" Historia " cz.15

Stanęłam w progu, a moją twarz musnął chłodny wiatr. Za niedługo wschód słońca. Nie cieszy mnie to tak jak kiedyś. Może dla tego, boje się cały czas, że mogę go zobaczyć. Gdy jest w pobliżu uciekam ze mnie cała odwaga. Przypomina mi się to o czym chce zapomnieć. Chce wymazać to z pamięci. Usłyszałam ciche rżenie i zbiegłam po schodach. Poczekałam chwilę, aż moje oczy przyzwyczają się do ciemności. Przede mną stał koń, ale to nie był ten dziki i jednocześnie miły zwierzak. Ten był inni wydawał się zdenerwowany. Przyjrzałam mu się dokładnie. Na przednich nogach miał szramy i blizny. Mój wzrok padł na zdeformowane kopyta. Nie wspomnę już o zniszczonej grzywie i poszarpanym ogonie. Po policzkach spływały mi gorzkie łzy. Nie mogłam ich opanować, nogi wydawały się jak z waty. Kto mógł być taki okrutny ? To nie mógł być ktoś o zdrowych zmysłach. Ten widok jest straszny i przygnębiający. Wzięłam się w garść, powoli podeszłam. Zwierzę uskoczyło do tyłu i stanęło dęba. Muszę coś wymyślić, ale co? Popatrzyłam w ciemne oczy wierzchowca. Musiałam mu pomóc. Podeszłam i zatrzymałam się na wprost ogiera. Stałam nieruchomo zamknęłam oczy i czekałam. Powróciły wspomnienia z dzisiejszego wieczora. Po raz pierwszy odkąd wróciłam jestem szczęśliwa. Ten jeden krótki pocałunek spowodował, że zaczynam się zmieniać. Znowu pragnę być szczęśliwa. Przez cały ten czas chciałam poznać na nowo uczucia, o których zapomniałam. Wszyscy starali się mi pomóc, najbardziej Adriano. Zawsze mnie bronił i dbał o mnie jak o siostrę. Może znowu będę mieszkać tu na ranczu. Poczułam na ramieniu ciepły łeb. Podniosłam powieki, a na moją twarz wydarł się uśmiech. Powoli położyłam dłoń na jego szyi i zaprowadziłam do stajni. Przed wrotami musiałam się zatrzymać by je otworzyć. Zapaliłam światło, a wszystkie konie wyjrzały ze swoich boksów. Przeszliśmy na koniec rzędu. Otworzyłam drzwi i wypuściłam go do środka. Od razu uciekł w najdalszy kąt. Trochę mnie to zasmuciło. Zamknęłam zasuwę i ruszyłam do wyjścia. Zgasiłam światło i zamknęłam za sobą drzwi. Ciepłe promienie słońca padły na moją bladą twarz. Pobiegłam do domu. Weszłam po cichu, chciałam przemknąć niezauważona do pokoju. Niestety z kuchni dobiegł głos ciotki " Sara. Gdzie byłaś? ". Obróciłam się na pięcie i ruszyłam do kuchni. Oparłam się plecami o blat i spojrzałam prosto na ciocię. Odwróciła się i spojrzała mi prosto w oczy. Próbowałam unikać jej wzroku, ale sir nie udało. Powiedziałam w końcu " Nie mogłam spać, więc poszłam do stajni ". Nie chciałam zdradzić nic o tym co widziałam. Do pomieszczenia wszedł Adriano w towarzystwie Diego. Gdy mnie spostrzegli nagle zamilkli. Zanim ktoś się odezwał złapałam za rękę kuzyna i pociągnęłam go w stronę drzwi.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że części są dodawane nieregularnie, ale coraz bliżej egzamin gimnazjalny i nie mam zbytnio czasu. Mam nadzieje, że ta część was nie zawiodła, choć jest krótsza niż wcześniejsze. Zostawcie po sobie ślad. Pozdro Ari.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

arinaxd

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 600 słów i 3499 znaków, zaktualizowała 16 mar 2016.

3 komentarze

 
  • Misiaa14

    cudo *-*

    16 mar 2016

  • arinaxd

    @Misiaa14  dzięki za kom. Pozdro Ari

    17 mar 2016

  • niezapominajka13

    Fajne

    16 mar 2016

  • arinaxd

    @niezapominajka13 dzięki za kom. Pozdro Ari

    16 mar 2016

  • dream47

    Świtetne  :jupi:

    16 mar 2016

  • arinaxd

    @dream47 dzięki za kom.  Pozdro Ari

    16 mar 2016