Prawdziwy przyjaciel XXVII

Prawdziwy przyjaciel XXVII- Dokąd to się wybierasz?  - uslyszalam.
Przerazilam się , nie wiedzialam co mam zrobic. Stalam w bezruchu i czekalam, tylko na co?  W pewnej chwili intruz zabral rece, ale dalej stal za mna. Powoli sie odwrocilam, zobaczylam przed soba Tymona. Usmiechnal się do mnie cieplo, od razu poczulam ulge.
- Cos się stalo? - podszedl blizej i spojrzal na mnie.
- Wystraszyles mnie. - powiedzialam z wymuszonym usmiechem.
- Az tak zle wygladam? - pocalowal mnie w policzek.
- Nawet gorzej. - pokazalam mu jezyk - Co Ty tu robisz?
- Przechodzilem ,  niedaleko bylem z chlopakami - zlapal mnie za reke i ruszylismy przed siebie - A Ty co tu robisz?
- Chcialam sie przejsc.
- Tak sama?- pokiwalam głową na tak.
Spacerowalismy po parku rozmawiajac. W pewnym momencie zauwazylam Artura,  zatrzymalam sie i patrzylam na niego. Tymon spojrzal na mnie niezrozumiale.
- Cos się stalo? Zbladlas jakbys ducha zobaczyla. - dopytywal
- Odprowadzisz mnie do domu? - zapytalam.
Chcialam jak najszybciej wrocic do domu. Zaczynalam się bac Artura, ale nie chcialam tez martwic mojego chlopaka.
- Majka, co sie dzieje? - dotnął mojego podbródka, spojrzalam na niego.
- Tymek, prosze odprowadz mnie.
- Dobrze, chodz.
Objal mnie ramieniem i ruszylismy w strone mojego domu. Zaczynalo sie sciemniac, wiedzialam, ze Tymon bedzie wracal do domu po zmroku, nie chcialam tego. Przez Artur moze mu cos zrobic, on jest nienormalny. Zaczynam powaznie sie go bac. I co ja mam zrobic? Jesli powiem Tymonowi o tym to sie wscieknie, ze dopiero teraz mu o tym mowie. A nie chce tego.
Zatrzymalismy się przed moim domem. Stanelam naprzeciwko chlopaka i przytulilam go. Nic nie mowiac, objął mnie ramionami i przycisnął mocno do siebie. Stalismy tak kilka minut, przy nim czulam sie bezpiecznie , wszystkie problemy,caly strach gdzies znikaly.
- Tak bardzo Cie kocham. - wyszeptalam i przytulilam go jeszcze mocniej.
- Hej - odsunal mnie troche i spojrzal w oczy- Ja Ciebie tez kocham - usmiechnal sie - Ale widze, ze cos sie dzieje. Powiedz mi. - pokrecilam przeczaco glowa - Dlaczego?
- Boje siee..
- Czego kochanie? - mial taki lagodny wyraz twarzy.
- Bedziesz na mnie wsciekly.
- Nie, nie bede. Powiedz.
Wzielam gleboki wdech i zaczelam mowic :
- Jak wczoraj wrocilismy do domu, to Ty juz odjechales - spojrzalam na niego - Wchodziam do domu i spojrzalam tam - pokazalam miejsce gdzie stal Artur - Zobaczylam tam Artura, na poczatku myslalam, ze tylko mi sie przewidzialo - przelknelam sline - Ale dzis tez go widzialam , przed szkola i w parku . Myslalam, ze to on , a to byles Ty.
Spojrzal na mnie, widzialam, ze jest wsciekly.
- Cholera!
Wzdrygnelam sie.
- Jestes na mnie zly?
Pocalowal mnie w czolo i przytulil.
- Jestem wsciekly na niego, nie na Ciebie. Ale dlaczego teraz mi o tym mówisz? - spytał.
- Myślałam, że tylko mi się przewidziało - spojrzałam na niego - A później nie chciałam Ci o tym mówić, bałam się, że będziesz zły.
Tymon wziął moją twarz w dłonie i pogładził kciukiem mój policzek.
- Kochanie, nie jestem zły - uśmiechnął się delikatnie - Ale powinnaś mi powiedz o tym.
- Wiem, przepraszam . - objęłam go w pasie i przytuliłam.
- Nie masza za co przepraszać - pocałował mnie w czoło - Jutro po Ciebie przyjde i odprowadze do szkoły, po południu też - spojrzałam na niego - Muszę na Ciebie uważać. A teraz zasuwaj do domu, zimno jest.
Pocałowałam go ostatni raz i weszłam do domu.


Wieczorem siedziałam w pokoju i uczyłam się. Chodz na chwilę chciałam zająć czymś głowę, aby nie myśleć o Arturze i o tym czego znowu chce . Było dobrze tak jak było, bez niego.. A teraz znowu pojawił się. Tylko po co? Żeby znowu namieszać mi w życiu? Rozstaliśmy się, to było dawno temu . Czy on już nie pamięta co zrobił Sebastianowi, jak go pobił.. To jak pobił Tymona, jak brał. Nie chce z nim rozmawiać, nie chce go nawet widzieć za to co zrobił.
Wpatrywałam się w ścianę pokoju, pogrążona w swoich myślach. Usłyszałam dzwonek telefonu , spojrzałam na wyświetlacz i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Halo? - odebrałam.
- Hej śliczna - słyszałam jak się uśmiecha - Dzwonię żeby Ci przypomnieć, że jutro rano po Ciebie przychodze i odprowadzam do domu.
- Pamiętam - położyłam się na łóżku - I tylko po to dzwonisz?
- Niee - zaśmiał się - Stęskniłem się za Tobą kochanie.
- Kłamiesz - zaśmiałam się.
- Tak troszkę.
Rozmawialiśmy ze sobą ponad godzinę, cały czas się uśmiechałam , nawet zapomniałam o Arturze. Wiem , doskonale wiem, że nie muszę się go bać. Mam przy sobie Tymona , wspiera mnie. Znamy się już długo i wiem, że zawsze mnie obroni, bez względu na wszystko i za to go kocham.
- Późno już - powiedział.
- Tak racja - spojrzałam na zegarek - Już po 23.
- W takim razie uciekaj spać, jutro rano się widzimy.
- Okey - odpowiedziałam.
- Do jutra.
- Tymon!
- Tak? - zapytał.
- Bardzo Cię kocham - szepnęłam.
- Ja Ciebie też kotku - uśmiechnęła się - Dobranoc.
- Dobranoc.
Odłożyłam telefon na szafkę nocną i wstałam. Zabrałam potrzebne rzeczy i poszłam pod prysznic.
Po 30 minutach wróciłam do pokoju, położyłam się do łóżka. Zasypiając usłyszałam wibracje telefonu, nie chciało mi się sprawdzać od kogo to, więc wtuliłam się w poduszkę i zasnęłam.



****
Przepraszam, że tak długo  musieliście czekać.

nacpanapowietrzem

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 985 słów i 5372 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik nati687

    Kiedy coś dodasz
    ?

    1 cze 2016

  • Użytkownik nacpanapowietrzem

    @nati687 Myślę że w piątek będzie kolejny rozdział

    1 cze 2016

  • Użytkownik Jolcia223

    <3 cudooo :*  czekam z niecierpliwością na kolejną część :) powodzenia w pisaniu ;)

    7 maj 2016

  • Użytkownik nacpanapowietrzem

    @Jolcia223 Postaram się dodać szybko :)

    7 maj 2016

  • Użytkownik katia122

    Cudowne.... czekam na kolejną część.  
    Śledze opowiadanie od początku i każda część jest znakomita :)

    6 maj 2016

  • Użytkownik nacpanapowietrzem

    @katia122 Dziękuje bardzo  :kiss: Miło mi to słyszeć :)

    6 maj 2016

  • Użytkownik Justys20

    <3  <3  :bravo:

    6 maj 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Oh uwielbiam!

    6 maj 2016