Bańka mydlana. cz.11

Bańka mydlana. cz.11Od jakiegoś czasu czuję się dziwnie. Wszystko jest takie przytłaczające. Nie jestem już sobą. Mam wrażenie, że jestem jakąś bohaterką dennego filmu. Jak to się stało, że przez tyle lat, nie miałam pojęcia, że z dnia na dzień stanę się osobą typu "Harry Potter”? Może to nie jest dobre porównanie. Równie dobrze mogłabym powiedzieć o sobie, że jestem jakimś mutantem z "X-men’a”, ale to też nie jest to. Życie jest tak nieprzewidywalne. Twoje losy zmieniają swój bieg, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki. Nie wiesz co Cię czeka za rogiem. Ile jest Ci dane żyć i na jakim poziomie. Jaką drogą byś nie podążał, i jak bardzo dążył do celu, którego tak zapragnąłeś, nie masz pewności, że dojdziesz tam, gdzie chcesz.

Idąc coś zjeść, rozpracowywałam reakcję mojego mentora, na to co mu przekazałam. Był zaskoczony, ale w pewnym stopniu też zadowolony? Nie wiem jak to odebrać. Ulżyło mi tylko, że komuś mogłam o tym powiedzieć. Ten bajzel, który powstał w mojej głowie, powoli zaczyna się składać do kupy. Teraz dowiem się, kim jest ten cały Damon, który tak uporczywie pragnie ze mną kontaktu. Na razie Andrew kazał, a może lepiej powiedzieć, rozkazał iść do siebie i na niego czekać. Dziwne. Może w końcu mi za nie długo ktoś wyjaśni ten zamęt?  
-Przepraszam najmocniej, - przez te moje paplanie umysłu, nie zauważyłam dziewczyny stojącej przy schodach-Nic Ci nie jest?
-Nic nie szkodzi. O Cześć Meg.- teraz rozpoznałam w tym kimś Stephanie- Dokąd tak pędzisz?
- Idę coś przekąsić, - odpowiedziałam- umieram z głodu..
-Mogę Ci dotrzymać towarzystwa?- skinęłam głową. Zrobiło mi się naprawdę miło, że ktoś próbuje złapać ze mną kontakt. Miałam sama to zrobić, ale wyszło jak wyszło. Zawsze coś staje mi na drodze, Nic nie mogę sobie zaplanować.-Słuchasz mnie?
-Sorry, jestem po pierwszych zajęciach, mam taki mętlik..- nieśmiało się uśmiechnęłam, nie chciałam jej robić przykrości, olewając ją- Mogłabyś powtórzyć?
-Oczywiście.- Odpowiedziała z taką łatwością. Wyczuwałam u niej taką dobrą energię. Była sympatyczna, co za tym idzie, nie można jej było nie polubić.- Może przyłączysz się do nas? Oglądamy komedię romantyczną- Widząc mój entuzjazm, zaraz rozjaśniła moje myśli- przedstawię Cię, poznasz naszą paczkę.- Zgodziłam się. A co ja bym robiła innego w pokoju? W dodatku sama? Przyrządziłam sobie tosty z dżemem truskawkowym, i zabrałam jeszcze szklankę soku. Rudowłosa prowadziła mnie do pokoju dziennego, gdzie jeszcze nie miałam okazji być. Zaraz przy wejściu minęłam dwie dość sporych rozmiarów donice z kwiatami, przypominające palmy. Po lewej stronie od wejścia, były porozkładane stoły i krzesła, przy których siedzieli uczniowie grający w warcaby i bierki. Za nimi pod ścianą znajdowały się kredensy wyglądające na bardzo stare, z książkami w środku. Kawałek dalej stoi stół bilardowy a obok komputery.  
-Nie wiedziałam, że mają tu dostęp do Internetu.- wypaliłam do dziewczyny- Tylko tyle jest sprzętu? -wskazałam palcem na dwie skrzynki z monitorami.
-Tutaj tak. W bibliotece jest jeszcze trzy. Tu często są zajęte. Wiesz, mamy to pomieszczenie jako jedyne wspólne z chłopakami.-odrzekła wskazując ich siedzących w kącie przy x-boksie. Było tu tyle miejsca, że chyba wszyscy w tej szkole mogli by tu znaleźć coś dla siebie. Po prawej stronie stoją trzy czerwone kanapy oblegające średniej wielkości stolik, zapełniony sokami i niezdrowym jedzeniem. Wszyscy siedzący skierowali głowy w naszym kierunku. Na miejscu Stepha przedstawiła mnie ze wszystkimi.- To jest Anette, - wskazała na długonogą, opaloną szatynkę- To Kamilla i Arlena- patrząc z boku wydawało mi się, że są siostrami.- a dalej siedzi Violetta.-Sympatyczna niska dziewczyna. Wyglądała najłagodniej z tej grupy. Taka słodka blondyneczka z jasnobłękitnymi oczkami.- To jest Meg. Pomyślałam, że fajnie jak się zakumulujemy.
-Cześć- odpowiedziały chórem, po czym nie zwlekając dłużej zabrałyśmy się za popcorn i wczuwanie się w główną bohaterkę włączonego romantyka.

*

Ledwo weszłam do pokoju, po uprzednim odprowadzeniu nowych koleżanek, słyszałam telefon. "Szlak, gdzie ja go podziałam?” Beształam się w myślach, zrzucając poduszki z łóżka. Nie ma, dzwoni dalej. Jest! Leży pod!
-Hallo! Jack! –zdążyłam!- Jesteś kochanie?
-Jeestem. –oznajmił rozradowanym głosem- Co ty taka zdyszana?
-Nie mogłam znaleźć komórki. Strasznie się stęskniłam.- byłam taka podekscytowana tą rozmową- Kiedy się widzimy?
-Kotuś spokojnie.-Widać cieszy go moja reakcja- Jestem na dobrej drodze, wrócę w pierwszym terminie. Za miesiąc będę..- Ogarnęła mnie panika. A jak ja nie wyjdę do tego czasu? Jak nie przysfoje tego wszystkiego? Jak nie opanuje sztuki walki? Nawet o tym nie myśl. Przecież zrobisz to. Choćby dla niego. –Nie wypuszczę cię z domu przez najbliższy tydzień..
-Tylko tyle?- próbowałam zażartować, ale moja wyobraźnia już dawała o sobie znaki..- To coś mało masz tej tęsknoty w sobie..
-Nie zaczynaj skarbie..

Chciałabym już być przy nim. Cieszyć się każdą chwilą, każdą sekundą spędzoną w jego objęciach. Moje serce umiera bez jego bliskości, ale dzięki temu uczuciu, widzę jaki on jest dla mnie ważny. Od początku to wiedziałam. Są jednak osoby, które pesymistycznie podchodzą do takich spraw. Najwyraźniej miłość, którą spotkali na swej drodze, nie była tą jedyną, a jedynie przystankiem dążącym do tej przeznaczonej nam osoby. Przekonają się, gdy już nastąpi to spotkanie dwóch pokrewnych dusz. Poczują jak to jest czuć ulgę widząc, że sen w którym budzisz się bez niego przy boku jest tylko snem. Jakie ukojenie sprawiają ramiona szczelnie owinięte wokół twego ciała. To pożądanie budzące się już po jednym skrzyżowaniu się waszych oczu, dotyku.. Ta tęsknota nasila się jeszcze bardziej wtedy gdy widzisz jakąś związaną z wami rzecz lub miejsce. Wystarczą nawet słowa głupiej na pozór piosenki usłyszanej w radiu. Ten stan nigdy nie mija. Sprawia jedynie i uświadamia nam naszą bezradność. Jednak inaczej ją odczuwasz, wiedząc, że nie długo się zobaczycie, niż wtedy gdy to już nie jest możliwe..

*

Już miałam spróbować zapaść w sen, gdy usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
- Proszę?- Nie miałam pojęcia kto to mógłby być.
-Witaj, to ja.- widząc Andy’ego, wiedziałam z czym przyszedł- Przepraszam, że tak późno, ale już wiemy dlaczego jesteś taka ważna dla Damona.- Na sam dźwięk jego imienia, oblały mnie zimne poty. Moja senność minęła jak ręką odjął. Bałam się tego co usłyszę. Bałam się, że to co on mi przekazał, podczas naszych nocnych spotkań, okaże się prawdą. Lęk, niepokój. Strach przed możliwym niebezpieczeństwem z jego strony. Wszystkie te uczucia wrą we mnie nie mając możliwości się ulotnić. Ale czy na pewno on chce mnie skrzywdzić? Mój stan nerwowy w tym momencie był na skraju załamania.– Musimy to dokładnie jeszcze sprawdzić., ale to raczej pewne, że jesteś osobą, którą poszukuje od kilkuset lat..

Meggi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1328 słów i 7313 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik ass

    Cudownee.. <3

    24 cze 2014

  • Użytkownik Anna2207

    Wstawiaj szybciutko kolejna część bo umrę z ciekawości :D :) Super część :) wgl świetne opowiadanie :) !!

    23 cze 2014

  • Użytkownik Coori

    Czy już ci mówiłam, że ię uwielbiam?  Jak tak, to muszę powtórzyć ;D uwielbiam Cię!

    23 cze 2014