Maja nimfomanka tom 1 cz.4

Po kilku dniach kumpel spotkał ją w archiwum. Byli sami, więc zagaił rozmowę na temat ostatniej orgii. Majka zaczęła mówić, że źle się z tym czuje, że coraz bardziej pogrąża się, że to droga donikąd. Z jednej strony kręcą ją takie sytuacje, z drugiej czuje do siebie odrazę, że pozwala tak się maltretować. Kumpel zaczął ją pocieszać i mówić, że powinna podążać za swoimi pragnieniami i potrzebami, a gadaniem ludzi nie ma się przejmować. Oczywiście skorzystał z okazji i zaczął ją macać, ale powiedziała, że jeszcze nie doszła do siebie po ostatnim i wszystko ją boli. Tyle tylko zyskał, że zrobiła mu loda i wylizała do czysta spermę.
Minęło kolejnych kilka tygodni. Roboty było huk bo kończył się rok i kumpel nie spotykał się z dziewczyną.
Po Sylwestrze Majka zadzwoniła do niego i poprosiła o spotkanie. On się ucieszył, że znów sobie porucha, ale się przeliczył. Umówiła się z nim w swoim pokoju. Kiedy przyszedł już po jej minie wiedział, że coś jest nie tak. Byli sami i Majka wypaliła od razu:
- Jestem w ciąży! Ojcem jest któryś z tych co mnie przelecieli na szkoleniu. Co ja mam teraz robić!? Z mężem nie kochali się od dwóch miesięcy, więc będzie draka.  
- Po pierwsze - powiedział kumpel - musisz się z mężem przespać jeszcze dzisiaj, a później się zobaczy.
Następnego dnia zadzwoniła, że sprawa załatwiona, a mąż był wyjątkowo namiętny, tak że przypomniały jej się stare dobre czasy w ich związku. Kumpel zażartował, że teraz może się ruchać bez strachu, a i tak wszystko pójdzie na konto męża. Majka miała poważne wątpliwości i myślała o aborcji. Mijały tygodnie, ale nic nie udało się załatwić. W końcu poddała się i powiedziała mężowi, że będzie ojcem. Ten podobno cieszył się jakby wygrał w loterii.
Ciąża rozwijała się, a kobieta coraz bardziej się zaokrąglała. Znajomek, oczywiście korzystał z każdej okazji i posuwał ją po katach. Szczególnie lubił ją ruchać w pakamerze technicznych. Ona pod pretekstem nawału pracy zostawała po godzinach i kiedy robotnicy szli do domu spotykali się w ich pomieszczeniu.  
Dookoła robocze ciuchy, jakieś butelki, gumaki - ogólnie syf, a ona rozkraczona z opuszczonymi majtkami, oparta o stół stęka pod pchnięciami jego kutasa. Albo innym razem odwrócona tyłem ujeżdża go siedzącego na krześle. Ciąża jeszcze bardziej ją pobudziła i gziła się jak suka w rui.
Brzuch rósł, mąż się cieszył i remontował pokój dla dziecka, a oni pieprzyli się jak króliki.
Pewnego dnia, kiedy jak zwykle kopulowali się w pakamerze - Maja wyjątkowo głośno pokrzykiwała leżąc na stole z rozłożonymi nogami.
Nagle usłyszeli:
- Co tu się dzieje?  
Zaskoczeni zamarli w bezruchu. Kumpel odwraca się, a w drzwiach stoi ochroniarz z jednym z robotników. Pomimo niezręcznej sytuacji nie stracił rezonu i mówi:
- Co nie widzieliście jak się ludzie ruchają - i dalej kończyć robotę.
Majka stęka, jej brzuch podskakuje, nabrzmiałe piersi z rozpiętej bluzki falują w rytm pchnięć kutasa. Goście szybko zmienili ton i zamknęli drzwi.  
- My też chcemy zamoczyć, albo jutro szef się o wszystkim dowie.
Majka początkowo się nie zgadzała, próbowała ich zmiękczyć ciążą, ale nie wiele wskórała, leżąc tak z zadartymi nogami i nabrzmiałą cipą. Zresztą faceci i tak już ściągnęli spodnie i podsuwali jej do twarzy kutasy. Zenek - bo tak miał na imię ów robotnik był wyjątkowo brzydki. Niski, gruby i zaniedbany. Za to natura wyposażyła go hojnie i jego żylasty, gruby kutas przywołał Mai wspomnienia z imprezy u kumpla. W tym momencie skończył, a kiedy wyjął chuja wszyscy zobaczyli pulsującą cipę wyrzucającą z siebie spermę.
Ochroniarz stwierdził, że nie będzie ryzykował, że coś złapie od tej dziwki i kazał jej ciągnąć, co tu gadać marnej wielkości kutasa. Zenek za to nie miał żadnych oporów i dalej przymierzać się do szparki dziewczyny. Ona prosiła go tylko, że skoro już ma to zrobić, to niech będzie delikatny ze względu na ciążę. Ten coś tam przytaknął i już wbijał się w nią swoim ogromnym kutasem. Pizda trzeszczała w szwach, a laska piszczała przy każdym pchnięciu. Cipa zwilżona spermą kumpla przyjęła go nieomal w całości. Kiedy wsuwał się w nią do końca Majka wrzeszczała, a oczy wychodziły jej z orbit. Kutas przesuwał się w pochwie widoczny pod skórą brzucha i jak szpikulec dźgał balon brzucha. Zenek ślinił się i pocił, jego gruby brzuch falował i obijał się o pośladki dziewczyny. Ta wiła się z bólu i rozkoszy, a Zenek całował jej piersi i usta. Kiedy wpychał jęzor do gardła ta z odrazą odsuwała głowę, Był zarośnięty i nieświeży. Majka zaczęła krzyczeć, że już nie może i żeby kończył, ale on jak w transie rozpychał jej wnętrze. Z cipy wyciekał śluz i sperma.
Dziewczyna jęczała i krzyczała. W końcu Zenek zaczął przewracać oczami, postękiwać, aż wyprężył się i zalał dziewczynę spermą. Wyjął kutasa i resztki soku spuścił na jej twarz i piersi. Kiedy usiłował go wepchnąć w usta, ta nie wytrzymała smrodu i brudu, i zwymiotowała przewracając się na bok. Kiedy tak leżała, pół przytomna ochroniarz wepchnął swój makaronik i po kilku ruchach zlał się w usta. Majka zakrztusiła się i wypluła spermę na podłogę. Mężczyźni ubierali się, a ona jeszcze przez chwilę leżała sponiewierana. Po chwili zwlokła się ze stołu i poszła ogarnąć w łazience.
Po pół godzinie cała czwórka wyszła z firmy.
Następnego dnia znajomy zaczął się dopytywać co i jak? Majka skarżyła się na ten ostry seks i mówiła, że musi zbastować bo pojawiły się krwawienia z cipki.  
- To już tylko dwa miesiące do rozwiązania i trzeba uważać - stwierdziła.
Kumpel zmartwił się na te obostrzenia bo przyzwyczaił się, że ma ruchanko na każde zawołanie, a do tego Majka przez tę ciążę wiła się pod kutasem jak poparzona.
Chciał nie chciał kumpel musiał się zgodzić. Majka starała się mu wynagrodzić tę stratę dając się macać i robiąc loda z połykiem. Najbardziej podobało się mu ładowanie pomiędzy jej cycki. Były już nabrzmiałe mlekiem, a sutki twarde i czerwone. Kiedy tak je posuwał wypływało z nich mleko, a kiedy kończył tryskając na jej twarz, sperma mieszała się z mlekiem co dawało niesamowity koktajl, który dziewczyna zlizywała z siebie.
I tak upłynęły ostatnie dwa miesiące przed rozwiązaniem. Poród przebiegł bez komplikacji i na świat przyszła śliczna dziewczynka. Tata pokochał ją od pierwszego wejrzenia jak swoją. Mama udała się na urlop macierzyński.

gonzo

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1251 słów i 6762 znaków, zaktualizował 24 maj 2018.

3 komentarze

 
  • AnonimS

    :sex:

    6 lut 2018

  • agnes1709

    :smh:

    6 lut 2018

  • gonzo

    @agnes1709 Cześć! I jak się podobają dalsze części? Mam w głowie jeszcze dwie, w których dziewczyna zatraca się coraz bardziej. Myślisz, że mogłoby się zdarzyć naprawdę?

    7 lut 2018

  • agnes1709

    @gonzo Nie czytałam i nie zamierzam, słownictwo mi się nie podoba. Przykro mi, że muszę być szczera;)

    7 lut 2018

  • gonzo

    @agnes1709  Ok! Rozumiem i Pozdrawiam.

    7 lut 2018

  • agnes1709

    @gonzo Również;)

    7 lut 2018

  • Malolata

    Lubie, czekałam na drugą część. Zapraszam do mnie!

    5 lut 2018

  • Xada

    @Malolata podaj namiar :)

    7 lut 2018

  • gonzo

    @Malolata  I jak się podobają kolejne? W przygotowaniu dwie następne. Jak myślisz kobieta może się tak zatracić w seksie i odrzucić wszelkie hamulce?

    7 lut 2018

  • Malolata

    @gonzo jasne, ze może. Tylko partner musi być tym jedynym

    7 lut 2018

  • gonzo

    @Malolata To oczywista oczywistość jak mówi prezes, ale myślę tu o opisywanej Mai. Jak widać osoba partnera ma dla niej drugorzędne znaczenie, bardziej kręci ją sytuacja, okoliczności, które wyzwalają w niej seksualne, nie do powstrzymania żądze. Zresztą w tym kierunku będą podążać moje wypociny.

    8 lut 2018