Materiał zarchiwizowany.

Niezdecydowane (cz.18)

**Sky**

Znowu nie wiem dlaczego to zrobiłam..Zaprosiłam go do środka,ale czy to coś złego.Dzisiaj poznałam go z trochę innej strony,tej lepszej.Dało się z nim przeżyć. Oczywiście nic z tych rzeczy,że  już niby lece na niego.Nie,nie,to nie jakieś fanficiotn,w którym któreś po czuje coś do drugiego i nagle takie Big Love.Jest jeszcze Zac.Z tym już niestety gorzej..
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam tam kogoś,kogo nigdy bym się nie spodziewała. W salonie siedział Zac,zac..Ta charakterystyczna bluza którą prawie ciągle nosił..W sumie to nie miałam aż takiej pewności czy to on,wręcz uznałam to za absurdalne.Wszystko zmieniło się,moje myśli,kiedy się odwrócił,a raczej odwrócili. Wszyscy..

-Oo Sky już jesteś,zobacz kto...-i tu Jess urwała wypowiedź,gdy zobaczyła Hodera. Właśnie Bartek zapomniałam o nim.Ugh to wszystko przez Zaca.Po co tu przyjechał.OH Sky ,ale ty jesteś zmienna..Znowu gadam do siebie.

-Zac?Greg?Hej,poznajcie się to jest Bartek.-powiedziała Sky.

-Wiesz co,zapomniałem,że miałem spotkać się z chłopakami,cześć Sky, napisze później.-powiedział Holder. Oczywiście wiedziałam, że to kłamstwo, ale może lepiej,że wyszedł.-O no dobrze,pa.-powiedziała Sky i przytuliła Holdera.Kiedy to zrobiła w oczach Zacka było widać smutek, zazdrość, złość?Tylko o co mu chodzi? Dlatego najlepiej jest być singlem, zresztą jestem jeszcze młoda.
-No więc bedziemy tak stać, czy może usiądziemy?-powiedziałam.Nitk się nie odzywał.Ta cisza była dołująca.Gorzej niż na stypie.No może trochę przesadzam.Znowu się odezwałam.  
-To może oglądniemy jakiś film,cokolwiek? Tym razem odezwał się Zack.
-Robiliśmy to dopóki ty nie przyszłaś.-powiedział Zack.

Co nie wierzę,że on,dobra policze do dziesięciu..

-W takim razie przepraszam, że wam przeszkodziłam przychodząc do własnego domu.-odpowiedziałam zła.

-Sky czekaj no.-powiedziała Jess razem z Gregiem.O widzę, że jednak to całe friendzone dobrze im wychodzi. -Nie jest ok,oglądajcie dalej, a ja ide do siebie i poszłam.

**Zac**

Dlaczego musiałem tak zareagować,chociaż w sumie to jej wina nie moja.Greg ma rację muszę się ogarnąć i zająć się dziewczynami które są mną zainteresowane. Co tam jakaś Skyler Bajler,jest dużo lepszych..
Może i tak, ale niestety spójrzmy  prawdzie w oczy. Skyler Lorence jest tylko jedna.Chyba jednak z nią pogadam.W końcu po to tu przyjechałem.
Nie zapukałem tylko od razu weszłem do jej pokoju.Zobaczyłem jak leży na łóżku i ma słuchawki w uszach.Stchóżyłem i wyszedłem.Na dole zobaczyłem Grega z Jess którzy po cichu o coś się kłócili?..Wiem,że nie ładnie podsłuchiwać,ale ja tylko stoję.

-Wiesz, że mi na tobie zależy i to bardzo.-słyszałem jak mówi Greg.  
-Mi na tobie też Greg,jak na przyjacielu.-mówiła Jessika.  
-Właśnie w tym problem Jess,nie chcę się z tobą przyjaźnić. Chcę czegoś więcej..Nie jestem jakimś wielkim romantykiem, ale naprawdę mi na tobie zależy.
-Wow zaskoczyłeś mnie..Nie wiem no..ja..
-Spokojnie Jess,jeśli ty nic do mnie nie czujesz,rozumiem.-powiedział Greg.Wtedy jak na złość musiał zadzwonić do mnie telefon.





Komentujcie jeśli macie jakieś uwagi czy cos ;)

xxsky11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 613 słów i 3255 znaków.

Dodaj komentarz