SPÓŹNIALSKA CZ.16

Wziąłem prysznic, przebrałem się, zadzwoniłem do mamy i byłem już gotowy by do niej jechać. Wsiadłem do samochodu, włączyłem kierunkowskaz i pojechałem do mojego dom rodzinnego. Prawie całą drogę zastanawiałem się czy mam powiedzieć mamie o Ani i o mnie. Pracuje dla niej znają się i wydaje mi się że to jedyna osoba z którą Ania może porozmawiać na temat naszego związku. Podjechałem pod dom, wysiadłem z samochodu, zapukałem do drzwi, otworzyła mi uśmiechnięta od ucha do ucha mama. Ciekawe co jest grane? Wszedłem do środka, rozebrałem się i skierowałem w stronę kuchni gdzie przyciągną mnie zapach kawy. Usiadłem przy stole i zaraz przyszła do mnie mama.
-Synku, powiedz mi...-upiła łyka kawy- czy ty masz kogoś
-Mamo, nie wiem skąd taki pomysł, nie wiem jak mam ci odpowiedzieć na to pytanie, bo mam, ale…  
-Czy to Ania ?
-Tak, mamo ona mnie kocha, ale nie chciała tego
-A czy ty ją kochasz?
-Nie wiem, bardzo ją lubię, ale nie znam się na miłości,
-Synku, to w gruncie rzeczy dobra dziewczyna, może czasami trochę impulsywna, często mówi to co jej ślina na język przyniesie, często robi głupstwa i potrafi się narazić, ale też jest wrażliwa i może po niej tego nie widać, jest taka. Dlatego jeżeli nic do niej nie czujesz nie rób jej nadziei, możesz ją skrzywdzić, a chyba tego nie chcesz.
-Nie, nie chcę jej skrzywdzić… Chcę z nią być, wiem to, ale chyba nie umiem okazywać uczuć,  
-Zaproś ją gdzieś, wiem że jesteś taki sam jak tata i nie jesteś romantykiem, ale skoro chcesz z nią być nie marnuj czasu i szans, bo odejdzie od ciebie do takiego który powie że ją kocha, nawet jeżeli to kłamstwo i będzie w nim szukała ciebie.
-Nie chcę jej stracić, ale nie wiem czy ją kocham może to zwykłe zauroczenie jak Weroniką? A co jak będzie tak samo?
-Ufasz jej?
-Ufam, wiem że nigdy by czegoś takiego nie zrobiła
-Właśnie, nie możesz jej porównywać do byle kogo, aha, a co z tym Olkiem
-nie wymawiaj przy mnie tego imienia, on nigdy nie dostanie mojego świeżaka
-Czyli jednak kochasz
-Ale…
-synku jak powiedziałam to imię to prawie zgniotłeś kubek z kawą, a do tego ten świeżak to zapewne Ania, która jak powiedziałeś należy do ciebie. Wiem że miłość ma różne oblicza, zdaję sobie sprawę z tego że nie będzie to łatwy związek, usłany różami, będziecie mieć mnóstwo wrogów, osób które będą chciały wam zaszkodzić, pokazać za wszelką cenę że taki związek nie ma szans. Powiem ci tylko tak oni ci będą zazdrościć tego że jesteś szczęśliwy
-Wiem, Ania nie chciała żeby o nas się ktoś dowiedział, ale wczoraj zmieniła zdanie, powiedziała że mnie kocha i jest w stanie znieść wszystko. A ja prawie całą noc zastanawiałem się czy coś do miej czuję
-Marcin miłość nie jest tu- wskazała na czoło- tylko tu- teraz wskazała serce-  masz robić tego co podpowiada ci serce, nawet jeżeli czasami nie masz na to ochoty.

Wieczorem wyszedłem od mamy i pojechałem na zakupy. Na parkingu przed domem wypakowałem wszystko i stwierdziłem że pojadę windą. Mam się kierować sercem? Ale jak milczy? Może daje mi znaki, ale ja nie staram się je zagłuszyć? Doskonale zdaję sobie sprawę z tego że na uczelni nie będzie łatwo nam. Powinienem iść do dziekana i o wszystkim z nim osobiście porozmawiać, wiem że będzie przeciwny, ale przecież był w takiej samej sytuacji, Ania nie musi wiedzieć że ten wykładowca jest teraz dziekanem na naszej uczelni, a jego żona wykładowcą na innej uczelni. Powinien zrozumieć. Napisałem do świeżaka że jutrzejszy trening odwołany, podobny sms wysłałem do chłopaków. Napisałem do dziekana, który jest moim znajomym że muszę jutro z nim porozmawiać, nie chciałem pisać o co chodzi powiem mu jutro.  
Zrobiłem sobie kolacje, usiadłem w salonie, włączyłem laptop i zacząłem przeglądać materiały do pracy. Jutro mam kilka wykładów.  Posprzątałem, poszedłem wziąć prysznic, w sypialni zadzwoniłem do Ani
-Hej
-Hej, stęskniłem się za tobą
-Ja t…to znaczy widzieliśmy się rano
-Wiem, ale lubię z tobą być, jutro się spotkamy?
-skoro trening odwołany pójdę do pracy, muszę się przygotować na zajęcia, poza tym nie skończyłam sprzątać i obiecałam Kasi i Frankowi że ich zaproszę, bo jeszcze u mnie nie byli
-Zapomniałem że mam jutro ważne spotkanie, ale w środę się widzimy, ładnie się ubierz zabieram cię na randkę, aha ostrzegam będzie romantycznie
-Chyba powiem Kasi żeby poszła ze mną na zakupy i pomogła mi coś kupić, a teraz jeżeli się nie obrazisz idę wziąć prysznic bo jutro mam na 8
-Dobra, nie przeszkadzam dobranoc
-dobranoc… Marcin
-tak?-ciekawe co mi chce powiedzieć
-Ja też za tobą tęsknię i kocham cię pa, słodkich snów- nic nie zdążyłem dodać bo się rozłączyła.
Napisałem sms do Mikołaja, który po sekundzie do mnie zadzwonił
-Marcin jakim cudem
-ale co?
-przecież ona do ciebie nie pasuje, nie mogłeś się zakochać, pewnie tylko ci zawróciła w głowie, jest młoda, podobna do ciebie, nie możesz od razu się zakochać
-Widocznie tym razem tak się stało, wiesz że nie jestem romantykiem, ale zakochałem się i dopiero to sobie uświadamiam, nie chcę tego zniszczyć
-Wiem jaki jesteś, a ona? Czuje coś do ciebie?
-tak, ona pierwsza wyznała mi miłość, myślę że nie było to łatwe dla niej, nie chciała żeby ktokolwiek o nas wiedział, ale wczoraj powiedziała że nie chce się ukrywać.
-Rób co chcesz to twoja decyzja, twoje życie, ja mogę ci jedynie doradzić
-Dzięki, jeżeli to wszystko to na razie
-tak, wszystko pa

Rano się obudziłem w doskonałym humorze, miałem cały dzień zaplanowany co do minuty, byłem umówiony na spotkanie, nie musiałem się niczym denerwować, jednej grupie zrobię dzisiaj test. Kiedy będę sprawdzał szybciej minie mi czas. Wsiadłem do samochodu i pojechałem na uczelnie. Trochę przez ten tydzień brakowało mi moich studentów, ale jak teraz się zaczną pytania o prace, zadania, zaleczenia, szybko zapomnę o Zakopanym. Około godziny 12 miałem 30 minut przerwy poszedłem do barku kupić sobie kawę, zobaczyłem Anię i Olka, który coś jej tłumaczy, ale ona jest myślami gdzie indziej. Spojrzała na telefon wysłałem jej sms
O czym myślisz?
Żeby przestał mnie męczyć.
To przysiądź się do mnie, siedzę za tobą.
Odwróciła i uśmiechnęła się. Odsunęła się od stolika, z kubkiem w ręce przysiadła się do mnie, Olek był lekko zdziwiony tak jak kilku studentów, którzy byli z nami. W środku skakałem z radości i z dumy że usiadła obok mnie, bo przecież nie musiała tego robić.
-Ciekawą miałaś rozmowę
-Nie śmiej się starał mi wytłumaczyć to że jednak możemy być razem i że mam z nim iść na randkę, ale ja już mam chłopaka i z tobą chcę chodzić na randki, nie z nim.
-Ja myślę, ale jak będzie jeszcze ci coś kiedyś tłumaczył to mi powiedz  
-Dobrze, jak mam się ubrać w piątek? Nie mam pomysłu
-Ty zawsze masz jakiś pomysł, jestem pewien że będziesz wyglądać nieziemsko.-Dotknąłem jej dłoni ku mojemu zaskoczeniu nie odsunęła jej.- Nie boisz się co inni pomyślą
-Już nie- spletliśmy nasz palce razem, studenci się patrzyli, ale mi to nie przeszkadzało, nie obchodzi mnie zdanie innych, zwłaszcza takich osób które nas nie znają
-Cieszę się
-Wiesz posiedziałabym z tobą tu wieczność, ale muszę iść na zajęcia do zobaczenia później.

Około godziny 17 byłem zdenerwowany, miałem się spotkać z dziekanem co prawda z mojej inicjatywy, ale w dość nietypowej sprawie. Zapukałem do gabinetu i wszedłem.
-Cześć Marcin, o czym chciałeś ze mną rozmawiać?  
-Antek, chodzi o to że… nie wiem jak to powiedzieć
-Prosto z mostu, znamy się nie od dziś, więc nie musisz się stresować.
-dobra, zakochałem się
-To wspaniałe, świetne uczucie, znam tą szczęśliwą kobietę, czy to Weronika?
- Nie Weronika zdradziła mnie, tak to uczucie jest wspaniałe, tylko że …
-co?
-Zakochałem się w studentce, nie uczę jej
-Ale chodzi do ciebie na boks
-Tak, ale skąd..
-Widziałem, jak na siebie patrzycie, nie patrz się tak ja mam wszędzie oczy, jesteś z nią szczęśliwy, podobna jest do ciebie z czasów kiedy ty byłeś studentem, ma charakterek muszę przyznać. Jednak muszę cię poinformować że takie związki są…
-Tak, wiem że nie mogę z nią być, ale nie poddam się tak łatwo
-Ja też się nigdy nie poddałem, nie pozwól żeby ktoś decydował o twoim szczęściu, powiem tak masz moje pozwolenie na ten związek, ale pod kilkoma warunkami
-jakie to warunki?
-weźmiesz z nią ślub, zaprosisz mnie na niego i wasze dzieci będą uczyły się na tej uczelni, nikt nie będzie mógł się doczepić że spotykasz się ze studentką, bo będzie twoją żoną, wiem jest młoda, ale skoro się kochacie to na co czekać?? Tylko mi nie mów że masz wątpliwości bo jeżeli tak to możesz szukać pracy, ale już nie jako wykładowca
-Ale nie możesz
-Uwierz mi przechodziłem to samo co ty mogę.
Wyszedłem z jego gabinetu po kilku minutach, mam brać ślub? Kocham ją, ale czy to wszystko nie dzieje się za szybko? Przecież jest jeszcze młoda, musi się wyszaleć, nie mogę jej tego zabronić. Wszystko się pokomplikowało.

I jak?Łapki w górę i komentarze:):):):):):):):)):

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1749 słów i 9427 znaków.

2 komentarze

 
  • Misiaa14

    boskie :3

    16 paź 2016

  • blogerka

    @Misiaa14 :)

    16 paź 2016

  • cukiereczek1

    No no ale się porobiło czekam na kolejną już z niecierpliwością  :* :)

    10 paź 2016

  • blogerka

    @cukiereczek1 to prawda :)

    10 paź 2016