Narzeczony dla Księżniczki - rozdział 3

Obudziła się pierwsza, prawie całkiem naga, nie licząc pomiętej lnianej bluzki. Spojrzała na mężczyznę, w którego  wtulona zasypiała wczorajszej nocy i na złotą obrączkę na swoim palcu. Nadal ciężko było jej uwierzyć, że zgodziła się spędzić z kimś resztę życia, że zobowiązała się aż tak się uwiązać. Ale może związek z nim nie był aż taką tragedią? Był całkiem błyskotliwy, miał może trochę zbyt uszczypliwe poczucie humoru, ale chyba stanowiło to część uroku. Odniosła też wrażenie, że dworskie realia nieco go onieśmielają i przytłaczają, ale wyraźnie bardzo się starał, żeby nie sprawiać kłopotów. I zdecydowanie był przystojny. Już w ubraniu prezentował się dobrze, nago potrafił zupełnie zaprzeć dech. A to, co z nią robił… Księżniczka poczuła skurcz gdzieś w środku, u dołu brzucha.  
                Przed ślubem odebrała serię obowiązkowych nauk. Część rzeczy, które usłyszała była serią oczywistości, którymi karmiono je od dzieciństwa, i które nie trafiły do niej ani wtedy, ani teraz. Małżeństwo to przede wszystkim sojusz i forma umowy, mówili. Nadrzędnym powodem małżeństw ludzi wysoko urodzonych jest polityka i interesy, i robią to nie dla siebie, a dla poddanych, którzy mają przywilej biedaków - możliwość ślubu z miłości. Matka powtarzała jej, że miłość w końcu też przychodzi, i jest silniejsza, dojrzalsza, zbudowana na silnych fundamentach. Teraz biskup zaprosił ją też na specjalne spotkanie dotyczące tego, jak postępować by małżeństwo było miłe Bogu. Aleksandra spytała, jak te rady sprawdziły się w jego przypadku, a kiedy biskup odparł, że on poślubiony jest wierze, odparła, że chyba nie mają o czym gadać. Nadworny lekarz rozmawiał z nią natomiast o współżyciu z małżonkiem. Więcej niż od niego dowiedziała się podsłuchując kucharki, które często plotkowały podczas oskubywania kurczaków na tyłach stajni. Stary medyk pouczył ją o technicznych stronach stosunku seksualnego, o erekcji, penetracji jej waginy przez prącie męża i o tym, że podczas pierwszego zbliżenia poczuje ból i pojawi się lekkie krwawienie. Słuchała też o tym, że niektóre kobiety podczas seksu czują przyjemność niekiedy tak silną, że nie kontrolują krzyków, i jeśli będzie miała szczęście, może okazać się jedną z nich. Każde zbliżenie z mężem miało obowiązek zakończyć się wytryskiem w pochwie, conajmniej do narodzin pierwszego dziedzica lub dziedziczki tronu, później wolno było dopiero podejmować temat kontroli urodzeń, chociaż lekarz był do tego bardzo niechętny. Ważne było, żeby dynastia była mocna i rosła w siłę. Nie mówił za to nic o wyrafinowanych pieszczotach, które tak dobrze znał jej mąż. O upojeniu, które potrafił dać bez zagłębiania w niej swojej męskości nawet na centymetr.
               Słyszała historie o tym, że mężczyźni bywają niedelikatni, myślą tylko o tym, jak włożyć kutasa w cipkę, chwilę nim pomanewrować, trysnąć i zasnąć. On za to chciał czekać do momentu, aż będzie gotowa lub wystarczająco zaciekawiona tym doświadczeniem. Powiedział, że zna inne sposoby na zaspokojenie potrzeb swojej żony. Swojej pani. JEJ potrzeb. Z jakiegoś powodu chciał sprawić jej przyjemność, pieścić ją, lizać, ssać i całować jej najintymniejsze miejsca bez proszenia o nic dla siebie. Ze wstydem przyznała przed sobą, że nawet nie myślała wczorajszej nocy o odpłaceniu mu rozkoszą za rozkosz. Po tym jak drugi raz, na jej prośbę lub może bardziej żądanie, językiem zwiedził wszystkie zakamarki rozpalonej kobiecości, ona po prostu osunęła się w sen wtulona w jego ciepłe ciało. Zastanawiała się, czy zasypiał z twardym jak kamień członkiem, czy pomógł sobie dłonią. Ta druga wizja niespodziewanie ją podnieciła. Przygryzła wargę i przebiegła wzrokiem po ciele mężczyzny.  
                W świetle dziennym był równie pociągający co w blasku świec, jednak wydawał się w nim znacznie bardziej ludzki, mniej posągowy. Pierś unosiła się i opadała w miarowym, spokojnym oddechu. Od pasa w dół przykryty był wełnianym kocem, pod którym rysowało się wybrzuszenie. Jej cipka zareagowała na ten widok niecierpliwym skurczem i kolejną falą ciepłych soków.  
               Musiała zbyt mocno się zagapić, bo nie zorientowała się, że mąż nie śpi. Gdy dotknął jej pleców, poczuła elektryzujący dreszcz. Wcześniej nie zdawała sobie sprawy z tego, jak bardzo jest podniecona.  
- Co cię tak zaciekawiło, Wasza Wysokość? - spytał zaczepnie. Wyprostowała się i odgarnęła włosy z zaczerwienionej twarzy. Spojrzała na niego z najbardziej powściągliwą miną, jaką tylko udało jej się zrobić.  
- Nic, zamyśliłam się - szepnęła. Jej głos był zduszony. On w odpowiedzi tylko się uśmiechnął. Usiadł na łóżku i zaczął całować jej ramię i szyję. Pisnęła cicho.  
- Tak, widzę, że nic. - szepnął do ucha żony i delikatnie je przygryzł. Wyczuł pod bluzką twarde sutki, zostawił przy nich jedną dłoń, a drugą skierował między jej uda. Poruszyła biodrami, żeby jak najmocniej otrzeć się o jego rękę i zamruczała z zadowoleniem.  
- Naprawdę… - westchnęła głęboko. Poczuła, jak szczupły palec z wprawą  masuje obrzmiałą łechtaczkę.  
- Mów, kiedy czegoś potrzebujesz. Chciałbym spełniać wszystkie twoje zachcianki, ale musisz mi o nich najpierw powiedzieć… - mówił cichym, kuszącym głosem. Dziewczyna poczuła, że zalewa ją pot. Jęknęła po raz kolejny, tym razem głośniej. Pieszczoty tylko się wzmogły.  
Przełknęła resztkę śliny, miała zupełnie suche usta. Szczyt zbliżał się nieubłaganie. Chwyciła jego rękę, tę, która pracowała przy jej zupełnie przemoczonej kobiecości. Nie wiedziała, czy chce po prostu czuć dokładniej ruchy prowadzące ją do ekstazy, czy chce, żeby zwolnił albo przestał. W końcu przestała się zastanawiać. Z cichym skomleniem osiągnęła spełnienie i opadła na niego. Całował jej szyję długo i powoli.  
- Jakim cudem… - wychrypiała w końcu, kiedy jej oddech unormował się - Samymi palcami…
- Latami spychałaś pragnienia na dalszy plan.  
- To nie do końca tak - zaczęła polemizować.  
- Czyjeś ręce działają inaczej niż twoje własne. - przerwał jej - Poza tym zanim zacząłem cię dotykać, byłaś już dawno rozgrzana… Może przyznasz się dlaczego?  
- Też bardzo chcę cię dotknąć. - przyznała szeptem i pocałowała go w policzek.  
- W końcu - odetchnął teatralnie i roześmiał się, ale wyczytała w tym tylko spokój i ciepło, bez zniecierpliwienia.  
- Podaj mi tylko szklankę wody. - dodała i rzuciła mu zaczepne spojrzenie. Chwila czekania dłużej nie mogła mu zaszkodzić.  

               Westchnęła, gdy go dotknęła. Spodziewała się czegoś zupełnie innego po tym, jak twardo stał i jaki wydawał się przy tym wielki. Tymczasem w dotyku był nie tylko twardy, ale i gładki, przynajmniej pozornie delikatny. Pogładziła go, zobaczyła, jak mięśnie brzucha mężczyzny gwałtownie się kurczą. Pulsował lekko, a pod jej dotykiem drgnął. Był przyjemnie ciepły. Główka sterczała dumnie ponad napletkiem, zbierał się na niej przejrzysty śluz. Na razie nie pieściła go, przynajmniej nie zamierzenie. Eksplorowała. Poznawała. Uczyła się czegoś nowego.  
- Dotykałaś kogoś wcześniej w ten sposób? - spytał, zakładając jej kosmyk za ucho. Siedział lekko pochylony do tylu, opierał się na dłoniach. Patrzył na bardzo zaciekawioną kochankę.  
- Nie. - i na potwierdzenie pokręciła dodatkowo głową.  
- To zaszczyt, że będę mógł pokazać ci coś, czego wcześniej nie poznałaś. - uśmiechnął się ciepło. Twardy członek znów zapulsował. - Na początku spróbuj objąć go dłonią.  
Przełknęła ślinę. Nie do końca ją na nim zamykała. Jak w takim razie miała przyjąć go w swoją małą cipkę? Głośno przełknęła.  
- Co dalej?  
- Porusz dłonią. W górę i w dół. - mówiąc to, gwałtownie nabrał powietrza. Kropla preejakulatu spłynęła po trzonie - Przepraszam, nie mogę obiecać, że długo wytrzymam.  
- Robię coś nie tak?  
- Właśnie robisz wszystko tak. - roześmiał się. Uczyła się dopiero, nie była mistrzynią, a on przeszedł przez niejedne ręce. Ale podobało mu się, podniecało go, że był jej pierwszym mężczyzną pod każdym względem. I nie wiedział, czy zniósłby choćby jedną dodatkową chwilę z tym niemal bolesnym wzwodem.  
- Mogę przyspieszyć? - spytała cicho.  
- Spróbuj najpierw na niego napluć. - spojrzała na niego z zaskoczeniem, jakby chciała powiedzieć, że jako księżniczka nigdy nie splunęła.  
- Jak to?  
- Wiem, że udajesz. - przekrzywił głowę - Dam sobie uciąć rękę, że jako dziecko stałaś na balkonie i plułaś do celu.  
- Skąd wiesz? - spytała odrobinę wojowniczo. Ale nadal nie wypuściła z dłoni nabrzmiałego penisa.  
- Jakoś to do ciebie pasuje. Powiem więcej. Jak nikt nie patrzy, nadal stoisz na balkonie i plujesz do celu.  
Aleksandra pokręciła głową, ale z wprawą nabrała dużo śliny, splunęła i po chwili rozprowadziła ją po prawie całej długości. Jej kochanek opadł na przedramiona zaraz po rzuceniu jej spojrzenia mówiącego „A nie mówiłem”. Ruchy dłoni przyspieszyły. Przymknął oczy. Zanim zdążył udzielić jej kolejnej instrukcji, poczuł jak rozlewa się w jego ciele znajome ciepło. Ciężko było określić, czy większą przyjemność przyniósł mu orgazm, czy ulga towarzysząca pozbyciu się tej silnej erekcji. Nadal miał zamknięte oczy, kiedy poczuł na ustach namiętny pocałunek żony.  
- Zrobił się bałagan. - powiedziała wyraźnie zadowolona z siebie. Wytarła brudną dłoń w pościel.  
- Wybacz. - poczuł się lekko zmieszany. Rzeczywiście, perliste nasienie trafiło na jego pierś i brzuch, a także na rękę bluzkę żony. Nie mógł powstrzymać myśli, że gdyby nie ona, zobaczyłby ślady swojej rozkoszy na jej małych, ale zapewne bardzo jędrnych piersiach.  
- Podobało mi się - uśmiechnęła się.  
- Chyba nie muszę mówić, że mi też…
- Wiesz, że całkiem słodko jęczysz? - nadal uśmiechała się bardzo słodko i figlarnie. Widział, że jest z siebie dumna.  
- Ja nie…
- Ależ tak! - roześmiała się dźwięcznie.  

               Poczuł się trochę głupio, kiedy Aleksandra, zdziwiona jego pytaniem, odparła, że śniadania nie będą robić sobie sami, tylko zrobi je służba. Tęsknił trochę  za czasem, który miał już nie wrócić. Za tym, jak po drodze na uczelnię wstępował do pobliskiego sklepu po świeżą żytnią bułkę i gazetę, nikt nie czuł się zobowiązany do ukłonu, a kiedy chciał, mógł wtopić się w szary tłum. Miał wtedy wolność. Oddał ją za tę kobietę. Liczył na to, że wolnością zapłacił za równie cenną miłość. Albo przynajmniej szczęście w małżeństwie.  
               Kiedy wyszedł z łazienki po tym jak spłukał z siebie dowody udanej nocy poślubnej i wciągnął na siebie ubrania, ona już nie miała na sobie bluzki. Jednak widok jej piersi mu umknął. Ubrana była w ciemnozieloną suknię i obserwowała przez okno krajobraz po deszczu. Podszedł do niej i pocałował ją w czoło. Widok z ogromnego okna był naprawdę imponujący. Podciągnął jej sukienkę.  
- Po śniadaniu. Jestem głodna. - upomniała go. On jednak jej nie rozbierał. Zza skórzanej, dyskretnej podwiązki wyjął mały nożyk.  
Przy łóżku bez zastanowienia naciął wnętrze dłoni i czekał, aż kilka kropli krwi spadnie na białe prześcieradło. Dowód dla  zainteresowanych już był. Teraz mógł rozpieszczać swoją księżniczkę w tempie, który ona narzuciła. I całkiem mu się to podobało.  
- Dziękuję. - wtuliła się w niego. A gdy na nią spojrzał, jej palec powędrował na usta. Z ogromną chęcią je pocałował.

damapik

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka i miłosne, użyła 2158 słów i 11936 znaków. Tagi: #żona #mąż #nocpoślubna #pierwszyraz #księżniczka #poddany

5 komentarzy

 
  • nefer

    Udana kontynuacja i dopełnienie części poprzedniej. Opis sceny erotycznej to czesto lawirowanie pomiędzy Scyllą wulgaryzmów a Charybdą infantylizmu. Gratuluję udanej żeglugi.

    1 cze 2022

  • damapik

    @nefer dziękuję za tę i wszystkie inne opinie. Są dla mnie bardzo cenne :)

    3 cze 2022

  • Milenka

    Pięknie napisane  :wstydnis:

    8 maj 2022

  • damapik

    @seksFantazjePL dziękuję, miło mi!

    9 maj 2022

  • TakiJeden

    Lektura czterech rozdziałów daje możliwość oceny tego opowiadania.
    Pomysł osadzenia fabuły erotycznej w scenerii czasów królów, księżniczek i szlachty dość rzadko spotykany, ale dzięki temu interesujący.
    Pochwała dla Autorki za styl, poprawność językową i brak błędów, co nie jest, niestety, regułą wśród innych piszących na tym forum.
    Choć lubię w tego typu opowiadaniach soczysty, a nawet sprośny język, to Twoje opisy scen erotycznych są bardzo podniecające, mimo swej "łagodności".
    Gratuluję i czekam na kontynuację.   :bravo:

    1 maj 2022

  • damapik

    @TakiJeden bardzo dziękuję za recenzję! Bardzo miło jest coś takiego przeczytać!

    2 maj 2022

  • Gazda

    Świetne, bez wulgaryzmów.  
    Proszę o więcej :bravo:

    28 kwi 2022

  • Goscd

    Świetnie napisane super się czyta

    28 kwi 2022

  • damapik

    @Goscd dzięki wielkie!

    28 kwi 2022