"Zawracanie dupy" od dupy strony – parodia

Parodia "Zawracania dupy" autorstwa SOMEBODY. Oryginał do tego stopnia zawładnął moim sercem, że postanowiłam trochę zaświrować   
Dzięki, mała

***

"Zawracanie dupy”? Ekstra, super, muszę przeczytać – "twórca" wyczaił na Lolu nowe opowiadanie z iście interesującym, intrygującym tytułem.

"To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące.”

"Wybrałam ten, napisany przez Paulo Coelho, cytat nie bez powodu. Rzeczywiście, życie staje się o wiele ciekawsze, kiedy można realizować swoje pasje, zainteresowania itepe.”  

Paulo Coelho? I kto to jest? Dobra, wygugluję. Spoko, już wiem.  
"Twórca”… jeden z "twórców” z olbrzymim zainteresowaniem zagłębia się w pracę, niekoniecznie w celu zapoznania się z przesłaniem. Tytuł jest przecież SUPER, więc trzeba koniecznie zobaczyć, o co chodzi z tą dupą. Ktoś komuś zawraca dupę? Kto i komu? Kurczę, to na pewno jakiś śmieszny felieton, albo też może być "erotyczne”.
No właśnie, fajnie, że jest lol, przecież ekstra piszę – pomyślał chłopiec, z góry zakładając, że całe opowiadanie będzie oczywiście o nim i "Twórcach" jemu podobnych. Już widział te pochwały i gromkie brawa.

"Czy przeczytają?  
Czy zostawią łapkę?  
Komentarze? Naturalnie te pozytywne. Napiszą je?”

RADOŚĆ - przecież u mnie zostawiają. A że komuś tam się nie podoba, to bez łaski, nie znają się i gówno wiedzą.

"‘to morzliwosc spelnienia mażen sprawia ze zycie jest tak fascynujące”. O kurwa, a to co? "Możliwość" przez "rz”? Boże, co za tępak!
"Tak, właśnie ten cytat miałam na myśli! Zaraz zaraz… Chyba ten? A może inny? Tamten jakoś bardziej przemawiał, inspirował...”.  
Ale o co jej chodzi? Przecież to ten sam cytat. Wtedy inspirował, teraz już nie? Jakaś nienormalna.
Chłopiec po rzetelnym "zdiagnozowaniu” inteligencji autorki czyta dalej. Połowy nie załapał, ale nie rezygnuje, no przecież musi być gdzieś w końcu ta dupa!  
I z czego ona się śmieje? – subtelny przypływ zniesmaczenia. Nie rozumiem, co jest śmiesznego w "sudkach”. I co to jest "fonetyka?” Plącze laska, jak może, nie mogłaby napisać wprost? – "twórcę” zaczyna ponosić, lecz chęci zapoznania się z tytułowym tyłkiem pchną do dalszego czytania.
Hmmm, Białoszewski…? A chuj tam, co mnie on obchodzi.  
Po darowaniu sobie Gugle małolat jedzie dalej, ale znowu się zatrzymuje, gdyż pojawia się kolejne, nieznane mu słowo: "futuryści”.
O niee, to już nie przejdzie!”. Gugle i wszystko jasne (czy aby na pewno?):EEK:
Minęło już dziesięć minut, a koleś nadal stoi w tym samym akapicie, no bo przecież: "Kultywowane”, "nowatorskiego” (to chyba "nowego”, zdaje mi się), "mentorów” – kurde, co to ma być, nie rozumiem. Co to ma do tytułu? Miało być o dupie, o kimś upierdliwym, a tu jakieś filozoficzne terminy.
Pełne skupienie, aby zrozumieć, co się wyguglowało i ocierając pot z czoła, "twórca” jedzie dalej.  
DUPA BARDZO KUSI!
Nadia?! - olbrzymie gały. Ja tam widzę Somebody. Chwila na zastanowienie i olśnienie! No tak, przecież to imię!

DUMA!

Chłopiec pomyka dalej, lecz nie pomknął daleko, bo przecież laska znowu wywala swoje mądrości.  
No kurwa, i co z tego, że gdzieś umknął ogonek? Przecież tak jest w większości opowiadań, i co? Czego się czepia? Pewnie sama nawaliła byków i na siebie nie patrzy, tylko na kogoś! No tak, bo może pisze trochę lepiej to już musi szpanować.
Niech no ja tylko do niej wejdę, wszędzie dam do dołu! – warczy niezadowolony małolat, przecież tyle łapek dostał!

"Rodzi się ciekawe pytanie, komu szkodzą te pułapki bardziej - czytelnikom, a może samemu autorowi?  
Czy gdyby Paulo Coelho napisał swoje refleksje w sposób, który ja zaprezentowałam, to dotarłby do kogokolwiek? Byłby wart cytowania? Osiągnąłby sukces? NIE”.  
A to co? Przecież go zacytowała. To w końcu osiągnął ten sukces, czy nie? Kurwa, nic nie rozumiem, nie czytam więcej jej opowiadań, miało być "erotyczne”! – stres się nasila.

"…gdyż treść pozostanie uwięziona w cieniu formy”.  
A to, kurde? Tu już kompletnie naplątała, co to za język? "gdyż treść pozostanie uwięziona w cieniu formy”; "gdyż treść pozostanie uwięziona w cieniu formy”... – chłopaka tak to zaciekawiło, że usiłował zinterpretować dobre piętnaście minut. W końcu uznał, że to chodzi chyba o jakąś "formę”, ale o jaką, to już nieważne.
W dupie to mam – zmęczony skrzywił twarz.

"Jeśli chcesz być pisarzem, który postanowił uciec z szuflady - gratulacje. Piątka za odwagę. Pamiętaj tylko, że szczęście sprzyja cierpliwym. Poświęć odrobinę czasu, aby dopracować swój tekst”  
O, i znowu. Kurde mol, no co za baba. A kim ona jest, że może się tu wymądrzać? Żeby naprawdę była jakimś Mickiewiczem, to zrozumiem, a to wstawi takie gówno, do tego w połowie niezrozumiałe i wielce mądra. Ja mam łapki i komentarze: "kiedy kolejne?”, więc na pewno piszę dobrze i mam czytelników!  

"Ameba”? – hmmm… A zresztą…

"Pseudo kreatywny rebus dedykuję wszystkim marzycielom, których czeka konfrontacja ze smutną rzeczywistością.  

P - pomysł  
I - interpunkcja  
S - stylistyka  
A - autokorekta  
R - regularne poprawy  
Z - zapał do dalszych popraw”.  

Rebus? Ale mi rebus, hahaha. Gówno, nie rebus, rebus posiada obrazki. A niby taka mądra, hahaha! Ale chwila! Tam było napisane: "pseudo kreatywny”, więc to może o to chodzi? Może w takich nie ma obrazków, tylko na czymś innym polegają? Tak, chyba tak. Super, to już teraz będę wiedział. Czyli jeszcze nie do końca naplątała, da się co nieco zakumać z tych jej wypocin.

JESZCZE WIĘKSZA DUMA – EKSTAZA!

"Jeśli zdecydowałam się opublikować powyższą skargę to znaczy, że mój ból egzystencjalny stał się za mocny, by dalej pisać jak gdyby nigdy nic. Wybaczcie, jeżeli tym tekstem sprawiłam komuś zawód… Ale nie mogę dłużej znieść pewnych zjawisk. Przepraszam.”

Nooo, nareszcie koniec, ale oczywiście musiała się jeszcze popisać. "Ból egzystencjalny”. Co to jest "egzystencjalny”? A zresztą, nieważne. I jeszcze przeprasza. Obraziła i przeprasza, no co za baba. I nadal nie wiem, co to ma do "erotyki”, ale to szczegół. Żebym wiedział, że jakieś psychologiczne gadki, do tego bez dupy, na pewno bym nie przeczytał! Zresztą, w dupie to mam (nooo, jest i DUPA!), niech se pisze. Ja swoich czytelników mam i swoje wiem, a łapki w dół i tak jej wszędzie dam, bo nie będzie mi się tu rządzić!!! Niech se nie myśli, że tylko w górę będzie dostawać, hahaha!

Lecz jak widzimy, łapek w dół nie przybyło i Somebody nadal jest "bezpieczna”. Więc strachy na lachy, małolat zajęty zapewne czytaniem opowiadań swoich ziomków, innych "twórców”, być może po prostu zapomniał. Zapomniał też i o przeczytanym opowiadaniu uznając, że nie ma co się głowić nad czymś, co jest napisane czort wie jak; jest za ciężkie i zupełnie niezrozumiałe.

POZDROWIENIA "TWÓRCOM”!!!