Siedemnastolatka podróż w czasie

Utknęłam w ciele siedemnastolatki.
Obudziłam się rano spojrzałam w lustro.
Zobaczyłam siebie młodą i piękną.
Poszłam do toalety.
Oblałam twarz zimną wodą.
Nie był to sen.
Wróciłam do pokoju.
Spojrzałam na szafkę nocną.
Leżała tam książka.
Otworzyłam ją.
Były w niej dziwne słowa.
Jakieś zaklęcia.
Zamknęłam ją.
Zeszłam po schodach.
Rozejrzałam się.
Tak to był mój dom.
W kuchni czekało na mnie śniadanie.
Przy talerzu czekała na mnie karteczka.
Przeczytałam ją.
Kartka była od mojej mamy.
Zjadłam śniadanie.
Przypomniało mi się że skoro mam 17 lat to mam szkołę.
Spojrzałam na zegarek.
To ta godzina trzeba już wychodzić.
Poszłam na górę zabrałam plecak i książki.
Wyszłam z domu.
Zebrałam rower z pod domu i ruszyłam przed siebie.
Dojechałam zabezpieczyłam rower.
Przekroczyłam próg drzwi szkolnych.
Wszystkie wspomnienia złe wróciły.
Zadzwonił dzwonek ruszłam pod klasę.
Miałam akurat lekcje z profesorem Panfildem.
Uczył nas polskiego.
Przyszedł otworzył klasę.
Nic się nie zmienił.
Cały czas chodził w tym samym sweterku w sery.
Włosy były nadal w nieładzie roztrzepane we wszystkie strony.
Trafiłam chyba na dzień recytacji wiersza.
Przyszła moja kolej.
Stanęłam na środku klasy.
Zaczęłam recytować.
Cała klasa biła mi brawo.
Profesor Panfild powiedział tylko że mam 6.
Wróciłam do ławki.
Na ławce czekała na mnie kartka.
Nie przeczytałam jej włóżyłam do zeszytu.
Lekcja się skończyła.
Poszłam do toalety.
Nikogo tam nie było.
Wyciągłam karteczkę z zeszytu.
Treści karteczki mnie zdziwiła czyżbym miała wielbiciela....