Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Niemoralna propozycja 21

Niemoralna propozycja 21- O kuźwa! Jaka ciasna!

- No my ci chyba nie pomożemy. – Żartuje Benek.

- No chyba nie wsadzimy jej lejka, ha, ha, ha! – Popisuje się dowcipem Baryłka.

Myślę w duchu, że może jednak ten szubrawiec mnie nie posiądzie, że natura wybroni mnie przed takim bydlakiem.

Jednak Tomek nie daje za wygraną. Szoruje swoim czubem po mojej cipce, jakby chciał ją jeszcze bardziej zmiekczyć… Rzeczywiście, staję się coraz bardziej mokra…

- Panie kieowniku – zagaja Baryłka, zwracając się do Antoniego – ale pan ją ten teges?  Znaczy się, trachnął?

Kątem oka widzę jak urzędnik puszy się z dumy.

- A to może niech ci odpowie nasza pokojóweczka? Co ją tu spotkało?

Wzdrygam się. “Co za cham, co chciałby usłyszeć? Że powiem – tak, zostałam w tym pokoju ostro wyruchana…?”

Oczywiście milczę. Ale Baryłka nie daje mi spokoju.

- No, pokojóweczko. Odpowiedz grzecznie… Bo będzie klepane w tę słodką dupcię!

- Auuć! – krzyczę, i to z dwóch powodów. Tylko co poczułam klapsa, gdy zaraz potem znów naciera Blagier swoim taranem. Pcha się z całej siły, podczas gdy Benek z Baryłką trzymają mnie, jakby wydawało im się, że w ten sposób pomogą koledze.

Czuję jeszcze większy ból. I czuję, że powoli ten pal zaczyna wdzierać się we mnie. Jakbym poczuła już w sobie jego wielką żołądź.

- Aaaaa! Aaaaaa! – jęczę mimowolnie.

Tomasz trzyma mnie za biodra, niczym w stalowych kleszczach i ładuje się we na siłę.

- Zaraz… zaraz cię będę miał… zaraz ci go wsadzę! – sapie niemiłosiernie.

Jeszcze kilka pchnięć i czuję obce ciało wpychane we mnie niczym olbrzymie tłoczysko… Rozpycha mi ścianki pochwy bezlitośnie.

- Achhh! – wzdycham.

- Jedziesz, Tomek jedziesz! – dopingują go Benek z Baryłką – zapnij ją do oporu!

Moja norka stawia coraz słabszy opór.

- Auuuuaaa! – stękam.

Widzę spore ożywienie na twarzy kierownika Surowego. Jakby mocno kibicował kompanowi.

Wreszcie czuję, że ten potworny wał dotarł do dna mojej pochwy. “Zostałam w pełni zdobyta. Zdobyta przez tą nikczemną kreaturę… która teraz penetruje mnie dogłębnie. Faszeruje mnie swą okrutną piką...”

Tomasz nadal trzyma mnie, jak w imadle i nie porusza się. Tkwi jak najgłębiej we mnie, jakby nie chciał oddać pola… albo jakby chciał delektować się chwilą.

- Jest moja! – oznajmia wszem i wobec.

- Brawo! – zakrzyknął Antoni.

- Tomeczku! No, no! – raduje się Benek.

Zdopingowany Blagier zaczyna mnie posuwać. Ale bardzo powoli. Zwłaszcza wysuwa się, jakby z wielką ostrożnością, żeby nie wypaść z mojej cipki. Po czym pakuje się z powrotem.

- Aaaaa… aaaaa… – pojękuję cichutko.

Czuję dotkliwie pracujący we mnie tłok. Ogarnie mnie przerażenie.

“Rozepcha mnie. Rozepcha mi cipę...”

- Pracuj Tomeczku, pracuj! – Aktywizuje drania Benek.

- Daj do pieca pokojówce! Rozepchaj jej ciasnotkę! Ha, ha, ha! – Wspomaga Baryłka.

Pchnięcia Blagiera natychmiast stają się odważniejsze, mocniejsze. Pojękuję nieco głośniej. Mimo to słysze komentarz urzędniczyny.

- Cóś słabo stęka ta nasza pani profesor. A wiem, że jak chce, to potrafi być głośną…

Tomek chyba bierze sobie “na ambit” słowa kierownika, bo jego natarcia na moją piczkę stają się wręcz druzgocące.

- Aaaaa! Aaaaaa! – intonuję bardziej przeraźliwie.

- No, Tomeczku… daj jej popalić! – Ekscytuje się Baryłka.

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 578 słów i 3455 znaków.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto