Sto lat młodej parze, czyli nigdy nie tańcz z topielicą! (część 9 i ostatnia)

Sto lat młodej parze, czyli nigdy nie tańcz z topielicą! (część 9 i ostatnia)*

ROZDZIAŁ 9 - EPILOG

*

     Po raz… to już nie ma żadnego znaczenia. Co się stało, to się nie odstanie. I nieistotne czy wszystko, co wydarzyło się w ciągu ostatnich godzin, było jakimś surrealistycznym snem schizofrenika, czy też najprawdziwszą z prawdziwych prawdą. Nieważne, kim naprawdę była wodzirejka. Ba, czy w ogóle istniała, a my wszyscy ulegliśmy – lub nie – zbiorowej halucynacji, bo ktoś dosypał czegoś do tego dziwnego toastu. Nawet czy utopienie się pana młodego może i wyjątkowo tragicznym, lecz jednak dającym się całkowicie racjonalnie wytłumaczyć wypadkiem, czy może zemstą martwej byłej narzeczonej.
     Matko Boska Częstochowska, Chryste Panie i ja pierdolę, jak to w ogóle brzmi!

     Dla mnie liczy się tak naprawdę jedno i tylko jedno: zdradziłam Amelię. I czego jak czego, ale tego akurat jestem absolutnie pewna. Zarówno samej zdrady, jak i jej motywacji – to była moja inicjatywa, moja decyzja i moja nieprzymuszona niczym wolna wola. Co więcej, będę musiała się do owego jakże niegodnego czynu przyznać. Paść na kolana i błagać o łaskę, licząc naiwnie, że Amelia okaże mi choć odrobinę zrozumienia. Bo czy wybaczy, to bardzo wątpię. A może jednak lepiej będzie ten akurat szczegół przyjęcia zachować w tajemnicy…?
     O, nie! Mowy nie ma! Uczciwość i szczerość przede wszystkim! Choćbym nawet miała za nią zapłacić najwyższą możliwą cenę, i tak będzie ona śmiesznie niska jak za wyniesioną z tej całej sytuacji naukę.

     Spoglądam otępiałym wzrokiem na przesuwające się za szybą widoki. Na góry, lasy… barierkę mostu, przez który właśnie przejeżdżamy. Na stojący nieopodal prosty, metalowy krzyż. Tym razem jednak leżące pod nim kwiaty są świeżutkie, a znicz błyska płomieniem.
     Nie próbuję nawet dociec, kto je tam postawił. Pewnych rzeczy lepiej jest po prostu nie wiedzieć.

*

Tekst (c) Agnessa Novvak
Okładka na podstawie ilustracji Piotra Gratkiewicza

Opowiadanie zostało opublikowane premierowo na Pokątnych 01.12.2021. Dziękuję za poszanowanie praw autorskich!

Droga Czytelniczko / Szanowny Czytelniku - spodobało Ci się opowiadanie? Kliknij łapkę w górę, skomentuj, odwiedź moją stronę autorską na FB i Insta (niestety nie mogę wkleić linków, niemniej łatwo mnie znaleźć)! Z góry dziękuję!

Dodaj komentarz