" Historia" cz.3

Dalej leżę na łóżku i piszę w zeszycie. Mogę powiedzieć, że jest to dziennik, nie pamiętnik. Pisze go codziennie. Popatrzyłam na zegarek i widzę, że jest już osiemnasta wiec czas się szykować na imprezę. Właśnie szukałam sobie ubrania kiedy do pokoju wpadł Adriano. Nie przyjęłam się tym zbytnio, dalej szykowałam się. W końcu zdecydowałam się na top ze złotym napisem " Tancerka " i krótkie spodenki z podwyższanym stanem. Musiałam wybrać jeszcze buty.  
- Kuzynie gdzie będzie ta impreza ?
A: W willi na przedmieściach Mediolanu. Najlepiej we sobie jakie zapasowe buty.
Nic mu nie odpowiedziałam tylko wyrzuciłam o z pokoju. Szybko się przebrałam po czym wyciągałam z drugiej torby byty mianowicie sandałki na koturnie. Niestety nie pasowały do stroju więc wyciągałam szpilki czarne. Nie lubię szpilek, ale nie miałam innych butów. Wzięłam z łóżka torbę, a z dna szafy wyciągałam swoje baletki ( nie mówię o balerinach tylko butach do baletu ). Zeszłam na dół Adriano stał oparty o wyspę i rozmawiał z kimś przez telefon. Dobrze znam włoski i wiem o czym gadają. Podeszłam do lodówki wzięłam sok i skierowałam się do drzwi. Wyszłam na podwórko i po woli piłam zimny napój. Po dziesięciu minutach kuzynek stał obok. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem.
A: Nie martw się na zapas w końcu jedziemy na osiemnastkę mojego kumpla wiec mam prawo się napić.
Nie skomentowałam tego, bo po prostu mnie zatkało. Przede mną i Adriano zatrzymała się limuzyna. Nie była bardzo długa, ale do krótkich nie należała. Była biała. Szefer otworzył drzwi nie wtachałam się tylko od razu wsiadłam do limuzyny. Jechaliśmy krótko gdy dotarliśmy moim oczom ukazała się willa. Gdy weszliśmy do środka przypominałam sobie, że nie mamy prezentu. Szepnęłam kuzynowi na ucho " nie mamy prezentu?". Adriano uśmiechnął się tajemniczo. Weszliśmy do ogrodu zdziwiło mnie to, że nie było tam dużo ludzi. Najwidoczniej było to skromne przyjęcie. Nie znałam tu nikogo, ale rozpoznałam jednego chłopaka. To był ten sam, który był un as wcześniej. Okazało się, że jest to jubilat. Stałam obok kuzyna nagle podszedł do nas jubilat. Przywitał się z Adriano, po czym zwrócił się do mnie " Witaj Piękna ". Odpowiedziałam " Witaj. Jak masz na imię ? ". Odpowiedział " Diego". Już wiedziałam jaki dam mu prezent. Torbę dałam Adriano, wyjęłam z niej baletki Usiadłam na leżaku zdjęłam szpilki, a założyłam baletki. Przeszłam powoli na trawnik. Stanęłam na palcach i powiedziałam " Adriano puść piosenkę Luz, camara y acción* ". Gdy muzyka zaczęła lecieć ja zaczęłam tańczyć. Wykonałam własny układ z elementami baletu i akrobatyki. Pod koniec układu Diego podszedł do mnie i złapał w pasie. podniósł do góry, dzięki temu podniesieniu mogłam wykonać szpagat w powietrzu. Goście którzy siedzieli przy basenie zaczęli klaskać i gwizdać. Postawił mnie na ziemi, a na mojej twarzy znowu pojawił się rumieniec. Nie umiałam go ukryć. Bardzo chciałam w tej chwili uciec, ale nie mogłam. Co by o mnie pomyślał Diego. Opanowałam się zdjęłam baletki i z powrotem założyłam szpilki. przez całą Imprezę nie odstępował mnie. Dziewczyny, które tu były zabijały mnie wzrokiem. Nie wiedziałam dla czego. Pod koniec Diego zaproponował, że odwiezie mnie do domu. Poszliśmy do garażu gdy zobaczyłam motocykl po policzkach zaczęły mi płynąć mi łzy. W głowie znowu pojawiły się wspomnienia przeszłości. Czemu nie potrafię zapomnieć ?. Czemu przeszłość musi dawać o sobie znać kiedy jestem szczęśliwa. Wybiegłam z garażu kiedy poczułam świeże powietrze zaczęłam krzyczeć. Krzyczałam tak głośno do puki brakło mi sił.

arinaxd

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 709 słów i 3867 znaków.

1 komentarz

 
  • pola251990

    fajne :-*

    29 paź 2015

  • arinaxd

    @pola251990 Dzięki. Pozdro Ari.

    29 paź 2015