Moja miłość (dni następne cz. 14)

Serio. Gorzej być nie może? Trzeba spędzić tydzień w domu z kuzynką, z rodzicami i najgorsze co z … moim bratem. Czemu on musi mieć ADHD? Chociaż nażekać nie mogę. Włączysz mu telewizor albo dasz pozwolenie grania na tablecie i przez cały dzień masz spokój. Kto tak chce? Najlepszy sposób na rodzeństwo.
   A teraz na serio. Obudziłam się tym razem w ramionach Seana. Usiadłam i przeciągnełam się tak by go nie budzić. Nawet zapomniałam o Kamilu i tym co było. pocałowałam Seana w policzek i uśmiechnięta jak nigdy dotąd poszłam do kuchni. Jako jedyna tak wcześniej wstałam więc chciałam ich zaskoczyć i zrobiłam śniadanie. Drugi w kolejności obudził się Sean. słyszałam jak idzie. Przygryzłam wargi, bo wiedziałam w którą stronę zmierza. Kroiłam chleb, a jego ręcę obejmowały moją talie. Pokrojony chleb włożyłam do koszyczka i wraz z nim obróciłam się. podałam koszyczek Seanowi i roześmiana kazałam zanieść na stół. Reszta zeszła na dół gdy poczuła jajecznice z kiebasą. Zaczeli się schodzić, hałasować, wszystko co tylko możliwe u nich. Anita mi wręcz mi dziękowała. Tylko mnie dziwiło, że ona nie jest w pracy już drugi czy nawet trzeci dzień.
   W spokoju nie dało się zjeść, ale co to by było za śniadanie bez charmidru w tym domu. Dziś miałam chęć sprzątać. Coś mnie naszło. To jest bardzo dziwne. Już miałam się ruszyć by zanieść talerze, ale Sean i Jason mnie usadowili spowrotem na krześle. Nie dali mi nawet wstać. Siedziałam i byłam pilnowana przez chłopaków. Siedziałam obrażona.
- a mogę chociaż do salou? – spytałam naburmuszona.
- nie. Siedzisz tu. – powiedzieli rozbawieni.
- no, ale dlaczego? Chociaż to powiedzcie. – domagałam się chociaż tego.
- aa, bo ty tu jesteś jak gość więc nie masz prawa sprzątać. – odezwał się Jason, puszczając oczko do Seana.
- co wy knujecie? – spytałam poirytowana. Nic nie odpowiedzieli. Po kilku chwilach się dowiedziałam. Przede mną został postawiony tort. Wyglądał przepysznie. Na środku było moje imię. Napisane kremem. – moje urodziny już były. – stwierdziłam zdziwiona i zaskoczona.
- ale nie uczciliśmy twoich imienin. – powiedziała rozbawiona moją miną Oliwia. Pokręciłam oczami i zdmuchnęłam świeczki.  
- o czym pomyślałaś? – spytał mnie Sean. Oparłam się o oparcie i spojrzałam na niego. Wziełam jego głowe i przybliżałam się do niego. Pocałowałam go.
- o tobie. – powiedziałam lekko odrywając swoje usta. Reszta znowu krzyczała, , gorzko, gorzko’’.
   Po tym wszystkim pojechaliśmy do kina i do miasta. Straciliśmy rachube czasu i zapomnieliśmy o tym, że mam być dziś u rodziców. Dopiero się zrorientowałam gdy zobaczyłam, że mam gdzieś z 10 nieodebranych wiadomości on mamy. Zrobiłam duże oczy i pokazałam to Seanowi. On zachował się tak samo. Wszyscy wręcz staneli dęba. Zaczeliśmy się zbieradź. Wsiedliśmy tak jakbyśmy byli jakąś bandą przestępców. Miny, chód, nawet ubrania. Czy to was nie dziwi? Bo mnie tak.
   Jadąc wstąpiliśmy jeszcze po moją torbę. Gdy wysiadłam z ferrari zobaczyłam stojącego w oknie mojego brata. Pożegnałam się z Seanem i poszłam w stronę klatki śmiejąc się pod nosem. Do domu weszłam niepewnie. Rodzice dawno mnie nie widzieli, a ja się zmieniłam, pod względem ubrań i fryzury więc na wejściu spotkałam się z wielkim szokiem. Nawet ciocia z wujkiem byli pod wrażeniem. Wreszcie pan pokerzysta zmienił wyraz twarzy. Jestem pod wrażeniem. A jeszcze na wejściu dostałam smycz i miałam wyjść z psinką. Nic mi nie zostało jak pójście z nią. Tym razem nikt za mną nie szedł więc ze spokojem sobie spacerowałam.
    Gdy weszłam do domu ku moim oczom ukazało się puste mieszkanie. Tylko Emilka siedziała w pokoju i grała na telefonie. Reszta podobno poszła oglądać samochód wujka i cioci i nasz. Usiadłam na łóżku i rozmyślałam. Emilka poirytowana tą ciszą usiadła koło mnie. Chciała położyć głowę na moim ramieniu, ale lekko się odsunełam. Byłam strasznie zmęczona, a miałam jeszcze przeżyć gadanie kuzynki do północy. Chyba najgorsze z tego dnia. W ciszy poszłam się przebrać. Zamknęłam się. zdjęłam koszulke i przez jeszcze chwile patrzyłam na swoją rane. Swoją koszulke zrzuciłam na podłogę i założyłam piżamke. Po umyciu ząbków wyszłam, a rodzice dopiero wchodzili.
- już przebrana? – spytała mam zdejmująca buty.
- tak. Jestem zmęczona więc wybaczcie. – cicho odpowiedziałam kierując się do pokoju i łóżka. Kuzynka gadała jak najęta. Ja leżałam i rozmyślałam, w ogóle jej nie słuchając. Miałam ją gdzieś, ładnie pisząc.
  Sama nie wiem kiedy usnęłam. Obudziłam się bardzo wcześniej z humorem bardzo smutnym. Nie wiadomo dlaczego. Wstałam, a w domu byłam tylko ja, mój brat i kuzynka. Wziełam sobie butelke wody i poszłam znowu do łóżka. Na szczęście nie spałam z kuzynką w jednym łóżku. Ona na górze, ja na dole. Już nie zasnęłam tylko oglądałam na tablecie filmy i smsowałam z Seanem.
- kiedy ty wstałaś? – powiedziała Emilka wygrzebująca się z góry.
- dawno przed tobą. – odpowiedziałam ze śmiechem na twarzy. Śmiałam się z jej fryzury. Każdy włos w inną stronę, a kołtun na czubku głowy dodawał… hmmm… jeszcze lepszej zabawy. Wzięła szczotkę i się uczesała. Nie przestałam się śmiać.  
   Reszte dnia spędziłyśmy przed komputerem, grając w simsy. Ona miała podjarke tym wszystkim, a ja na wszystko machałam ręką. Siedziałam bardzo znudzona. Nic innego tu się nie dawało zrobić. Kuzynka uzależniona jest od tej gry. Po chwili ktoś zadzwonił do drzwi. Uradowana poszłam do drzwi. Myślałam, że to Asia, lecz za nimi stał Rafał.
- co ty tu robisz? – spytałam przestraszona przymykając drzwi. Jego twarz przeszyło wielkie zdziwienie.
- ammm… chciałem pogadać. – powiedział niepewnie przybliżając się do mnie. Z wielką przyjemnością go odepchnełam. Jego twarz była blisko mojej. Ciężko przełknęłam ślinę.
- kto to? – spytała Emilka stojąca tuż za mną.  
- znajomy. – niezrozumiale powiedziałam. Popatrzyłam na nią. Rafał z wielkim uśmiechem otworzył szerzej drzwi. Gałki oczne prawie wypadły Emilce gdy go zobaczyła. Wieżowca nie da się nie zauważyć. Chyba za dużo tego, , nie”. Nie proszony wszedł do środka. – nie zapraszałam ciebie. – powiedziałam oburzona. I tak mnie nie posłuchał tylko zamknął za sobą drzwi. – czy ty w ogóle mnie słyszysz? – byłam wściekła. Nie chciałam go widzieć, chociaż przyciółmi moglibysmy zostać.  
- głośno i wyraźnie. Tylko, że to ty mi się oddałaś. – przypomniał mi o zdradzie. Był bardzo i to bardzo blisko mnie. Czułam jego perfumy, oddech, wszystko co tylko możliwe, nawet ciało. Zamknęłam oczy i z wielką siłą go odepchnęłam.
- ja mam chłopaka i nie chce tego zmieniać! Jeśli chcesz to możemy zostać przyjaciółmi, ale nie parą! – prawie krzyczałam. Ze zdziwieniem wpatrywała się we mnie Emilka. Nie mogła uwierzyć w moje słowa.  
- jeśli chce? – powiedział rozbawiony. – nad morzem dawałaś mi znaki, ze mogę wszystko! – mówił i pokazywał rękoma. Łzy miałam w oczach. Przypominałam sobie wszystko. Kawałek po kawałku.  
- własnie, że nie! To ty mnie źle zrozumiałeś! – wszystko sobie tłumaczylismy. Każde słowo było jak gorzka prawda. Mówiliśmy, krzyczeliśmy, nawet pokazywaliśmy. Ja miałam cały czas łzy w oczach. Nie chciałam tego wszystkiego słyszeć. Kłóciłam się jak nigdy dotąd. Gdy już naprawde mnie wkurzył podeszłam do drzwi, otwierając i pokazując by wyszedł. – wyjdź. – za pierwszym razem mnie nie posłuchał. – wyjdź! Nie chce cię tutaj! – krzyknęłam z płaczem. O dziwo, zły na siebie wyszedł. Gdy zamykałam zatrzymał drzwi i popatrzył na mnie.
- powiedz szczerze. Jestem chociaż trochę ciebie wart? – powiedział. Nic nie odpowiedziałam. Miałam go dość. Nawet nie zasługiwał na moją przyjaźń.
- jestes dla mnie jak gówniaż myślący o sobie. – powiedziałam już na dobre zamykając drzwi. Nie wiedziałam co zrobił za nimi, ale wiem, że zsunełam się po drzwiach cicho płacząc. Emilka próbowała mnie pocieszyć, lecz tylko obudziła we mnie złość. – zostaw mnie! – odepchnęłam ją na bok i wkurzona weszłam do łazienki. Usiadłam na kiblu i płakałam. Myślałam, przeżywałam i marzyłam. Każdy rodzaj nadziei mnie nie opuszczał. Do łazienki dobijała się kuzynka, pocieszając mnie. Już trochę bardziej uspokojona otworzyłam drzwi i spojrzałam na Emilke. – ty tego nie rozumiesz. Trzech facetów mnie pożąda. Rafał jest jednym z nich. – zaczełam jej wszystko tłumaczyć. Przytulała mnie i pocieszała. Współczuła mi tego wszystkiego.  
   Bym ochłoneła poszłyśmy na spacer do parku. Mój brat trzymał mnie za rękę i był grzeczny jak nigdy dotąd.kupiłyśmy sobie po lodzie i usiadłyśmy na ławce. Śmiałyśmy się i opowiadałyśmy różne historie, nawet te z życia wzięte. Nagle koło nas stanął jakiś nastolatek w kapturze i okularach. Z pod kaptura wychodziły rude włosy. Pokręciłam głową i niedowierzałam swoim oczom. Z wielkim i to szyderskim uśmieszkiem pokazał się rudzielec zwany Kamilem. Na domiar złego usiadł pomiędzy nami. Usiadł jak prawdziwy facet biorąc ręce na nasze ramiona. Emilka nie wiedziała kto to więc nic sobie nie robiła.  
- cześć, jestem Kamil. – pzywitał się z Emi. Podał jej przyjacielsko dłoń.
- Emilka. – powiedziała radośnie. Serce waliło, a mina mówiła sama za siebie. Nie chciałam go nigdy, przenigdy spotkać. Jest złem wcielonym.
- aaa. To zapewne jesteś kuzynką Madzi. – zwrócił głowę w moją stronę. Swoim długim ramieniem objął mnie.
- wolę jak jesteś gdzieś tak 10 000 kilometrów ode mnie. – stwierdziłam wstając. Ten złapał mnie za pasek patrząc na roześmianą Emilkę. Usiadłam z przymusu. Trzymał mnie i macał po udzie. Naszczęście usiadłyśmy tam gdzie mało ludzi przechodzi. Próbowałam wytrzymać, lecz nie dawałam rady. Brałam jego rękę, a ten uparcie robił to samo podrywając dodatkowo moją kuzynke. Mój brat patrzył na to wszystko i siedział cicho. – czy możesz przestać? – zwróciłam się do niego, ale on nic. Traktował mnie jak ducha mogącego sobie macać. Próbowałam wstać, ale ten ściskał moją rane. Czasami chciałam krzyczeć, ale nie mogłam.  
   Byłam jak niewolnica dopóki nie zawołało go grube babsko. Gdy sobie poszedł udawałam, że nic mi nie jest. Tylko rana była nie do zniesienia. Emi się odwracała, a ja ciężko wzdychałam i masowałam się. moje oczy same wychodziły na wierzch.  
  W drodze do domu próbowałam nie kuleć. Ciężko było, ale się udało. Zjedliśmy obiad i z Emi grałyśmy na ps3. Tak do wieczora. Gdy mama przyszła poszłyśmy znowu grać w simsy. Tylko tym razem oby dwie byłyśmy czymś zajęte. Ona z kimś pisała, a ja pisałam z Seanem. Po spytaniu jej się z kim, kopara mi spadła na sam dół. Kamil dał jej swój numer telefonu. Pewnie w tym momencie byłam głucha.  
   Tego dnia położyłyśmy się bardzo wcześniej. Nie rozmawiałyśmy. Ona tylko śmiała się do telefonu, a ja cicho próbowałam zasnąć.  
   Moich snów nikt nigdy nie zrozumie. Potrafie śnić o facetach, o super bohaterach, nawet o tym, że jestem kimś innym. Tym razem miałam sen o trzech facetach i jednym dziecku. Moim dziecku. Trzymałam je na rączkach, bawiłam się i patrzyłam przed siebie. Odwróciła się twarz, ale to nie była moja facjata tylko facjata rudzielca. Miałam dziwne uczucie, po którym się przebudziłam. Wode miałam przy sobie więc się napiłam i położyłam. Zegarek pokazywał 3:24. Przetarłam rękoma twarz i zamknęłam oczy, przed którymi pokazała mi się twarz Kamila. Wyobraźnia zaczęła płatać mi figle. Jeszcze kolanem przywaliłam w półke. Może coś jeszcze?! Nie?! Dziękuje.  
   Poprzedni dzień był pełen wrażeń i niespodzianek. Zaczęło się od Rafała, a skończyło na Kamilu we śnie. A dzisiaj? Było spokojniej. Pojechałyśmy do kina. Film nam się spodobał, ale nie sprawił, że zapomniałam o tym wszystkim. Każdy krok przypominał mi o tamtym. Miałam dość, tego wszystkiego. Jeden chce być ze mną, drugi chce mnie zabić, a trzeci pomaga mi to wszystko zrozumieć. Życie pełne przygód. Przecież o takim marzyłam. Chciałam tak żyć. Więc dlaczego się teraz użalam? To proste. Życie idealne jest zbyt nudne. Życie żałosne? Jestdo bani. A po śrdoku... hmmm… łączy te dwa w jedno. Nigdy nie dogodzisz człowiekowi. Nawet temu szczęśliwemu.  
   Tydzień minął. Dałam rade. Popołudniu do drzwi zapukał Sean. był uśmiechnięty i szczęśliwy. Przytulił mnie i pocałował oraz z grzeczności przywitał się z Emilką. Zaproponował, że podwiezie Emilke. Rodzice i ona się zgodzili. Ja i tak nic nie miałam do gadania. Wsiedliśmy do jeepa i pojechaliśmy najpierw odwieźdź emi, a później pojechaliśmy do nas. Wszystko po drodze opowiedziałam Seanowi. Cały tydzień. Śmiał się. Pozwalam, bo i tak grałyśmy i siedziałyśmy w domu, no z psinką wychodziłyśmy, no i ten jeden raz do parku. Ale tylko tyle. Na wejściu zostałam przywitana wielkimi przytulańcami. Znowu Anita była w domu. Co jest do jasnej ciasnej?  
- Anita jest w ciąży. – po tych słowach nic nie mówiłam i wpatrywałam się w nią. Powiedział mi to oczywiście Sean. może widział moją minę? Nigdy nic nie wiem.  
   Grzecznie zasnęłam wtulona w Seana. Na domiar złego spałam bardzo czujnie. Każdy ruch przystojniaka, był moim ruchem. Może coś mi się ubzurało? Wiecie może?




dzięki za czytanie... dziękuje, że wybaczacie mi błedy... dziękuję sweetkici za pomysł :D
pozdrawiam tych najlepszych :*

mada

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2586 słów i 13967 znaków.

22 komentarze

 
  • Użytkownik goracakicia

    Czemu wy się tak kłócicie? Jak ktoś chce to czyta jak nie to nie. Autorka przyjmuje te pomysły które chce. A co do tej części która została usunięta to najwidoczniej był do tego powód. Co wam da że się pozłościcie?  A tak wogóle to lubię to opowiadanie chociaż ostatnio zbyt długo czekam na następna część:) ale rozumiem brak czasu i pomysłów ja nigdy bym raczej nie była w stanie stworzyć jakieś opowiadanie:)

    21 wrz 2013

  • Użytkownik Andzia

    Mi sie to opowiadanie bardzo ale to bardzo podoba:) jakby to z życia wzięte było;) i nie omoge sie kolejnej części doczekać:* pozdrawiam

    17 wrz 2013

  • Użytkownik mada

    I don't know :D moze byc w tym tygodniu, ale obietnicy nie moge zlozyc :D

    15 wrz 2013

  • Użytkownik olcia

    Kiedy następna część ;3

    9 wrz 2013

  • Użytkownik mada

    no cóż taka prawda. masz coś do tego?! inni mogą uwarzać co chcą ale wiem, że fajna nie będę! więc jak możesz to się odczep  :mad:

    2 wrz 2013

  • Użytkownik Mentos

    ''i nigdy nie bede fajna'' hahahah xd

    2 wrz 2013

  • Użytkownik sweetkicia

    paulina nie musisz tak jechać po madzie. Spróbuj sama napisać opowiadanie i zobaczymy czy wszystkim się spodoba.

    1 wrz 2013

  • Użytkownik EWA

    CZĘŚĆ 15 NIE DZIAŁA

    31 sie 2013

  • Użytkownik mada

    Jesli chcesz wiedziec to bym wszystkie czesci usunela ,,paulino''. Nie jestem egoistka i wiem, ze moje opowiadanie nie Wszystkim wpadnie do gustu, ale ta czesc akurat byla do du*y, bo pisalam z kilkoma osobami. I nigdy nie bede fajna i do tego nie daze.

    31 sie 2013

  • Użytkownik paula

    zal mi cie dziewczyno ze usunelas czesc 15!!! myslisz ze jak to poprawisz to bedziesz fajna?no chyba nie wrecz przeciwnie.Talentu nie masz wiec musisz sie z tym pogodzic ze nie zawsze cie wyjdzie.A tyn co zrobilas pokazals ze jestes egoistka i zawsze musisz byc najlepsza.A jak juz sie kilku osobom nie spodobalo to ty juz odrazu to usunelas ,sory ale zawsze bede osoby ktorym sie to nie spodoba!!!

    31 sie 2013

  • Użytkownik Mentos

    Jezu ja jej daje tylko swoje pomysły boże, wera ma w jakimś stopniu racje.

    29 sie 2013

  • Użytkownik Matelo4

    Autorko gratuluję stworzenia tak genialnego opowiadania :).Już czekam na następny rozdział

    28 sie 2013

  • Użytkownik sweetkicia

    wera sory bardzo, ale ja się tym nie podniecam Mada to moja koleżanka i będę mówiła do niej jak będę chciała. I o jakim czepianiu się komentarzy mówisz? Ja chciałam jej tylko powiedzieć, że Mada ma własne zdanie na temat opowiadania.

    28 sie 2013

  • Użytkownik Zauroczona8

    Super opowiadanie : D !!

    28 sie 2013

  • Użytkownik werawera

    sory ale sweetkicia jest jakas nienormalna, zawsze sie czepia pod czyims komentarzem!! :P a to nie jest mile bo kazdy ma prawo wyrazic swoja opinie a ta die zawsze czepia

    28 sie 2013

  • Użytkownik mada

    Proszę mi się tu nie kłócić! :D

    28 sie 2013

  • Użytkownik wera

    boze sweetkicia wez ty sie ogarnij to ze ktos daje swoje pomysly to nic zlego,ty masz jakies problemy!!! I sie tak nie rzadz ,jestes chora psychicznie.I sie tak nir podniecaj ze pomoglas jej bo az sie rzygac chce.Boze i nie pisz Madys bo wyglada jakbys byla lezba. :)

    28 sie 2013

  • Użytkownik sweetkicia

    mentos to jest opowiadanie Mady i napisze je po swojemu :) A teraz do Madusi Nie ma za co dziękować Ty mi więcej pomagałaś :*

    27 sie 2013

  • Użytkownik mentos

    No czesc,ciesze sie ze to dodalas! kiedy nastepna część? :) w poprzedniej czesci w komentarzach napisalam co moglabys dodac :), wolałabym zeby byla z rafalem na boku.. :C było by wtedy troche ciekaawiej

    27 sie 2013

  • Użytkownik mada

    Jest za co dziekowac :D

    27 sie 2013

  • Użytkownik usmiech

    to opowiadanie jest fascynujące i mi się podoba. Czekam na kolejną część...
    :D

    27 sie 2013

  • Użytkownik sweetkicia

    Maduś nie masz mi za co dziękować. To był tylko jeden mały pomysł :***
    A co do opowiadania to jest Świetne!<333

    27 sie 2013