Daleko od prawdy (9)

Siedzieliśmy jeszcze chwilę w milczeniu, czułam jak do oczu napływają mi łzy, przypomniała mi się piosenka, którą kiedyś mi śpiewał Parachute- Kiss Me Slowly, lecz teraz chciałam uciec. Bycie koło niego a nie bycie z nim było najgorszym ciężarem jaki doświadczyłam. Nie mogłam. Wstałam i znowu bez pożegnania i jakiejkolwiek informacji zostawiłam kolejnego mężczyznę. Przynajmniej tym razem to ja go zostawiłam. Ale to nie dało mi żadnej satysfakcji. Było ciężkie i bolesne i czułam jak kamień na mnie ciąży i wiedziałam, że robię źle. Czemu mam emocje? Wyprałam z tego mój mózg, do kurwy nędzy 3 lata mojego życia poświęciłam na to żeby dość do tego etapu. Aby mój mózg i moje serce stało się niedostępne zimne i nieczułe. A on się zjawia tak naglę i łamie wszystkie reguły i całą moją sukowatość szlag trafia. Ehh. Czemu, czemu nawet po 3 latach on na mnie działa. Czemu to na mnie wciąż działa?  
Nawet nie wiem kiedy dojechałam do domu, sprawdziłam telefon; wiadomość od Oskara. Sorry Black nie mam siły dzisiaj, nic się nie wyjaśniło jestem w jeszcze większej niewiadomej. Nic nie wiem nic rozumiem. O co chodzi? Czemu tak się dzieje, czemu teraz kiedy już wszystko zaczynało się układać? Usiadłam na kanapie, Dante przysiadł się do mnie
    -Może ty mi powiesz o co chodzi? - spytałam się retorycznie kota, odpowiedział mi mruczeniem.
Tak myślałam, też tyle z tego rozumiem. Więc, co mam robić teraz, nie wiem. Mam tego dość, kiedy tylko zaczyna mi się układać on wpada i mnie powstrzymuje. Czemu, może faktycznie jest mi przeznaczony? Ha, dobre. Śmieszne. Przynajmniej żart się jeszcze mnie trzyma.  
Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi, Black prosiłam, czemu. Nie mogę, no nie mogę zostać sama ze swoimi przemyśleniami.... Otworzyłam drzwi z pewnością, że ujrzę w nich Oskara. Jednak paradoksalnie tym razem stał w nich Krystian, paradoksalnie ku mojemu zaskoczeniu i na nieszczęście.  
    -Mogę wejść? - Spytał potulnie
    -Ta, jasne...- Przewróciłam oczami, nie było mi na rękę, że tu jest. - Po co przyszedłeś?  
    -Chciałem przeprosić.  
    -Za co?
    -Za wszystko. Przepraszam, że nie powiedziałem ci co czuje i jaki mam problem od razu,  
      przepraszam, że nie dałem ci wyboru, przepraszam, że potraktowałem cię jak śmiecia,  
      przepraszam, że nie powiedziałem ci, że cię kocham kiedy wiedziałem, że tak jest.  
      Przepraszam, że nie dałem nam drugiej szansy i ostanie, przepraszam, że
      zrezygnowałem z nas a ty tego nigdy nie zrobiłaś.  
Szczerze, wmurowało mnie, nie wiedziałam co powiedzieć, czegoś tak pięknego nie słyszałam z jego ust chyba nigdy, czułam się dobrze po tych słowach, tak jakby cały ciężar z nas spadł jakbyśmy stali przed sobą z czystym sumieniem i jakbyśmy dopiero co się poznali.  
    -Dziękuje ci, mam nadzieje, że nigdy nie będę rezygnować z ludzi, że to będzie moja dobra cecha...
    -To sprawia, że będziesz cudowną żoną i matką, zawsze jesteś dla tych, których kochasz, nawet jeśli na to nie zasługują.  

Coś we mnie zmiękło do reszty, poczułam się dobrze po raz pierwszy od 3 lat naprawdę dobrze, nie słodko-gorzko, ale po prostu słodko. Poczułam się szczęśliwa, w ten nieskażony grą sposób. Tak samo jak wtedy kiedy się w nim zakochałam, kiedy czułam jego zapach i dotykałam jego twarzy. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy i czytaliśmy sobie z nich to samo. On wiedział. Zbliżył się do mnie delikatnie ujął dłonią moją twarz i złożył na moich ustach delikatny pocałunek przesiąknięty oddaniem i tęsknotą. I po raz pierwszy od 3 lat w mojej głowie po czymś takim nie pojawiła się ciemność i mrok, a odwrotnie jasność i niewinność. Oddałam mu pocałunek, trochę niepewny ale też pełny tęsknoty i wycieńczenia. Objął mnie mocno w pasie, przysunął się mocniej i emocje nas poniosły, niosąc mnie na górę, zatracał się w moich ustach jeszcze bardziej, mnie nie obchodziło już nic, cieszyłam się, że znowu czuję jego zapach, że znowu czuję jego skórę pod moimi palcami, że znowu czuje smak jego śliny. Och, tak bardzo za tym tęskniłam, tak bardzo tęskniłam za wszystkim co się z nim łączyło. Tak bardzo aż niewiarygodnie i nieprawdopodobnie cieszę się, że tu przyszedł.
Rzucił mnie na łóżko oddałam mu się całkiem. To było dobre. I czułam się z tym dobrze.  


Leżałam koło niego nakryta pościelą, on oddychał głęboko był w pół śnie, wiedziałam, że nie śpi. Zawsze jak zasypia głęboko to ma drgawki jak kot. I chociaż nie jest tak przystojny jak Black i chociaż tak bardzo nie pasujemy do siebie charakterami to z nikim innym nie chciałabym leżeć teraz tutaj. Znam tego człowieka, pogłaskałam go delikatnie po twarzy. Otworzył oczy, uśmiechnął się delikatnie, naraz zmarszczył czoło i posępniał. Zapytałam go wzrokiem o co chodzi.
    -Jestem takim idiotą, jestem takim debilem, mogłem mieć to od 3 lat, mogłem być tu 3 lata
     a jestem debilem i siedziałem w dole bez ciebie te 3 jebane lata.
    -Tak, jesteś idiotą, ale nie wiem czy wcześniej bym cię wpuściła, choćby w tamtym roku-   zaśmiałam się lekko.  
    -Kocham cię, kocham cię i jestem największym idiotą i powinnaś mnie wykopać.  
    -Tak, zrobię to zaraz po kawie. - Uśmiechnęłam się znowu, ale w duchu poczułam coś na wznak lęku, mówił to już a potem mnie zostawił mogę mu znowu zaufać? Jednak, coś nie pozwala mi go puścić, olać go. Ja chyba na moje nieszczęście też się dalej kocham K. Ale nie wiem kiedy zasłużysz, żeby zdobyć tą informację ode mnie.





Co M powinna zrobić z Blackiem? Czy powinna wchodzić znowu do tej samej rzeki? A może K jest jej pisany? Piszcie co myślicie.

Imaginaryartist

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1068 słów i 5785 znaków, zaktualizowała 11 kwi 2016.

7 komentarzy

 
  • maniaczczka

    Kiedy kolejna

    7 maj 2016

  • andzelika

    Black pasują do siebie niech tamtego oleje

    29 kwi 2016

  • Misiaa14

    BLACK!

    29 kwi 2016

  • Cześć

    Black ❤❤❤

    22 kwi 2016

  • nikt-

    Niech wybierze kogo chc, ale postac Blacka bardziej mi przypadla do gustu

    17 kwi 2016

  • perpetummobile

    Black!!!  :jem:

    11 kwi 2016

  • Imaginaryartist

    @perpetummobile  Lepsze gierki niż prawdziwa miłość?

    11 kwi 2016

  • Sophie

    Mi sie wydaje ze M powinna sprobowac z Blackiem :) Dwa razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi :D K moze znowu ją zranic  :sad:  Ale to Twoje opowiadanie i czekam z niecierpliwoscia na nastepna czesc, juz sie nie moge doczekac. Pisz szybciutko :*

    10 kwi 2016