- Marta, ale ja słyszałam jak jęczysz, jak podczas… i jakieś śmiechy!
- Ale to nic… mamo… takie żarty… panowie sobie dworują ze mnie… ale tak niewinnie…
“Boże! Co ta biedna matka sobie teraz o mnie pomyśli?! Że taka porządna, cnotliwa córka, przykładna nauczycielka, się gdzieś tam puszcza?! Puszcza? Dobrowolnie daje dupy kilku na raz… Boże… co za wstyd! Moja własna matka uzna mnie za puszczalską… ladacznicę.”
Zaraz po rozłączeniu się z mamą, Blagier polecił kompanom.
- A teraz chcę brać ją tak, żeby widzieć jej twarz, jej miny… patrzeć się jej w oczy.
Wzdrygam się. Ja, z kolei, absolutnie nie życzę sobie obserwować parszywą fizis tego gangstera… Ale, kto by się liczył z moim zdaniem.
- Panie Tomeczku, to co, dajemy ci naszą pokojówkę na wyrko? Na plecy ją… – Baryłka mruży świńskie oczka.
- Na plecy. Ale nie na łóżko.
Zaciekawieni tirowcy patrzą na Blagiera pytająco.
- Na podłogę! Zawsze chciałem wydymać ją na podłodze.
Znowu jestem prowadzona przez dwóch osiłków. Zmuszają mnie, żebym rozłożyła się na plecach na dywanie. Przypominają mi się słowa piosenki “Sowieci”, zdaje się Kazika. “Zgwałcą srodze. Na skradzionej gdzieś podłodze.” Pamiętam, że kiedyś wyobrażałam sobie wizualizację tego, że zostaję zgwałcona przez kilku żołdaków na podłodze… Teraz ma mnie spotkać to realnie.
Tomasz kpiąco patrzy mi w oczy, kiedy kładzie się na mnie. Czuję specyficzny rodzaj upokorzenia, na myśl, że będzie mnie brał na podłodze. “Jak służebną dziewkę. No tak, przecież nawet mam na sobie strój pokojówki.” Bardzo mnie to podnieca. Kierowcy nadal mnie trzymają, niepotrzebnie, nie mam w sobie żadnej woli oporu. Ale przez to czuję się nadal zniewolona. Zastanawiam się, czy odwracać głowę? Czy patrzeć mu w oczy?
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.