SPÓŹNIALSKA CZ.20

Na uczelni studenci przyzwyczaili się do widoku świeżaka i mnie kiedy na przykład jedziemy razem na zajęcia, spotykamy się w barku, jesteśmy razem na przerwach lub trzymamy się za ręce, czuję się trochę jak student, bo więcej czasu spędzam z nimi niż z wykładowcami, którzy mają mieszane uczucia. Ania zrezygnowała z pracy w klubie z czego się bardzo cieszę, trening przebiegają w normalnej atmosferze, tam nie jesteśmy parą. Za dwa tygodnie jedziemy na zawody do Sopotu, pokoje zarezerwowała szkoła, tak jak poprzednio, myślę że Antek i tak wiedział że jeden nie będzie potrzebny, ale uczelnia nie wyraża zgody na takie coś więc każdy ma swój pokój, w sumie myślę że to nie jest problem.  Dzisiaj muszę powiedzieć wszystkim o wyjeździe mam nadzieję, że się ucieszą, przecież wiedzieli o tym, że wyjadą dalej, ale chyba nie spodziewali się że tak szybko, trenują dopiero jakieś cztery miesiące. To zarówno mój jak i ich sukces. Wszyscy się przebrali i są już na Sali, świeżak wygląda na smutną, później zapytam się co się stało, obiecaliśmy sobie że na treningach nie będziemy parą, tylko trenerem i uczniem.  
-Witam wszystkich, mam dla was kilka wiadomości
-Mamy nadzieję że dobre
-Oczywiście
-My też mamy dla trenera i Ani
-aż się boję, ale teraz do rzeczy za dwa tygodnie jedziemy na kolejny etap zawodów, tym razem do Sopotu, na tydzień, treningi będą dłuższe i intensywniejsze musimy kolejny raz pokazać się z jak najlepszej strony, i ostatnia wiadomość nie wiem czy zła czy dobra, ale jedziecie wszyscy bez wyjątku, świeżak na badania.  
-Kiedy?
-w piątek, to będzie zamiast treningu, dlatego nie musicie brać strojów. A teraz koniec gadania, rozgrzewka i do dzieła.  
Już po treningu, a ja nie mogę uwierzyć, że świeżak i Emil znów cofnęli się do początków, znów byli najsłabsi, wziąłem ich po treningu na rozmowę, aby to wyjaśnić, przecież są, a właściwie do dzisiaj byli moimi najlepszym zawodnikami. Zostaliśmy na Sali.
-Co się z wami dzieje? Znów zaczynacie od początku? Byliście najlepsi, co się stało?
-Trener nie powinien mieć zarzutów do mnie tylko do Ani, to ona jest jakaś nieobecna
-Ania…Ania- głucha czy co? Emil ma rację- świeżak!!!
-CO? Nie krzycz, stoję obok i słyszę
-No właśnie nie wiem, Emil jesteś wolny
-do widzenia trenerze
-Ania, co się stało, też zauważyłem że nie jesteś sobą, co jest grane?
-Nic, po prostu mam gorszy dzień, każdemu się zdarza,  
-tak, ale nie chcę żeby te gorsze dni wpływały na jakość twoich treningów lub kolejnych zawodów
-Marcin, ale będą
-Wybacz, ale nie rozumiem
-Co tu rozumieć, myślałam że skoro masz doktorat to znasz podstawy zabezpieczania się
-Jesteś w
-Tak, jestem i nie będę mogła brać udziału w treningach i zawodach, ale jutro idę do lekarza i się upewnię- nie wiedziałem co robić cieszyć się czy płakać, pewnie chcę mieć dzieci z Anią, ale myślę że oboje chcieliśmy poczekać, ta ciąża to zwykła wpadka, przyznam się bez bicia, jednak nie pozwolę jej na zrobienie jakiejś głupoty, przecież jest moją narzeczoną, możemy w sumie od razu wziąć ślub, na razie cywilny, potem kościelny decyzja należy do świeżaka
-Czyli to nic pewnego?- przytuliłem ją, chyba teraz tego potrzebuje
-Zrobiłam kilkanaście testów z czego jeden zaprzecza ciąży, chcę się upewnić u lekarza. Marcin ja nie chcę jeszcze dzieci, a ty?
-Myślałem że też trochę poczekamy, ale jeżeli jesteś w ciąży to nie pozwolę ci zrobić głupstw
-Za kogo ty mnie uważasz? Myślisz że mam pstro w głowie?
-nie, oczywiście że nie, ale jeżeli okaże się że to prawda pójdziemy do Antka, on nam pomoże weźmiemy ślub, będziemy rodziną.  
Po tym wyznaniu chciałem pobyć sam, odwiozłem Anię do jej mieszkania i pojechałem do siebie, w mieszkaniu usiadłem na kanapę i nie mogłem się ruszyć. Będę ojcem, nigdy nie myślałem że moje życie tak się potoczy, nie powiem jeszcze nikomu bo świeżak musi to potwierdzić, jedna z najlepszych zawodniczek tego rocznych zawodów, moja narzeczona, miłość życia prawdopodobnie spodziewa się mojego dziecka. To obłęd. Podszedłem do baru i nalałem sobie alkoholu. Nie miałem na to ochoty, ale muszę zająć czymś myśli bo będę się głowił czy zostanę ojcem czy nie. Po wypiciu trochę się odprężyłem, wyciągnąłem telefon i wybrałem numer świeżaka
-Halo?
-cześć, o której jutro idziesz do lekarza?
-zaraz po moich zajęciach, coś nie tak?
-nie, mam cię zawieźć?
-jeżeli to nie problem
-ty nie jesteś dla mnie problemem i nigdy nie będziesz, kocham cię, mam wrażenie jakbym nie mówił tego od wieków.
-ja ciebie też kocham
-Jeżeli okaże się że jesteś w ciąży będziesz tego żałować?
-nie, niby dlaczego? Będę miała dziecko z mężczyzną mojego życia, może niezaplanowane,
-Nie, niezaplanowane, tylko stworzone z miłości
-Ty to zawsze wiesz co powiedzieć
-Chciałbym tego dziecka, wiem że jesteś młoda i całe życie przed tobą,  
-Ja też chcę, bo teraz oboje… no dobrze ja jestem młoda i mam dużo energii
-ale ty jesteś wredna, a ja to niby stary?
-Może nie, ale ty lubisz posiedzieć wieczorami w domu, ostatnio powiedziałeś że w klubie boli cię głowa, i dzieciaki które przychodzą są dziwne.
-Dobrze, może powoli się starzeję, ale nadal mam dużo energii
-ok, masz, masz  
Rozłączyłem się po kilkunastu minutach rozmowy. Jeżeli to prawda, to będę ojcem, mam nadzieję że będzie to syn, nauczę go boksu, będziemy grać w piłkę, będę zabierał go na treningi, zawody. Stop! Chyba się zapędziłem przecież może się okazać że wcale nie ma żadnego dziecka, będzie niemiłe zaskoczenie. Lepiej nie wyobrażać sobie czegoś czego nie jesteśmy w 100% pewni. Jutro wszystko się okaże. Jestem tak zestresowany że dzisiaj nie zasnę, a na zajęciach będę patrzył tylko na zegarek i odmierzał czas do końca zajęć. Po kilku godzinach pracy udało mi się zasnąć, ale spałem chyba kilka minut, bo zaraz zaczął mnie budzić budzik. Szybko coś zjadłem, ubrałem się, zabrałem wszystkie materiały dla studentów i pojechałem na uczelnie. Świeżak dzisiaj zaczyna później więc nie jechaliśmy razem. Miałem jeszcze jakieś 30 minut do pierwszych  zajęć więc poszedłem do Antka, muszę z nim porozmawiać i poradzić co mam  robić, bo nie byłem przygotowany na taki tok wydarzeń. Ale jak mam mu powiedzieć: O siema Antek, słuchaj będę ojcem, stało się trudno, pewnie wylecę z uczelni bo teoretycznie rzecz biorąc zrobiłem dziecko studentce. Tak już to widze.
-Dziekan u siebie?
-tak, możesz wejść do niego- zapukałem i wszedłem
-Cześć
-Cześć Marcin, co cię do mnie sprowadza
-To dość delikatna sprawa i jeszcze nic nie jest pewne, ale prawdopodobnie Ania nie będzie mogła jechać na zawody
-Coś się stało? Jest chora? Wczoraj jak szedłem korytarzem to co prawda nie wyglądała za dobrze, ale to chyba nic poważnego? Jeżeli się okaże że nie może jechać to będzie cios dla całej naszej małej reprezentacji uczelnianej przecież to jedyna dziewczyna na uczelni która trenuje i ma całkiem niezłe wyniki. Mam też nadzieje że to jednorazowo się wydarzy?
-Nie, nie jest chora, dzisiaj jedziemy do lekarza, wiem że  jest dobra, ale nie mogę ci powiedzieć że tylko jednorazowo, prawdopodobnie będzie musiała chodzić na inne zajęcia.
-Czy ty chcesz mi powiedzieć, że Ania studentka z naszej uczelni i ty wykładowca na tej samej uczelni spodziewacie się dziecka?
    

I jak?Łapki w górę i komentarze:):):):):):))

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1402 słów i 7677 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Misiaa14

    *-* cudoooo

    16 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Misiaa14 :)

    16 paź 2016

  • Użytkownik Wowo

    Dodasz dzisiaj kolejną część!

    15 paź 2016

  • Użytkownik Oliwfffka

    Dodasz coś jeszcze dzisiaj?

    15 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Oliwfffka jeszcze nie wiem może później

    15 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :* :)

    15 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @cukiereczek1 dzięki

    15 paź 2016

  • Użytkownik Julka000666

    Super!!Bedzie(najprawdopodobniej )dziecko!!!:*

    15 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Julka000666  coś się szykuje :)

    15 paź 2016

  • Użytkownik Julka000666

    @blogerka I jestem bardzo tego ciekawa:):)

    15 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Julka000666 :)

    15 paź 2016

  • Użytkownik Koteczka

    Będzie dziecko! (Chyba) Nie mogę się doczekać kolejnej części :D

    15 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Koteczka masz racje, :):)

    15 paź 2016

  • Użytkownik Koteczka

    @blogerka Jej!

    15 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Koteczka :)

    15 paź 2016