Daleko od prawdy (3)

-Jakie są Twoje zadania?
- Strasznie dużo pytań zadajesz Black, kobiety nie lubią pytań.
-W takim razie- zrobił nieznośną pauzę, usiadł przodem do mnie i stanowczo spojrzał mi w oczy.- Chce cię wziąć ze sobą na górę.
No i właśnie tego się obawiałam, chce go cholernie całego dla siebie ale nie mogę dać się tak podejść, nie teraz, za szybko.  
'Pobaw się z nim Soul, przecież to lubisz' moja podświadomość zakasała rękawy i pocierała ręce.  
- I co ja miałabym tam robić? - udawałam nieświadomą.
- Lubie twoja grę, myślisz ze jesteś ode mnie bystrzejsza?
- Znowu zadajesz mi pytania, myślę ze jestem bardziej zawiła niż Ty.
- Chce cię tam rozebrać, zamknąć się tam z tobą i robić wszystkie te rzeczy, których ci nie wolno, których nie wolno mi.  
- Na łóżku?- bawiłam się z nim dalej, przysunęłam się do niego subtelnie, delikatnie dotknęłam jego ramienia, spiął się cały. On zareagował na mój ruch, przysunął się bliżej, nasze oddechy się splatały, iskry przeskakiwały.  
-Nie tylko- znowu ta przeciągła pauza- na łóżku- końcówkę zdania wypowiedział tak zmysłowo ze prawie mnie kupił.
- I dotkniesz mnie tu?- spytałam jak niewinna nastolatka, wskazując na dekolt, zjechałam delikatnie palcem do piersi.
-Tak
- Jak?
- Na każdy sposób, wszystkim.
-A tu?- wskazałam szyje, a potem na usta.
- Pocałunkami.
-A tam?- zrobiłam jeden z moich najbardziej wymownych uśmiechów i tylko wzrokiem pokazałam o co chodzi.
-Tam cię nie tylko dotknę, mała.  
Zbliżył się jeszcze bardziej, tak ze nasze usta dzieliły milimetry, napięcie wzrosło do maximum, było parno i ledwo nad tym nadążałam, ale musiałam zapanować nad moja gra.
- Cieszę się, że czujemy to samo, Black, miło spędziłam ten wieczór- szeptałam mu w usta, kusząc jeszcze bardziej- Narazie, Oskar, przepraszam, że nie pomogę ci z tym...- szepnęłam mu w ucho tak zmysłowo jak się dało i tylko delikatnie, przelotnie spojrzałam na jego nabrzmiałe spodnie. Wstałam zostawiając go z tym wszystkim, nie odwróciłam się, ale widziałam że zrozumiał moją intrygę. Wyszłam z mieszkania i chłonęłam tą sytuacje to napięcie i to do czego mogło dojść. Był zaskakująco ciepły wieczór, zarzuciłam moją ramoneskę na ramiona, włosy spięłam w kucyk. Po raz pierwszy od kilku godzin wyciągnęłam telefon. 10 nieodebranych połączeń 5 sms-ów. Super. K proszę daj mi spokój. Usunęłam wszystko nie czytając, I don't really care. Zadzwoniłam po taksówkę.  
Do domu dotarłam po pół godzinie. Wreszcie, chociaż mogłabym tam z nim siedzieć jeszcze wiele godzin, dzieje się ze mną coś dziwnego po tych wszystkich doświadczeniach, po tym wszystkim co było złe, nagle jednak bardziej interesuje mnie jego dusza niż jego ciało, nie zdarza się to często, nie zdarza się to wgl. Jego dusza jest ciekawsza. Naprawdę chcę go poznać. Zamknęłam zamek, w progu czekał już Dante, mój kot. Czarny, piękny, rasowy kot. Jest jedynym stworzeniem na świecie, które obdarzam miłością. Jeśli wiem co to miłość. Zajęłam się nim, po czym stwierdziłam, że czas zająć się sobą i zacząć obmyślać plan idealny. Wlałam wodę do wanny, dodałam olejku zapachowego i oddałam się ciepłu wody. Dante przyszedł mi towarzyszyć. Kąpiel, to moje szczęśliwe miejsce, nic nie mam tak starannie urządzone w mieszkaniu jak właśnie łazienki. Moja świątynia. Czy mogłabym z nim być? Nie, nie potrafię kochać. Ale jestem ciekawa kim jest, znaczy wiem kim jest, ale nie wiem KIM jest. Gra w zespole, jest przystojny i mnie lubi, bardzo lubi. Też go lubię. Jest w nim coś co powoduje, że czuje się przy nim bezpiecznie. I zaskakująco swobodnie, jakbym znała go od zawsze. Teoretycznie znałam go wcześniej, widziałam go, wiedziałam niby kim jest, ale to banały, które wiedział o nim każdy. Oh, tak bardzo chce wiedzieć kim jest, coś mnie do niego ciągnie coś czego nie doświadczyłam od bardzo, bardzo dawna. Wzdrygnęłam się na wspomnienia, które pojawiły się w mojej głowie. Najwyższy czas zapomnieć o tym i iść do przodu, to dla mnie szansa. Znowu zaczęłam odtwarzać dzisiejszy wieczór w głowie, kiedy z rozmyślań wyrwały mnie wibracje telefonu. Cholera K, nie rozumiesz, że mam cię dość. Nie chce mieć z tobą nic wspólnego, już nie. Z irytacją wzięłam telefon do ręki, eh nie mam ochoty z nim rozmawiać. Ku mojemu zaskoczeniu to nie był K.
/Poddałem się cyrografowi, chce cię mieć dla siebie i zobaczyć to dzieło sztuki o którym mówiłaś, jutro zabieram cię gdzieś, gdzie omówimy szczegóły i twoje oczekiwania, wchodzę w to mała. O.B/  
Wow. Tak! Osiągnęłam mój cel chce mnie, naprawdę mnie chce i nie tylko mojego ciała!  
Szybko wystukałam odpowiedź:
/ Panie Black, czuję się zaszczycona Pańską decyzją, czym zasłużyłam sobie na taką łaskę?  
Jutro, 18, kawa, 4BlackCafe. Podpisując cyrograf, oddaje mi Pan, Pana duszę. Chce ją znać.  
Mam nadzieje, że wszystko ze spodniami w porządku. M.S/
Byłam dumna ze swojego sms. Był taki.... taki mój.  
/ Bezczelna i wyszczekana, tak nie musi się Pani martwić o moje spodnie. Na razie. Będę punktualnie. Co do duszy może uda się Pani ją okiełznać. Czekam z niecierpliwością. O.B/
Cudownie, czuję się cudownie. Wszystko układa się idealnie, mam nadzieje, że tak będzie zawsze.  






/ PYTANIE. Czy chcecie poznać historie związaną z K i Mery?/

Imaginaryartist

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1013 słów i 5514 znaków.

2 komentarze

 
  • marTYNKA

    Chcemy:) opowiadanie świetne wciągające.

    22 mar 2016

  • czikaaaaaaaaaa

    Chcemy :D bo bd wiadomo o co chodzilo ze nie chce zeby do niej pisal ani wydzwanial :D a opowiadanie jak zwykle super

    22 mar 2016