Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Niezdecydowane (cz.11)

Twarz zaczęła się coraz bardziej zbliżać..  
Czekaj stop,to nie dzieje się naprawdę to tylko moja wyobraźnia.Kogo oszukujesz..Jest bardzo źle zamiast zrobić cokolwiek,ja postanowiłam sama ze sobą popadać.To wszystko przerwał głos tego,który przygwoździł mnie do tego muru.

-Nie powinnaś chodzić sama o tej porze tutaj.W każdej chwili może zrobić się niebezpiecznie.-powiedział,a ja zastanawiałam się skąd znam ten głos. -Jeśli chciałeś mnie przestraszyć to nie udało ci się.-powiedziałam kłamiąc,ale przecież i tak pewnie wiem.-Nie boisz się?-zapytał.Mimo,że było ciemno, zobaczyłam ten uśmiech.Ten beszczelny wredny uśmiech.Postanowiłam udawać,że nadal nie wiem,że to on. -Dobrze słyszałeś,nie boję się ciebie.-specjalnie zaakcentowałam ostatnie słowa. -Wiesz,nie wiesz co mówisz.-odpowiedział, chyba lekko zirytowany.  -Czyżby?-postanowiłam grać na zwłokę.
-Jeśli chcesz mi coś zrobić nie wiem zgwałcić cokolwiek to zrób to i daj mi spokój.-powiedziałam obojętnym tonem a nawet sarkazmem.Żałujcie,że nie widzieliście jego miny,było warto. Może myślicie,że jest coś ze mną nie tak,ale skoro on chciał sobie ze mnie zrobić jaja,to czemu ja nie.Po tym co usłyszał lekko się spiął i trochę odsunął.Tym razem to ja się zbliżyłam.Co za cudowna zmiana ról. -No więc,co masz zamiar zrobić HOLDER?-zapytałam będąc naprawdę blisko jego twarzy.
Ten moment kiedy ja już wiem,że on wie.Muszę przyzanać,że słaby z niego aktor.

xxsky11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 284 słów i 1520 znaków.

Dodaj komentarz