Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Playing with toys.1

Playing with toys.1Początek zabawy zaczął się tak.
Już od kilku miesięcy podejrzewała że ktoś ją obserwuje jednak nie wiedziała co ten ktoś planuje.Wracała wieczorem do domu bo spóźnił się jej autobus gdy nagle dostrzegła że ktoś bierze ją do auta i zatyka usta i nic już więcej nie pamiętała.Gdy wstała zobaczyła jakiegoś gościa który nie wyglądał na dobrego.Był napakowany i najeżony.
Wstawaj suko!
Wtedy wiedziała już co się wydarzyło i wiedziała tylko tyle że na pewno nie wróci do domu na kolacje.Nie miała żadnego pomysłu jakby uciec bo nie znała tego miejsca ani nikogo kto mógłby jej w tym pomóc więc postanowiła robić wszystko co jej każą z nadzieją że może się znudzą i ją wypuszczą jednak tylko ona wiedziała jak naprawdę to znosi i jaki ból jest w niej za każdym razem gdy tylko musi się do nich odezwać wiedziała że nie warto zadawać pytań bo zapewne i tak nie odpowiedzą jej na nie bo dla nich jest tylko zabawką którą można się chwilę pobawić.


Patrz Ben jaką cichą mamy i nawet posłuszną.
-Widzę aż za cichą Jayden pewnie coś planuje.
A może ona jest chora od tego co jej dałeś?
-Szef się wkurwi.
Nie jest źle.Ty mała masz iść z nami.
Ona tylko posłusznie za nimi szła na górę.Weszła do sali i zamknęła za sobą drzwi.Popatrzyła w bok i myślała że pomyliła sale gdy nagle ułyszała głos chłopaka siedzącego w skurzanym fotelu.
Jesteś całkiem ładna odwróc się no tyłeczek też niezły.Siadaj!
Usiadła i nic nie mówiła.
-Czemu nic nie mówisz?
Podszedł do niej i zbił ją a ona nadal była cicho.
Powiesz coś kurwa?!
Ona tylko popatrzyła się na niego i odwróciła wzrok.
Patrz na mnie jak coś do ciebie mówię!
Nie chętnie patrzyła na niego.
Ben!-Zawołał.
-Tak szefie?
Czego wy jej kurwa tam daliście?!
-Tego co zawsze i zasnęła.
Kurwa ona nie kontaktuje!
-Może ona poprostu nie chce rozmawiać bo się boi?
Kurwa haha nie rozśmieszaj mnie !To pewnie ty spierdoliłeś robotę i jak ja mam z nią teraz normalnie pogadać?!
-Szefie ona i tak tu długo niezostanie.
O tym to ja decyduje a teraz wynocha!
No mała nie masz żadnych pytań?
Miałam je, ale nie chciałam ryzykować.
Gadaj albo dam ci w mordę!
-Nie mam żadnych.
Gdy usłyszał mój głos lekko drgnął.
A ja myślę że masz.
-Nie.
Czemu?
-Bo wiem że mnie zabijesz.
Haha jeszcze nie.Śmiało zadawaj pytania.
-Ok co ja tu robię?
Siedzisz?
-Aha.
Dobra obserowałem cię i mi się spodobałaś.Dobra idź do Bena.
Poszłam do Bena "mięśniaka".
Idziemy do twojego pokoju będziesz tam spała.
I tak też zrobiłam jednak nie było mi dane to na długo.Nagle poczułam że ktoś wziął kołdrę na drugą stronę i zaczął ściągać mi majtki i zauważyłam tego chłopaka.
On nawet nie miał zamiaru mnie pytać czy chce czy nie i poprostu rozebrał mnie i rzucił się na mnie brutalnie a ja nawet na niego niepatrząc zasnęłam.Czułam się jak zwykła szmata i czekałam aż wyjdzie jednak on nie miał takiego zamiaru i położył się obok i gdy już obojętnie odwrócona od niego leżałam on nagle przybliżył mnie do siebie i znowu zaczął we mnie pchać jednak niczego nieczułam i myślałam tylko o tym czy ktoś wogule mnie szuka.Nagle odwrócił mnie do siebie i kazał sobie patrzeć w oczy co zrobiłam niechętnie po czym znowu zaczął mnie całować tak głęboko że myślałam że się uduszę aż w końcu opadł.
I jak ci było ze mną?
-Dobrze.-Skłamałam.
Cieszę się bo często tak będzie.
Byłam wdzięczna że chociaż się zabezpieczał.
Poszłam spać a on gdzieś w końcu wyszedł jednak słyszałam że się z kimś awanturował.
Co znowu sobie jakieś dziwiki sprowadzasz?!
-To moja sprawa Ethan!
Daj mi ją chociaż zobaczyć.
-Teraz śpi.
I co?Przecież nigdy cię to nieobchodziło!
-No dobra.
Gdzie ona jest?-krzyknął.
Wyszłam z wc.
Coś się stało?
-No jesteś to mój kolega.
Cześć jak na dziwkę wyglądasz normalnie.
Miałam ochotę zwymiotować jak to usłyszałam.
A może to twoja nowa dupa a nie suka?
-Nie żartuj ona haha nie jest w moim stylu!
Jak coś to chętnie ją wezmę.
-Nie ma czego.
Wyszli sobie.
Kurwa mam dosyć!Koniec niech mnie zabije mam dosyć tego upokorzenia.Za jakiś czas wrócił i znowu zaczął mnie macać!
Zabierz te łapy!
-Nie odzywaj się tak do mnie kurwo!
Możesz mnie nawet zabić, ale i tak nie będziesz mnie dotykał!
Pociągnął mnie za rękę na dół i zostawił w jakimś ciemnym pomieszczeniu bez okna.
Skoro tak chcesz to tak cię będę traktował!
Poszedł sobie a ja zasnęłam na podłodze.
Rano ktoś przyniusł mi śniadanie, ale nie miałam zamiaru go jeść ani pić chciałam zdechnąć i to samo zrobiłam z obiadem i kolacją.Byłam tak słaba że ledwo co żyłam i było mi strasznie zimno.Nagle usłyszałam że ktoś wszedł.
Co ty kurwa odpierdalasz!Chcesz zdechnąć?
No kurwa odezwij się!Kurwa Ben przyjdź tu!
-Co się dzieje?-Spytał Ethan.
Nie wiem.
-Wezmę ją na górę.
Ty człowieku jesteś chory !Patrz co jej zrobiłeś!
-Zamknij się Ethan.
Ty kurwa widzisz że ona prawie tam umarła!
-Sama tego chciała!
Znam cię porwałeś ją!
-Zamknij mordę i co z tego a może się w niej za bujałeś że tak obstajesz za nią?
Nie żartuj nawet.
-Tam tych tak nie broniłeś!
I co?Polubiłem ją bo jest miła i ładna i chętnie ją wezmę do siebie.
-Co to to nie!Ona zostanie na dole!
Jak chcesz.
Ben!
-Tak?
Zrób coś z nią.
-Szefie ona chyba jest chora.
Że co kurwa?!
-Ma gorączkę.
To kup jej jakieś leki.
-Ona musi iść do lekarza!
To załatw jakiegoś i powiedz że to kuzynka czy coś.
-Ok.
Byłam chora i musiałam przyjmować leki a on oczywiście zostawił mnie tam na dole i zrobił mi łaske że przeniusł do innego pomieszczenia z grzejnikiem i jakims łóżkiem i małym televizorkiem.Gdy tak oglądałam film przyszedł do mnie co mnie zdziwiło pewnie chciał sexu myślałam.
Lepiej się czujesz?
-Tak.
To dla ciebie.
-Co to jest?
Prezent.
-Dzięki, ale nie przyda mi się to.
Kurwa do ciebie wogule nie można trafić!
-To zabij mnie w końcu!
Kurwa zamknij się ja tu decyduje!Wyszedł.
23:00
Słyszałam że wrócił z imprezy razem z jakimiś dziewczynami jednak usłyszałam że ktoś tu wszedł.
Ubieraj się!
-CO?!
Zabieram cię stąd !Szybko!
-Czemu?!
Bo chce ci pomóc !
-No dobrze.
Ubrałam się i wyszłam.
A jak ona nas zauważy?!
-Nie ma szans.Idż do mojego auta mój szofer cię odwiezie do mnie.
Niewiedziałam czy mogę mu ufać, ale nie miałam już nic do stracenia i po jakimś czasie byłam na miejscu.
Ty jesteś Lorie?
-Tak.
Zaprowadzę cię do twojego pokoju jak coś to zawszę mnie wołaj.
-Ok dziękuję pani.
Nie ma sprawy.
-
W DOMU U CHRISA.
Jesteś pijany nie idź tam!-Powiedział Ethan.
-Idę do Lorie!Zamknij się!
Zapukał jednak nikt się nie odezwał.
Lorie przepraszam ja nie chciałem żeby to tak wyszło!Lorie?Gdzie ona jest?!
-Nie wiem.-Powiedział Ben.
Jak to kurwa niewiesz?!
-Byłem pod domem i ona nie mogła uciec!
Mała wiedźma a może ty coś widziałeś Ethan?
-Jak kurwa jak cały czas byłem z tobą!
Na chwilę gdzieś poszłeś!
-Do wc!Dobra mam cię dosyć stary jesteś pojebany niedziwię się jej że jak miała okazje to uciekła!
Wracaj!Pomóż mi!
-Spadaj!
Kiedy Chris szukał Lorie to Ethan już był w swoim domu.
Lorie.
-Tak?
Zbieraj się jedziemy do mojego drugiego domu tam cię nie znajdzie!
-Ok.
Czemu mi tak pomagasz?
-Bo mi się podobasz.-Pocałował ją a ona tylko przytaknęła jednak ten pocałunek bardzo się jej spodobał.
Zostaniesz tu a ja cię bedę odwiedzać.
-A kiedy będe mogła wrócić do domu?
Nie wiem.
-Ok idę spać.
Ja jadę do domu bo Chris będzie się pewnie chciał ze mną skontaktować.
Stary gdzie ty jesteś?!
-Sorry wkurzyłem się.
Ok chodź tu pomóż mi szukać.
-
U CHRISA.
Christ znajdziesz inną laskę.
-Ja chcę tą!
Przesadzasz zadzwoń do Olivi ona zawszę chętna.
-W dupie mam Olivie!Kurwa chcę tą Lorie czy jak ona tam!
A co jak jej nie znajdziesz!?
-Znajdę kurwa!Pomożesz mi!
Ciekawe jak?!
-A ten twój znajomy?!
On już jest na emeryturze.
-No kurwa.
Stary nie wkurz się, ale ja spadam.
-Co kurwa zostawiasz mnie sam?!
Masz Olivie.
Ethan szybko pojechał do Lorie.
Śpisz?
-Nie.
Ten debil jest jakiś chory szuka cię.
-Po co?
Nie wiem.
-Z tego co wiem to ma dużo lasek.
No właśnie Lorie mogę cię o coś spytać?
-Tak.
Mozesz na jakiś czas tu zamieszkać?
-Muszę bo w domu mnie znajdzie.
Więc słuchaj mnie zamieszkasz tu a jak ci się nie spodoba to znajdę ci mieszkanie w innym mieście i tam zostaniesz jakiś czas.
-Ok.
A tak wogule to podobasz mi się i chciałbym żebys dała mi szanse.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.
Nie jestem taki jak on!
-Spróbuje.
Dobrze odpoczywaj mała.
-
10:23 RANO.
Ethan wciąż był w swoim drugim domu i dostał telefon od Chrisa.
Gdzie ty do chuja jesteś?
-W sklepie muszę ci wszystko mówić?
Bo jeszcze ty mi uciekniesz!
-Haha.
Ja sam sobie nie dam rady z tym!
-Bo pomyśle że się zakochałeś.
Chyba nie.
-Idż na Olivie i przejdzie ci zobaczysz.
Moze masz rację.
-Przyjdę zaraz.
Ok.
Kto dzwonił?
-Nikt mała.
Chris.
-No umawia się teraz z taką Olivią.
To będę mogła wrócić do domu?
-Jeszcze nie a co nie podoba ci się tu ze mną?
Podoba.
-To nie odchodź.Chodź usiąć mi na kolanach.
Czemu?
-A tak żebyś się rozgrzała.
Ok.
-Może masz ochotę później pójść gdzieś ze mna?
Ok.
-
U CHRISA.
Wiesz co to dobry pomysł z Olivia.
-A propo już do niej zadzwoniłem.
Dzięki stary.
-To mówisz że już z tam tą dałes sobie spokój?
Nie powiedziałem tego.
-Aha.
O Olivia.
-Cześć Chris.
Ja zaraz wracam Ethan.
Pewnie poszli na szybki numerek pomyślał i zadzwonił do niego telefon.
Lorie?
-Tak możesz przyjechać?
Co się dzieje?
-Chyba coś się pali.
No kurwa już jadę!
Gdy Chris miał już iść z Olivią na coś szybkiego usłyszał że Ethan odpala swój samochód i to dało mu do myślenia.
Ethan!
-Sorry stary muszę jechać do mamy.
Haha do mamy ty odwiedzasz ją raz na rok nie kłam ty coś wiesz.
-No dobra pali się u mnie w domu i muszę jechać.
To ja zaraz będę.
-Nie ja zaraz przyjadę tylko to ogarnę.
Ok.
Chris jednak nie miał zamiaru tak tego zostawić więc jechał do domu Ehana gdzie nic się nie paliło a go nie było jednak on niewiedział o jego drugim domu.
Postanowił do niego zadzwonić.
Ethan ściemniasz!Gdzie jesteś?!
-U mojej mamy bo u niej jest pożar.
W to już prawie uwierzył jednak usłyszał Lorie i wpadł w niepokój.
Kurwa gdzie jesteś do cholery!?
-U mamy muszę jechać!Pa.
No kurwa to on ją wywiuzł!
Lorie musimy ci załatwić jeszcze inne lokum.
-Nie musisz mi pomagać ten pożar to moja wina.
Zdarza się.
-A jak on mnie znajdzie?!
Nie ma o tym mowy.Pocałował ją.
Panie Chris namierzyliśmy ich.
-Dziękuje za informację panie Dylan.
Chris od razu pojechał.
Ty pierdolony chuju odsuń się od niej!Ona jest moja!
Niestety Chris był sprytniejszy i gdy bił się z Ethanem to Ben i Jayden wzięli Lorin do bagażnika.
Wypuść mnie!
-Zamknij się mała suko.
O Lorie gdzieś ty kurwa była?!ODPOWIADAJ!
-Nie!Jak chcesz to mnie teraz zabij wisi mi to!
Ojoj jaka niegrzeczna zobaczymy co powiesz za tydzien w mojej piewnicy.
Nieodezwała się i odwróciła tyłem.
Ben stań na chwilę.
-Tu nie można stać.
To zjedź z drogi!
-Ok.
Nagle Chris wyszedł z auta i otworzył bagażnik po czym wziął Lori na barana do auta otworzył drzwi i zamknął je z chukiem po czym zasłonił tylną częśc auta szybą.
No co mała nie spojrzysz nawet na mnie?
-
BEN I JAYDEN.
Jak myślisz co oni tam robią?
-Nie wiem, ale zaraz pewnie będzię trzęsło.
Hehe oj nie zła ta mała sambym ją bzyknął.
-Ja też, ale mam żone i nie jestem taką męską dziwką jak szef.
Heh no racja a jeszcze wczoraj Olivia z nim była.
-On jednak nic z nią nie robił i wyszła zapłakana.
Jak to?
-Bo pojechał za tym swoim kumplem jakby wyczuł że ona tam jest.
Chyba go wzięło.
-Kto wie widziałeś jej dupę?
No niezła.
-
No co mała spałaś już z nim?!KURWA?!
Nagle dostał takiej wściekłości że zaczął ją bić.
No mów kurwa!
-Nawet jeśli to co ?
Kurwa należysz do mnie!
-Nie sądze a wręcz wątpię.
Kurwa ty jesteś jakaś tempa on zrobiłby to samo co ja!
-Mniej go znasz niż myślisz.
Napewno dłużej!A teraz rozchyl trochę nóżki.
Odwróciła się bardziej jednak on nie miał zmiaru być miłym i sam to zrobił i znowu się zaczęło.
Czujesz Ben?
-No chyba się zaczęło, ale trzęśie.
Po wszystkim zaczął ją całować jednak ona nie miała na to ochoty.
Co ty odpierdalasz?!KURWA JAK CIĘ CAŁUJE TO MASZ MI ODDAWAĆ POCAŁUNKI!
-Zabij mnie.
To by było za łatwe a teraz to nikt cię nie uratuje i zostaniesz traktowana tak jak na to zasługujesz!
-I tak się zabije.
Haha ciekawe jak a jedzenie to ci będa do mordy wpychać!Wysiadaj!
Rzucił nią tak że upadła na kolana i była cała we krwi.
Wstawaj!
Ledwo co, ale wstała.
Ben zanieś ją do piewnicy!!!
Aua!Nie musiałeś mną rzucać!
-Ojej przepraszam a i lepiej ubierz jakis dres bo znowu szef cię weźmie na sucho.
Postanowiła jakoś zasnąć jednak nie wiedziała co się jeszcze dla niej szykuje.Chris wrócił z jakimś sznurami i związał ją nimi do łóżka.
Dziś masz karę jutro rano cię odwiążę.
I tak całą noc myślała nad tym wszystkim i już wolałaby żeby zakopali ją w jakimś ciemnym lesie jak na filmach, ale ten prześladowca nie ma najmniejszego zamiaru.Kiedy on siedział w pokoju oglądając televizję to ona marzła na samym dole przykuta do łóżka mając na sobie jakąś cienką pieżamkę.
On jednak wciąż myślał o niej i nawet jej współczuł.Kiedy oglądał wiadomości widział wiadomość o dziewczynie którą zamrodowano jednak on nie chciał mordować Lorin tylko trochę się z nia zabawić bo bardzo go podniecała.
Olivia?
-Cześć misiu nie przywitasz się?
No hej.
Ona nagle go pocałowała.
-Przestań tak robić!
Wczoraj chciałeś!
-Już nie chcę mam lepszą.
Ciekawe jaka to Lorin?
-Może.
Haha nie żartuj jestem od niej o wiele lepsza i wiesz łatwiejsza.
-Nie czemu ma ładny tyłek i dziś jakoś nie miała jak protestować.
Wiesz jakbyś nie był tym kim jesteś to nawetby cię nie chciała.
-Czemu?Mówiłaś że jestem fajny.
Żartujesz ?Zabujałeś się w niej?
-Nie powiedziałem tego a serio aż taki zły jestem?
Mi się podobasz.
-A jej bym się spodobał?
Czemu o to pytasz?
-Bo chciałbym sprawdzić jak łatwa jest.
Też jej nie lubię.
Próbowała się do niego przytulić.
-Ja nie mówiłem że jej nie lubię.
I tak ona woli Ethana.
-Co?!
Przecież on się w niej zabujał a nawet z nią mieszkał bo wiesz plotki szybko się rozchodzą.
-Tyle to ja też wiem.
A ty ja znowu masz?
-Mam bo co?
Nic.
-Gówno cię to obchodzi a on jej już nie dorwie.
Dobra nieważne a masz ochote się zabawić?
-Dziś nie.
Ty?!Chris Chris chodź tu bo cię nie poznaję!
-Mozesz już sobie iść?!
Przecież widzę jak na ciebie działam.
-Haha pełno jest takich jak ty!
Dobra idź sobie do tej wieśniaczki, ale wiedz że ja przyjadę jak tylko będziesz chciał.Pa.
-Pa.
Tępa szmata myśli że będziemy razem żałosne.Czas sprawdzić co tam z moją suczką.
Chris wziął ze sobą kilka swoich ulubionych zabawek i poszedł do Lorie.
I jak mała gotowa na zabawę?
Ona jeszcze spała a on trzasnął rękę w jej twarz i się przebudziła.
WAKE UP BITCH!
Otworzyła zdziwiona oczy była naga a on w ręcę miał czrny kabel.On niezwracał uwagi na jej ból tylko coraz mocniej pchał się w nią i bił po tyłku kablem.
W końcu nie wytrzymała i zasłabła.On jej tylko rzucił słowami podobało ci się aż tak że zemdlałaś.Rano jednak postanowił zrobić to samo co w nocy jednak gdy zobaczył zamasakrowane ciało przeraził się i bał się że zrobił jej coś o wiele gorszego a nie chciał kończyć wspólnej zabawy z tak dobrą kompanką.Wziął ją na ręcę, rozebrał i położył w wannie po czym nalał wody a gdy już wystrczająco zeszła krew z jej skury wyciągnął z wody, ubrał, położył na łóżko i czekał aż się obudzi.
O wstała księżniczka pogłaskał ją.
-Coś ci się stało?!
Nic.Śniadanie ci przyniosłem.
-Nie chce.
Musisz coś zjeść na pewno wczoraj cię wymęczyłem.
-Nie dziękuje nie jestem głodna.
A chciałem być miły.Żryj to.
Wepchnął jej jedzenie do ust nie miała wyjśćia i połknęła kawałek.
Grzeczna dziewczynka.Dotknął jej co jej się nie spodobało i było widać że nie jest szczęśliwa co go rozwścieczyło.
Co ci się kurwa nie podoba?Inna już by mi kurwa sama chciała ssać kutasa od rana a ty się dotknąć nie dasz i robisz te swoje niezadowolone minki.Odpowiadaj!
-Jesteś dla mnie jebanym chujem którego dotyku się brzydzę.Pierdol się dziwkarzu!-Powiedziała z widocznym obrzydzeniem.
Dał jej w twarz.
Ochłoń trochę słonko bo znowu upadniesz.-powiedział i wyszedł.
Gdy dotarłna górę zadzwonił do niego Ethan.
Czego chcesz?!
-Dam ci dużo kasy tylko ją wypuść!
Nie oddam ci jej.
-Chris dobrze wiemy że znajdziesz inną i lepsza i wcale ci na niej nie zależy.
Ona mi wystarczy a i mam jeszcze Olivie i wyłączył się.
O Olivia zauważył ją w progu.
Wziął ją na ręcę i zaniusł do sypialni i oczywiście zabrał się za swoją ulubioną zabawe.
O tak !Chris tak mi dobrze jeszcze.
Skończył.
-Mi też było dobrze.
To może jeszcze raz?
-Wybacz nie mam już ochoty.
Chris?
-Tak?
My jesteśmy razem?
-Tak.
To wypuść tą sukę i zamieszkajmy razem miałbyś to każdego dnia.
-Olivia jesteśmy razem, ale w wolnym związku i ja narazie nie chce się ustatkować tylko zabawić i chyba lepiej że mam jedną dziwkę niż milion, tak?
No tak.
-Równie dobrze mogłabyś o niej niewiedzieć i to by było nie fair.
Ile ją znasz?
-Trochę dłużej i wiesz to tylko moja zbawka.-Kłamał.
Chris zawszę był mistrzem w kłamstwie i wykorzystywaniu innych ludzi.
A teraz idź bo robi się ciemno.
Olivia wyszła a on wrócił do piewnicy gdzie Lorie gdy tylko go usłyszała odwróciła się od drzwi bo już dobrze wiedziała po co wrócił.Moze i miał ją jednak ona nie darzyła go niczym dobrym.
Wskoczył na nią i robił jej to znowu i znowu.
PATRZ NA MNIE KURWA!
Ona jednak nie miała takiego zamiaru co go wkurzyło więc sam postanowił obrócić jej głowę w swoim kierunku.
KRZYCZ!PISZCZ!MÓW DO MNIE!
Kiedy nic nie usłyszał zaczął ją bić.
Masz być miła bo znowu dostaniesz!
Poszedł.
Od kliku dni nie przychodził nikt oprócz Bena lub Jaydena z jedzeniem dla niej.Chris cały czas odbierał telefony od Ethana i mówił Nie zaczynając bać się tego co czuł do Lorie bo widział że zaczyna mu na niej za bardzo zależeć a czasem łapał się nawet na tym że miał wyrzuty sumienia wobec niej a może to tylko je miał sam już niewiedział.Myślał jak ona to znosi jednak wiedział że ona go nienawidziła i nie chciał tego czuć.
Szefie zjadła dopilnowałem.
-To dobrze a jak się czuje?
Czymś się chyba zatruła.
-Co kurwa?!
Zeszedł na dół i zobaczył że ona wymiotuje.
Co wziełaś?!Gadaj kurwa!
-Nic.
Dobrze wiem że chcesz się otruć.
-Nie mam czym.
Wieczorem zbada ciebie lekarz.
Witaj Ivan odwiedzisz mnie dziś wieczorem?
-Oczywiście będę o 19:30.
....
WIECZÓR 19:30.
Chris był podczas badania i obesrwował wszystko bardzo zdenerwowany.
Chris choć na słowo.
Co się dzieje?
-Dziewczyna jest w ciąży.
Możesz już jechać później odezwę się do ciebie.
Wrócił do Lorie.
Gratulacje!Jesteś w ciązy suko.
-Co?!
No niewiesz?Spałaś z Ethanem i pewnie zaszłaś.
-Wypuścisz mnie?
Nie usuniemy ten zarodek i tyle.
-Jak możesz?!A jak to nie jest jego dziecko to co?!
Nic.
-Mnie możesz zabić lub zrobić co chcesz, ale jemu daj żyć.
To samo nie chce mieć dzieci a po za tym spałaś z nim!Mów!
-Nie.
Niewierze ci.
-Trudno.
I tak to usune czy chcesz czy nie bo ja tu rządze!
Niby się nie martwił, ale zastanawiał czy ona nie mówi prawdy jednak i tak to nie jest odpowiedni moment więc dziecka nie będzie i podjął nieodwracalną decyzję.
Następnego dnia zaprowadził ją do Ivana.
Palił papierosa a wcześniej wypił trochę alkoholu na rozluźnienie.Ona cała drzżała a on udawał że niewidzi.
Chcesz trochę albo może papieroska?
Nieodezwała się.
Dziecku i tak już nie zaszkodzi i co nie będziesz się teraz do mnie odzywać?
Później weszła i gdy już wyszła było po wszystkim a on poczół chłud bijący od niej na kilkometr.Ona patrzyła w podłogę a on bezczelnie złapał ją za rękę i pociągnął do samochodu i popchnął na miejsce za nim.Ona tylko patrzyła w szybę i czuła się jak współmorderca a on przeżywał to samo co ona, ale w środku nieściągając z siebie maski twardziela.Ona myślała co by byłogdyby a on o tym jak ona musi go nienawidzić i jak bardzo spierdolił to wszystko.
W domu był niedozniesienia rzucał nią i pieprzył jak szmatę z butelką whisky bo miał nadzieje że to ich do siebie zbliży.Po tygodniu takich zabaw spojrzał prawdzie w oczy gdy zobaczył jak skulona leży patrząc w podłogę.Gdy ja dotykał ona niezwracała na to uwagi a nawet się lekko krępowała.
Lorie tak jest poprostu lepiej!Ja rozumiem że możesz być zła na mnie, ale w końcu o tym wszyscy zapomną i już nie bedziesz lezec tu w piewnicy a nawet pozwolę ci czasem gdzieś wyjść pod ochroną.
-Ja tu zostanę.
Nie ma mowy!
-No to mnie zabij to potrafisz najlepiej.
Gdy miał ochotę jej przylać cofnął rekę.
Przestań tak musiało być!
-Mogłeś mnie wypuścić to niczegoby nie było.
Nie !Zostaniesz tu i bez dyskusji!
Ben!
-Tak szefie?
Zaprowadź ją na 3 piętro.
-Ok.
I oprowadź ładnie.Uśmiechnął się do niej jednak ona była tak załamana że nie zwróciła na to uwagi a blask który zauroczył go do tego stopnia że postanowił ją porwać zniknął gdzieś z dniem kiedy doszło do jego decyzji i zastąpił go chłód i oziębłość w stosunku do niego.
Poszedł do siebie na dół i walił w krzesło.
Tu masz kuchnię, sypialnie, salon i toaletę.Możesz gotować co chcesz o i masz duży balkon z werandą osłoniętą, ale zawsze więc możesz sobie tam siedzieć pomyśleć albo no wiesz poczytać.
Nie odzywała się tylko poszła spać bo chciała zasnąć w końcu wygodnym łóżku.Gdy już wstała postanowiła skorzystać z tego że ma kuchnię i zaczęła coś gotować a później zaczęła jeść i uświadomiła sobie że ma dostęp do noży i uświadomiła obie że nie ma po co żyć.Podeszła do wanny przecięła ostrzem skórę, nalała gorącej wody, weszła do wanny i czekała na śmierć która jednak nienadeszła.
Wtedy Chris ochłoąnł i chcial spędzić z nią trochę czasu bo ona przechodziła razem z nim przez strate która była jego winą.
Co tak ładnie pachnie.-Powiedział i liczył na skosztowanie.Gdy już myślał że wszystko wróciło do normy jednak tak się nie stało.
Lorin halo gdzie jesteś?Ubierasz się?Mam dla ciebie ciasto...a pewnie się myjesz i nie słyszysz.
Lorin boże coś ty narobiła!Ben chodź tu i ją wyciągnij!Ben usłyszał trochę później więc Chris sam próbował ją jakoś wyciagnąć jednak był tak roztrzęśiony że szło mu to z trudem.Ben wpadł nagle i pomógł Chrisowi.
Ty głąbie kurwa noży nie zabrałeś!Masz zabrać wszystko co ostre!
-Tak jest przepraszam to mój błąd.
Jakby tu zdechła to byś wyleciał na zbity ryj a nikt nie da pracy ochroniarzowi który miał coś wspólnego z moim kumplami.
Wyszedł.
Dzięki Ivan że tak szybko tu przyjechałeś.
-No wiesz może nie jestem utćiwym lekarzem, ale jednak nim jestem i czasem muszę pomóc taki zawód dobra ja się będę zbierał.
Ok.
Zwariowałaś kurwa?!Nie masz prawa!
-To ty mnie tutaj przytrzymywać!
Mam cię kurwa już dziś dość!Wyszedł.
Napisał szybką wiadomość do Olivi i zaraz się u niego pojawiła.
Całą noc zabawiali się w jego pokoju a Lorie widziała jak ona przyszła i się całowali po czym udali do domu gdy czytała na balkonie książkę od Bena.
Pomyślała wtedy tylko o tym że w piewnicy chociaż miała święty spokój.
Rano przyszedł do niej jak nigdy nic ze śniadaniem jednak znowu nie mógł jej znależć.
O tu jesteś wszędzie cię szukam.
-A co boisz się?-Spojrzała na chwilę na niego spod książki którą czytała przy herbacie.
Z tego balkonu raczej nie skoczysz.
-Zobaczymy.Nadal czytała książkę i niezwracała na niego uwagi.
Zjesz ze mną śniadanie?
-Nie.
Czemu?
-Jadłam już z Benem.
To on ci kupił te dramaty?
-Tak.
Pokaż.
-Nie chce.
Dawaj!
-Zostaw!
Zabraał książkę która miała przy twarzy z taką dzikośćią ze jej róg zachaczył o jej skurę i przeciął ją niczym ostrze.
-Ona wybiegła i zamknęła się w toalecie bo tylko tam miała blokadę do zamka.
Spojrzał na książki, przeprośił ją w drzwiach i wyszedł a po nim ona.
Chris był bardzo ciekawy dlaczego ją tak intersują wiec postanowił je sobie kupić i jego też zaciekawiły a wręcz zaintrygowały i cały dzień myślał o tym jakie bedą dalsze losy bohaterów aż tak się zaczytał że za nim się obejrzył skończył i był wieczór.Nigdy nie lubił czytać, ale jeśli bedą tak ciekawe jak te to na pewno cześćiej po nie śięgnie.-Pomyślał.
Następnego dnia chciał bardzo pogadać z Lorin i miał pretekst "książki" jednak ona nie miała na to ochoty bo nawijał tak że miała ochotę go zastrzelić!
Lorin to jest świetny fragment tu piszę że.
-Wiem i zamknij się wreśćie!Nierozumiesz jej bo to nie z ciebie wyciągano twoje dziecko "to" więc po chuj to czytasz.
Tak żałuję że ci to zrobiłem to chciałaś usłyszeć?!Jak chcesz to zrobię ci jeszcze jedno.
-Nie chciałam dziecka z tobą ja chciałam żeby tam to żyło ja nawet go nie planowałam jednak skąd wiesz co bybyło gdybyś tego nie zrobił a tak to zabiłeś je!
Wiem źle zrobiłem, ale bałem się i dzięki temu zrozumiałem wiele rzeczy których wcześniej nie chciałem nawet słuchać a ty stałaś się dla mnie naprawdę ważna.
-Powiedz to Olivi a nie suce która spała w twojej piewnicy.
Co kurwa?!
-Nie bądź dla mnie miły skoro masz mnie za zabawkę do bicia nawet jeśli przez chwilę mnie żalujesz.Ja zasłużyłam na poniżanie bo pozowliłam ci na aborcję.
Nie miałaś wyjśćia.
-Idź już stąd!
Panie Chris.-Zawołał go Ben.
-Tak?
Pan Ethan do pana.
Kiedy Ben otworzył drzwi Ethan wyciągnął broń i skierował się na góre.
Lorie szybko choć stąd!Zabieram cię!
Chris wyrwał mu broń i w niego wcelował jednak Lorin go osłoniła.
Już druga osoba którą zabiłeś jak się z tym czujesz chris?
-Pomóż mi ją podnieźć a nie pierdolisz!
No dobra.
Chris szybko zadzwonił po Ivana i sprawa nie wyszła na jaw.
Kilka dni później.
Puk puk.
-O Chris powiedziała nie mal zdziwiona udawała rzecz jasna.
Idziemy zaraz do mojego znajomego.
-Po co?
Chciałem z nim pogadać.
-To idź sam albo z Olivia no wiesz ona jest bardziej reprezentacyjna.
Jednak to ja tu decyduję i idziesz ze mną a i masz się ubrać normalnie bez żadnych dekoldów.
Ubrała się w to co miała a tam raczej by takich nie znalazła.
Wsiadaj!
-No idę już idę.
Ona czytała sobie gazetę a on oparł się o nią i sprawdzał coś na telefonie.
Ben nagle stwierdził że są już na miejscu po czym otworzył drzwi.
Szybko Lori choć nie ma czasu.
Okazało się że "Clark"znajomy Chrisa prowadzi w tym miejscu club ze striptizem i oczywiście zaraz po wejściu Chris zaczął się bawić jednak nakazał Lorin stać obok i bez żadnych stuczek bo tam jest ochrona.-Mrugnął do niej.
Ona czuła się tam obrzydliwie jednak w końcu chris pozwolił jej zamówic sobie jakiś sok.
Hej chris-Krzyknął Clark.
Hej no niezłe dziś masz...hm dziewczynki.
Są świetne a co tam u mojej ulubionej Olivi po zwolnieniu.
Olivia tu pracowała.-Pomyślała zaskoczona Lorie.
A wiesz ma jakiegoś gacha znaczy się "sponsora"
I co nadal się z nią spotykasz?
Czasem.
No powiem ci jesteś niezły.
No co?
Nic nic a co to za kociak z tobą przyszedł?Clark podszedł do baru i klepnął Lorin po tyłku co nie spodobało się chrisowi.
Bez takich!-Powiedział.
Okok nie gorączkuj się tak chris to tylko jakaś dziewczyna.
Ale wiesz moja i bez mojej zgody sobie tego nie życzę.
Oj od kiedy ty taki jesteś zaborczy.Wypożycz mi tą małą.
-Nie.
No dam ci kasę za nią.
-Nie ma mowy!
I tak pewnie chora i widać że oschła.
-Co kurwa?
No tyle dup co ty miałeś to bym się niezdziwł że ma hifa czy coś.
-Jak.masz zamiar mnie obrażać to ide.
Sorry.
Oni niezauwazyli nawet ze w trakcie ich pogawentki.lorie poszła do części klubu w której tańczyli mężczyźni.
Zanim chris to zauważył wszędzie jej szukasz.
Tam poszła.-powiedział ochroniarz.
Lorie siedziala wygodnie ze sokiem w loży a kolo niej kręcił się jakiś facet który zaczynał coraz bardziej wyzywajaco tańczyć.
Lorie chodź.
-Miałam się rozerwać.
Nie dotykqj go bo.się czymś zarwsisz.
-Juz dawno pewnie od ciebie jak.twierdzi clark.
Chris usiadł i postanowił trochę tqm posiedziećbi w tamtej chwili marzył.tylko.o.tym żeby rozjebac męskich tancerzy a najbardziej tego który coraz bardziej popisywal się na jej oczach.
Gowno mnie obchodzi to ze chcesz sobie popatrzeć ja zabieram cię stąd.
-Zaraz.
Umiem lepiej.
-To pokaż.
Nie tu.Idziemy pociągnął ja za sobą.
W aucie obrażona siedziala obrucona do szybu.
Nie spodziewałbym się po tobie ze lubisz takie miejsca.
-Najbardziej strefy męskie.
To dobrze.
Gdy dojechali szybko wysiadla z auta a on tuż za nią.Gdy doszła do schodów i miala iść na górę on nagle ja zatrzymał i zaprowadził do salony po czym włączył muzyke i zaczął się rozbierać jednak ona nie chciala tego oglądać.
Nie podoba ci się?
Chce mi się spać.
Drugi raz ci tego nie pokaże.
Trudno obejdzie się pa.
Ona poszła na górę a on tej nocy znowu nie mógł dość.Dlaczego przy niej muszę tak wymiekac.-pomyslal.
Kiedy rano wstała i wiedziała ze chris nie wpadnie do niej z znienacka wyciągnęła swój telefon i postanowiła napisać żeby się nie martwili, ale jeszcze trochę zostanie na swoich"wakacjach".
Zobaczyła też kolejne wiadomości od Ethana jednak nie miala ochoty na nie odpisywać.Usłyszała ze ktoś luka i schowała telefon do szafy z bielizną.
Mam śniadanie.-powiedział tylko ben.
Dzięki
-Jak się czujesz?
Świetnie.
Wyszedł.
Nagle usłyszała dźwięk telefonu kurcze nie wylqczylam dźwięku i gdy to robiła chris wchodil a ona szybko zamknęła szafe.
Co.się stalo?
-Wystraszyłam się bo myślalam ze to Ben.
Lorie.
-Tak?
Mqm propozycje.
-Jaką?
Będziesz mogła być na wolności, ale.zostaniesz tu.
-A jqk nie?
To cię znajdę.
-A skad ta zmiana?
Poprostu zrozumiałem to ze tak nie można i to nie było normalne.
-a kiedy dasz mi całkowicie spokój?
Niewiem.
-Czemu?
Polubiłem cię.Złapał ja za policzek i spojrzał na nią z ochota która musiał opamiętac.
Prsestan bo jeszcze pomyśle ze Jestes chory.
-A nie widac?Sorry mala zaraz wracam.
Do chrisa zadzwonił clark.
Hej.
-Mógłbyś mi jednqk wypożyczyć ta mała?
Mówiłem ze nie ma mowy.
-Oj chris nie bądź taki.
Nie.
Kurcze po cholerę ja tam ze sobą zabrałem.
Lori jednak zmiana planow.
-Czemu?!
Clark chce cię zdobyć i musisz tu zostać pod ochrona.
-A co on mi moze zrobić?
Zabije cię.
-i co.
Jak to co umrzesz.
-I tak bym kiedyś umarła q po za tym to moja sprawa a on pewnie za tydzień znajdzie nowe.
-Dobra jak chcesz, ale jak coś to.dzwon.
Ok.Czyli mogę na trochę wrócić do siebie?
-Tak, ale masz wrócić za tydzień.
Gdy miala wychodzić zawołał ja na chwilę.
Tak?
-Masz swój telefon i.dzwon do mnie.
Tak obiecuję.
Podszedł do niej.
A i lepiej nikomu nic nie mów o mnie.
-Nie jestem głupia.
Wiem.
Odprowadził jq do bramy.
Gdy byla trochę dalej zobaczyła auto ethana.Jezu on tu cały czas koczowal kurcze.Pobiegła szybko i niezauważył jej.
W domu.
Dziecko co to za wakacje już myślałam ze cię porwali.
-ładne powitanie.Wróciłam tylko na tydzień.
Jestes dorosła więc mqsz prawo jednqk jestes pewna?
-ja poprostu czuję ze nie mam innego wyjścia.
Mamq Lorin myslala ze córka jest pewna decyzji jak ona myslala wyprowadski jednak ona jak sama określiła nie miala innego wyjścia.
Chris nie chcial przyznać, ale tesknil za lorin jednak bal się do niej narazie pisać.Do Ethana jednak szybko doszly wiadomości i gdy odnalazl dom lorin postanowił ja odwiedzić.
Była noc a on zadzwonił dzwonkiem jednak otworzyła mama lorin a nie ona sama jak tego oczekiwał.
Przepraszam ze o tak później porze panią niepokoje, ale jestem chłopakiem lorin i bardzo chciałbym z nią porozmawiać o czymś ważnym.
-Lorin nic nie mowila o panu.
Wie pani życie w stresie.
-I tak pan z nią raczej nie porozmawia ponieważ spi.
To niech pani da jej jutro moja wizytówkę.
Chris też nie zamierzał próżnować mimo później pory więc postanowił do niej napisać.
Śpisz?
-teraz nie.
Wiesz to ze jestes na wolności nie musi oznaczać ze masz mnie nie odwiedzać.
-I tak już dosyć się mna nacieszyles i za 6 dni wrócę.
To napewno.Wstyd się przyznać, ale tęsknię za tobą bo z benem to raczej nie będę rozmawiać o tym co z tobą.
-I tu jest twój błąd bo mamy podobny gust jednak z tobą będzie się bal mówić o czym kolowiek.
Czemu?
-Bo traktujesz wszystkich jak szmaty?
Nieprawda ciebie nie.
-A ja sądzę inaczej.
Niby czemu?
-Masz dziewczynę która zdradzasz ze mna i odebrałes mi coś mojego co.już nigdy do mnie nie wróci.
Naszego i do mnie też to niewroci.Olivia dobrze wie o tym jaki jestem i jej ten układ odpowiada.
-Uwierz do czasu.
Jak to?
-Ona myśli ze będąc taka zdobędzie cię na zawsze.
Haha skąd to wiesz?
-Bo.jestem kobieta.
Rzeczywiście.Lorin czemu nie możemy pogadac tak swobodnie na zywo?
-Poprostu tak mi prościej.Ide spać.
Dobranoc.
...
Śpisz Lorin?
-Nie mamo.Co się stalo?
Był tu twój chłopak i pytał o ciebie.
-Nie wpuszczaj go więcej sama to załatwie.
A i dał mi to.
Z tylu na wizytówce pisało"to ostatnia szansa proszę"
Postanowiła zadzwonić do niego.
Lorin?
-Tak.Mogę teraz do ciebie przyjść?
No jasne zejdz na dół.
Zaprowadził ja do auta a ona bez słowa usiadła z tylu co mu widocznie nie pasowało.
A nie wolisz z przodu?
-Nie.
Lorin niewiem co chris ci nagadal, ale to tylko moja znajoma.
-Ethan to już nie o to ochodzi.To między nami i tak nie miało szans na coś realnego a tego szukam.
Jak to?
-Poprostu poznałes mnie w złym dniu.Stań.
Tak też zrobił.
Właściwie to wszystko co chcialam ci powiedziec.
-Jak zmienisz zdanie to zadzwoń.
Wsiadla.
Czekaj!
-Tak?
Możemy zostać chociaż przyjaciółmi?
-Zostanowie się.
Spacerem wróciła do domu.
Bardzo się zmienilas.-powiedziala matka.
Zawsze taka byłam tylko widocznie tego nie widzialas.
Reszta dni minęła spokojnie i w końcu trzebabyło wrócić do chrisa.Kiedy Lorin wracała i czekala na autobus czuła ze ktoś ja obserwuje poczym podjechał do niej czarny samochód i już czula co się stanie.
Obudziła się przywiązana do krzesła i nic niepamietala.
Wreszcie wstalas kotek zaraz zaczniemy zabawę.-powiedział clark.
Jednak wcześniej porozmawiamy z kims kogo już znasz.
Witaj Chris.
-Czego chcesz?
Powiedziec tylko tyle ze lorin dziś nie będzie na kolacji.
Po czym komputer obrócił w jej stronę.
-Popiepszylo cię?!
Wtedy clark położył komputer na stole po czym usiadł na lorin i zaczął ja lizac przy czym ruszał się na niej.
Kurwa!zostaw ja !czego chces?!pieniędzy?!
-Zgadles.
Ile?
-A ile za nią dasz?
20tysięcy?
Wylaczam się.
-Czekaj!ile chcesz?
100.
-kiedy?
Do jutra bo dłużej się nie powstrzymam.
-Dam ci je jeszcze dziś tylko ja wypusc.
Będzie kasa będzie lala.
Jednak chris mial plan jak wyrolowac clarka co mu się udało i oczywiście nie zapłacil mu nic.
Jak się czujesz?
-Spać mi się chce.
Kiedy się kladla on przyszedł z jakąś tabletka.
Co to?
-Na uspokojenie.
Wzięła a on tylko obserwował ja z daleka a chwilę później zauważył ze usnela.Postanowił zostać z nią i zasnął na fotelu obok łóżka.Kiedy wstał ona wciąz spala więc znowu miał.okazję ja chwilę po obserwować.
Czuł jqk pomalu zaczęło mu na niej zależyc i podjął decyzję by zakończyć ta grę i wypuścić ja.
Gdy wstała powiedzial jej o tym.
A ona tylko wyszla.
-Czekaj!
Tak?
-Jqk będziesz chciala się kiedyś może spotkać lub miala problem to dzwon śmiało.
Dzięki.
-Lorin?
Tak?
-podobało ci się ze mna choć trochę?
Czasem.
-A dałabys szansę komuś takiemu jak ja?
Do czego Zamierzasz?
-Wiem ze to głupio zabrzmi w moich ustach, ale kocham cię i nikogo wcześniej nie darzylem tym co ciebie.
Chris wiemy jaki jestes.To tylko chwilowa fascynacja.Zaimij się lepiej dziewczynami po kroju Olivi bo ja niepisze się na takie układy a ona tak.
-Spróbuje pewnie masz racje.Jestem zwyklym gnojkiem.
I to nawet bardzo.-zasmiala sie.
Nie wytrzymał i pocałował ja a ona szybko odeszła.
Wróciła do domu.
Wróciłam.
-Ciesze się córko q teraz do roboty ivpomóż mi sprzątać.
Po wysprzataniu całej kuchni nala sobie mleka i gdy już miała je wypić usłysza dwonek.
Ethan?
-Tak się ciesze ze w końcu cię wypuścił!
Ja też.
-Myslalas nad nami?
Tak.
-I?
Hm no zgadzam się.
-DZiękuję.Masz ochotę na pizze?
Zawsze.
Lorin niewiedziala o tym, ale chris wciąż ja obserwował i wiedział wszystko.Mial też plan i chcial zrobić wszystko co tylko możliwe żeby Lorin zechciala z nim nadal mimo wszystko utrzyac kontakt.
Kiedy jadła pizze Ethan opowiadał jej o tym jak dowiedział się o tym ze chris ja w końcu wwypuścił co go zszokowalo.
A co chciałbyś zebym była tam dalej?
-Nie.Lorie niewiem co mam zrobić, ale chce odzyskać cię proszę.
Chris ja po tym wszystkim co się wydarzyło muszę odpocząć
-To pojedziemy gdzieś razem.
To nawet dobry pomysł.
-I może jest szansa ze kiedyś wrócisz do mnie?
Zawsze jakas jest.
Jedli a ona byla zaszokowana ze widzi bena z zona jednak pomyślała ze to normalna kolacja dwojga kochających się ludzi i taka byla do czasu gdy chris dowiedział się od bena gdzie jest.
Czemu ty cały czas słuchasz tego dupka?!-spytała żona bena.
Kochanie bo niestety on jest moim szefem.
-Rozumiem, ale to mialbyć czas tylko dla nas.
Nie badz zła.
Ben-zawolala lorin.
-czesc lorin jak tam życie na wolnośći?
A jadę na małe wakacje.
-A gdzie?
Niewiem może ty polecisz coś fajnego?
-Może morze?
Swietny pomysł.-powiedział ethan.
Dzięki ben muszę już iść.
-Ok.
Skąd go znasz?
-Pracuje u chrisa.
To może on cię teraz obserwuje?
-Z zona?
Chris jest do wszystkiego zdolny.
-On ma swoją Olivie a ben poprostu chcial miło spędzić czas ze swoją żona.
Dobra koniec gadania jedziemy po twoje rzeczy pakujesz się a jutro z rana jedziemy.
-Ok
I tak też zrobiliśmy.
Gdzie jedziesz?-spytała mama lorie
-nad morze.
Z tym twoim chłopakiem?
-Mamo to nie jest mój.chłopak!
Ok ja wiem swoje no jedź.
Wreszcie-stwierdził ethan.
Wiem wiem ona jest straszna.
Mimo tego ze Lorin miala dobry humor to był on tylko zewnętrznym bo w środku czuła smutek a w nocy miewala koszmary.

W tym samym czasie.
Jadą nad morze-stwierdzil ben.
-spakuj się jedziesz tam ze mną.
Jak to?
-Tak to bezdyskusji.
Chris myślal ze jak da jej wolność to jakoś ja zdobędzie niestety nie ma tak latwo pomyślał.postanowił pojechać tam i niby to przypadkiem na nia wpaść.
-Założyliśmy ten podsłuch u niej w telefonie wcześniej pamięta szef miałem przypomniec-powiedział jayden.
Dzięki.
No to masz już wszystko lorinko?
-Mam a gdzie my mamy mieć ten hotel?
Niespodzianka.
-Powiedz bo nie jadę.
W....
Chris zapisal po czym zarejestrował się.
Słuchał jednqk dalej ich rozmowy.
Co ty tam tqk czytasz?
-a taka opowieść.
Wejś to odloz będziesz czytać na starość.
Chris dzięki niej polubił czytanie i chetnie by poczytal coś co mu poleci jednak ona nie odpisuje na jego wiadomośći.
Ide do toalety.
Chris postanowił do niej znowu napisać.
Znowu ten gnoj.
Ethan usunął kolejna wiadomość.
Ty dupku!-powiedział.
Coś się stalo szefie?-spytał ben.
-Nie nic nieważne.
Ok.
-Jak zdobyłes swoją żone?
Po co to panu wiedziec?
-Potrzebuje rady dla kogoś.
No wie pan ona poprostu czuła to co ja do niej.
Chris szukał jakiś rad bo.wiedział ze ben ma swietny kontakt z Lorin jednak zawiodł się i wrocil do podsluchiwania.
Gdzie moge spać?
-Ze mnq.
Nie żartuj.
-Nie zgwalce cię przecież.Zostaje jeszcze basen a psem nie jestes żebyś spqlq na podlodze.To duże łóżko.
Kurwa no trzeva przyznać ethan ma dar przekonywania.
Teraz może śpi z toba, ale już nir dlugo będzie spala ze mną.
Rano chris bardzo sue staral i ubrał się najlepiej jak mogl i użył swoje najlepsze perfumy.
Ben szef zemienia się w babe?
-Gorzej zakochał się.
W kim?
-zgadnij.
W tej małej.-jaden zakrztusil się woda po czym dodał to ma przesrane.
-Mniejwiecej.
Nie domyslali się ze Chris to słyszał.
Szefie jak mamy być na czas to musi się pan pośpieszyć.
-No chwile wlosy popraiwe!
Haha.
Jak wyglądam?
-Pięknie.
Nie zartuj!Pytam się cży dobrze.
-Może być.
Wsiadł do auta i znowu zaczal podsłuchiwać Ethana.
I czekal aż wyjda.
Daj ta walizke nie będziesz dźwigać.
-Nie jest taka ciężka.
Bez dyskusji!
-Oj no dobra.
Czekaj tu.
Ethan szybko włożył walizkę do bagaznika i wrocil po lorin by wziązc ja na rece.
Co ty robisz kretynie?-zasmiala się.
-Muszę cię jakoś znowu do.siebie przekonać.
Będzie ciężko.
-Wiem, ale się nie poddaje tak łatwo.
Ja też-pomyślał chris.
Ojezdali.
Jedź Ben.
-Tak szefie.
Chris oczywiście cały czas ich słuchał.
Cały czas słyszał tylko muzyke i upominanie ethana.
Na wakacjach jux nie będzie czytania.
-Mów za siebie.
Ethan próbował ja zagadac jednak ona zasnela.
Śpisz?
Spala.On stal ma chwilę i postanowił ja pocałowac i mial szczęście bo się nie obudziła.Mial jednak ochotę na coś jeszcze więc ostrożnie podpial zamek i zaczął się masterbowac patrząc na nia.
Co ten debil robi pomyślal tylko chris.
Szefie czemu stoimy?-spytał ben.
Ci cicho.-powiedział wkurzony.W tym samym czasie Ethan skończył swoją szybką zabawę i pocałował lorie.
Już niedługo tak cię wyrucham ze nie zasniesz.
Dupek!-krzyknął chris.
Dojechali na miejsce.
Lorie.
-Co?!
Wysiadaj.
Chris też już zdążył wysiąść i włożył tylko słuchawki jednqk zauważyl ze coś mu sterczy na głowie więc to poprawił.Kurwa zachowuje się jak.małolat!Zwariowalem przez nią.
Całej sytuacji przypqtrywala się dziewczyna jednqk on na nia niereagowal, ale rzeczywiście sprawiło mu to przyjemność.
Kurcze muszę ich znaleźć.
Lorin stala z walizkami w okularach przeciwslonecznych i wygladala tak ładnie ze nie dziwil się już Ethanowi ze tak za nią latał.Niby przypadkiem wpadł na nia ze swoją walizka.
Uważaj!-krzyknęła.
Chris?
No tak.Przytulil ja mocno, ale musial szybko puścic żeby to wyglądało naturalnie.
Co ty tu.robisz?
Przyjechałem.
Sledsisz mmie?
Chętnie, ale niestety tym razem nie.a co ty tu robisz?
Ben mi polecil.
A no tak mówiłem mu ze się tu wybieram w rece lorin zauważył książkę o której mowa i spostrzegł ze właśnie ja czyta a raczej kończy.
Świetna.
Co?
Ksiazka a i fajna sukienka.
Dzieki.
Przybiegł erhan i wziął walizki.
Chodź idziemy.
Ej lorin!
Co?
Będziesz później na plaży?
Niewiem.
Choć lorin!-krzyknął i wziął ja za reke.
Po co gadasz z tym dupkiem nie pamietasz już co ci zrobił?
Pamiętam.poszła za Ethanem.
To nasz pokój.
Duży.
Mamy dużą wannę.
I jedno łóżko.
Ale wielkie..
No tak.
Miala się rozładować jednak nie chciało się jej bo była zafascynowana tym co się działo.
Wieczorem idziemy pobawić się na dole.
Ok.
A do tego czasu.
Co robisz?
Zanim się obejrzała on już ja rozebrał.
Nie chcesz się trochę rozerwać?
Hm?
Choć do wanny.
Ok, ale chyba nie nago.
Lorie nie wstydz się jak dziecko jakieś.
No dobra.
On się sam rozebral a w wannie od razu ułożył ja na sobie i poczul wale ognia na dole i postanowił zrobić to na co mial ochotę jednak wykorzystal przy tym jej strach, ale wtedy myślał tylko o samym sobie i o tym by mu było dobrze.Założył tylko szybko zabezpieczenie i ruszył po czym ona opadła na brzeg wanny bezsilnie.
Zaraz idziemy ubierz się.
Zakiwala tylko glowa.niepewnie.
Gdy już się ubrala pocałował ja.
Tqk się ciesze że tu ze mna jestes.
Złapał ja za reke a wkurzony chris już na nich czekal.
Mała usiąc tu ja zaraz wracam.
Chris obrazu zauważył ze siedzi sama i się do niej dosiadl.
Hej znowu.
No hej.
Pewnie wolałabys jakieś spokojniejsze miejsce?
No trochę tak, ale nie.jest zle to pierwsze takie moje no wiesz luzne wakacje.
A gdzie ethan?
A poszedł gdzies.
Pewnie pic.
Skąd wiesz?
Każdy facet to.robi.O widze go.
Ethana zagadala ta dziewczyna która patrzyla się wcześniej na chrisa.
No fajnie wiesz ja ide zaraz wrócę.
Mogę isc z tobą?
No dobra.
Czemu z nim jestes?
Nie.
Aha.
A co?
Przecież on jest podrywaczem myślałem tyko ze takich nie lubisz no nie?
Sama niewiem.
Lorin ja nadal chce z tobą być.Pocalowalem ja.
Chris ja będę już szła.
Wzięłam ja za soba w miejsce ktore wcześniej znalazlem i miałem tam już coś na później.Nalalem nam po trochę i piliśmy wino.Zlapalem ja za ramie i zaczelem całować po czym przylazl ethan.
Chodź!
Gdzie?
Musimy wracać.
Chwile!lorie jak chcesz to możesz zostać tu ze mna.
Muszę wracać sorry nie mamy czasu na pogaduszki.-stwierdził Ethan.
Lorie zostan on jest po alkoholu jeszcze coś się stanie!
Lorie chodź pociągnął ja za reke.
O co chodzi?
Dzwonili z pracy i muszę jutro być to pilne!
Ale ty jestes pijany.
Nie jestem.
Czuję.
Przestan się wymadrzac!
Lorie usiadła bez słowa i nie miala zamiaru mieć z nim już nic do czynienia.
Oj przepraszam za to i obiecuje ci ze następnym razem...
Nie będzie następnego.
Ze co?!
Jak ci się tak spodobała ta dziewczyna przy barze to trzebabylo z niq isc na kompiel i teraz wracać.
Ona przynajmniej sama by chciała nie tak jak ty.
Wypusc mnie stąd!
Zwariowalas!jedziesz ze mna!
Masz stanąć!
I wtedy nagle walneli w drzewo i tak dosZlo do tego wypadku o czym trabili już po godzinie na kanałach informacyjnych.
Szefie!
Nieprzeszkadzaj mi czytam.
Chodzi o lorie.
Co się stało?!
Miala wypadek.
Skąd to wiesz?!
Z wiadomości.
Para uderzyła w drzewo.Kierowca pod wpływem.Dziewczyna w ciężkim stanie a chłopak z wstrzasieniem mózgu i obrażeniami.
Ben zawieź mnie tam.
Możesz jechać szybciej?!
Wtedy dostałem smsa od olivi
Kotku dlaczego nie odzywqsz sie?!
Mam coś ważnego do załatwienia.
Chciałbym dowiedzieć się co z Lorin....
-Takich informacji udzielamy tylko najbliższym.
Jestem jej kuzynem i jako jedyny mogę tu być.-klamalem.
Pani lorin teraz jest na oiomie i tan nie można wchodzić.
Ethan mial więcej szczęścia i obeszło się u niego szybko więc już za tydzień wyszedł.Lorin jednak byla w gorszym stanie.Ethan myślałze lorin pewnie wyszla calo i jest na niego zła jednak później dowiedział się ze tak się nie stalo.Od raZu postanowił isc do niej.
O kogo my tu mamy pan chris.-powiedział.
Wypierdalaj stad chris!to moja dziewczyna!
Zamknij się patrz co jej Zrobiłeś "swojej dziewczynie"
Lorin.Postanowił tam wejść mimo wszystko.
Co ty debilu rrobisz?!
Ide do niej!
Zgarną cię już próbowałem.
Dlugo tu koczujesz?
Tydzień.
Po co?!
Odwal sie!nie będę z tb o tym gadał.
Chris ona jest moja więc nie masz czego tu szukać.
Jeszcze mam szansę a po za tym z tego co pamiętam podrywales jakąś pannę po czym ona nie omal przez znowu ciebie niestraciła zycia a gdyby ze mna zostala to teraz opalaby się czytając opowiadanie którym tak BARRDo gardzisz więc ty też taki dobry nie jestes!
Zamknij się!ze akurat tobie się ona musi podobać !
Ja przynajmniej ja szanuję.
A kto bzykal się z olivia?!
To fakt a ty to lepszy!?
Oj pierwszy i ostatni raz podrywalem kernerke.
Nagle do lorin przyszedł lekarz.
No panowie sytuacja opanowana.
Czyli?
Będzie na normalnej sali.
Mogę pana prosić?-szepnął chris.
Dostanie osobną salę jeśli do płace?
Możemy przewieźć ja do prywatnej kliniki, ale to koszta.
Zapłacę.
Gdzie oni ja wiozą?-spytał ethan.
Chris poszedł bez słowa.
Tydzień później(2tygodnie od wypadku)
Dlugo tak będzie nieprzytomna?-spytał chris.
Jakiś czas to śpiaczka.
Złapał ja za reke.Mogę tu zostać na noc?
Tak, ale proszę przynieśc sobie materac.
Dziękuje.
No mała wstawaj już bo nie ma mi kto podogryzac albo chociaż wnerwic chodząc za raczke z ethanem a po za tym nie skończyłas czytać opowiadania więc to kolejny powód.glaszczac ja patrzył jak spi.
Nie ładnie tak kłamać-powiedział ethan.
Skąd ty wiesz ze..
Ja wszystko wiem.Ethan podszedł do chrisa i go zepchnął po czym zajął jego miejsce przy spiacej lorin.
Wziął jej reke i pocałował ja.
Kochanie ja przepraszam nie chciałem poprostu zdenerwowałem się i mogłem nie jechać pod wpływem mam nauczke.
Urażony chris tylko patrzyl z daleka.
Panowie musicię wyjść i najlepiej jutro wrócie.-powiedzala pielęgniarka obserwujaca z daleka całą sytuację.
Trzymaj się mała wroce tu-powiedzial ethan
Chris tylko popatrzyl na Lorin i też udał się do wyjścia.
Następnego dnia Ethan ubiegl chrisa i przyjechał wcześniej.
Pamiętam jak się wkurzalem na to opowiadanie, ale czytałem je wczoraj całą noc i jest genialne i nie masz wyjścia musisz wstać i je do kończyć i wiesz feliks w końcu pogodził się z fiona bo mu wybaczyla to wszystko co zrobił a co będzie później musisz sama przeczytać.
O jednak potrafisz kłamać.
Nie kłamie.Idź stad.
Nie.
To chociaż nagaraj.
Co?!
Oswiadczyny.
Pojebalo cię ethan pojebalo.
Włożył jej pierścionek.
Ona jest moja.
Zaczęli się kłócić.
Proszę stad wyjść i przychodzić osobno.
Następnego dnia miało się okazać coś na co, dlugo czekali.
Obudzilam się w szpitalu i byłam całą polamana to było straszne i nie mogłam się ruszyć co było najgorsze jednqk wcześniej wszystko sobie przypomnialam co nie było mile do czego doszedł bol.Nagle zobaczylam w drzwiach ethana i chrisa.
To cod!to przeznaczenie!-powiedział ethan.
Lori ty żyjesz!spjrzalam na niego i chcialam go, wyprosic.
On wziął do góry moją reke i pokazał pierścionek zareczynowy.
Ethan zdejmij go.
Co ?
Nie chce go.
Nie podoba ci sie?
Podrywales inna, wsiadles po piiaku do auta, obrazales mnie na co ty liczysz?idź stąd.
Przecież kochamy się.
Ethan zmieniles się.
Wyszedł.
Hej lorin.-powiedział niepewnie chris.
Hej chris.
Jak.się czujesz?
Tak jak widać.
Złapał ja za reke.
To bylo straszne.

lovend17

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 9553 słów i 50797 znaków, zaktualizowała 7 maj 2017. Tagi: #ZDRADA #ZABAWA #PORwanie

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto