Prawdziwy przyjaciel XI

Prawdziwy przyjaciel XIKolejny dzień, chyba najgorszy jaki może być w  tygodniu. Przez cały dzień ciężkie lekcje, nie wiem jak to przetrwam. O dziwo obudziłam się sama, bez pomocy budzika. Spojrzałam na zegar, wskazywał 5.30. Lekko się zdziwiłam powinna jeszcze spać, może to dlaczego, że strasznie boli mnie głowa. Wstałam z łóżka i poszłam na dół po jakaś tabletkę. Weszłam do kuchni i zobaczyłam zdziwioną twarz mojej mamy, która siedziałam przy stole i piła kawę :
- Dlaczego nie śpisz? - zapytała biorąc łyk ciepłego napoju.
- Obudziłam się, strasznie mnie głowa boli. - wyjęłam tabletkę i wzięłam szklankę wody.
- Rzeczywiście nie wyglądasz najlepiej - mama podeszła do mnie i dotknęła mojego czoła. - Nie dziwie się, że boli Cię głowa, masz gorączkę.
- Nienawidzę chorować. - burknęłam pod nosem i połknęłam lekarstwo.
- Wracaj do łóżka, nie pójdziesz do szkoły. - odstawiła kubek do zlewu.
- Okey. - wstałam i poszłam do pokoju.
Weszłam pod jeszcze ciepłą kołdrę i przykryłam się nią. Po 5 minutach do mojego pokoju weszła mama, przyniosła mi ciepłą herbatę i witaminy. Po czym pożegnała się , gdyż musiała być wcześniej w pracy. Postanowiłam, że nie pójdę spać.
Była już 6.30 więc to dobra godzina, aby napisać Melce, że nie idę do szkoły. Wzięłam telefon, wybrałam numer i wysłałam wiadomość. Odpowiedź dostałam błyskawicznie " Ja też jestem chora i zostaję dziś w domu :) "
Zaśmiałam się pod nosem, moja przyjaciółka też nie lubiła chorować, ale widziała w tym plusy..brak  szkoły. Odłożyłam telefon, włączyłam sobie film na laptopie i piłam ciepłą herbatkę. Dzięki miksturze którą przygotowała mi mama poczułam się lepiej, nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam.

                                                                            ***

Obudziłam się około południa, w sumie to obudził mnie telefon. Dostałam wiadomość, pewnie mama chciała wiedzieć jak się czuję - pomyślałam. Odblokowałam komórkę, na wyświetlaczu pojawił się napis Misiek czyli Artur. " Dziś też wpadnę po Ciebie po lekcjach. O której kończysz? " Fajnie, że postanowił mnie odebrać, jednak nie musi. " Jestem chora i nie poszłam dziś do szkoły ".
Odpowiedź dostałam po 2 minutach. " Przykro mi kochanie, wracaj szybko do zdrowia"
Miałam nadzieję na spotkanie z Artkiem, jednak plany się pokrzyżowały. Sama jestem sobie winna, mogłam nie wychodzić na dwór dwa dnie temu, ale stało się.
Przeglądałam coś na necie, gdy usłyszałam jak do domu wróciła moja mama. Weszła na górę i zapukała :
- Proszę - spojrzałam w stronę drzwi.
- Jak się czujesz?
- Już lepiej - zakaszlałam.
- Właśnie widzę - pokręciła głową z uśmiechem. - Kupiłam Ci coś słodkiego, zaraz zrobię Ci herbaty i przyniosę.
- Dziękuję - krzyknęłam przez zamknięte drzwi.
Wróciłam do swojego zajęcia, usłyszałam dzwonek do drzwi, pewnie jakaś sąsiadka przyszła pożyczyć cukier lub coś innego. Usłyszałam pukanie do pokoju, pomyślałam, że to mama powiedziałam "proszę". Drzwi się otworzyły i zobaczyłam jak do mojego pokoju wchodzi Sebastian, lekko mnie to zdziwiło.
- Hej Maja. - powiedział niepewnie.
- Hej - uśmiechnęłam się - Co tu robisz?
- Yy..jesteś chora więc pomyślałem, że no..yy ten.. - zaczął się jąkać.
- Usiądź - powiedziałam ze śmiechem.
- Dzięki, przyniosłem Ci notatki z dzisiejszego dnia. - podał mi zeszyty.
- Miło, że o mnie pomyślałeś. Dziękuję.
- Nie ma sprawy. - uśmiechnął się - Będę już spadał.
- Musisz już iść? - zapytałam ze smutkiem.
- Nie, ale nie chce Ci przeszkadzać.
- Nie przeszkadzasz mi. - puściłam mu oczko.
Zaproponowałam, żebyśmy obejrzeli film. Zgodził się, długo nie mogliśmy zdecydować co oglądamy, ale doszliśmy do porozumienia. Film nie trwał długo, po godzinie skończył się. Odłożyłam komputer i zaczęłam rozmawiać z Sebkiem na różnie tematy, dużo się śmialiśmy. I znowu pukanie do drzwi, tym razem wszedł Tymon, z lekko zdziwioną miną spojrzał na mnie i Sebastiana.
- Siema Tymon - podszedł i wyciągnął rękę do chłopaka.
- Sebastian - uścisnął ją - To ja już będę leciał.
- Nie chciałem wam przeszkodzić - wtrącił przyjaciel.
- Nie ja i tak już miałem zamiar spadać. - wstał - Dobrze, że ją odwiedziłeś.
- Dlaczego? - zapytał Tymek.
- Właśnie dlaczego? - zdziwiłam się.
- Ona przez tą chorobę długo nie przebywała z ludźmi i zaczyna powoli wygadywać głupoty. - uśmiechnął się do mnie.
- Wiesz co stary, ona zawsze wygaduje głupoty. - zaśmiał się przyjaciel.
- Jesteście okropni - skrzyżowałam ręce na piersi - Naśmiewacie się z chorego. - zrobiłam groźną minę
- Maja Ty cały czas jesteś chora - powiedział Tymek, po czym obaj wybuchnęli śmiechem.
Starałam się jak najdłużej utrzymać moją groźną minę, ale po chwili zaczęłam się śmiać razem z chłopakami. Mi przeszło p oparu chwilach, jednak Tymon i Sebastian dalej zanosili się śmiechem.
- Dobra ja już spadam. Pa Maja. - puścił mi oczko. - Na razie Tymon, miło było Cię poznać. - podał mu rękę i już go nie było.
- To co robimy? - zapytałam przyjaciela.
- Sam nie wiem. - usiadł obok mnie.
- Masz ochotę na herbatę?
- Mhmm.. - poszłam do kuchni i poprosiłam mamę, aby nam zrobiła.
Dziesięć minut później piliśmy ciepłu napój i zajadaliśmy się ciastkami. Mimo tego, że źle się czułam żartowałam z chłopakiem śmiejąc się przy tym w niebo głosy. Pół godziny później mnie i kumpla bolały już brzuchy od śmiechu. Gdy się opanowaliśmy, ktoś zapukał do drzwi. Nie zdążyłam powiedzieć "proszę " a w progu pojawił się on...

nacpanapowietrzem

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1102 słów i 5771 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik karolina12

    Super kiedy kolejna? Uwielbiam te opowiadanie!!

    1 sie 2015

  • Użytkownik nacpanapowietrzem

    @karolina12 Cieszę się, że podoba się. :) Postaram się jak najszybciej dodać kolejną część.

    1 sie 2015

  • Użytkownik Misiaa14

    ....cudo  cudo  cudo !!!! Pisz szybko !!

    31 lip 2015

  • Użytkownik mysza

    Artur i kolejna awantura...? I to wszystko niby z zazdrości...

    31 lip 2015

  • Użytkownik nacpanapowietrzem

    @mysza Przekonamy się w następnym rozdziale czy będzie awantura..

    1 sie 2015

  • Użytkownik Justys20

    Bomba  :yahoo: hmm to pewnie Artur??

    31 lip 2015