Maja nimfomanka tom 2 cz. 5

(na specjalne zamówienie dla "frydek987”)
  
Po powrocie z Turcji akcje Mai u szefa na tyle wzrosły, że awansowała na osobistą asystentkę. Zrobił ją odpowiedzialną za szukanie nowych kontrahentów zagranicą i obiecał, że jak pozyska dla nas ważnego klienta z Niemiec, to zostanie wicedyrektorem. Szef dał jej wolną rękę w skompletowaniu delegacji. W składzie znaleźli się między innymi Pierwszy i ja. Nowa szefowa wzięła nas, chyba tylko po to, żeby odegrać się za wszystkie upokorzenia jakie spotkały ją z naszej strony. W trakcie przygotowań do wyjazdu zlecała nam różne podrzędne zadania, które mogły wykonać zwykłe referentki. Z Wojtkiem, bo tak miał na imię Pierwszy, biegaliśmy jak chłopcy na posyłki. Nasze skargi do szefa spotykały się z jedną odpowiedzią – Maja odpowiada "głową” za wynik negocjacji i ma wszelkie uprawnienia do metod osiągnięcia sukcesu. Wreszcie nadszedł dzień wyjazdu i polecieliśmy do Monachium. Zakwaterowaliśmy się w niezłym hotelu, a nazajutrz rozpoczęły się rozmowy. Maja jak zwykle postawiła na swój wdzięk, styl i urodę. Ubrała się wprawdzie jak biznes women - w garsonkę, ale była ona obcisła, a spódnica kończyła się dużo przed kolanami. Do tego głęboki dekolt i buty na wysokim obcasie. Początkowo wszystko szło dobrze. Partnerzy byli otwarci na nasze propozycje. Maja jednak popełniła szereg błędów przy naszej - co tu dużo mówić, że tak eufemistycznie powiem - aktywnej bierności. Na dodatek kiedy chciała ratować sytuację, zaczęła się wdzięczyć do szefa niemieckiej delegacji. Jak się później okazało żona tego Niemca była śmiertelnie chora i tym bardziej wzbudziło to w nim duży niesmak. Wszystko odbyło się grzecznie i kulturalnie, ale wiedzieliśmy, że nad głową dziewczyny zbierają się czarne chmury; co nie powiem, bardzo nas cieszyło. Utrzemy jej nosa i znów będzie pokorną, uległą sunią. Niemcy do końca trzymali fason i oddelegowali nam jednego człowieka, który miał nas oprowadzić po mieście i zadbać o wieczorne rozrywki. Zjedliśmy obiad, zwiedziliśmy stadion olimpijski itp. i wróciliśmy do hotelu. Przewodnik umówił się z nami na 20-ą i obiecał pokazać nocne życie Monachium. Maja była w fatalnym nastroju. Już przy obiedzie wypiła sama butelkę wina, a później poważnie naruszyła pokojowy barek. Kiedy przybył Niemiec była już na niezłym rauszu. Oblecieliśmy kilka lokali, gdzie wypiliśmy po drinku i w końcu zakotwiczyliśmy w etnicznej knajpie z muzyką i tańcami. Żarcie było świetne. Muzyka etniczna, ale we współczesnym wydaniu tak, że sporo osób się przy niej bujało. Wszyscy mieliśmy już nieźle w czubie, ale w najgorszym stanie była nasza szefowa. Cały czas utyskiwała na swoją porażkę i zalewała robaka. My pocieszaliśmy ją i pilnowaliśmy, żeby zawsze miała pełną szklankę. Nasz przewodnik też się wstawił i na osobności zagaił do Wojtka.
- Mam szwagra w tureckiej firmie energetycznej – powiedział. On opowiadał mi, że w trakcie części nieoficjalnej negocjacji nieźle balowaliście, a królową balu była jakaś Maja Czy to ta Maja? - spytał. Wojtek potwierdził i zobaczył jak się turkowi oczy zaświeciły, a na twarzy pojawił lubieżny uśmiech. Podobno jest niesamowita w łóżku i lubi ten sport uprawiać w licznym gronie – jeśli wiesz co mam na myśli – dodał.
- Podobno stawała dzielniej od Waszego Sobieskiego, bo sama położyła całą turecką armię – stwierdził ze śmiechem. Wojtek też uśmiechnął się do swoich myśli i powiedział – jak jeszcze trochę wypije to będziesz mógł z nią zrobić co zechcesz. Turek o imieniu Ali mocno się tymi słowami podjarał i zaraz przywołał kelnera. Zamówił drinki i przykazał mu, żeby pilnował szklanki dziewczyny. Maja ze śmiechem – Co chłopcy chcecie mnie upić i przelecieć? Te świnie – powiedziała do Alego i wskazała na nas – są w tym mistrzami. My niby zakłopotani, ale w głowach zaczęła nam kiełkować już perwersyjna myśl. Niemiec poprosił dziewczynę do tańca. Ona jak zwykle szykownie, ale wyzywająco ubrana. Spódnica za kolanami, ale za to z rozcięciem z boku kończącym się prawie na biodrze, obcisła bluzka z dużym dekoltem i buty na wysokim obcasie z odkrytymi palcami. Do tego mocny, wyzywający makijaż. Para kręciła się po parkiecie jak zawodowi tancerze przy wtórze rytmicznej muzyki, rodem z afryki. Kobieta przyciągała wzrok wszystkich facetów. Szczególnie ci egzotyczni pożerali wzrokiem tę białą kocicę.
Wojtek dyskretnie dokumentował wydarzenia tego wieczoru. A było co….
Ali pocieszał ją, że jeszcze nic straconego, że porozmawia jeszcze z szefem na temat kontraktu. Dziewczyna uczepiła się tego i postanowiła oczarować młodego turka. Zalotnie spoglądała na niego i śmiała się z jego dowcipów. My tylko się temu przyglądaliśmy i podkręcaliśmy atmosferę. Po jakimś czasie podeszło do naszego stolika kilku znajomych Alego, którzy dopiero co przyszli do lokalu. Połączono stoliki i impreza zaczęła się na całego. Maja była w swoim żywiole. Co chwila proszono ją do tańca i adorowano. Ali poczynał sobie coraz śmielej. Głaskał ją po plecach, a kiedy nachylał się, żeby jej coś szepnąć na ucho, zaglądał głęboko w dekolt. Bawił się jej włosami i muskał opuszkami palców szyję i odkryte ramiona. Dziewczyna przyzwalała na wszystko i wypijała kolejne toasty za jej zdrowie. Turek zaczął głaskać jej odsłonięte udo po zewnętrznej stronie, a kiedy nie spotkał się ze sprzeciwem, przerzucił się na wewnętrzną stronę i przesuwał dłoń między kolanem, a pachwiną. Maja tylko spojrzała na niego przeciągle i rozchyliła lekko nogi. Ali skrzętnie skorzystał z tej okazji i jego dłoń wylądowała na jej kroczu. Przy stoliku zebrał się międzynarodowy przekrój facetów, ale przeważały różne odcienie czerni i brązu. Jakiś murzyn poprosił dziewczynę do tańca i Ali niechętnie wyjął rękę spomiędzy jej ud. Pobudzona tymi pieszczotami Maja wykonywała w tańcu erotyczne, prowokujące figury. Wiła się i ocierała o murzyna, a ten nie pozostawał jej dłużny. Kiedy wrócili do stolika oczy dziewczyny świeciły znajomym blaskiem – podnieceniem i oczekiwaniem na przygodę. Jeszcze kilka drinków i tanecznych popisów i szefowa powoli zapadała się w swój wewnętrzny, ciemny świat erotycznych pragnień. Pozwalała w tańcu na pieszczenie pupy, obściskiwanie i całowanie szyi i policzków. Muskularne ramiona egzotycznych partnerów, jakby rozpalały w niej seksualny ogień. Po każdym tańcu wracała coraz bardziej podniecona, lekko zdyszana z błyszczącymi oczami i zaróżowioną twarzą. Po kolejnym tanecznym pas, Ali zakręcił ją odprowadzając na miejsce i posadził sobie na kolanach. Ona ze śmiechem wierciła pupą czym podniecała wszystkich. Ośmielony turek złożył soczysty pocałunek na jej ustach. Maja roześmiała się szeroko pokazując rząd równych białych zębów. Ręka Alego podjęła przerwaną wędrówkę od kolan poprzez uda miedzy nogi. Kiedy dotarła do krocza kobieta spojrzała na niego podniecona i wbiła się namiętnym pocałunkiem w jego usta. Ktoś podszedł od tyłu i zaczął całować jej kark, a jego ręce zaczęły muskać piersi ukryte pod bluzką.
My z Wojtkiem obserwowaliśmy to z zainteresowaniem, chociaż finał był do przewidzenia. Kiedy Maja poszła na parkiet z kolejnym partnerem Młody turek zwrócił się do nas z pytaniem – Co teraz? My na to – Jak to co? Masz ją na wyciągnięcie ręki. Trzeba tylko znaleźć miejsce, gdzie skonsumujesz tę znajomość. Jak to dobrze rozegrasz, to i Twoi koledzy też się załapią.
- Dobra – powiedział. Tu na górze są pokoje do wynajęcia. Pójdę coś załatwić, a wy jej pilnujcie. Kiedy dziewczyna wróciła, nawet nie zwróciła uwagi, że jej "chłopaka” nie ma. Usiadła na kolana jakiemuś czarnemu i śmiejąc się chrapliwie pozwalała na obmacywanie. Po chwili rechocząc stwierdziła, ze coś ją uwiera w pupę. Wstała i zaczęła macać krocze faceta, poszukując przyczyny. Kiedy jej dłoń napotkała pokaźne zgrubienie w nogawce, zaczęła je głaskać i pieścić.
- To ta sprężyna mnie uwierała – krzyknęła ze śmiechem. Czuję się jak księżniczka na ziarnku grochu – dodała. Czym wzbudziła salwy śmiechu obecnych. Wrócił Ali i mrugnął do nas porozumiewawczo i machnął dyskretnie breloczkiem od klucza. Numer 35 – zauważyliśmy. Poderwał dziewczynę do tańca. Widzieliśmy jak coś jej szepcze do ucha, a ona śmieje się i patrzy na niego zaciekawionym wzrokiem. Chyba ją przekonał bo kiedy muzyka przestała grać objęci w pasie poszli na piętro. Chłopaki przy stole podnieceni pytają się nas – co z nimi? My ich uspokajaliśmy mówiąc, że każdy dostanie kawałek z tego tortu. Mają tylko nas słuchać, a będzie dobrze. - My teraz pójdziemy na rekonesans, a oni niech tu czekają – stwierdziliśmy i ruszyliśmy do części hotelowej. Na pietrze, na końcu korytarza znaleźliśmy pokój nr 35. Nasłuchujemy. Cicho naciskamy na klamkę, uchylamy drzwi i szpakujemy do środka. Okazało się, że to apartament i w pierwszym pokoju nikogo nie ma. Wchodzimy i zakradamy się do uchylonych drugich drzwi. Kukamy, a tam nasza pani, siedzi na łóżku, plecami do drzwi, w samych czarnych stringach, samonośnych pończochach i butach, i obrabia ustami kutasa Alego. Facet stoi do nas przodem i mruga okiem, a twarz ma rozpromienioną ze szczęścia. Maja wpycha sobie jego obrzezanego członka do gardła. Wyjmuje i oślinionego intensywnie masuje ręką. Turek z opuszczonymi spodniami przyjmuje te zabiegi jak pacjent jakiegoś SPA. Jego dłonie bawią się włosami dziewczyny i nabrzmiałymi sutkami. Pierwszy decyduje, że tu za chwilę zacznie się akcja i można wzywać posiłki. Zgłaszam się na ochotnika i lecę po kilku chłopaków. Przyprowadzam trzech. Kiedy wchodzimy do pokoju słychać jęki Mai z sąsiedniego pokoju. Nie widzę jednak Wojtka. Podchodzę do drugich drzwi, a tam Turek ujeżdża naszą laskę, a Wojtek podsuwa chuja do jej ust. "A to cwaniaczek pomyślałem”. Trzech czarnych z ciekawością zagląda do środka, a ich rozporki powiększają momentalnie swoje rozmiary. Odciągam ich na bok i mówię: - Rozbierajcie się, a ja was za chwilę wystartuję. Oni ściągają ciuchy, a ja słyszę, że dziewczyna i Ali szczytują. Zaglądam i widzę jak nasz przewodnik zsuwa się z dziewczyny, a na chuju wisi mu kula spermy. Ustawiony na baczność Pierwszy, wskakuje na dziewczynę z marszu i mówi: - Mój miecz stęsknił się za Twoją pochwą. Maja chrapliwie się zaśmiała i objęła jego biodra nogami. Pchnięcia jego pośladków wprawiły ją w ekstazę. Pojękiwała z rozkoszy i wtulała się w jego ramiona. Ali poszedł do łazienki, a ja nad uchem słyszę zniecierpliwione: - Już! To trzech czarnych muszkieterów, stoi jak ich pan bóg stworzył, z rapierami gotowymi do fechtunku. Lepiej byłoby powiedzieć – maczugami. Żylaste pydy wielkości ramienia rwały się do boju. Maja wije się pod Wojtkiem. Ja do niego pytającym wzrokiem wskazuję na kolesi. On przyzwalająco skinął głową, a ja wypuściłem ich jak starter lekkoatletów. Faceci obstąpili łóżko i przyglądają się stosunkowi masując swoje instrumenty. Kiedy szefowa ich zauważyła otworzyła usta żeby zaprotestować, ale zamiast tego obrzuciła czarnych taksującym spojrzeniem i zawołała – No, no, niezłe macie pały! Chodźcie do mnie moje czarnuszki. Tylko bądźcie delikatni bo moja pusia jest taka ciasna. Facetów dwa razy nie trzeba było zachęcać. Już klęczą wokół laski, a ta obrabia dwóm sprzęt na narciarza. Trzeci wpycha chuja w jej usta. Ona obejmuje go ustami i ssie; liże i pozwala wpychać go do gardła. Krztusi się i ślini, ale nie przestaje. Wojtek zaczyna jęczeć i po chwili wypręża się kończąc z krzykiem. Powoli wychodzi z dziewczyny, ale ta nie zwraca już na niego uwagi zaintrygowana, jak dziecko, nowymi zabawkami. "Czy to ta sama Maja, która błagała o łaskę kiedy Pierwszy ją posuwał na szkoleniu? - pomyślałem. Teraz zalicza go jak narkoman kolejną działkę, a te murzyńskie pały zamiast strachu – ciekawią ją. Zaiste wielkie zmiany zaszły w jej psychice bo przecież cipka, aż tak się nie wyrobiła?!” Murzyni nie zamierzają tracić czasu na zbędne ceregiele. Jeden już stoi pomiędzy nogami kobiety. Przygląda się rozgrzanej cipce i nakłada gumę na kutasa. Kobieta w oczekiwaniu na egzekucję zabawia się z pozostałymi. Na przemian robi im dobrze ustami i rękami. W końcu kapturek lśni od lubrykantu na czarnej pale. Murzyn łapie dziewczynę za biodra i przysuwa na krawędź łóżka. Maja rozciąga palcami pizdę i zachęca mambę do ataku, wysuwając w jej kierunku biodra. W końcu kochaś wypuszcza swojego kreta do nory. Ten przeciska się jak przez dziewiczy teren o czym informuje nas przeciągły jęk laski. Kret drąży nowe korytarze, a ta zaczyna się drzeć, aż Ali ciekawie wyjrzał z łazienki. Maja straciła cały rezon i teraz walczy jak tonący o przetrwanie. Łapie głęboko powietrze w płuca, gdy kutas się lekko wycofuje i wypuszcza je z rykiem rannego łosia, kiedy ten zdobywa kolejny skrawek terenu. Czuję, że zamek przy moich spodniach zaraz pęknie nie wytrzymując naporu, ale zaraz się ogarniam – bo trzeba wszystko dokumentować i czynić honory gospodarza domu. "Jak mi Wojtek da zmianę to sobie ulżę – myślę i wracam do rzeczywistości. Szefowa wykrzykuje swoje skargi, a murzyn napiera, jak kolejne fale wojsk w czasie natarcia. Podchodzę bliżej i uderza w moje nozdrza ostry zapach potu wymieszany z perfumami Mai. Ta odwraca głowę w moją stronę i patrzy mi w oczy przerażonym wzrokiem, jakby szukała u mnie pomocy. Wykrzykuje swoje: - Nie! Nie! Boli! Wolniej! Przestań! Zaglądam jej między nogi i widzę jak kutas rozpycha się w jej wnętrzu. Czarny przyśpiesza i z jękiem wbija pałę po nasadę. Maja kwiknęła jak zarzynana świnia i zagryzła wargi. Kiedy kutas wyszedł z niej, cipka pulsowała jakby dostała jakiegoś nerwowego tiku. Dziewczyna nie wyglądała już tak świeżo jak godzinę temu. Pot oblepił jej włosy, a ciało było mokre jakby wyszła z sauny. Jeszcze nie zdążyła dojść do siebie, a już kolejny ją dosiadł. Jej rozrzucone na boki nogi - jak szeroko otwarte bramy kapitulującego miasta - wpuściły do środka kolejną zgraję żołdaków, którzy plądrują i niszczą wszystko co napotkają. Półprzytomna laska skamle i jęczy, a facet wbija w nią swoje wiertło, jakby szukał wody na pustyni. Robi to z takim zapałem, jakby miało mu to uratować życie. Nagle jego ciało zaczyna drżeć – doszedł. Przez chwilę leży na dziewczynie i syci się rozkoszą. Wstaje i ściąga wypełnioną spermą prezerwatywę. Wychodzi do łazienki, a do boju przystępuje trzeci. Obraca kobietę na kolana tak, że jej stopy wystają za krawędź łóżka. Rozszerza dłońmi pośladki i celuje swoim kijem w czerwoną dziurę Mai. Brakuje tylko bil (chyba, że za takie wziąć jego jądra) i mamy tu całkiem gorącą partyjkę bilarda. Kutas wszedł cały jednym pchnięciem. Szefowa krzyknęła unosząc gwałtownie głowę, by zaraz ją opuścić. Włosy opadły jej na twarz. Spośród ich kłębowiska, jak z oka cyklonu, dochodziły pomruki nadchodzącej nawałnicy. Wojtek trącił mnie w ramię i mówi – idę po resztę, a ty sobie ulżyj bo jak ta banda ją wyrucha, to nie zostanie przysłowiowy kamień na kamieniu. Rozbieram się i podchodzę do łóżka. Maja stęka pod pchnięciami czarnego. Jego gwałtowne uderzenia rozbijają się na pośladkach dziewczyny, jak morskie fale o białe brzegi Albionu. Łapię ją jedną ręką za włosy i unoszę głowę, a drugą wpycham kutasa w usta. Teraz wespół z murzynem atakujemy ją z dwóch stron jak maszyna do zgniatania złomu. Widzę jak czarny wąż pojawia się i znika, zupełnie jakby bawił się w chowanego. Odbyt i cipka dziewczyny są czerwone jak raki wyciągnięte z wrzątku. Na plecach kobiety, w zagłębieniu bioder i kręgosłupa zbierają się krople potu, który przelewa się i ścieka bokami na jej piersi, sutki, a z nich na prześcieradło – powiększając mokrą plamę pod jej ciałem. Widzę, że negr przyspieszył i zaraz będzie finiszował, więc i ja podkręciłem tempo. Laska jęczy i krztusi się, a oczy wychodzą jej z orbit. Kończymy równocześnie. Moja sperma wycieka bokiem z uchylonych ust Mai. Karzę jej wszystko połknąć i wylizać kutasa do czysta. Robi to posłusznie. Wiem, że znów jest ujeżdżona jak dziki mustang. Na plecach czuję gorący oddech. Odwracam się i widzę kolejną zmianę. Ostro biorą się do roboty. Nikt nie zawraca sobie już głowy kondomami. Wszystkim udzielił się seksualny szał. Kłębowisko ciał. Pot, sperma, jęki i krzyki. Wygląda to jakby uczestnicy orgii wpadli w dziki trans. Kochankowie zmieniają się, a Maja przyjmuje ich w objęcia. Zadają jej ból, ale i rozkosz. Te najważniejsze rzeczy w życiu rozgrywają się zawsze na krawędzi. Wspinaczka w wysokich górach, nurkowanie w głębinach i perwersyjny seks - pokazują kim naprawdę jesteśmy. Przesuwają granice. Łóżko wygląda jak gniazdo węży. Jedno wchodzi w drugie i staje się jednością. Maja jest teraz stacją kosmiczną do której dokują kolejne rakiety. Jest celem, oazą, zbawieniem, ku któremu ruszają pielgrzymi. Pośród sapania, krzyków, jęków i zawodzenia wzbiera fala podniecenia i ekstazy. Maja szczytuje kilka razy. Wije się w konwulsjach zagryzając wargi. Kolejni wędrowcy piją z jej źródła i wypełniają je. Stopniowo tumult cichnie. Jeszcze ostatni drapieżnik kąsa jej ciało, wyrywa kęsy rozkoszy. Maja rozpływa się w niebycie. Jest teraz między jawą, a snem. Wreszcie koniec! Już koniec! Jeszcze nie! Ślady uczty, odbytego misterium na jej ciele i duszy. Cisza. Błogostan. Koniec.

gonzo

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3219 słów i 18224 znaków, zaktualizował 23 lip 2018.

2 komentarze

 
  • Mirek

    Jak zwykle podniacajace

    9 mar 2018

  • gonzo

    @Mirek Dzięki. Frydek987 domagał się orgii z 50 facetami, ale uznałem, że tak będzie lepiej. Nie zawsze wszystko musi być na widoku, żeby nas kręciło.

    12 mar 2018

  • Mirek

    @gonzo odczytać wiadomosc

    12 mar 2018

  • Darina

    @Mirek A będzie opowiadanie jak ona jest dymana przez wiele psów i mężczyzn z długimi kutasami :sex2: ?

    12 mar 2018

  • disciple

    Uwielbiam te serię. A gdzie 11 odcinek tomu 3 ?? Wprowadzisz koniki czy dalej faceci i psy:)??Kontrowersyjne ale podniecające te Twoje opowiadania:)

    8 mar 2018

  • gonzo

    @disciple Się zobaczy. Jeżeli jest zapotrzebowanie na koniki, to będą koniki. Panie się skarżą, że trochę za ostro piszę, ale facetom się podoba. Pytanie czy przemawia przez nie pruderia, a po cichutku czytają, czy może trochę przeginam.

    8 mar 2018

  • Pan Czarnuch

    @gonzo napisz jeszcze coś z Czarnymi,Arabami i gnojonymi przez Nich polkami

    23 lip 2021