Ask

Andrzej
razem:   38 1
  • Użytkownik Ask

    Bardzo czarny kryminał, horror do kwadratu z elementami jakby magii ludowej? Mam mieszane uczucia. Orientacja les nie jest mi obca, miałem taką znajomą, jednak ona była bardzo  dyskretna, nieśmiała, zagubiona trochę, a trochę zbuntowana. Dość różna od bohaterki tej opowieści.  
    Tekst ładnie napisany, na ogół dobry język, choć nie wolny od drobnych błędów, niedoróbek. Ale wulgaryzmy uważam za zupełnie niepotrzebne. Może jestem konserwatystą, ale kobieta (dziewczyna) nie powinna "rzucać mięsem" niezależnie od orientacji. Na szczęście, nie jest tego aż tak dużo.
    Finał oczywiście robi wrażenie. Czy wierzę (i czy Ty wierzysz), że za takie zachowanie należy się kara? Moim zdaniem nie. Nie wiem, jak sam bym się zachował w takiej sytuacji - bo nigdy się w niej nie znalazłem. Za młodu uratowałem tonącą, ale w zasadzie bez narażenia życia. "Tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono", jak napisała Szymborska.
    Uważam, że każdy ma prawo do strachu. Nie ma obowiązku bycia bohaterem. Ale  - sprawa śmierci panny młodej nie jest tu wyjaśniona. Jeżeli utonęła, zaplątana suknią w samochodzie - to jej ciało powinno w nim pozostać. Czy ją ukryto? czy było to porozumienie uczestników wypadku? zmowa dla ukrycia faktu prowadzenia po alkoholu? próba uniknięcia kary?  Brak odpowiedzi.  
    A może rzeczywiście działanie sił nadprzyrodzonych?
    Pozdrawiam

    4 dni temu

  • Użytkownik Ask

    Ciekawa konstrukcja. Rzeczywiście, dwa poziomy narracji. Kursywa: po dłuższym czasie (po latach?) opowiadanie, zwierzenia partnerce, Mai (stała partnerka? żona? - coś o pierścionku tam było...) o spotkaniu z kobietą (starszą? po przejściach? podrzędną prostytutką, bezdomną? - wiele możliwości i jeszcze więcej niedomówień). A zwykły druk - to opis tego właśnie spotkania z kobietą z działek, zakończony - narodzinami miłości? Trochę czasu potrzeba do ogarnięcia tego stylu, ale przy końcu tekstu wszystko jasne.
    Agnesso, w zasadzie o tekście chciałbym Ci przekazać dwie uwagi.  
    Pierwsza: opisujesz akty seksualne w jakiejś - takie jest pierwsze wrażenie - melinie, z udziałem kobiety bezdomnej? prostytutki, sądząc po obrazku za oknem? Coś, co zwykle jest w takich realiach brudne, obrzydliwe. A Ty opisujesz to ładnie. Bez wulgaryzmów, ginekologii. Zbliżenia dwojga ludzi w znacznie efektowniejszych, przyjaźniejszych realiach są często opisywane tak, że przestaję czytać. Ładny opis erotyki to naprawdę trudna sztuka. Przesada jest tu zwykle widoczna w wielu aspektach: opisywane nadludzkie wyczyny (zwłaszcza mężczyzn), rozmiary (też zwykle u panów), powalająca uroda (pań, oczywiście). A wszystko podane w towarzystwie wyrazów powszechnie uznanych za - co najmniej - kolokwialne i nie nadające się do użycia w towarzystwie (przynajmniej w czasach mojej młodości tak było, teraz bluzgają nawet arbitrzy elegancji).
    Druga uwaga. Sądząc z pseudonimu, jesteś kobietą (oczywiście, mogę się mylić). Ale zaskakująco dobrze piszesz z pozycji mężczyzny (w zasadzie nastolatka).
    Tematyka opowiadania jest - moim zdaniem - dość banalna, lecz wykonanie znakomite.
    Pozdrawiam

    5 dni temu

  • Użytkownik Ask

    Z przyjemnością przeczytałem cały cykl. Świetny opis epoki i jej realiów. W tym relacji społecznych. W tamtych czasach, ponad 100 lat temu, poszczególne klasy społeczne były kompletnie odizolowane, i to pokazujesz w swojej opowieści. Przykład w ostatniej części:" to tylko posługaczka.." oddaje realia tamtych czasów. Posługaczka musiała być posłuszna panu, współżyć z nim. Służba domowa była bezwzględnie wyzyskiwana.  
    Ale i główna bohaterka nie mogła przebić się do wyższej sfery. Mimo, że jej rodzice - a potem i ona - miała dobrze prosperujący interes, była tylko krawcową, a jaj mąż kupcem. Widać też wyższe znaczenie mężczyzny - mógł znacznie lepiej wynegocjować cenę, był bardziej poważany, to na niego musiał być interes. Bardzo realnie opisane tamte czasy. Fin de siècle - to czasy o jakieś 20 lat po Wokulskim, i wiele się nie zmieniło.
    Bardzo dobry język, z zachowaniem - w wielu przypadkach - wierności epoce. To język Lalki, a przynajmniej zbliżony. Na uznanie zasługuje słowniczek.
    W miarę wolnego czasu przeczytam inne Twoje opowiadania, i oczywiście zamieszczę swoje uwagi.
    Pozdrawiam!

    tydz. temu

  • Użytkownik Ask

    @Jammer106 Czekam z ogromną niecierpliwością. To Twoje dzieło i Twoja fabuła, Jakie by nie było zakończenie, ja oceniam całość bardzo wysoko już teraz. Jednak chyba Rescue nieco wyżej.
    Pozdrawiam i czekam.

    tydz. temu

  • Użytkownik Ask

    Dość ciekawa "saga" i czyta się dobrze. Na ogół poprawny język, wartka akcja. Jednak opisy wyczynów seksualnych uważam za zdecydowanie przesadzone - w końcu normalni ludzie, tak mężczyźni, jak kobiety, mają pewne ograniczenia, nie są seksualnymi robotami. Nie podobają mi się seksualne kontakty "każdy z każdym", z matką, córką i siostrami. Nawet oficjalny partner (narzeczony?) jednej z córek akceptuje w końcu te relacje, a kobiety (matka + córki) wcale nie są o siebie zazdrosne, nawet dochodzi do gruppensexu. To niemożliwe w normalnej rodzinie, zwłaszcza w czasach, minionych już sporo lat temu.
    No, i uważam opisy aktów seksualnych za zbyt "ginekologiczne", to czasami wręcz graniczy z wulgarnością. Osobiście wolałbym trochę bardziej zawoalowane opowieści z alkowy.
    Na pewno pamiętasz te czasy, jesteśmy w zbliżonym wieku (no, może jestem parę lat młodszy, ale też już na emeryturze). W zdecydowanej większości przypadków kobiety i dziewczyny w tych czasach (lata 70. lub w pobliżu) były raczej skromne, nie było tak łatwo wejść z nimi w intymne relacje. Zawsze była obawa przed ciążą (w Twoich opowieściach jakoś problem nie istnieje, kalendarzyk lub tabletki i brak obaw). I większość dziewczyn zdecydowanie parła do ślubu. Ale jest jeszcze coś. Czy zapomniałeś o takim realnym elemencie tamtych czasów, jak kolejki, braki towaru, załatwianie po znajomości wszystkiego niemal? Tu moja istotna uwaga: brak realizmu. Pasowałoby to do opowiadań bardziej fantastycznych (Alan) lub współczesnych (Oliwia i Wiktoria, Czy to jest miłość....), ale tu precyzujesz dość dokładnie czas i miejsce. To taki pewien zgrzyt.
    Ale w sumie oceniam cykl pozytywnie. Pozdrawiam.

    tydz. temu

  • Użytkownik Ask

    Przeczytałem wszystkie części tej "sagi". Niektóre dwukrotnie. Nie powiem: z przyjemnością, ale też z tak zwanymi mieszanymi uczuciami. Zapewne nie poruszę tu wszystkich aspektów Twoich opowiadań, co do których mam jakieś uwagi. Ale muszę stwierdzić: potrafisz zainteresować czytelnika. Z chęcią brałem się do czytania kolejnej części.
    Podobały mi się opisy drogi do Rumunii. Miejscowości, przyroda, parkingi, hotele. Posiłki w przeróżnych restauracjach. Regionalne potrawy. Zwyczaje i realia życia. Widać, że przebywałeś w tych krajach i poznałeś  życie ich mieszkańców.
    Podobała mi się historia pierwszego spotkania z Oliwią i Wiktorią, udzielona im pomoc. Podoba mi się pewna skromność, normalność głównego bohatera - ubiera się normalnie, je w skromnych lokalach normalne potrawy, pomimo, że jest milionerem.
    Nie podoba mi się ten wszechogarniający gruppensex, że tak z niemieckiego to określę. Każdy z każdym, bez ograniczeń. No, i nie wiem, na jakich pigułkach oni wszyscy działali - bo normalnemu człowiekowi serce by wysiadło już w połowie "drogi". Ale, rozumiem, licencja poetica.  
    Szkoda, że już rok nie piszesz kolejnych części. Mam nadzieję, że to nic złego, że czujesz się dobrze i kiedyś powrócisz do pisania. Chętnie poczytam kolejne części. Pozdrawiam.

    tydz. temu

  • Użytkownik Ask

    Jak zwykle, trzyma w napięciu. Tym razem szczególnie. Sytuacje są niejednoznaczne, ciekawe, jak rozwiążesz te powikłane powiązania. Nie pamiętam, co prawda, aby Klaudia uratowała jakiegoś Rosjanina w morzu - a taki opis pojawia się we wspomnieniach dowódcy Wympieła (co oznacza, jak sądzę, proporzec).  
    Oprócz akcji, są chwile wzruszające (zwłaszcza sprawa Tamary i szkoły w Biesłanie). Jak mawiała moja śp. Babcia: do kapusty łyżeczka cukru, do ciasta szczypta soli. Nie można przedobrzyć - za dużo cukru i tylko cukru to mdła potrawa. Trzymaj tak dalej!!!

    tydz. temu

  • Użytkownik Ask

    To Twój styl. Poezja. Masz talent, Iskierko! Pisz jak najwięcej. I staraj się unikać seksu, wulgarnej (często) erotyki. Pokazuj myśli, uczucia, miłość, piękno, wyobraźnię.
    Oczywiście, więcej ludzi da polubienia dla ginekologicznych opisów seksu. Twoje teksty to coś dla nielicznych. Ale nie przejmuj się tym. Prawdziwa sztuka jest zwykle dla nielicznych.
    Może jednak spróbowałabyś nieco zmienić tematykę? Na cos, co może być naprawdę Sztuką?

    tydz. temu

  • Użytkownik Ask

    Część I - w sumie chyba najsłabsza, II - b. dobra (patrz komentarz przy niej). III to już podobny poziom, jak Współlokatorka. Rozwijasz się!

    tydz. temu

  • Użytkownik Ask

    Bardzo poetyczne. Piękny opis miłości. Niestety, trochę psują efekt drobne błędy. Np. wejście Justyny do domu i jej prowadzenie - z zamkniętymi oczami - przez Kasię... tam chyba coś nie tak...
    Ale ogólnie podoba mi się. Jesteś daleka od wulgarności - częstej w opisach aktów seksualnych. Piszesz głównie o uczuciach, choć o erotyce i anatomii także, ale zachowujesz na ogół dobry balans między nimi. Oczywiście, jesteś amatorką, utalentowaną bez wątpienia. Ale talent wymaga jeszcze wiele pracy. Pisz!
    Chociaż przyznam, że Współlokatorka jest chyba lepsza.

    tydz. temu

  • Użytkownik Ask

    Bardzo poetyczne. Piękny opis miłości. Niestety, trochę psują efekt drobne błędy. Np. wejście Justyny do domu i jej prowadzenie - z zamkniętymi oczami - przez Kasię... tam chyba coś nie tak...
    Ale ogólnie podoba mi się. Jesteś daleka od wulgarności - częstej w opisach aktów seksualnych. Piszesz głównie o uczuciach, choć o erotyce i anatomii także, ale zachowujesz na ogół dobry balans między nimi. Oczywiście, jesteś amatorką, utalentowaną bez wątpienia. Ale talent wymaga jeszcze wiele pracy. Pisz!

    tydz. temu

  • Użytkownik Ask

    Bardzo rzadko zdarza się przeczytać opis aktu seksualnego, który jest - POEZJĄ. W dodatku akt lesbijski - ale jakże odległy od epatowania innością, odmiennością. Miłość. Niejedno ma imię, a czasami imiona dwóch dziewcząt. Przyjaźń i miłość, I poezja. Czytałem ze wzruszeniem, mam koleżankę les, lecz w niej - z żalem stwierdzam - trudno odnaleźć ślad choćby takiej - postawy? zauroczenia? poezji? miłości? nie wiem, jakie słowa są tu właściwe.
    Byłoby znacznie lepiej, gdyby opowiadanie zakończyło się, nim Jana powiedziała "Chyba". Ta wymiana zdań bardzo mi psuje efekt. To tak, jakby dwie poetyczne dziewczyny (damy!) w eleganckiej bieliźnie, sukniach, otworzyły kiepskie piwo i zaczęły pić z butelek,   zagryzając tłustą kiełbasą, a na nogi w eleganckich pończochach włożyły umorusane gumiaki. No, może przesadziłem trochę, ale dysonans jest spory pomiędzy subtelnym kontaktem dziewczyn - pięknem, wzruszeniem, miłością nie tylko fizyczną w tym przypadku, ale - bardziej nawet - duchową.
    Niezależnie od tego końcowego zgrzytu - mogę tylko pogratulować pięknego opowiadania. To nie złośliwość, lecz troska, pomoc od starszego i bardziej doświadczonego (chyba?) pisarza (chociaż w całkowicie innej literaturze i w innym języku). Masz talent, rozwijaj go. Niech, parafrazując słowa - niezbyt sympatycznego skądinąd pana Lenina - z Iskry(957) rozgorzeje płomień.

    tydz. temu

  • Użytkownik Ask

    Powietrze PREMIUM - pewnie niemieckie. Był za PRLu taki dowcip, że niektórzy zachwyceni Niemcami (RFN, bynajmniej nie NRD!) odkręcali w niemieckich samochodach wentyle i zachwycali się powietrzem: ale luft! Premium!
    A płyn w kierunkowskazach jest jeszcze lepszy!

    3 tyg. temu

  • Użytkownik Ask

    Jak zwykle - znakomicie. Ciekawa konstrukcja - poznajemy zakończenie na początku, a potem cały łańcuch wydarzeń prowadzący do tego finału. Mimo to trzyma w napięciu. Mam nadzieję, że koniec nie będzie dla Klaudii tragiczny, tak, jak dla Radka w Rybaku dusz. Czekam coraz niecierpliwiej na ciąg dalszy.

    4 tyg. temu

  • Użytkownik Ask

    Jammer, szkoda Twojego czasu i talentu. Bałtyk, Rescue, to inna galaktyka. pozdrawiam Ask.

    4 czerwca

  • Użytkownik Ask

    Jak zwykle u Ciebie - trzyma w napięciu do końca. Momentami aż mi się pięści zaciskały z emocji.  
    Podoba mi się, że Góral - odważny, silny, prawdziwy mężczyzna - nie jest posągowym monolitem, ale też ma swoje problemy. Piszesz o ludziach z krwi i kości, nie o bohaterach czytanek. Tak trzymaj.

    30 maja

  • Użytkownik Ask

    Niezłe. Najbardziej podoba mi się obrona kobiety przed pijanym "wielbicielem" - mężczyzna ma prawo i obowiązek tak postąpić. Opisy erotyczne w dobrym guście.

    30 maja

  • Użytkownik Ask

    Ciekawe. Co do towarzyszy z UB - mam tzw. mieszane uczucia. Postać Ani podoba mi się, choć jest trochę niespójna. Z jednej strony naiwność, z drugiej - chyba jednak dość zdecydowane działania do osiągnięcia celu i - przy okazji - korzyści majątkowych. Dobre studium tamtej epoki.

    30 maja

  • Użytkownik Ask

    @Jammer106 dziękuję za miłą odpowiedź. Utulnię czytałem na LOL, jest b.dobra. Nie bardzo wiem, jak znaleźć Pokątne. Ani priv - jestem tu dość krótko. Będę wdzięczny za informacje, chętnie podyskutuję.
    Pozdrawiam.
    ASK

    27 marca