Prawdziwy przyjaciel XXIX - Koniec

Prawdziwy przyjaciel XXIX - KoniecPo szkole czekałam na Tymona, który miał się tu za chwilę zjawić. Przez cały dzień myślałam nad tym czy powinnam powiedzieć Tymonowi o tym, że chce się spotkać z Arturem. Nie chciałam się z nim kłócić , jednak chce się z nim spotkać, żeby raz na zawsze powiedzieć mu aby dał nam spokój. Przecież jasno i wyraźnie mu powiedziałam , że nie chce mieć z nim już nic wspólnego , a ten dalej to samo. Zależy mi na Tymku i nie chce że by to wszystko się zepsuło przez Artura. Gdy nie było go przez ten czas , wszyscy byli szczęśliwi a teraz tak nie jest . Kłócę się z moim chłopakiem.
Gdy zobaczyłam Tymona który zmierzał w moją stronę wzięłam głęboki wdech i wypuściłam powietrzem.
- Cześć - podszedł i cmoknął mnie w usta.
- Hej - uśmiechnęłam się - Idziemy?
- Pewnie.
Tymon złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Żadne z nas się nie odezwało przez długą chwilę, dlatego zrobiłam to pierwsza.
- Tymon - chłopak spojrzał na mnie - Co do dzisiejszego ranka... - przerwał mi.
- Nie gniewam się już na Ciebie - zatrzymał się i delikatnie uśmiechnął - Ale przyznaj , że ten pomysł był głupi. Gdybyś tam poszła sama to on mógłby Ci coś jeszcze zrobić, nigdy nic nie wiadomo.
- No właśnie sama - spojrzał na mnie niezrozumiale - Nie muszę iść tam sama, nawet nie chcę - chłopak zmarszczył brwi - Chcę żeby poszedł  ze mną , będę się lepiej czuła.
Po minie chłopaka widziałam , że mocno się zdenerwował tym co powiedziałam.
- Ty chyba sobie żartujesz ! - warknął - Nigdzie nie idziesz!
- Nie krzycz na mnie - spojrzałam na niego zła - Przecież nie chce iść tam sama tylko z Tobą.
Chłopak nic nie mówił , tylko stał i patrzył na mnie. Podeszłam bliżej niego i mocno się przytuliłam.
- Kochanie - wyszeptałam - Nie złość się na mnie. Ja naprawdę chce dobrze.
- Wiem - westchnął - Tylko nie rozumiem co to da, przez niego tylko się kłócimy - objął mnie szczelnie ramionami i przytulił.
- Dlatego , że się przez niego kłócimy chcę tam iść, razem z Tobą i powiedzieć mu  żeby dał nam spokój.
- Nie sądzę , to coś pomoże - spojrzał mi w oczy.
- Ale zawsze warto jest spróbować - uśmiechnęłam się - To jak, zgadzasz się?
- Zgadzam.
Po usłyszeniu tego wpiłam się w usta chłopaka co go rozbawiło, bo czułam jak się uśmiecha.
- Kocham Cię - wyszeptał.
- Ja Ciebie też kocham - cmoknęłam go w usta i mocno przytuliłam.


Razem z Tymonem czekaliśmy w parku na Artura, Strasznie się denerwowałam przed tym spotkaniem co zauważył Tymek. Podszedł do mnie i mocno przytulił całując w skroń. Przez ten gest delikatnie się odprężyłam. Bardzo się cieszyłam że chłopak zrodził się na to spotkanie i przyszedłze mną, gdyby nie on nie wiem co bym zrobiła.
- Jeśli chcesz to możemy to odwołać.
- Nie - spojrzałam na niego - Chce mieć to już za sobą.
- Jesteś odważna mała - zaśmiał się.
- Głupek - pacnęłam go w ramie.
- Ale Twój.
Odsunęłam się od chłopaka i zauważyłam zmierzającego w naszą stronę Artura. Ścisnęłam mocniej dłoń Tymka aby dodać sobie trochę otuchy,
- Cześć - odezwał się Artur.
- Cześć.
- Myślałem, że będziemy sami.
- To źle myślałeś - warknął mój chłopak - Czego od niej chcesz?
- Chce to wszystko naprawić - spojrzał na mnie - Chce żeby było jak dawniej - Tymon prychnął - Nie biorę już tego gówna i nie zamierzam , przysięgam.
- Artur - spojrzałam na niego - Ciesze się, że już tego nie bierzesz bo to tylko zrujnowały by Ci życie, ale nie wiem co Ty chcesz naprawić.
- To co spieprzyłem , nas.
- Tyle że - wzięłam głęboki wdech - Nas już dawno nie ma. Tamtego dnia wszystko przekreśliłeś.
- Wiem, wiem - podszedł bliżej , ale Tymek odsunął mnie w tył - Ale na pewno jest jakaś mała szansa abyśmy mogli spróbować.
- Nie Artur , nie ma.
- Ale ja Cię kocham.
Tymon po usłyszeniu tych słów podszedł bliżej chłopaka , na co ten też nie pozostał mu dłużny. Aby zapobiec bójce stanęłam między nimi nadal trzymając mocno dłoń mojego chłopaka.
- Ja kocham Tymona, jestem z nim szczęśliwa i nic ani nikt tego nie zmieni. Byłe między nami dobrze ,ale Ty zniszczyłeś. Nie chce Cię już więcej widzieć, nie pi ani też nie dzwoń.
- Nie odpuszczę tak łatwo.
- Nie kocham Cię  i nie chce znać po tym co mi zrobiłeś - powiedziałam patrząc mu w oczy - Zostaw nas w spokoju. Jeśli dalej będziesz mnie nękał zgłoszę to na policje.
- Czyli mam dać Ci spokój?
- Tak ,  to jest nasze ostatnie spotkanie. Po nim raz na zawsze zapomnij o mnie i tym co Cię ze mną łączyło.  
- Ale..
- Nie , masz zapomnieć to koniec. Cześć.
Tymek posłał mu ostanie spojrzenie i łapiąc mnie mocniej za rękę skierował się  w przeciwną stronę niż Artur. Idąc nawet nie odwróciłam się, aby sprawdzić czy dalej tam jest , nie chciałam go już widzieć. On to zamknięty na zawsze rozdział.
- Jestem z Ciebie dumny - Tymek cmoknął mnie w policzek -  Mam nadzieję, że to już koniec.
- To już na pewno koniec.

nacpanapowietrzem

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1024 słów i 5131 znaków.

2 komentarze

 
  • Użytkownik NataliaO

    Szkoda ze to koniec' Bardzo dobre i ciekawe opowiadanie,  Przyjemnie się z nim spędzało czas :) <3

    18 paź 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    oh piękne :)

    17 paź 2016