Materiał odrzucony.

Nie jestem tym kim myślisz cz.5

Długo nad tym myślałam. Strasznie rozbolała mnie głowa więc wzięłam Apap. Postanowiłam nje iść jutro do szkoły i odpocząć. W głowie wciąż miałam ich słowa i kto to był ten ,,Kaj" ? Oraz czego i po co szukali ? Mam psa. Ależ pocieszenie...na takich umięśnionych sobie rady by nie dał, a nawet by się na nich nie spojrzał tylko uciekał.


Dziś nie  wychodziłam z domu. Tylko otworzyłam na chwilę drzwi żeby Miky się załatwił. Pogoda była beznadzieja. Wiało i deszcz padal . Było bardzo zimno.  
Nagle Miky zaczął szczekać i się bardzo przestraszyłam,ale nie było czego. To był Maciek. Kolejny raz został pobity.
-Jezuu co się stało-gorączkowo zadałam pytanie
-Nic strasznego nie martw się słońce-miał lekki uśmiech z przymusu.Było to widać.
- Widzę że coś nie tak
-Po prostu nie wychodz z domu przez jakiś czas -powiedział to i wyszedł.
Nie byłam w stanie go zatrzymać bo stałam zamurowana.


Muszę zadzwonić do Oli. Chodziaż lepiej nie bo i tak w tym tygodniu nie przyjedzie. Nie ma czasu. Do rodziców nie. Zostałam sama...z psem.Kiedyś mi to nie przeszkadzało ale teraz...widocznie tak.

Mam nadzieję że koniec z ttymi...hmm...kolesiami.
Ale niestety się bardzo pomyliłam...
Poszłam do góry i chciałam zasnąć. Było wcześnie ale co miałam robić? Niemal się położyłam a słyszałam jak się otwieraly drzwi.
-O kurde nie zamknęłam od czasu gdy był tu dziś Maciek!!-pomyślała.
Co teraz ? Pod łóżko się nie schowam. Ale może to Maciek. Chociaż ostatnio też tak myślałam i byli to ci nieproszemi goście. Zqchowaj spokój-powtarzałam


Chyba za późno na jakie kolwiek działanie bo usłyszałam kroki do mojego pokoju. Potem tylko jak ktoś wchodzi i za nim drugi. Tak się bałam a było ciemno. Okryłam się kołdrą i zamknęłam oczy. Potem już nic nie pamiętam.  
Obudziłam się w jakimś domu na łóżku. Głowa mnie bardzo bolała. Chyba czymś w głowę dostałam lub gazem. Nic nie pamiętam. Jest po 10;00 rano. Zobaczyłam na stoliku płatki i herbatę jeszcze ciepłe. Ktoś tu niedawno był. Byłam strasznie głodna więc zjadłam i wypiłam.


Wtedy poszłam do drzwi i próbowałam je otworzyć ale nic z tego. Spojrzalam przez okno był to dom jednorodzinny byłam chyba na 5 piętrze woo. Usiadłam na łóżko i zaczęłam wszystko analizować. Po 10 min słyszałqm kroki.Przykryłqm się że niby śpię. Ten ktoś wszedł do pokoju i podszedl do mojego łóżka.
-O widzę że panienka wstała!-krzyknął
Nie odwróciłam się i dalej udawałam .
-Kur*a nie udawaj !
Ściągnął ze mnie kołdrę.
Wtedy się skuliłam i popatrzałam na niego ze strachem w oczach. Tak się bałam że dygotałam a on się zaśmiał.


-Mhh piękne ciałko ma moja księżniczka lepsze od innych -zaśmiał się szyderczo i patrzył na mnie.
Ja oczywiście nic nie mówiłam i wlepiałam moje ślepia w jego twarz. Widocznie to był ich szef. Był umięśniony jak Maciek ale miał zły chsrakter. Nie był miły. Był dość przystojny ale przystojniejszy był Maciek. Ten koleś wyglądał na 23 lata.  
-Oj kochanie nie wiesz gdzie jesteś? W piekle! Hahaha
I wyszedł trzaskając drzwiami. O co kaman ? Leżałam tak długo myśląc o tym wszystkim.

mag12e

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 622 słów i 3254 znaków.

1 komentarz

 
  • NataliaO

    szkoda, że tak krótko fajnie mi się czytało :)

    5 wrz 2015