie, nie doszło by do wielu sytuacji. Nie doszło by do tego co miało miejsce w piątek i czego nie mogę zapomnieć. Wiem że nie możemy, ale zrozum że jestem człowiekiem, a nie robotem nie zapomnę tego zwłaszcza kiedy codziennie się widzimy.
Winda się zatrzymała. Drzwi się rozsunęły. Ania poszła do swojego pokoju nie zwracając na mnie uwagi, a moje słowa zostały bez odpowiedzi. Powiedziałem co mi leżało na duchy i poczułem się trochę lepiej. Wszedłem do pokoju, wziąłem prysznic i już musiałem iść na śniadanie. Zamknąłem drzwi i coś mnie podkusiło zapukałem do drzwi świeżaka
-świeżak, śniadanie idziesz?- Otworzyła drzwi, też musiała brać prysznic bo miała lekko mokre włosy
-Idę nie mam zamiaru paść z głodu.
W restauracji czekali już chłopacy, którzy rzucili się na świeżaka i podziękowali za batony. Trochę to śmieszne bo to tylko głupie batony, które ci co całą drogę spali zaraz po obudzeniu pochłonęli. Zrobili nam jeden długi stół, Ania usiadła między Emilem, a Łukaszem chyba specjalnie. Nie byłem zły w sumie dobrze że tak zrobiła bo wszyscy zaczęliby coś podejrzewać.  Dzisiaj mieliśmy wszyscy dzień wolny. Kiedy się zapytałem co chcę robić część powiedziała że idzie pozwiedzać, część  że chce iść na basen. Ania całe śniadanie milczała, myślałem że robimy to tylko w samochodzie. Po śniadaniu które było dobre wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Wszedłem do swojego i postanowiłem że trochę popracuję. Skoro mam cały dzień wolny, nie muszę się nimi zajmować , to zrobię to o co prosili mnie moi studenci.  Po trzech  godzinach zrobiłem sobie chwilę przerwy i wyszedłem na mały balkon.
-Świeżak co robisz na balkonie?  
-Nie strasz mnie. Musiałam się przewietrzyć, a ty?
-Też.
-Marcin możemy pogadać?  
-o czym?
-o wszystkim chodź-Wszedłem do pokoju zamknąłem laptop, zamknąłem drzwi i zapukałem do świeżaka która już otworzyła drzwi
-jestem, mów
-Boję się tego co się ze mną dzieję, nie powinnam tak się czuć przy tobie bo przecież to chore, jesteś wykładowcą, gdyby ktokolwiek się dowiedział o tym co między nami było…. To wszystko przeze mnie gdybym się wtedy obudziła, gdybym się nie pokłóciła z tym bufonem w ogóle nie wiedzielibyśmy o naszym istnieniu.  Męczy mnie to wszystko i byłam zazdrosna wtedy w tym klubie.
Nie myśląc i nic nie mówiąc przyciągnąłem Anie do siebie i przytuliłem. Dobrze, że to powiedziała, otworzyła się i możliwe że dzięki temu ulżyło jej. Przytuliła mnie.  
-bądźmy razem- odsunęła się ode mnie  
- Czy ty słyszysz co mówisz? Przecież nie możemy, wywalą cię z pracy gościu ogarnij się!!
-nie wydzieraj się bo ktoś usłyszy
-właśnie o tym mówię, może nas ktoś usłyszeć, a ty chcesz być ze mną. I co będziesz się mnie ukrywał w domu? Będę tylko panienką do łóżka? Bo nie możemy iść razem nawet na durną imprezę.  A co dopiero trzymać się za rękę, pamiętasz jak na stacji stanęliśmy tak że nikt nas nie widział?
-Widział nas kierowca
-No pięknie, gratuluję doktorku. Wydaje mi się że już wszystko sobie powiedzieliśmy. – spojrzałem na zegarek , gadaliśmy i milczeliśmy prawie półtorej godziny – Możesz iść
-Nie denerwuj mnie, zaraz obiad chodź
-Straciłam apetyt, nie jestem głodna- odwróciła się w stronę okna
-Wybacz, ale będziesz jadła- byłem zdenerwowany, będzie  mi mówiła że nie jest głodna- zachowujesz się jak rozkapryszona nastolatka, jesteś na zawodach nie będę słuchał potem że jesteś głodna- podszedłem do mniej, chwyciłem na ręce i poszedłem w stronę windy. Kilku chłopaków z drużyny dziwnie się patrzyło.
-Wiecie co? Powiedziała że nie jest głodna, ale słyszałem jak jej organizm się tego domagał
-nienawidzę cię
-Ja chyba ciebie bardziej.
Poszliśmy razem do restauracji, usiedliśmy przy stole i czekaliśmy na obiad, chciałem udowodnić świeżakowi że możemy być razem, a to była świetna okazja żeby zapytać się co sądzą.
-Ej chłopaki kilka lat temu na uczelni był wykładowca który spotykał się ze studentką, długo nikt o tym nie wiedział bo poznali się na wakacjach, a jak przyszło co do czego to okazało się że nie tylko prywatnie są ze sobą związani, co byście zrobili  w takiej sytuacji?
-No, ale przecież jakby wiedział ktoś z góry to mógłby go zwolnić
-Ale Przemek, nie myśl takimi kategoriami, trener się pyta czy uczniowie by to zaakceptowali czy raczej by patrzyli dziwnie. Bo na przykład teraz muszą się ukrywać nie mogą nigdzie razem wyjść, siedzą w domu i się nudzą
-Czyli o takie coś chodzi? Jakby byli szczęśliwi razem to dlaczego mieli by z tego rezygnować.  


I jak? Łapki w górę i komentarze:):):):)):)

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2634 słów i 14119 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik maadzi

    Świetna ♡♥♡♥

    6 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @maadzi  dzięki

    6 paź 2016

  • Użytkownik Ananasowa

    Jeju mega ♥ Kiedy następna część?

    6 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Ananasowa  dzięki ,jutro

    6 paź 2016

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    Ekstra <3 Mam nadzieję, że jutro będzie następna część :)

    6 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Tajemniczazakochan dzięki, tak będzie

    6 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Czekam na kolejną już rozkręca się:* :) :*

    6 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @cukiereczek1 :)

    6 paź 2016

  • Użytkownik Olifffka&lt;3

    Cuuudo ????

    6 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Olifffka&lt;3 :)

    6 paź 2016