Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Jak co roku w ...

Było to tak dawno, że nie jestem pewien czy to wszystko się zdarzyło. Może to być projekcja mojej wyobraźni lub senne marzenia. Ale, jak chcecie to posłuchajcie. Znaczy poczytajcie.
Był to początek wakacji. Czasy szare i trochę biedne. Czasy komuny, w której dorastałem. Przyjechała do nas ze Śląska, krewna mojego ojca Anna, z dziećmi. Ewą i Rafałem. W zasadzie była to już młodzież. Ewa była prawie moją rówieśniczką a Rafał był rok młodszy. Mieliśmy razem pojechać na wakacje, gdyż ciocia Ania, jak określał ją tata, była chwilowo panną z odzysku. Po prostu jej mąż nie mógł wziąć w tym terminie urlopu. Aby pobyt dzieci był dłuższy, dorośli mieli opiekować się nami po kolei. W poprzednich sezonach też tak już bywało. Póki co, w domu trwał przedwyjazdowy rozgardiasz i dorośli kazali nam przestać zakłócać czasoprzestrzeń. Młoda zabrała krewnych gdzieś w miasto, a ja poszedłem do Darka, kolegi od czasów podstawówki. Gdy wróciłem w domu panował już spokój a bagaże czekały na znak do wymarszu. Wszedłem do łazienki i oniemiałem. W wannie siedziała ciocia, kobieta jeszcze całkiem atrakcyjna, nawet dla nastolatka. Albo właśnie dla nastolatka. Nie muszę podkreślać jej golizny, jednak taki widok zawsze miło się wspomina. Stałem jak kołek w płocie, z jednej strony sparaliżowany zdarzeniem, z drugiej sycący oczy niecodziennym widokiem. Kobieta zareagowała dość szybko, jedną ręką zasłaniając piersi a drugą rzucając we mnie gąbką. Pocisk chybił, ale za to piersi uwolniły się zza improwizowanej osłony. W krótkim czasie widziałem je po raz drugi i uśmiechnąłem się do nich. Dobre wychowanie nakazywało mi się taktownie wycofać. Delikatnie zamknąłem drzwi łazienki i schowałem się w swoim pokoju. Głupio wyszło, ale naprawdę nie planowałem podglądać krewnej. Ale za to wiedziałem jak spędzę najbliższe parę minut. Obciach był , ale widok też niezły. Ciotka miała raptem cztery dychy i to co zobaczyłem pozwalało ją zakwalifikować do urojonych towarzyszek zabaw. I to na wysokiej pozycji! Właśnie skończyłem, gdy drzwi łazienki otworzyły i kobiecy głos oznajmił: kto dobijał się do łazienki? Jest już wolna!
Trzeba przyznać, że ładnie wybrnęła z sytuacji. Był to też wyraźny sygnał, że się nie gniewa.
Bardzo dobrze, bo miała jako pierwsza się nami opiekować i zacząłem już rozważać rezygnację z wyjazdu.
Pojechaliśmy pociągiem do Gdyni a potem lokalną komunikacją do słynnej wioski leżącej jednocześnie nad morzem i zatoką. Byłem najstarszy wśród młodzieży, a pojechałem z nudów i trochę dla kuzynki Ewy, córki cioci Anny. Przyjaźniliśmy się odkąd pamiętam. Ewa od naszego ostatniego spotkania wydoroślała i z wyglądu bardzo przypominała już kobietę. Co prawda jej urodę można by określać raczej jako interesującą niż wybitną, ale nadrabiała zachowaniem. W poprzednich sezonach korzystaliśmy z pobliskiej plaży nudystów, więc razem z rodzeństwem nie krępowaliśmy się zbytnio. Przynajmniej tak było wcześniej. W tym roku nadeszły jednak zmiany. Po pierwsze, dziewczynki na plaży wystąpiły w nowych kostiumach, o bardziej kobiecym kroju, Ewa w jednoczęściowym a siostra w plażowym bikini. Czupiradło wyglądało jednak jak deska z sękami i stanik na jej piersi nic nie zmieniał, no może poza białymi trójkątami na opaleniźnie. Za to na figurę kuzynki patrzyłem nawet z pewną przyjemnością. Wyraźnie szła w kierunku matki, a ta miała figurkę jak trzeba. A druga zmiana była zauważalna w ich zachowaniu. Częściej szeptały, czasami się zaśmiewając i strzelały oczami. Zwykle spędzaliśmy czas razem w większej grupie, często ze znajomymi z poprzednich wakacji, czasami też w grupach wiekowych. Jakoś tak wyszło, że Ewka była blisko mnie, nawet jak o to nie zabiegałem.  
Jako normalny nastolatek miałem regularnie wzwody, czasami przy kobietach i przez nie, a czasami bez zauważalnego powodu. Często bezwiednie podziwiałem pupy , biusty i inne fragmenty.
Któregoś dnia na plaży Ciotka mnie przyłapała mnie na wpatrywaniu się w jej piersi. Speszyłem się bardzo, ale kobieta przyjrzawszy się moim kąpielówkom, jako uświadomiona przedstawicielka płci przeciwnej, wskazała mi wzrokiem wodę. Nikt inny chyba nic nie zauważył. Ot, takie młodzieżowe problemiki. Z okrzykiem, mającym odwrócić uwagę obecnych od rzeczywistych powodów, pobiegłem do morza. A jak wiadomo, Bałtyk rzadko przypomina gorące źródła. Panujący właśnie północno wschodni wiatr gwarantował piękną pogodę, ale i bardzo chłodną wodę. Po chwili dołączyła do nas reszta towarzystwa. O pływaniu można było zapomnieć, więc graliśmy na płytkiej wodzie w siatkówkę. Wyszedłem dość szybko, a za mną podążyła Ewka. Gdy odwróciłem się w jej stronę, zobaczyłem widok zapierający dech. Z wody wynurzała się nimfa, zaczesując dłońmi długie włosy na plecy. Jej przemoczony kostium pokazywał dokładnie ciemniejsze owale na piersiach i charakterystyczne punkty na ich środku. Nie odważyłem się spojrzeć niżej, ale i tak efekt był natychmiastowy. Panienka jak gdyby nic minęła mnie, a ja całą siłą woli powstrzymałem się aby nie obejrzeć się za jej pupą. Stałem skonfundowany, zastanawiając się czy wrócić do lodowni czy iść przez plażę ze stojącym chujem. Pomoc, w postaci rzuconego ręcznika, przyszła z nieoczekiwanej strony.
-Wytrzyj się bo jesteś siny z zimna – Dobrym Samarytaninem okazała się Ciotka, która teraz krzyknęła do wszystkich -przebiegnijmy się trochę dla rozgrzewki, do wieży i z powrotem!
Gdy ruszyliśmy wzdłuż brzegu, ciotka ruchem głowy wskazała mi wydmę. Przyjąłem wyrok banicji i pobiegłem. Bieg pod górkę po sypkim piasku był angażujący i pozwalał  zapomnieć o niegrzecznych myślach. Gdy straciłem z oczu plażę, w duchu podziękowałem za pomoc i sięgnąłem do gatek aby się wysikać. Chwilę później zorientowałem się, że nie jestem już sam. Obok mnie stała Anna. Jej pierś falowała po wysiłku, co było bardzo interesujące i nie pomagało w opanowaniu wzwodu i kosmatych myśli. Stałem ze sterczącą pałą w ręku, wiedząc, że każde tłumaczenie tylko mnie pogrąży. Ciocia okazała się jednak osobą wyrozumiałą i doświadczoną.
-Ojej, przepraszam Cię bardzo. Już się odwracam. Chciałeś się wysikać czy zabawić?
-Ależ Ciociu…
-Tak? Bo jak chcesz się wysikać to teraz raczej się nie uda…
Zaskoczony i zmieszany trafną oceną, musiałem przyznać jej rację. Co prawda zmieszanie spowodowało, że napięcie nieco ustąpiło i udało się schować przyrodzenie, widać było jednak wyraźnie kontur wskazujący na stan emocjonalny i tak na plażę nie wypadało wrócić. Ciocia wyraziła podobne zdanie.
-Jak tam teraz wrócisz to znów będzie to samo. A dziewczyny tylko na to czekają. Ale wiem jak to rozwiązać. To mówiąc weszła w cień sosny, usiadła w kucki tak by nie było jej widać z brzegu i rozwiązała plażowy stanik.
-Podejdź. Widziałam, że lubisz patrzeć na piersi. Wgapiasz się od przyjazdu. To normalne, nic teraz nie mów. Nie mamy całego dnia, korzystaj. Możesz dotknąć.
Patrzyłem na białe piersi na tle opalenizny a ciśnienie w penisie upchniętym w kąpielówkach dało znać o sobie. Skrzywiłem się z bólu. W tle usłyszałem damski głos
a  ciepła dłoń uwolniła moje prącie.
-No, tak to tego nie wolno zostawić, jeszcze Ci zaszkodzi.
Przyciągnęła mnie, a sama uniosła się nieco na kolanach i dotknęła mnie piersiami. Nie wiedziałem co robić, ale wszystko zaczęło się dziać prawie samo. Dłonie Ani przejęły kontrolę i dosłownie po kliku ruchach na jej piersiach pojawiła się biała smuga, potem kolejna i kolejna... Zacząłem wracać do rzeczywistości. Kobieta przede mną patrzyła na mnie z uśmiechem. Bez skrępowania starła spermę ręką a resztę roztarła bo skórze.
-Ciekawe czy chroni przed oparzeniem słonecznym? Może poopalam piersi?
Moje przyrodzenie z wdzięcznością i nadzieją sterczało w jej kierunku.
-Co, Ty jeszcze chcesz? Naprawdę? Młodość! Possij trochę cycuszki a ja pomogę rozwiązać problem.
Zacząłem ssać piersi pachnące olejkiem do opalania i spermą, a ręka niby sama osunęła mi się na biodro. To był szczyt młodzieńczych marzeń: trzymałem za pupę i pierś kobietę, trzepiącą mi po raz drugi kapucyna. W głębi moich myśli powstał nowy, jeszcze śmielszy pomysł. Wsunąłem rękę w jej majtki i zacząłem przesuwać w kierunku podbrzusza. Kobieta ścisnęła mi mocniej prącie i przestała ruszać dłonią. Z plaży przebijały się odgłosy gry w
piłkę. Oceniłem, że nie wzbudzimy niczyjego zainteresowania i mamy jeszcze chwilę dla siebie.
-Przestań świntuchu! -usłyszałem szept.
Obróciła się jednak trochę abym miał większą swobodę ruchów a i penis otrzymał kolejną porcję pieszczot. Po chwili moja ręka torowała sobie drogę wśród mokrych kosmyków. Gdy palec dotarł do właściwego miejsca kobieta drgnęła i wysunęła biodra do przodu. Wsunąłem palce do pochwy i zacząłem gładzić jej przednią część, działając też pozostawionym na wierzchu kciukiem. Zaczęliśmy się całować. Mój wytrysk nastąpił w sposób niekontrolowany, rozwiązując przy okazji dylemat czy próbować posunąć się jeszcze dalej. Gdy ja szczytowałem kobieta zaczęła drżeć i jęczeć. Zintensyfikowałem działania, a po mojej dłoni zaczął spływać bardzo ciepły płyn. Ciotka odchyliła głowę i ciężko oddychała a płyn nie przestawał płynąć. Szum fal zagłuszał wydawane przez nią dźwięki. Gdy wróciliśmy do rzeczywistości, Ania spojrzała na mnie i popatrzyła po sobie.
- Mam tak czasami, jak jest bardzo dobrze. Chyba musimy się znowu wykąpać. I fajnie, że się spuściłeś bo jeszcze chwila i bym się nie opanowała. A to nie miejsce i pora na takie sprawy. Powoli dochodziło do mnie co miała na myśli. Rany, byłem o krok od prawdziwego seksu z dojrzałą kobietą! Jej wiek nie miał chwilowo znaczenia. Przyciągnąłem ją do siebie, pragnąc kontynuacji, dostałem jednak kosza.
-Odwal się! Piasek, igliwie i mrówki! Co ja jestem, jakaś Telimena? Wracamy!
Przeszliśmy kawałek przez las i wyszliśmy na plażę innym przejściem. Weszliśmy do lodowatej wody, z trudem powstrzymując krzyk, a potem wróciliśmy do naszego obozowiska. Na plaży trwał w najlepsze mecz siatkówki. Wyglądało, że nikt nie zwrócił na nas uwagi. Dzień powoli mijał na zabawie i odpoczynku. Późnym popołudniem zwinęliśmy rzeczy i wróciliśmy do swoich pokojów. Ja z dzieliłem pokoik z Rafałem, a Czupiradło mieszkało z Ewą. Największy pokój, będący też pokojem dziennym dla wszystkich w przypadku fatalnej pogody, zajmowała Ciotka.
Po wczesnej kolacji rozeszliśmy się do pokojów, aby nieco odpocząć. A ciotka zapragnęła wieczornego spaceru. Tak przynajmniej ogłosiła w kolejnych pokojach, rzucając mi wymowne spojrzenie czy tylko tak mi się wydawało? Odczekałem dobrą chwilę i wychodząc rzuciłem: idę do Karola. Wyszedłem na zewnątrz i zacząłem rozglądać się. Anny nigdzie nie było i już zwątpiłem, gdy wynurzyła się z cienia. Poszliśmy wzdłuż plaży wąskim skrawkiem lasu między wydmą a torami kolejowymi. Ciotka odezwała się pierwsza.
-Jak się spodobały moje piersi? Są takie jak sobie wyobrażałeś po pierwszym spotkaniu w łazience? Czy też wyobraźnia wyidealizowała moje wdzięki gdy się zabawiałeś i teraz jesteś zwiedziony?
-Nie ciociu, masz cudowne ciało, godne bogini. Bardzo przepraszam za tamto, jest mi głupio, ale to naprawdę był przypadek.
Drgnięcie w spodniach kazało mi się zastanowić jak poprowadzić randkę w oczekiwanym kierunku. Jednak Anna rozmawiała beznamiętnie.
- Nie mam żalu. Choć patrzyłeś wtedy z takim napięciem, że zastanawiałam się czy się na mnie nie rzucisz. A co do bogini to zdaje się, że dziś jakaś wynurzająca się z morskiej toni postać zrobiła na tobie wrażenie? No co? Jesteście prawie dorośli, tylko żeby nie było z tego młodych!
-Ależ ciociu!
-Nie ciociuj mi tu. Lepiej mów po imieniu.
Rozmowa nie szła w pożądanym kierunku więc postanowiłem zadziałać.
-Aniu, wtedy na wydmie odniosłem wrażenie, że mogło by dojść do czegoś więcej… bardzo mi się podobasz i …
-Daj spokój! Chcesz przelecieć własną ciotkę? I jak to sobie wyobrażasz? Pójdziemy do mojego pokoju czy też mam tu zdjąć majtki i oprzeć się o drzewo?
Wizja wypiętej ciotki zrobiła na mnie wrażenie. Bezwiednie spojrzałem na pobliskie drzewo z poziomo wygiętą gałęzią. Idealny punkt podparcia. Anna podążyła spojrzeniem za moim wzrokiem, a potem zajrzała mi w oczy. Mimo zapadającego mroku musiała zobaczyć coś co ją nieco zaskoczyło.
- O cholera! Ty naprawdę tak byś to zrobił! Zabierz łapska, jeszcze się nie zgodziłam i nie wiem czy się zgodzę!
Położyłem rękę na jej talii i szliśmy chwilę w milczeniu. W końcu odezwała się, nieco zmienionym głosem, w którym słyszałem niskie nuty z południowego spotkania na wydmie. Odsunęła się nieco i położyła mi ręce na ramionach.
-Dobra, mam dla Ciebie propozycję.
Wyglądało, że idziemy w dobrym kierunku. Anka kontynuowała.
-Zabawimy się tutaj pod jednym warunkiem. Moja córka wróci z wakacji nietknięta! Róbcie co chcecie, ale tak by nawet nie istniało ryzyko ciąży. Jeżeli mi tego nie obiecasz, to wyjeżdżając, zabiorę ją ze sobą!
-Obiecuję!
-Co obiecujesz?
-Że nie nawet jej nie tknę.
Byłem teraz w stanie obiecać wszystko. Anka nie była jednak naiwna.
-Nie próbuj mnie okłamać! O ile będziecie mieli ochotę to róbcie tak, aby kutas ani na chwilę nie znalazł się w jej pochwie. Nawet w gumie, jasne?
-Tak.
-No, wracamy do sprawy.
Odwróciła się do mnie i pocałowała w usta. Objąłem ja w pasie a drugą ręką zacząłem szukać przestrzeni między udami. Troszkę rozstawiła nogi, a po chwili już była bez majtek i z gołymi piersiami. Uwolniła też moje przyrodzenie. Ssałem i lizałem sutki a lewa ręka pracowała w jej kroczu, podobnie jak na wydmie. Kobieta zawisła na mojej szyi całując mnie bez opamiętania a biodra nadawały rytm mojej ręce, pieszczącej jej pochwę i łechtaczkę. Uniosła jedną nogę i objęła mnie nią. Podparłem ręką jej udo i teraz nasza stabilność zależała od tego czy Ania utrzyma się na mojej szyi, a ja nie stracę równowagi.
Nagle poczułem na dłoni ciepło i znany mi już zapach. Głowa Ciotki odchyliła się do tyłu a tłumiony jęk dźwięczał jeszcze długą chwilę. Opuściła nogę i pociągnęła mnie w stronę najbliższego drzewa. Oparła się o nie dłońmi bardzo nisko i wypięła pupę. W mroku białe ślady po kostiumie kąpielowym na opaleniźnie wyglądały tak ciekawie, że przez chwilę patrzyłem nic nie robiąc. Ania aż się obejrzała. Wszedłem w mokrą i luźną pochwę jak w masło i słuchając jej stęknięć robiłem to co najbardziej lubię. Kobieta była już zaspokojona i mogłem w pełni oddać się przyjemności. Gdy skończyłem chwyciła mnie za penisa i zapytała -pamiętasz o obietnicy?
-Tak Aneczko. Dotrzymam słowa.
Jej ręka zaczęła poruszać się szukając we mnie pożądania. Nie musiała długo czekać i po chwili znów niej byłem.
Wracaliśmy wtuleni w siebie aż do granic wioski. Potem rozstaliśmy się, a ja poszedłem na spacer plażą, zabijając czas. Gdy wróciłem siostra grała z kuzynostwem w tysiąca w moim pokoju, a Ania czytała książkę na swoim łóżku. Jak przystało na wzorowego podopiecznego zameldowałem swoje przybycie. Potem wypiłem piwo i poszedłem spać. Nad ranem zachciało mi się sikać. Wspólna łazienka była na korytarzu więc musiałem przejść obok pokoju Ani. Z nadzieją chwyciłem za klamkę ale było zamknięte. Może i lepiej? Odpuściłem. Gdy wracałem jakiś dźwięk na chwilę mnie zainteresował ale po chwili zapadła cisza. Poszedłem pospać jeszcze. Rano obudziła mnie Ewka -idziesz pobiegać?
Pochyliła się nade mną, a jej piersi skryte tylko za koszulką, zakołysały się w zasięgu mojej ręki. W myśli skarciłem się, ale było już za późno i kutas wcześniej tylko lekko pobudzony teraz zaczął sztywnieć.
-Dobra Ewciu, daj mi chwilę i zaraz startuję.
Jednak kuzynka postanowiła natychmiast postawić na swoim i sięgnęła po moją kołdrę.
Jej oczom ukazał się… no wiadomo co.
-O widzę, że już wstajesz, po kawałku!
Po minie widać było, że jest bardzo zadowolona z siebie.
-Idziesz? Nie musisz się już krępować.
Wstałem założyłem spodenki i koszulkę i poszliśmy pobiegać na plażę. Przebiegliśmy kawałek i skręciliśmy do przejścia przez wydmę aby wrócić lasem. Ewka zaczęła truchtać w miejscu, rozciągać się i robić skłony. Za każdym razem tak, abym widział jej piersi w zbyt luźnym biustonoszu lub wypiętą pupę. Tak dotarliśmy do miejsca, gdzie wczoraj kochałem się z Anią. Kuzynka podbiegła do znanego mi drzewa i zaczęła się znów rozciągać. A ja w miejscu gdzie wczoraj zaczynaliśmy, zobaczyłem jakiś jasny przedmiot. Ze zdziwieniem rozpoznałem w jasnym przedmiocie majtki. Nie wiem czemu ale dyskretnie kopnąłem je w krzaki. A potem schowałem do kieszeni spodenek. Moja towarzyszka skończyła poranną zaprawę i podeszła do mnie bez skrępowania zarzucając mi ręce na szyję.
-Podobały Ci się wczoraj moje cycki?
-Ej, przestań! Ledwo było coś widać.
-Nie kłam, widziałem jak Ci stał, jak maszt na Darze Pomorza. I to po wyjściu z zimnej wody.
-No dobra podobały mi się, jak to cycki.
Zaczęła mnie całować, co nie było wcale niemiłe. Kurwa, no przecież nie mogę jej przelecieć, zwłaszcza w tym miejscu. Czyli jednak podchodziłem złożonej obietnicy relatywnie? W innym miejscu nie miał bym oporów? Dobra, dość. Odkleiłem pannę od siebie i zagrałem twardo.
- Nie możemy tego zrobić!
- Naprawdę? Sam to wymyśliłeś?
Dziewczyna wysunęła rączkę i otworzyła dłoń… na której leżała prezerwatywa.
Na szczęście w mojej głowie procesy myślowe zaczęły walczyć o przewagę z hormonami.
W sukurs przyszedł mi poeta: nie wódź mnie na pokuszenie, Ojców moich dobry Boże…
-Nie tutaj! Chyba chcesz swój pierwszy raz zaliczyć w komfortowych warunkach a nie na piachu i igliwiu wśród mrówek?
Posiłkowałem się oceną sytuacji w wykonaniu Ani. Panna zamknęła dłoń, chowając gumkę.
-Jaki pierwszy raz? Ale żałuj, ciulu!
W kuzynce odezwała się hanyska. Wróciliśmy na kwaterę. Ewa jeszcze mnie trochę podrywała, choć chyba straciła nadzieję. Zajrzałem do Ani i pochwaliłem się odnalezieniem jej majtek, widząc w tym erotyczny wątek. Spojrzała na mnie zdziwiona.
-Wczoraj wróciłam w majtkach. Może jestem puszczalska ale nie zapominalska!
-To co ja przyniosłem?
-Pokaż.
Obejrzała ciuszek i ostrożnie powąchała.
-Za małe na moje wielkie dupsko i nie raczej nie noszone. Może ktoś zgubił w drodze na plażę?
Wyszedłem na wała, takiego jagiellońskiego. Jednak Ania dała mi szansę na komplement. Oczekiwała tego, krygowała się?
-Nie mów tak, jesteś bardzo zgrabna i masz piękną pupcię!
Celowo zdrobniłem ostatnie słowo, by podkreślić subtelność jej sylwetki. Ciotka łyknęła pochlebstwo, a na jej twarzy pojawiło się zadowolenie. Chyba tego oczekiwała.
Następnie nasza opiekunka zarządziła ruchy.
-Szykujcie się, dziś podobno ostatni dzień pogody, idziemy nad morze.
Wpadłem do pokoju, by przebrać się na plażę. Na moim łóżku siedziała Ewa kręcąc na palcu bawełnianymi majtkami. Siedziała tak by pareo zakrywało jej cipę, lecz gołe biodro pozwalało domyślać się braku bielizny. Byłem jednak twardy.
-Załóż, bo gardło od przeciągu przeziębisz.
Fuknęła coś i schowała majtki do torby plażowej.
W drodze na plażę Anka szła przez chwilę obok mnie.
-Czemu rano mnie nie odwiedziłeś? Otworzyłam drzwi.
Oj, głupek! To był ten dźwięk, który zlekceważyłem.
-Nie chciałem robić obciachu.
-Słuchaj uważnie! Nie po to zdradziłam męża, by być niedorżniętą. Dziś jest planowane ognisko, na które ja nie pójdę, a Ty szybko się zwiniesz. Zaimprowizuj urwanie się z kolegami na piwko i przyjdź do mnie. Zrób tak by wszyscy uwierzyli.

Nie było łatwo. Dziewczyny też chciały się napić i musiałem zainwestować w piwo, by zaciemnić obraz. Szczęśliwie Karol, napalił się na jedną z letniczek i z przyjemnością podjął się misji. Pobiegłem do Anki, licząc czas. Kochaliśmy się jak szaleni, wiedząc że nasz czas jest policzony.
Po pierwszych uniesieniach i orgazmach w Ance uruchomił się tryb nauczycielski. Wytłumaczyła mi co robiłem na wydmie dobrze a co mogłem lepiej, i czym był płyn, który towarzyszył jej orgazmowi.
Kilka dni później przyjechali moi starzy, a Anka szykowała się do powrotu. Mama zaproponowała abym odprowadził krewną na pociąg, aż do Gdyni. Ta zaprotestowała, ale ja nie miałem nic przeciwko. Nie wiem na co liczyłem, ale chciałem być z nią.
Rano wsiedliśmy w poranny pociąg do Redy. Potem przesiedliśmy się na kolejkę i pojechaliśmy do Gdańska. W Mieście Neptuna Ciotka zostawiła bagaż w przechowalni i z jednym neseserem poszliśmy zwiedzać. Zwiedzanie skończyło się przy pierwszym hotelu. Ania bez skrępowania wynajęła pokój i oddaliśmy się rozkoszom alkowy. Gdy zaspokoiliśmy swe rządze, ciocia zaczęła domagać się potwierdzenia złożonej obietnicy.
-Anka, nie skorzystałem z okazji i nie przeleciałem Ewy gdy poszliśmy biegać. A proponowała mi to w naszym miejscu, no tam gdzie znalazłem te majtki.
-Co?
-No mówię, rozciągała się na tym drzewie…
-Idioto!
Wyglądało na to, że córka ograła matkę. I jednak ktoś zwrócił uwagę na nasze umizgi, a ja straciłem czujność. Bycie facetem jest trudniejsze niż wtedy myślałem.
Ania pojechała do domu, a ja wróciłem na letnisko ostatnim pociągiem.
Mimo późnej pory Ewa czekała na mnie siedząc na moim wyrku. Rafał był w pokoju obok, z moją siostrą.
-No, nareszcie jesteś! Chodź na spacer, tylko nie mów, że jesteś zmęczony! Trzeba było nie pieprzyć się z moją matką!
-Ewciu, nawet tak nie mów!
-A co? Mylę się? Widziałam jak poszliście na wydmy i a potem odeszliście dalej aby się wykąpać. Ciekawe po czym? A wieczorem poszliście do lasu. Jak wróciła to zmywała kremem żywicę z dłoni. Chodziliście po drzewach? Rano zryta ziemia wskazała miejsce gdzie coś się działo. Podłożyłam tam majtki, a Ty ukrywając je, potwierdziłeś podejrzenia. A w Gdyni to zwiedzaliście Błyskawicę? Nie?

Dobra była. Zapowiadała się na straszną babę. Ciekawe po kim to miała?
Nagle złagodniała. -Proszę, kuzynku. No, zgódź się, tak troszeczkę. Bardzo proszę!
Wzruszyła mnie ta prośba, a nazwanie kuzynkiem dodawało pikanterii. Starzy wyszli do znajomych, a zaradna kuzynka kazała zabawiać mojej siostrze Rafała aż do odwołania. Pole do manewru było. Ze spaceru zrezygnowaliśmy, ale kilkanaście minut później Ewcia leżała już rozmarzona, dysząc z zadowoleniem. Zgodnie z obietnicą złożoną Ani, uniknąłem penetracji pochwy. Dziewczyna ułożyła się wygodnie z zamruczała.
-Stara ma jednak oko.
-Co mówisz, jakie oko?
-No, że warto z Tobą… Warto było się sk…ić. I pamiętaj, musimy to powtórzyć. I żadnych wymówek, bo nakłamię matce na Ciebie. Jesteś mój i już!



RomeT

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i obyczajowe, użył 4377 słów i 23736 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Kartofeln

    ...Chałupach   :D

    2 dni temu

  • Użytkownik RomeT

    @Kartofeln Brawo! Będzie kontynuacja.

    Przedwczoraj

  • Użytkownik Andre

    Całkiem ciekawe...
    Dalszy ciąg musi być równie dobry...

    3 dni temu

  • Użytkownik RomeT

    @Andre Napiszę jak rozwinięcie tytuł o nazwę miejsca akcji.

    2 dni temu

  • Użytkownik Rebus

    Może jeszcze napiszesz dalsze losy.

    4 dni temu

  • Użytkownik RomeT

    @Rebus Napiszę, jak rozwinięcie tytuł o nazwę miejsca akcji

    2 dni temu