Siedemnastolatka podróż w czasie(Dziewczyna Marka)

Siedemnastolatka podróż w czasie(Dziewczyna Marka)Dzień dobiegał końca.
Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam.
Szłam chodnikiem gdy usłyszłam swoje imię.
Odwróciłam się zobaczyłam biegnącego za mną Marka.
Dogonił mnie i zapytał się czy bym nie poszła z nim do kina.
Zgodziłam się byłam lekko zaskoczona.
Udaliśmy się więc w stronę najbliższego kina.
Dotarliśmy na miejsce postanowiliśmy kupić popcorn.
Staneliśmy w kolejce.
Podeszła do nas jakaś dziewczyna zawisła na szyji Markowi.
Pomyślałam że to jakaś jego koleżnaka lecz prawda była inna.
Kiedy już skończyli się przytulać.
Marek nas sobie przedstawił.
Była to jego dziewczyna.
Miała na imię Weronika.
Miała tyle samo lat co Marek.
Była nie co wyższa od Marka.
Włosy miała w kolorze rudym oczy zielone i była strasznie blada.
Spojrzała się na mnie jak by miała zaraz mnie rzoszarpać.
Jej spojrzenie było zabójcze.
Przy przywitaniu się ze mną odniosłam wrażenie że jest dla mnie nie miła.
Odeliśmy się więc w trójkę do sali kinowej.
Usiadłam koło Weroniki.
Seans przebiegał bardzo spokojnie.
Do czasu gdy Weronika wylała na mnie napój.
Poszłam więc do toalety wysuszyć się.
Gdy nagle Weronika weszła i powiedziała że mam trzymać się z daleka od Marka.
Po czym trzasła dzwiami i wyszła.
Postanowiłam wyjść udałam się więc w kierunku hotelu.
Wziełam kucz z recepci i poszłam do swojego pokoju.
Otworzyłam dzwi plecak położyłam na podłodze.
Zamknęłam dzwi.
Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać o mamie.
Postanowiłam zadzwonić.
Opowiedziałam jej całą histrorię jak tu się zanalazłam i dlaczego.
Mamie spadł kamień z serca.
Łzy cisnęły się jej do oczu nie mogła powstrzymać emocji.
Rozmawiałam z nią przez 2 godziny.
Po czym poszłam spać.
Obudziłam się o 7:00 rano.
Ubrałam się i poszłam do pracy.
Cały dzień unikłam Marka.
Po odebraniu swojej pierwszej wypłaty udałam się na zakupy ubraniowo-jedzeniowe.
Kupiłam kilka ubrań w tym sukienkę wyglądałam w niej bosko.
Po zakupach udałam się do parku.
W parku załwarzyłam Weronikę.
Całowała się z jakimś typkiem.
Nie był to Marek nic z tego nie rozumiałam.
Z ukrycia zrobiłam jej kilka zdjęć.
Sama nie wiem czy pokazywać jej Markowi.
Udałam się w kierunku hotelu.
Postanowiłam położyć się spać.
Obudziłam się było już rano.
Poszłam więc do pracy.
Niestety tego dnia nie udawało mi się unikać go.
Postanowiliśmy pomalować ściany.
Udałam się więc po drabinę.
Przyniosłam ją i ustawiłam.
Weszłam na nią gdy drabina się nagle przewróciła.
W ostatniej chwili złapał mnie Marek.
Patrzeliśmy sobie w oczy jakieś 5 sekund.
Po czym odstawił mnie bezpiecznie na ziemię.
Przyszła do nas szefowa i powiedziała nam o balu.  
Który będzię tutaj organizowany. Powiedziała że do balu ma być wszystko gotowe.
A bal miał być jutro.
Została nam z Markiem cała noc pracy.  
Zabraliśmy się do ciężkiej pracy.
Skończyliśmy pracę o 5 nad ranem.
Bal miał odbyć się o 13:00.
Zostało się nie wiele czasu.
Udałam się więc do hotelu żeby się przyszykować.
Ubrałam na siebie sukienkę którą sobię kupiłam i trampki które miałam na sobie.
Rozpuściłam włosy.
Pomalował oczy i wyszłam z hotelu.
Udałam się na bal....



Victoriatori17

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda i miłosne, użyła 620 słów i 3273 znaków, zaktualizowała 28 maj 2019. Tagi: #miłość #przygoda #siedemnastolatka #polska

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • W.l

    Podoba mi się

    26 maj 2019