Daleko od prawdy (11)

2 dni później

   -Kim jesteś?
   -Nieważne kim jestem, nie znasz mnie ale ja znam ciebie i pogadamy jak faceci.  
   -Okey... ale ja cię nie znam.
   -Mam ci coś do powiedzenia mogę wejść? Nazywam się Oskar Black jeśli tak bardzo jest ci to potrzebne.  
   -Proszę- zrobił zapraszający gest dłonią.  
   Oskar wszedł do mieszkania K, kulturalnie ściągnął buty i wszedł dostojnie do salonu. Miał zmarszczone czoło, ręce założył na biodra. Widać było trochę zdenerwowania, trochę niezrozumienia, myślę że pierwszy raz można było zobaczyć Oskara z takim wyrazem twarzy.  
Stanął na środku pokoju Krystiana, posłał mu swoje groźne spojrzenie i zaczął przewiercać go wzrokiem. Spowiła ich długa ciężka cisza.

   -Będziesz się tak na mnie gapił? Co tu robisz i czego chcesz?
   -Jesteś dupkiem wiesz? Dupkiem bez klasy. Jakbym miał kogoś takiego w zespole wyrzuciłbym go na zbity pysk i zapewniłbym mu że nie znalazłby pracy nigdzie w tym mieście.  
   -I po co ta gadka?  
    
   -Jak mogłeś opuścić taką kobietę? Jak mogłeś ją zostawić? Znam ją tydzień a nie jestem wstanie sobie wyobrazić, że ktokolwiek mając jej duszę i jej ciało mógłby ją zostawić....
   -Good for you, masz ją, take it.  
   -Nie współczuje ci współczuje jej i spróbujesz mi przerwać jeszcze raz. Wracają, szczerze zastanawiam się jak ona mogła przeżyć te pyskate gadki. Jesteś jedną z największych gnid jakie poznałem a znam cię chwilę. Jak spędziłeś ostatnie 3 lata, co? Znalazłeś swoją idealną dziewczynę, która będzie cię kochać za twoją dziecinność, która uzna że jesteś idealny i która nie widzi w tobie rzeczy które są w tobie okropne i złe? Widzisz ja znalazłem tą dziewczynę, może nie jest idealna może ma wady, tak jak do cholery my wszyscy. Ale ma jedną szczególną cechę- wybacza, i kocha mimo wszystko. I szczerze dziwię się jak przy byciu takim dupkiem i takim egoistą możesz jeszcze zasługiwać na miłość od kogoś takiego, nie załgujesz na nią, powinieneś gnić gdzieś na skraju załamania za to wszystko. Dla mnie jesteś śmieciem i nie zasługujesz na nic, ale jeśli ktoś cię kocha mimo twojego charakteru i ktoś potrafi dawać ci kolejne szansy mimo że na nie nie zasługujesz to przynajmniej powinieneś to uszanować.  Jesteś skończonym egoistą. Nie zasługujesz na nią ani na jej miłość.  

   Patrzył mu prosto w oczy, milczał jeszcze przez chwilę po czym wyszedł.  
Tego dnia Black nie dzwonił już do nikogo, nie odbierał telefonu zaszył się u siebie i analizował co właściwie zrobił. Zakochał się. To oczywiste, ale co robił u niego?  
Jeśli to do niego dotrze jeśli zastanowi się nad tym co zrobił i co robi jeśli wróci i przeprosi i naprawdę się zmieni to nie będzie już odwrotu. Wybaczy mu to oczywiste, wróci do niego? Zostawi mnie i to co nas łączy... o ile nas coś łączy, zostawi mnie dla tego dupka? Prawdziwa miłość, tak?
Uśmiechnął się do samego siebie.
Kpina, nie ma czegoś takiego, nie ma też przeznaczenia, to ona do mnie przyszła, wiedziała kim jestem, każdy w tym mieście wie kim jestem. Ja nie kocham, ja używam. Związki, miłość jest przereklamowana..... ale jak widzę ją i jak bardzo kocha tego zasrańca zaczynam się zastanawiać czy uczucie naprawdę istnieje. Jak można kochać kogoś takiego, po takich krzywdach, po tym wszystkim co jej zrobił. Kurwa, on jej nawet nie chce a ona dalej go kocha. A wydaję się być taka niezależna i obojętna dla reszty... dla mnie. Kim jesteś M? Jak możesz istnieć w ten sposób, czemu nie możesz go zostawić dać temu spokoju....

Imaginaryartist

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 654 słów i 3632 znaków.

1 komentarz

 
  • Misiaa14

    Cudooo*-*

    16 lip 2016