Pojechaliśmy do domu.
W drodze do domu odebrałam telefon.
Zdzwoniła moja ciocia powiedziała że moja matka zmarła.
W tym momęcie cały mój świat legł w gruzach.
Zaczęłam płakać i byłam w kompletnym szoku.
Upuściłam telefon Matteo zjechał na pobocze.
Zapytał -Co się stało?
Ja wyksztusiłam tylko z siebie że nie żyje.
Matteo przytulił mnie.
W drodzę powrotnej uspokoiłam się i zasnęłam w aucie.
Matteo wziął mnie na ręce i zniósł do łóżka.
Gdy próbował mnie połóżyć ja obudziłam się.
On położył się ze mną na łóżku a ja w niego wtulona zasnęłam.
Obudziłam się o 10:00.
Matteo nie było obok mnie.
Zeszłam na dół do kuchni.
Matteo siedział w kuchni z laptopem.
Zaptałam się co robi.
Odparł że kupuje bilety do Polski.
Powiedział że mnie samą z tym wszystkim nie zostawi i leci ze mną.
Zjedliśmy wspólne śniadanie.
Poszłam się odświeżyć i ubrać gdy to zrobiłam poszliśmy się pakować.
Nadszedł nowy dzień.
Pamiętam tylko tyle z tego dnia że o mało co się nie spóźniliśmy na swój lot do Polski.
Cudem zdążyliśmy.
Podróż była bardzo męcząca.
Na lotnisku czekała na nas już moja ciocia.
Pobiegłam do cioci i mocno się do niej prztuliłam i zaczęłam płakać.
Pojechaliśmy do mojego rodzinnego domu.
Ciocia opowiedziała nam wszystko.
Dlaczego mama zmarła i jak to się stało.
Powidziała że mama zmagała się z poważną chorobą.
Miała dwa tętniaki.
Przez cały czas chodziła z wielką bombą zegarową.
Nie mogła w to uwierzyć że nic mi nie powiedziała.
Pogrzeb mojej mamy miał być w piątek.
Ciocia wszystko już zorganizowała.
Udałam się z Matteo do kapilicy na ostatnie pożegnanie mojej mamy.
Wyglądała przepięknie pocałowałam ją w czoło i złapałam za ręke.
Zaczęłam płakać...
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
W.k
Tego się nie spodziewałam bardzo mnie to zaskoczyło