Mia
Jestem dwudziestoletnią dziewczyną, o długich ciemnoblond włosach i piwnych oczach. Siedzę w salonie i czytam książkę, gdy nagle rozlega się dzwonek do drzwi.
Kogo to tez niesie o tak późnej porze – myślę.
Wstaję z kanapy i idę do drzwi spoglądam przez judasza, a tam stoi mój brat. Natychmiast mu otwieram mężczyzna wchodzi do mieszkania.
— A ty, co zapomniałeś kluczy, że dzwonisz?
— Chyba je zgubiłem.
— Oj Michaś, Michaś, ty kiedyś zapomnisz własnej głowy – żartuję z niego.
Michał idzie prosto do sypialni ja zamykam drzwi i podążam za nim. Widzę, jak się przebiera, kiedy jest, już w łóżku wychodzę z ukrycia. Siadam na brzegu łózka i mu się przez chwilę przyglądam;
— Czemu mi się tak przyglądasz, czy jestem, gdzieś brudny? – pyta Michał.
— Nie tylko twoja cera jest taka promienista. Śmiem twierdzić, że się zakochałeś w Kasi.
— Może tak, a może nie to tylko siostrzyczko moje serce wie.
— Ha, ha, ha widzę z ciebie zrobił się romantyk.
— Przepraszam cię Mia, ale jestem trochę zmęczony.
— Jasne, już ci nie przeszkadzam.
Wstaję z miejsca pochylam się nad bratem i go całuję na dobranoc.
— Śpij słodko – szepczę mu do ucha.
Na paluszkach wychodzę z pokoju ostrożnie, zamykając drzwi.
Biorę kąpiel i wskakuję pod kołdrę, ale nie mogę zasnąć rzucam się zboku na bok.
Spoglądam na zegarek, a tam dochodzi druga w nocy wstaję i przez całą noc się krzątam, po domu.
W końcu wykręcam numer do mojego chłopaka Romana, który jest pielęgniarzem. Ale nikt nie odbiera, więc się rozłączam i kładę do łózka, usiłując zasnąć.
W końcu zapadam w sen i budzę się późnym popołudniem spoglądam na zegarek, a tam dochodzi trzynasta.
— O matko kochana, ale późno! – wykrzykuję.
Wyskakuję z łóżka szybko się ubieram i wybiegam z mieszkania bez śniadania. Zbiegam, po schodach jak strzała na dworze ruszam wolnym krokiem w stronę pracy.
Nagle jak spod ziemi wyrasta przede mną Roman z uśmiechem od ucha do ucha.
— Romek?! Skąd ty się tu wziąłeś?
— Akurat tędy przejeżdżałem i zauważyłem, że idziesz do pracy. Chodź podwiozę cię
— Miło z twojej strony.
— Wskakuj! Bo się spóźnisz.
Wsiadam do jego czarnego Forda i ruszamy z piskiem opon. Przez całą drogę gapię się w okno, a w głowie kłębią się tysiące myśli, po chwili dojechaliśmy na miejsce;
— Dlaczego jak wczoraj do ciebie dzwoniłam nie odebrałeś telefonu ode mnie?
— Przepraszam kotku miałem telefon wyciszony.
— No ciekawe, co takiego robiłeś, że musiałeś go wyciszyć?
— Byłem w pracy.
— Nie kłam!
— Mówię prawdę.
— Jakoś ci nie wierzę i wiesz, co ta rozmowa nie ma najmniejszego sensu.
Po tych słowach wysiadam z auta Roman robi to samo podbiega i łapie mnie za rękę, przyciągając do siebie.
— Puszczaj mnie słyszysz!
— Mia?
— Co?
— Proszę cię powiedz, że mi wybaczasz? Ja nie chcę się z tobą kłócić.
— Zastanowię się.
Po czym wchodzę do kawiarni, gdzie pracuję, zostawiając Romana na zewnątrz ze smutną miną.
A niech się martwi – myślę.
Wieczorem zamierzam wyskoczyć do baru na drinka z przyjaciółmi.
2 komentarze
Gazda
🤔
Margerita
@Gazda
enklawa25
Margerita
@enklawa25 dzięki