Rozdział II

Minęła I klasa liceum w dużym mieście, do którego dojeżdżał autobusem, i prawie o niej zapomniał. Widywał ją rzadko, bo wracał do domu późnym wieczorem. Przemykała gdzieś na dalekim horyzoncie jego wspomnień i nie budziła już takich emocji jak w podstawówce, bo zaczęło się dla niego nowe, zupełnie inne, bogate w nieznane mu ekscytujące podniety, życie. Przestał być grzecznym i dobrze ułożonym chłopczykiem, bo tylko rozrabianiem i piciem mógł zdobyć szacunek miastowych chłopaków. Były prywatki, pierwsze erotyczne kontakty z rówieśnicami, ograniczające się do pocałunków podczas tańca, pieszczenia ich piersi w ciemniejszym kącie prywatkowego pokoju, a włożenie ręki do wilgotnych dziewczęcych majtek było uważane w gronie kolegów za niezaprzeczalny sukces, choć on sam się tym nie przechwalał. Nie tylko dlatego, że uważał, że to nie w porządku wobec kolejnej dziewczyny, która pozwoliła mu się głaskać po spragnionej pieszczot cipce, ale wolał to zostawić dla siebie.  
Wykorzystywał każdą okazję, by podniecać się kobietami i ich ciałem nie tylko wtedy, gdy stał samotnie nad sedesem z naprężonym członkiem w dłoni. Nieważne, czy tak jak on miały 16 lat i same dopiero wchodziły w świat seksu, czy były znacznie starsze od niego i udawało mu się podglądać je w jakiejś sytuacji budzącej emocje, tak jak wielokrotnie zdarzało się to w przypadku niezbyt ładnej, ale zgrabnej jeszcze, 40-letniej sąsiadki. Z okna swego pokoju obserwował nieraz, jak pielęgnowała przydomowy ogródek. Gdy kucała, jej podciągnięta wysoko nad kolana luźna spódnica odsłaniała wnętrze ud aż do majtek, spod których wystawały podniecające kępki rudych włosów wyraźnie widoczne na tle bladych nieopalonych ud. Kupił nawet myśliwską lornetkę i poznał topografię jej krocza z pewnością lepiej niż jej mąż. Wiedział nawet kiedy miała okres, bo tylko wtedy nosiła czerwone majtki z wyraźnie znaczącym się pakunkiem waty czy ligniny. Zamykał drzwi pokoju na klucz i onanizując się starał się jak najdłużej opóźniać wytrysk i przedłużać chwile przyjemności z wzrokiem wlepionym w jej uda i osłonięte majtkami owłosione krocze. Wyobrażał sobie, że kuca tak nad nim, trzyma mu głowę i domaga się by całował i lizał ją tam. Gdy czuł, że zaraz wytryśnie, przerywał na chwilę pieszczenie, by wytrysnąć dopiero w ostatniej chwili, zanim ona wstanie i spuścić się, gdy jeszcze widzi majtki. Tylko raz nie potrafił powstrzymać wytrysku i spuścił się wcześniej niż chciał, gdy kobieta po rozejrzeniu się czy nikt nie patrzy podciągnęła spódnicę na tyłek, odsunęła majtki na pachwinę i zaczęła szczać na grządkę, a gdy skończyła podtarła krocze dłonią i ukradkowo ją powąchała. Widziany dokładnie przez lornetkę wspaniały widok złocistego strumienia tryskającego spomiędzy rudych włosów gołego łona śnił mu się potem po nocach.
Jak dotąd tylko raz udało mu się spuścić, gdy dotykał kobiety, choć nie taki dotyk i nie taka sytuacja były przedmiotem jego seksualnych marzeń. Gdy kiedyś w zimie, już po północy, nieźle podpita prywatka zaczęła rozchodzić się po kątach, udało mu się bez większych oporów zaciągnąć do sąsiedniego pokoju ładną Danusię z równoległej klasy. Przetańczył z nią ostatnią część wieczoru i pozwalała mu w tańcu na krótkie pocałunki, sama się do niego mocno przytulając. W pokoju od razu położyła się na plecach na łóżku i nie protestowała, gdy położył się przy niej i wsuwając rękę pod bluzkę obmacywał jej małe piersi. Wpuściła jego dłoń do biustonosza, a sama głaskała mu przez spodnie stojącego od dłuższej chwili członka. Gdy objęła go dłonią przez materiał czuł, że niewiele brakuje, by wytrysnął. Przesunął dłoń po jej brzuchu i szybko wsunął do majtek pod spódniczką, jakby bojąc się, że ona wstanie i ucieknie. Poczuł pod palcami mokre włoski i delikatną wypukłość wilgotnych warg. Był bliski siódmego nieba, gdy pocałował ją w usta, a ona rozpięła mu rozporek i zgrabnie wyłuskała penisa z majtek i spodni. Niestety, ta piękna chwila trwała krótko. Danusia wypiła tego wieczoru chyba odrobinę za dużo i gdy włożył jej język do ust poczuła odruch wymiotny. Wstała gwałtownie, chyba za gwałtownie, i gdyby nie złapał jej mocno z tyłu za brzuch upadłaby na podłogę. Trzymał ją tak chwilę, mimo że próbowała się wyswobodzić z jego uścisku, i nie zważając na jej wysiłki wsunął członka pod spódnicę, dotykając nim przez majtki miejsca, gdzie jej zgrabny tyłeczek łączył się z cipką. Wytrysnął w tej samej chwili, a gdy zaskoczona odwróciła się przodem do niego, nie mogła dłużej powstrzymać wymiotów. To był jak dotąd jego najbardziej bliski kontakt z kobietą, zakończony spermą na jej i tak wilgotnych majtkach i wymiotami na jego koszuli, spodniach i kurczącym się po orgazmie członku…
*
I wtedy, w letnie wakacje po I klasie liceum, zobaczył ją na basenie. Jego pani od historii leżała na kocu niedaleko od niego. Gdy zobaczył jej śliczny tyłek w samych tylko majteczkach czerwonego stroju kąpielowego i duże piersi rozpychające biustonosz, wszystko wróciło. Urósł mu natychmiast i zażenowany musiał przewrócić się na brzuch. Nie mógł oderwać oczu od jej pośladków... jak w klasie, tyle, że teraz nie były niczym osłonięte, poza wąskim paskiem materiału wcinającym się mocno w rozdzielający je rowek. Wyczuła wpatrzony w nią wzrok i odwróciła się w jego stronę. Zaczęła się zdawkowa rozmowa, choć w nim wszystko się gotowało. Musiała wiedzieć, jak na niego działa, bo gdy zaproponowała wspólne wejście do wody, a on odmówił, gdyż krępował się wstać z naprężonym chujem, spojrzała z uśmiechem w kierunku jego wciśniętych w ziemię bioder... Gdy wstała i zobaczył ją w całym kobiecym pięknie, aż jęknął z bólu, bo ściśnięty jego ciężarem naprężony kutas zaczął wbijać się w ziemię. Nie było jej kilkanaście minut, a on próbował za wszelką cenę ochłonąć, żeby wstać i popatrzeć jak pływa, albo nawet wejść do wody. Ale na próżno. Gdy wyszła z wody podniecił się jeszcze bardziej, bo przeszła tuż koło niego ociekając wodą w mokrym stroju, na którym były wyraźnie widoczne sterczące sutki i szparka pizdy.
W domu natychmiast pobiegł do łazienki, bo widok z basenu rozpalił w nim hormony do czerwoności. Miał przed oczami jej piersi i wspaniałe uda prowadzące prosto do rajskiego trójkąta. Wyobrażał sobie, że siedzi przed nim naga na sedesie i wpatrzona w jego chuja czeka uśmiechnięta, by na nią wytrysnął. Gwałtowny wybuch spermy złagodził nieco seksualne napięcie, ale przez całe popołudnie nie mógł sobie znaleźć miejsca. Późnym wieczorem nie wytrzymał. Włożył swój kupiony niedawno obcisły jasnoniebieski kolarski strój, wsiadł na rower wyścigowy i pojechał do oddalonej o kilka kilometrów miejscowości, gdzie mieszkała. Miał nadzieję, że zobaczy ją choć przez chwilę przez okno. Niestety, okna na parterze małego domku były ciemne. Był rozczarowany. Nie wiedział, czy nie ma jej w domu, czy też może już śpi...
Podskoczył spłoszony, gdy nagle usłyszał za sobą tak dobrze mu znany głos.
– Dobry wieczór, szukasz mnie Juk?  
Serce waliło mu jak zwariowane i nie był w stanie wydusić w odpowiedzi ani słowa. Stała przy nim ubrana prawie tak samo, jak wtedy gdy pierwszy raz ją zobaczył, a może tylko tak mu się w mroku nocy wydawało, tylko tym razem miała rozpuszczone włosy. Niezdarnie zszedł z roweru i zanim doszedł do siebie usłyszał:
– Może wejdziesz?  
Zanim pojął, co się właściwie dzieje, wyskoczyło mu z ust:  
– Tak, proszę pani.  
Ona! Bożyszcze jego seksualnych marzeń i fantazji, podczas których wylał na nią litry spermy, zapraszała go do siebie! Był tak rozdygotany, że nie zdziwił się nawet, kiedy kazała mu postawić rower na podwórzu z tyłu za domkiem, żeby nie było go widać z ulicy. Gdy lekko pochylona stała na schodku przed nim szukając w dużej damskiej torebce kluczy, pożerał ją wszystkimi zmysłami. Czuł jej intrygujący zapach, omiatał wzrokiem jej plecy i nieco wypięty tyłek, który pierwszy raz miał tak blisko twarzy. Siłą powstrzymywał się, by nie pogłaskać chuja. To, że mu jeszcze nie stanął, choć czuł w nim przyjemne drżenie, wynikało chyba wyłącznie z zaskoczenia i zakłopotania. Nie miał pojęcia co i jak robić, jak się zachować. Odczuwał wobec niej zupełnie niedzisiejszy respekt ucznia wobec nauczyciela i nastolatka wobec dorosłej kobiety. Przecież jeszcze niedawno uczyła go i była od niego o jakieś sześć-siedem lat starsza, a w tym wieku to prawie wieczność. Wiedział tylko, że zrobi wszystko, byle jak najdłużej ją widzieć. O czymś więcej nawet nie śmiał marzyć w jej obecności.  
*
Gdy zobaczyła Juka przed domem poczuła po chwili zaskoczenia, że pragnie jego młodego ciała. Wracała właśnie z pobliskiego zagajnika, gdzie na porośniętej gęstą trawą polance bez żadnego oporu pozwoliła się wyjebać dużo starszemu od siebie grubemu miejscowemu rzeźnikowi. Sama zdjęła majtki i położyła się rozwierając zapraszająco uda. Także tym razem nie miała orgazmu, bo facet spuścił się w nią obficie już po kilku gwałtownych jebnięciach, gdy jej ciało dopiero zaczynała ogarniać ta przejmującą rozkosz, którą przeżywała zawsze czując wpychającego się w jej ciasną pizdę chuja. Speszony przedwczesnym wytryskiem mężczyzna pożegnał ją kilkoma nieskładnymi słowami i wrócił zapewne do żony, a ona po znalezieniu w trawie majtek założyła je szybko postanawiając onanizować się w domu by przeżyć rozkosz orgazmu, nie z chujem, ale z własnymi palcami w piździe. Widok zgrabnego młodego chłopaka, który parę godzin temu na basenie wpatrywał się z takim zachwytem i nieudolnie skrywanym podnieceniem w jej ciało osłonięte tylko skąpym strojem kąpielowym spowodował, że jej podniecenie wywołane zakończonym przed chwilą krótkim jebaniem jeszcze wzrosło. Tylko chwilę wachała się, czy powinna zaprosić go do siebie, bo przecież był nieletni i jeszcze niedawno był jej uczniem, ale jego opięte tylko cienkim materiałem ciało, woń jego potu i jej domagająca się pieszczot pizda rozwiały wszelkie wątpliwości.
*
Gdy weszli do środka zaproponowała, by usiadł w fotelu, a sama usiadła naprzeciw odsłaniając przy tym nieco uda, jak kiedyś w klasie. I ten tak dobrze mu już znany i zawsze upragniony widok spowodował, że podniecenie przełamało konfuzję i zakłopotanie. Stanął mu prawie natychmiast w całej okazałości i tym razem nie miał żadnych szans, by to ukryć w mocno opiętych elastycznych spodenkach włożonych na gołe ciało. Próbował przysłaniać sterczący namiot ręką, lecz dotyk wywoływał jeszcze większe podniecenie. Musiała to widzieć i wcale nie ukrywała, że patrzy na jego sterczącą męskość. Peszyło go to, choć onanizując się tyle razy marzył, by tak właśnie patrzyła.
Przerywając narastającą ciszę spytała, czemu zawdzięcza odwiedziny. Nie wiedział zupełnie, co odpowiedzieć i ze źle udawaną pewnością siebie wystrzelił tylko pytaniem, czy może go poczęstować kieliszkiem wódki. Alkohol zawsze ośmielał go na prywatkach wobec równie podpitych jak on koleżanek. Poczęstowała. Gdy wyjmowała z barku butelkę czystej obserwował każdy jej ruch, każde drgnięcie piersi i pośladków. Nalała sobie i jemu do małych szklaneczek. Kiedy podeszła do niego, by podać wódkę, zauważył w świetle stojącej w rogu pokoju lampy, że jej dekolt i ramiona lśnią. Wieczór był gorący i rozpoczynająca się noc nie zdążyła jeszcze wystudzić pokoju przez szczelnie zasłonięte firany. Wydawało mu się, że czuje intrygujący zapach jej spoconego ciała, a może czuł go naprawdę. Pragnął jej całą duszą i jeszcze bardziej ciałem…
Wypił wódkę jednym haustem i patrzył jak nauczycielka siada na łóżku, obciągając sukienkę i trzymając kolana ciasno jedno przy drugim. Żałował, że nie widzi już ani centymetra jej ud. Popijała powoli ze swej szklaneczki nic nie mówiąc, gdy nagle jak grom z nieba usłyszał ciche:
– Wiem, że na lekcjach zaglądałeś mi pod sukienkę. Podobam ci się, prawda?  
I znów nie był w stanie nic odpowiedzieć, tym bardziej, że mówiąc to założyła nogę na nogę, odsłaniając śmiało uda tak, że zauważył trójkąt białych majteczek. Był kompletnie oszołomiony i zachwycony. Nie próbował już nawet nieudolnie zasłaniać rękami nabrzmiałego chuja. Skinął tylko potakująco głową, potwierdzając i to, że ją podglądał i to że mu się podoba, gdy z jej ust padło:
– Podejdź do mnie.  
Był jak w transie i zrobił to bez słowa. Stojąc tuż przed nią próbował znowu zakryć dłońmi sterczącego chuja, ale ona odsunęła je na bok, mówiąc, żeby się nie wstydził. Pogłaskała go przez spodenki, a pod nim ugięły się nogi, gdy patrząc mu w oczy rozsunęła uda i zapytała:  
– Chcesz mnie całą zobaczyć i dotykać?  
Znów prawie automatycznie skinął głową i usłyszał:  
– Patrz, ale nie dotykaj… Jeszcze nie teraz, chcę się dla ciebie rozebrać.  
Z wrażenia oparł się o stojącą obok szafę, żeby nie osunąć się na ziemię, i podniecony do granic możliwości wpatrywał się urzeczony w odsłaniające się nagie piękno. Schylając się zsunęła szybko z małych stóp jeden po drugim półbuty i postawiła je przy łóżku. Potem wyprostowała się i niespiesznie, jakby wystudiowanym ruchem, uniosła sukienkę do bioder, odsłaniając delikatnie opalone długie uda i trójkącik majtek, a po krótkiej chwili, gdy zauważyła, że wsunął sobie rękę do spodenek, zdjęła ją szybkim ruchem przez głowę i rzuciła na krzesło. Stała przed nim teraz w skąpych majteczkach i biustonoszu, a on ściskał chuja dłonią z całych sił, jakby się bał, że mu się wyrwie. Nie da się opisać wrażenia, jakie zrobiły na nim wyskakujące z odpiętego zgrabnym ruchem biustonosza jędrne i kołyszące się piersi z dużymi nabrzmiałymi brodawkami. Chciał rzucić się na nie, lizać je całe i ssać sutki, ale nogi odmówiły posłuszeństwa. Stał przy szafie jak wmurowany. Czuł, że zaraz wytryśnie i starał się za wszelką cenę do tego nie dopuścić, ściskając chuja jeszcze mocniej. Nie udało się... Gdy bez skrępowania zdejmowała majtki i zobaczył szparkę okoloną trójkątem delikatnych ciemnych włosków, zmoczył się. Wytrysnął do spodenek i z rozkoszy osunął się wpół omdlały na podłogę.  
Podeszła do niego zupełnie naga i kucnęła przy nim, a on zażenowany wytryskiem patrzył między jej nogi, z oczami wlepionymi w błyszczące potem krocze i rozchylone już wargi łonowe. Wtedy nie wiedział jeszcze, że to oznaka podniecenia i że wypływający spomiędzy warg białawy płyn to sperma, czyli że niedawno się z kimś jebała. Wpatrując się w otwartą i oślinioną spermą pizdę swej nauczycielki pomyślał, że jest w raju, bo tylko tam mogą być tak cudowne widoki. A w dodatku ta niezwykle kusząca woń przypominająca mu zapach ryb...
Wstyd mieszał się z pragnieniem, by wtulić w tę pizdę twarz i lizać, aż do końca świata. Podała mu rękę i pomogła usiąść na łóżku. Był zupełnie bezwładny. Rozebrała go i położyła. Teraz oboje byli nadzy. Pewna siebie i doświadczona kobieta, świadoma swej urody i wywołanego nagością wrażenia i zawstydzony, ale mimo wytrysku, spragniony jej chłopiec ze skurczonym i oblepionym spermą chujem.  
Przysunęła się do niego leżąc na boku i głaskała go po twarzy. Czuła podniecenie, ale jakieś inne od tego, które przeżywała dotychczas ze swymi dorosłymi kochankami. Nie, nie silniejsze ani słabsze, ale inne. Zdawała sobie doskonale sprawę, że była dla niego czymś w rodzaju boginki, symbolem kobiecości, spełnieniem jego marzeń, a to nie każdej kobiecie jest dane chociażby raz w życiu. Widziała na lekcjach jego wzrok wpatrzony pod stołem między jej uda i nie umknął jej uwadze ruch wsuniętej pod ławkę ręki, a gdy pisząc na tablicy odwracała na chwilę głowę, nie mogła nie zauważyć jego oczu wręcz liżących jej tyłek. Początkowo, jeszcze w VII klasie, chciała zareagować, zwrócić mu uwagę albo porozmawiać z rodzicami, ale nie zrobiła tego, bo nie chciała go zawstydzać. Później przywykła i nawet nie starała się bardziej niż zwykle ściskać kolan, gdy zauważyła jego wzrok, aż w końcu, trudno powiedzieć kiedy, zdała sobie z niepokojem sprawę, że sprawia jej coraz większą przyjemność to, że ten młody chłopak, jej uczeń, wpatruje się w jej ciało z takim zachwytem. Potem było jeszcze gorzej, bo nieraz, gdy najpierw pieszcząc się palcami, a potem jebiąc się ogórkiem albo marchewką, doprowadzała się w samotnym łóżku albo w wannie do orgazmu, myślała właśnie o seksie z nim i to nie o jebaniu, ale o wyszukanych perwersyjnych pieszczotach, których pragnęła, ale nigdy nie miała odwagi zaproponować swym dorosłym kochankom.
Teraz leżał przy niej wyraźnie oszołomiony jej nagością, bezbronny, spełniony wytryskiem i zawstydzony. Głaskając jego twarz wiedziała, że powinna teraz wstać, pozwolić mu wyjść i pożegnać się z nim, może nawet pocałunkiem, ale właśnie to dziwne podniecenie powodowało, że opóźniała tę chwilę, a gdy poczuła na sobie jego dłoń i to od razu na śliniącej się już piździe, było za późno.
Jej nagość, ciepła intrygująca woń spoconego ciała, widok dużych piersi, krocza i pośladków, waliły w niego niczym obuch. Bał się, że to tylko sen, że zaraz się obudzi przy nocnym wytrysku i że ta prawdziwa, żywa, pachnąca i ciepła kobieta rozpłynie się w niebycie. Wystraszył się tej myśli i tego, że nawet jej nie dotknął, i niewiele myśląc wsunął dłoń od razu między jej pachwiny, a ona – ku jego zaskoczeniu – nie tylko się nie rozpłynęła i pozwoliła mu się tak trzymać, ale nawet ścisnęła jego dłoń udami, jakby od dawna na to czekała i w dodatku poczuł, że jego dłoń jest mokra. Nie wiedział, co dalej robić, czego od niego oczekuje, co mu wolno, jak ją pieścić, ale z przyjemnością stwierdził, że mu znowu stoi.
Myśl, aby pozwolić mu wyjść, opuściła ją natychmiast, gdy poczuła w kroczu jego dłoń. Popłynęła nie tylko lejącym się coraz mocniej wonnym śluzem, ale także swymi niespełnionymi onanistycznymi fantazjami. Lubiła seks, nawet bardzo, ale jej dotychczasowi kochankowie byli pod tym względem dość prymitywni. Rzucali się na nią, gdy tylko wyczuli jej gotowość, by im się oddać, wpychali w nią swe kutasy, jakby to było najważniejsze, i spuszczali się, zanim zdążyła przeżyć orgazm, a potem wychodzili szybko z jej mieszkania pod różnymi pretekstami. A ona chciała ich pieścić i sama chciała być pieszczona inaczej, zupełnie inaczej. Kochała być jebana, ale to miało być zwieńczenie, a nie początek i zarazem koniec. A teraz mogła spełnić przynajmniej część swych perwersyjnych pragnień.  
Przytuliła się jeszcze mocniej do swego młodocianego kochanka, po czym całując go w usta usiadła na jego piersi otulając mu głowę z obydwu stron wnętrzem ud. Uniosła tułów i spojrzała z góry na jego twarz. Gdy zobaczyła jego wzrok wpatrzony w rozchylające się coraz mocniej wargi, odsłaniające kryjącą się między nimi różowość, pomyślała z narastającym jeszcze bardziej podnieceniem, że on po raz pierwszy widzi podnieconą pizdę, że nigdy przedtem nie poznał tego, co było jej codziennością, zwyczajną częścią jej ciała, a dla niego było ósmym cudem świata. Nie próbował nawet ukrywać uwielbienia dla niej i palącego pożądania, a ona wiedziała już, że spełni z nim swe fantazje. Czuła ostrą woń spoconej mocno i oblepionej spermą pizdy i przemknęło jej przez głowę, że powinna może się podmyć, ale nie potrafiła i nie chciała już powstrzymać żądzy. Pragnęła, żeby jej uczeń czuł tę samą rybią woń.
Zauważyła, że unosi głowę by ją lizać, lecz przytrzymała mu ją na poduszce, kręcąc przecząco głową, jakby mówiła: „Jeszcze nie...”. I wtedy zaczęła... Wargi rozchyliły się bardziej i spomiędzy nich wytrysnął silny ciepły strumień prosto na jego twarz. Poczuła ulgę wypróżniania długo hamowanego parcia na pęcherz, a jednocześnie wybuchło w niej nieznane dotąd rozkoszne poczucie spełniania tyle razy przeżywanej w samotności fantazji, że szcza mężczyźnie na twarz. A on wcale nie próbował wyrywać się spod niej, nie odwrócił nawet głowy. I w dodatku otworzył usta. Tak, szczała mu do nich, a on pił tyle, ile zdążył, a reszta spływała mu po twarzy i szyi na pościel. Jeszcze szczając przycisnęła krocze do jego twarzy. Pragnęła całą sobą, by ją lizał. A on lizał ją taką śmierdzącą i poszczaną z rozkoszą, jakiej nigdy przedtem i długo potem nie zaznał.  
Liżąc, uczył się jej, smakował ją i wąchał, rozkosznie oniemiały smakiem i wonią spoconej, poszczanej i śliniącej się pizdy, a ona coraz bardziej podniecona pomagała mu w nauce. Rozszerzyła wargi palcami, by na zmianę lizał jej nabrzmiałą i dużą jak włoski orzech śliską łechtaczkę i wkładał język głęboko do pochwy. Był bardzo pojętnym uczniem, a jego język doprowadził ją szybko do takiego szału zmysłów, że zaczęła krzyczeć zaciskając uda jeszcze mocniej na jego policzkach i otwartą pizdą tarzając się po całej twarzy. Poczuł teraz w ustach inny, o wiele ostrzejszy smak. Wiele lat później, gdy był we Francji, tak samo smakowały mu i pachniały małże i ostrygi... Uwielbiał je... Po długim orgazmie przestała krzyczeć i tarzać się gorącą i nabrzmiałą pizdą po twarzy. Siedziała jeszcze chwilę na ustach drżąc z podniecenia i patrząc z góry, jak ją zachłannie całuje i liże, a on odważył się wreszcie i wziął w dłonie jej falujące podnieceniem piersi. Uśmiechnął się do niej taki mokry i wylizywał z zakamarków warg obficie płynący wonny śluz. Ciągle nie wierzył, że spotkał go taki cud. Jego pani pozwalała mu rozkoszować się lizaniem i wąchaniem najbardziej intymnej kobiecości, wyszczała się wspaniale na jego twarz i przeżyła na jego ustach orgazm, prawdziwy kobiecy orgazm, o którym dotychczas tylko słyszał w pełnych przechwałek i zmyślonych najczęściej opowieściach starszych kumpli... Rozkoszując się widokiem i zapachami ugniatał jej piersi czekając podniecony, co będzie dalej, a jednocześnie pragnął, by jej śliskie wargi były jak najdłużej przytulone do jego ust. Nie potrafił i nie chciał sam niczego zainicjować. Był przecież w prawdziwym raju...  
Ale takie cuda nie trwają wiecznie. Odkleiła mocno rozwarte już wargi od jego ust, choć próbował ją zatrzymać łapiąc za biodra. Niepotrzebnie, bo obdarzyła go inną wyszukaną pieszczotą, spełniając swą kolejną nieprzeżytą jeszcze nigdy fantazję, bo nigdy nie była aż tak podniecona, by zdobyć się na wypięcie tyłka do lizania, nie mając zresztą po temu okazji, ani przed ani po szybkim jebaniu. A teraz była i wystarczająco podniecona i miała okazję, a to, że jej odbyt z pewnością klei się po całym dniu i śmierdzi podniecało ją jeszcze bardziej. Klękając na czworaka odwróciła się tyłem i powoli zbliżała mu do twarzy to, o czym marzył i śnił. To była najwspanialsza rzecz jaką dotychczas widział – wypięta, błyszcząca potem i intensywnie „pachnąca” w odsłoniętym między rozszerzonymi pośladkami odbycie dupa jego nauczycielki. Woń jej odbytu, która zapewne byłaby obrzydliwa dla każdego innego kochanka, działała na niego jak magnes i kusiła. Chwilę wpatrywał się z nabożeństwem w to cudo, po czym wpił się w nie, wąchając chciwie, liżąc i całując. Jego usta i język kochały się z odbytem i pośladkami, o których tak rozpaczliwie marzył, gdy pisała na tablicy. Wtedy po raz pierwszy poczuł woń śmierdzącej dupy dorosłej kobiety, o wiele silniejszą niż woń tyłeczków towarzyszek jego dziecięcych zabaw w lekarza, i pokochał ten niezwykły „aromat” już na zawsze. Był tak oszołomiony, że nawet nie zauważył, kiedy zaczęła mu lizać zwariowanego podnieceniem chuja, póki nie usłyszał:  
– Muszę ci go umyć, bo się posmarkał.  
To też była jedna z jej perwersyjnych fantazji – lizanie brudnego, spoconego i oblepionego spermą chuja, nalepiej dużego, grubego i żylastego. Ten którego wzięła właśnie do ust, nie był ani gruby ani żylasty, ale niemyty od rana, spocony i pokryty niezaschniętą jeszcze spermą podniecał ją niezwykle mocno rosnąc i twardniejąc w jej ustach pieszczony językiem i śliną.
Juk już się nie wstydził poprzedniego wytrysku do spodenek, bo teraz miał wytrysnąć do jej ust. Nikt nigdy przedtem i nikt długo potem nie pieścił mu tak wspaniale ustami i językiem chuja i jaj. Gdy wytrysnął, przeszył go niesamowity orgazm z językiem głęboko w odbycie tego ślicznego tyłka, przy którym dojrzewał marząc o tej niezwykłej kobiecie. Nie wypuściła chuja z ust i połknęła spermę, a on nie wyjmował języka z odbytu wylizując z niego drogocenne grudki pozostałe po porannym sraniu, jakby to były najwspanialsze przysmaki. Były przecież z dupy jego bogini. Leżeli tak długą chwilę spoceni pieszczotami i przytuleni. Ciągle liżąc odbyt starał się zapamiętać każdy milimetr jej kształtnego tyłka. I zapamiętał na zawsze...
Wstała, cudownie piękna i wilgotna potem, moczem i obficie płynącym z niej aż na uda śluzem podniecenia, pochyliła się, położyła czule rękę na chuju i pocałowała go w usta. I wtedy usłyszał:  
– Juk, musisz wracać do domu.  
Zakładając kolarski strój patrzył jeszcze zachwycony jak idzie do łazienki. Jej wylizana dupa tak cudownie się poruszała. Nigdy potem się nie spotkali.

WersPer

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 4835 słów i 26433 znaków. Tagi: #nauczycielka #uczeń #seks

1 komentarz

 
  • Użytkownik Historyczka

    Wprowadzenie, retrospekcje, szczegółowe opisy - to wszystko wzorcowe... Niestety penie nie wszystkich będą kręcić wszystkie wydzieliny...

    Wczoraj 8:09

  • Użytkownik WersPer

    Tak, masz rację, niektóre wydzieliny to "przysmak" tylko dla miłośników ostrej perwersji, takich jak ja...

    Wczoraj 8:28