Nieoczekiwane Spotkanie

Nieoczekiwane SpotkanieSiedziałam sama w domu, w turkusowej sukience, delikatny materiał otulał moje ciało, a ja byłam całkowicie pochłonięta lekturą na kanapie. Czas mijał w ciszy, przerywanej tylko szelestem przewracanych kartek. Nagle zadzwonił telefon. Spojrzałam na ekran, który rozświetlił pokój. Numer wywołał wspomnienia. Arek, mój brat, z którym kontakt urwał się dwa lata temu, po jego wyjeździe do stolicy. Odnowiliśmy relację niedawno, kiedy postanowił się ożenić. Nasze ostatnie spotkanie miało być okazją, by poznać jego narzeczonej Mai, ale ona wtedy nie mogła do nas dołączyć. Imię "Maja" przywoływało we mnie ciepło-gorzkie wspomnienia, uczucia, które kiedyś były dla mnie wszystkim, a potem zostały zapomniane.
Z wahaniem odebrałam telefon, przerywając lekturę.  
-Cześć, Angelika – usłyszałam głos Arka, lekko zdyszany, jakby przed chwilą gdzieś biegł.
- Cześć, Arek. Co się stało” – spytałam, próbując brzmieć neutralnie, choć w środku czułam lekkie napięcie.
- Mam do Ciebie prośbę... Maja musi przyjechać do Twojego miasta na zakupy przedślubne. U nas ceny są wyższe, a ona chce załatwić kilka spraw. Mogłabyś ją przenocować? – Jego głos był pełen oczekiwania, ale i pewności siebie, jakby nie przewidywał odmowy.
- Nie widzę problemu, ale... – zaczęłam, lecz brat przerwał mi, szybko dodając:
- Dzięki! Już jest w drodze do Ciebie. Będzie u Ciebie za jakieś dwie godziny.
Chwilę milczałam, próbując opanować narastającą złość. Postawił mnie przed faktem dokonanym, jak zwykle. Wściekłość wzbierała we mnie, ale wiedziałam, że teraz już nie mogę się wycofać.
- Arek, mogłeś mnie uprzedzić wcześniej... – rzuciłam z wyrzutem, ale brat już rozłączył się, zostawiając mnie z myślami i nadchodzącym chaosem.
Wiedząc, że nie mam wyboru, szybko zaczęłam sprzątać mieszkanie. Pośpieszne porządki nie pomogły jednak w uspokojeniu emocji. Kiedy po dwóch godzinach usłyszałam dzwonek do drzwi, serce zaczęło bić szybciej. To musiała być ona – narzeczona mojego brata.

Podeszłam do drzwi i otworzyłam je z lekkim drżeniem dłoni. W progu stała Maja. Moje serce zamarło. Zaniemówiłam. To była ona – moja dawna miłość z czasów studenckich. Maja, z którą spędziłam trzy lata życia, a której nie przedstawiłam rodzinie, co ostatecznie doprowadziło do naszego rozstania. Nie widziałam jej od pięciu lat, a teraz stała przede mną, tak blisko, a zarazem tak daleko.
Maja była ubrana w zapinaną jasną bluzę z kapturem, lekko podciągniętą na rękawach, oraz obcisłe dżinsy. Wyglądała niemal tak samo jak kiedyś – może trochę dojrzalej, ale jej oczy, te same niebieskie oczy, które kiedyś znałam tak dobrze, wciąż miały ten sam błysk. Piękna i wciąż dziewczęca twarz, na którą opadały blond włosy i wciąż ta sama seksowna grzywka, dodająca niesamowitego uroku.  
Ona również zamarła, patrząc na mnie w kompletnym osłupieniu. W powietrzu zawisło napięcie, które można było niemalże dotknąć.
- Cześć, Angelika... – powiedziała niepewnym głosem, przerywając ciszę, która zdawała się trwać wieczność.
Odpowiedziałam od razu, starając się zachować spokój, choć w środku wszystko we mnie wrzało.
- Cześć, Maja. Rozumiem, że to Ty jesteś narzeczoną Arka? – Moje słowa wypłynęły z ust, choć brzmiały jakby ktoś inny je wypowiadał. Czułam, jak moje ciało z każdym słowem staje się cięższe, jakby miało zemdleć pod naporem emocji.
Maja spuściła wzrok, a jej twarz zdradzała zmieszanie.
- Tak... – odpowiedziała cicho, niemal szeptem.
Przełknęłam ślinę, próbując powstrzymać narastające uczucia, ale nie mogłam się powstrzymać.
- Proszę, wejdź – powiedziałam w końcu, odsuwając się, by zrobić jej miejsce.
Maja weszła do środka, wciąż milcząc. Obie usiadłyśmy na kanapie, która jeszcze chwilę wcześniej była moją oazą spokoju. Teraz stała się miejscem, gdzie przeszłość i teraźniejszość zderzały się ze sobą w brutalny sposób.
Przez długą chwilę siedziałyśmy w ciszy, każda z nas zagubiona w swoich myślach. W końcu to ja przerwałam milczenie.
- Nie spodziewałam się, że to będziesz Ty – powiedziałam, patrząc na nią z mieszanką żalu i nadziei.
Maja westchnęła głęboko, a jej twarz wyrażała ból i zmieszanie.
- Angelika... ja też się tego nie spodziewałam. To wszystko... jest takie skomplikowane – Jej głos był pełen emocji, które próbowała powstrzymać.
Patrzyłam na nią, a dawne uczucia zaczęły powracać z taką siłą, że nie mogłam ich ignorować. W końcu zebrałam odwagę i wyznałam to, co od lat trzymałam w sobie.
- Maja... wciąż Cię kocham – słowa wypadły z moich ust szybciej, niż zdążyłam je przemyśleć. Wiedziałam, że to może być błąd, ale nie mogłam dłużej tego ukrywać.
Maja spojrzała na mnie zszokowana, a potem potrząsnęła głową.
- Angelika, proszę... Ja jestem z Arkiem. Nie możemy... – Jej głos był pełen bólu, a jednocześnie determinacji. Wiedziałam, że miała rację, ale moje serce nie chciało tego zaakceptować.
- Wiem... wiem, że masz rację, ale nie mogę tego powstrzymać. Przepraszam za wszystko, co wtedy się stało. Przepraszam, że nie miałam odwagi, żeby przedstawić Cię mojej rodzinie. To był największy błąd mojego życia. Może by tego dzisiaj nie było… – powiedziałam, a moje oczy zaczęły błyszczeć od łez.
Maja milczała przez chwilę, a potem westchnęła.
- Angelika, przeszłość jest za nami. Teraz wszystko jest inne. Jestem z Arkiem... – powiedziała cicho, ale w jej głosie była nuta niepewności.
Zbliżyłam się do niej, nie mogąc dłużej powstrzymać tego, co czułam. Delikatnie dotknęłam jej dłoni, a ona nie cofnęła się. Spojrzałyśmy sobie w oczy, a potem, zanim zdążyłam się zastanowić, pochyliłam się i pocałowałam ją. Maja nie odepchnęła mnie. Jej usta odpowiedziały na moje, a chwila rozwinęła się w coś, co obie wiedziałyśmy, że nie powinno się wydarzyć, ale żadna z nas nie miała siły tego zatrzymać.
Nasze usta spotkały się, początkowo niepewnie, jakbyśmy obie bały się tego, co może się wydarzyć. Ale z każdą sekundą, napięcie między nami narastało, a dawny płomień, który kiedyś płonął tak jasno, zaczął ponownie się rozżarzać. Jej wargi były miękkie, delikatne, a zarazem pełne tej samej namiętności, którą pamiętałam sprzed lat. Czułam, jak ciepło rozlewa się po moim ciele, a serce biło szybciej z każdym pocałunkiem.
Maja nie odsunęła się, nie protestowała. Zamiast tego, odpowiedziała na mój pocałunek z równie wielką intensywnością. Jej dłonie, początkowo sztywne i spięte, teraz delikatnie opadły na moje ramiona, a potem przesunęły się na kark, przyciągając mnie bliżej. Czułam, jak nasze ciała zaczynają się ze sobą zgrywać, jakby te lata rozłąki nigdy nie miały miejsca.
Jej zapach – mieszanka lekkich perfum i czegoś, co zawsze kojarzyłam tylko z nią – wypełniał moje zmysły. Przypominał mi dawne chwile, kiedy leżałyśmy razem na łóżku w akademiku, śmiejąc się, rozmawiając o wszystkim i niczym, a potem po prostu ciesząc się swoją obecnością. Teraz, w tej chwili, czułam, jak tamte wspomnienia wracały z pełną mocą.
Pocałunek pogłębił się, stając się bardziej intensywny, bardziej namiętny, nasze języki splotły się w gorącym, rytmicznym tańcu, wymieniając oddechy i emocje, jakby próbowały wyrazić wszystko to, czego słowa nie są w stanie oddać. Atmosfera wokół nas gęstniała od nieujarzmionej pasji, a świat zewnętrzny zdawał się tracić na znaczeniu. Moje dłonie przesunęły się wzdłuż jej pleców, delikatnie przyciągając ją do siebie, chcąc, by ta chwila trwała wiecznie. Czułam, jak jej ciało drżało pod moim dotykiem, jak jej oddech stawał się coraz szybszy.
- Maja... – wyszeptałam między pocałunkami, czując, że muszę jakoś przerwać tę intensywną ciszę, która nas otaczała. Jej imię wybrzmiało jak modlitwa, jak coś, czego nie chciałam, ale musiałam się chwycić, by nie stracić kontaktu z rzeczywistością.
Ona również przestała na chwilę, oddychając głęboko, jej spojrzenie pełne było emocji, które obie próbowałyśmy stłumić przez te wszystkie lata. Ale teraz, w tej chwili, wszystko wydawało się tak bliskie, tak realne.
- Angelika... to nie powinno się dziać... – powiedziała cicho, jej głos był ledwie słyszalny, jakby mówiła to bardziej do siebie niż do mnie. Ale mimo jej słów, nie cofnęła się, nie odsunęła się od mojego dotyku.
-Wiem...– odpowiedziałam równie cicho, a moje palce delikatnie musnęły jej policzek, który był lekko zaróżowiony od emocji. – Ale nie mogę przestać... nie teraz, kiedy znów Cię mam przy sobie.
Spojrzałyśmy na siebie przez długą chwilę, jakbyśmy obie próbowały zrozumieć, co się dzieje. W końcu Maja pochyliła się ponownie, jej usta spotkały moje, tym razem z jeszcze większą intensywnością, jakby chciała zatrzymać czas, jakby chciała zastopować tę chwilę na zawsze.
Jej dłonie przesunęły się na moje biodra, przyciągając mnie bliżej. Pocałunek stał się głębszy, bardziej desperacki. Czułam, jak nasze ciała splatają się w jedną całość, jak nasze oddechy mieszają się w rytmie namiętności, której nie mogłyśmy już powstrzymać. Jej palce wplotły się w moje włosy, delikatnie, ale pewnie, jakby chciała upewnić się, że nie odejdę.
Moje serce biło jak szalone, a każdy dotyk, każdy pocałunek sprawiał, że chciałam więcej. Wszystko inne przestało istnieć – przeszłość, przyszłość, świat poza tym jednym momentem. Byłyśmy tylko my, dwie kobiety, które kiedyś straciły siebie, a teraz odnajdywały się na nowo w płomieniu namiętności.
Maja nagle przerwała, odrywając się ode mnie, oddychając ciężko. Jej oczy były pełne mieszanych uczuć – tęsknoty, bólu, ale i jakiejś wewnętrznej walki, której nie mogła wygrać.
- Angelika, nie możemy... – powiedziała z trudem, jakby każde słowo było dla niej ciężarem. – To nie jest fair wobec Arka...
Jej słowa dotknęły mnie głęboko. Wiedziałam, że miała rację, ale nie mogłam powstrzymać fali emocji, która mnie zalewała.
- Maja... wiem, ale... te uczucia... są zbyt silne, by je zignorować – odpowiedziałam, czując, że moje serce rozpada się na kawałki.
Ona spojrzała na mnie, a potem spuściła wzrok, jakby nie mogła znieść tego, co zobaczyła w moich oczach. Przez chwilę siedziałyśmy w ciszy, która była równie intensywna jak nasze pocałunki.
- Musimy to jakoś zakończyć... – powiedziała w końcu, ale jej głos zdradzał, że sama nie była pewna, czy to możliwe.
Spojrzałam na nią, a potem delikatnie położyłam dłoń na jej policzku.
- Nie wiem, czy potrafię... – szepnęłam, czując, że łzy zaczynają zbierać się w moich oczach.
Maja nie odpowiedziała, tylko delikatnie przytuliła mnie, jakby chciała ochronić mnie przed całym światem, choć sama była w środku tego chaosu. Trwałyśmy w tym uścisku, niepewne, co przyniesie przyszłość, ale wiedziałyśmy jedno – to, co nas łączyło, było zbyt silne, by łatwo mogło zostać zapomniane.
Chwila, w której trwałyśmy w uścisku, była na granicy rzeczywistości i snu. Maja delikatnie odsunęła się, patrząc na mnie z tym samym niepokojem, który odbijał się w moich oczach. Jednak coś w jej spojrzeniu zmieniło się – jakby podjęła decyzję, choćby na tę krótką chwilę, by pozwolić sobie na to, czego obie pragnęłyśmy.
Nie powiedziałyśmy ani słowa. Żadne wyjaśnienia, żadne próby zrozumienia, co się działo. Zamiast tego, Maja zbliżyła się ponownie, jej usta znalazły moje w namiętnym pocałunku, który był jeszcze bardziej intensywny niż wcześniej. Czułam, jak jej dłonie wędrują po moim ciele, delikatnie, ale pewnie, jakby badała każdy centymetr mojej skóry, próbując zatrzymać czas.
Odpowiadałam na jej dotyk, doznając, jak moje ciało reaguje na każde jej muśnięcie. Ciepło rozlewało się po mnie, a każdy pocałunek zdawał się przypominać mi, jak bardzo tęskniłam za tym uczuciem. Powoli, ale nieubłaganie, zaczęłyśmy przesuwać się w stronę sypialni, nasze ciała splątane, nasze dłonie nieustannie szukające kontaktu.
Dotarłyśmy do sypialni, a Maja delikatnie popchnęła mnie na łóżko. Upadłam na miękkie prześcieradło, patrząc na nią z mieszaniną tęsknoty i pragnienia. Ona stała na chwilę, jakby wahała się, ale zaraz potem usiadła obok mnie, przyciągając mnie do siebie.
Jej dłonie zaczęły delikatnie sunąć wzdłuż mojej sukienki, palce przesuwały się po materiale, aż w końcu zaczęła ją zsuwać z moich ramion. Czułam, jak mój oddech przyspieszał, a serce biło jak oszalałe. Maja była skupiona, jej ruchy pewne, ale zarazem pełne czułości. Z każdą chwilą moje ciało stawało się coraz bardziej otwarte na jej dotyk, jak moje myśli znikały, zostawiając tylko czystą, nieskrępowaną namiętność.
Gdy sukienka w końcu opadła na podłogę, Maja zatrzymała się na chwilę, patrząc na mnie, jakby chciała zapamiętać każdy detal tej chwili. Potem powoli zaczęła rozpinać swoją bluzę, a następnie ją zsuwać, a ja patrzyłam, jak materiał opada, odkrywając jej ciało, które kiedyś znałam na pamięć.
Nie mogłam dłużej czekać. Delikatnie przyciągnęłam ją bliżej siebie, nasze ciała zetknęły się, a ja poczułam jej ciepło. Jej dłonie wędrowały po mojej skórze, a moje ręce badały każdy centymetr jej ciała, jakbyśmy na nowo odkrywały siebie nawzajem.
Pocałunki stały się bardziej intensywne, bardziej głębokie. Czułam, jak jej palce delikatnie przesuwały się po mojej talii, a potem sunęły niżej, odkrywając każdy fragment mojej skóry. Jej dotyk był pewny, a zarazem pełen czułości. Moje dłonie również nie pozostawały bierne – przesuwałam się po jej plecach, po jej biodrach, chcąc zatrzymać każdą chwilę.
Z każdą minutą nasze ciała stawały się coraz bardziej nagie, coraz bardziej splecione w jedną całość. Każdy dotyk, każdy pocałunek był jak iskra, która rozniecała płomień w moim wnętrzu. Leżałyśmy na łóżku, nasze ciała splątane w intensywnym tańcu namiętności.
Jej wargi wędrowały po mojej szyi, delikatnie muskając moje ramiona, aż w końcu dotarły do miejsc, które sprawiały, że mój oddech stawał się nierówny. Czułam, jak ciepło rozlewa się po moim ciele, jak moje zmysły są pobudzane z każdą sekundą.
Nasze oddechy stawały się coraz bardziej nierówne, a ruchy coraz bardziej intensywne. Byłyśmy splecione w jedną całość, jakby czas przestał istnieć. Nasze ciała poruszały się w idealnej harmonii, każde dotknięcie, każdy pocałunek przynosił nowe fale emocji.
Wszystko inne przestało istnieć. Byłyśmy tylko my – dwie kobiety, które kiedyś kochały się tak intensywnie, a teraz ponownie odnajdywały siebie w tej chwili, jakby te lata rozłąki były tylko snem.
Czułam, jak Maja staje się coraz bardziej odważna, jej dłonie wędrują coraz niżej, a ja odpowiadałam na każdy jej ruch z równą namiętnością. Nasze ciała poruszały się w rytmie, który był tylko nasz. Każde jej dotknięcie, każdy pocałunek był jak iskra, która rozniecała w nas płomień namiętności.
W końcu opadłyśmy na łóżko, nasze ciała splecione, nasze oddechy powoli wracające do normalności. Leżałyśmy obok siebie, wciąż trzymając się za ręce, jakbyśmy nie chciały puścić tej chwili, która była zbyt piękna, by ją stracić.
Maja spojrzała na mnie, a jej oczy były pełne mieszanych uczuć – tęsknoty, namiętności, ale i bólu. Wiedziałam, że ta chwila była czymś więcej niż tylko fizyczną bliskością. Była powrotem do czegoś, co kiedyś miałyśmy, a teraz znów na chwilę mogłyśmy poczuć.
- Angelika...– wyszeptała, jej głos był cichy, pełen emocji, które próbowała stłumić.
Spojrzałam na nią, nie wiedząc, co powiedzieć. Wiedziałam, że to, co się stało, miało swoje konsekwencje, ale w tej chwili nie chciałam myśleć o niczym innym poza nią.
- Maja... – odpowiedziałam równie cicho, przyciągając ją do siebie. – Nie myślmy teraz o niczym innym, tylko o tym, co tu i teraz.
I choć wiedziałam, że ta chwila nie może trwać wiecznie, chciałam zatrzymać ją w pamięci na zawsze, jako coś, co przypominało mi, że miłość – choć skomplikowana – nigdy tak naprawdę nie znika.
Leżałyśmy splecione w milczeniu, nasze ciała jeszcze drżały od intensywności tego, co się wydarzyło. Czułam ciepło jej skóry, jej oddech na mojej szyi, i ten subtelny zapach, który zawsze kojarzył mi się tylko z nią. Maja poruszyła się delikatnie, a jej dłonie znów zaczęły wędrować po moim ciele, jakby szukała nowych ścieżek, którymi mogła mnie dotknąć.
Jej usta przesunęły się z mojej szyi na obojczyk, zostawiając po sobie delikatny ślad ciepła. Potem wolno przesuwały się niżej, mijając wrażliwą skórę na mostku, aż w końcu dotarły do moich piersi. Czułam, jak jej oddech przyspiesza, a jej pocałunki stawały się bardziej namiętne, bardziej skupione.
Z każdym dotknięciem jej ust, z każdym subtelnym pocałunkiem, czułam, jak moje ciało reaguje – serce biło mocniej, oddech stawał się coraz bardziej nieregularny, a skóra na całym ciele pokrywała się gęsią skórką. Jej usta pieściły moje piersi, delikatnie, ale zarazem pewnie, jakby chciała zbudować w nas napięcie, które nieuchronnie musiało eksplodować.
Jej język powoli sunął po mojej skórze, aż w końcu delikatnie musnął wrażliwy sutek . Moje ciało od razu zareagowało – westchnienie uciekło mi z ust, a dłonie same przesunęły się wzdłuż jej pleców, przyciągając ją jeszcze bliżej. Czułam, jak każda komórka mojego ciała pulsuje od jej dotyku, od tej niesamowitej intensywności, którą wniosła w naszą chwilę.
Maja nie przestawała, jej usta przesuwały się z jednej piersi na drugą, jej język tańczył po mojej skórze, a jej dłonie delikatnie błądziły po moich biodrach, zbliżając się powoli do najbardziej intymnego miejsca. Byłam pod jej wpływem całkowicie, oddana każdemu jej dotykowi, każdemu pocałunkowi.
Jej palce znalazły drogę między moje uda, delikatnie badając, co sprawiało, że moje ciało reagowało jeszcze bardziej intensywnie. Czułam, jak moje zmysły zalewają fale rozkoszy, jak każdy ruch jej dłoni i ust wprowadza mnie w stan, którego nie mogłam już kontrolować. Jej dotyk był jednocześnie delikatny i pewny, jakby wiedziała dokładnie, czego potrzebuję, by osiągnąć szczyt tej intensywnej chwili.
Jej palce i usta współpracowały, ich rytm był idealny, jakby miały na celu rozbudzenie we mnie najgłębszych emocji. Czułam, jak napięcie we mnie narasta, jak moje ciało zaczyna reagować coraz mocniej. Moje dłonie mocno zacisnęły się na pościeli, a moje usta wydawały z siebie ciche westchnienia, które stawały się coraz głośniejsze.
Nie mogłam dłużej tego powstrzymywać. Maja doskonale wiedziała, jak doprowadzić mnie do granicy, i gdy jej palce i usta dotknęły mnie w najwrażliwszych miejscach jednocześnie, poczułam, jak fala rozkoszy przelewa się przez moje ciało. Moje plecy wygięły się w łuk, a usta otworzyły się w niemym krzyku przyjemności. Byłam całkowicie pod jej wpływem, oddana każdemu jej dotykowi, każdemu pocałunkowi.
Maja nie przestawała, jej ruchy były pełne czułości, ale także namiętności, jakby chciała, żeby ta chwila trwała jak najdłużej. Czułam, jak moje ciało drży pod jej dotykiem, jak nie mogę opanować fal rozkoszy, które mnie zalewają.
Kiedy w końcu osiągnęłam szczyt, moje ciało opadło na łóżko, wciąż drżąc od emocji, które mnie opanowały. Maja delikatnie położyła się obok mnie, przytulając mnie do siebie. Jej oddech był równie ciężki jak mój, a jej dłonie delikatnie gładziły moje włosy.
Leżałyśmy tak w milczeniu, nasze ciała splecione, a nasze serca bijące w jednym rytmie. W tej chwili nie było miejsca na słowa – byłyśmy tylko my, zatracone w intensywności tej chwili, którą dzieliłyśmy.
Po krótkiej chwili, w której nasze oddechy powoli wracały do normy, Maja delikatnie uniosła głowę, jej spojrzenie pełne było skrywanej, a zarazem intensywnej namiętności. Jej dłoń powoli przesunęła się po moim brzuchu, zataczając subtelne kręgi, które wywoływały delikatne dreszcze na mojej skórze. Jej palce błądziły po moich biodrach, sunąc w dół, aż zatrzymały się na granicy mojego najwrażliwszego miejsca.
Z trudem powstrzymałam drżenie, które przetoczyło się przez moje ciało, kiedy poczułam jej dotyk. Maja spojrzała na mnie, a w jej oczach dostrzegłam delikatne pytanie, niemą zgodę, której szukała. Odpowiedziałam na jej nieme pytanie lekkim uśmiechem, cichym westchnieniem, które było jednocześnie zaproszeniem i potwierdzeniem tego, czego obie pragnęłyśmy.
Maja powoli przesunęła się niżej, jej usta delikatnie muskały moją skórę, zostawiając po sobie ślad ciepła i elektryczności. Kiedy dotarła do mojego najwrażliwszego miejsca, zatrzymała się na chwilę, jakby chciała przedłużyć moment, w którym nasze ciała były na granicy między rzeczywistością a czystą rozkoszą.
Jej usta delikatnie musnęły moją skórę, a ja poczułam, jak mój oddech przyspiesza, jak całe moje ciało reaguje na ten subtelny dotyk. Jej język przesuwał się powoli, badając każde miejsce, każdy zakamarek, jakby chciała poznać mnie na nowo. Z każdym jej dotknięciem, z każdym pocałunkiem czułam, jak fala ciepła rozlewa się po moim ciele, jak moja skóra staje się bardziej wrażliwa, bardziej podatna na każde jej muśnięcie.
Maja pieściła mnie z delikatnością i pewnością, które sprawiały, że traciłam kontrolę nad własnym ciałem. Jej usta, jej język, jej oddech były dla mnie wszystkim w tej chwili – całkowicie zatracona w tej intensywności, oddawałam się jej całkowicie.
Jej ruchy były precyzyjne, pełne czułości, a zarazem namiętności, której nie dało się zignorować. Czułam, jak moje ciało zaczyna drżeć, jak każda komórka reaguje na jej dotyk. Moje dłonie zacisnęły się na pościeli, a z moich ust wydobyło się ciche, niekontrolowane westchnienie.
Maja doskonale wiedziała, jak doprowadzić mnie na skraj. Jej usta i język działały z precyzją, jakby chciała wywołać w moim wnętrzu burzę emocji, której nie mogłam już powstrzymać. Każde jej dotknięcie było jak iskra, która rozpalała płomień namiętności, aż w końcu poczułam, jak moje ciało przepełnia fala rozkoszy.
Każde muśnięcie, każde pocałowanie było krokiem ku nieuchronnemu finałowi – momentowi, w którym czułam, że moje ciało nie może już więcej znieść tej intensywności. Moje oddechy stawały się coraz szybsze, coraz płytsze, aż w końcu całkowicie zatraciłam się w tym, co Maja mi dawała.
W momencie, gdy osiągnęłam szczyt, moje ciało eksplodowało falą przyjemności. Moje plecy wygięły się w łuk, a moje dłonie mimowolnie zacisnęły się na jej ramionach. Czułam, jak mój oddech zatrzymuje się na chwilę, a potem powoli wraca, towarzysząc każdej fali rozkoszy, która przechodziła przez moje ciało.
Maja nie przestawała, jej dotyk był teraz delikatny, jakby chciała pozwolić mi powoli wrócić do rzeczywistości. Jej usta wciąż pieściły mnie subtelnie, aż w końcu uniosła się i położyła obok mnie, przytulając mnie do siebie.
Leżałyśmy w milczeniu, nasze oddechy powoli się uspokajały, a nasze ciała wciąż drżały od tego, co się wydarzyło. Maja delikatnie przesunęła dłonią po moich włosach, a ja poczułam, jak ciepło jej ciała otula mnie, dając mi poczucie bezpieczeństwa i spełnienia.
Wiedziałam, że ta chwila była czymś wyjątkowym, czymś, co trudno było opisać słowami. Czułam, jak Maja powoli gładzi moje ramię, a jej dotyk był jednocześnie czuły i pełen tej samej intensywności, która nas połączyła wcześniej.
Nie musiałyśmy mówić. Nasze ciała mówiły za nas, a ja wiedziałam, że ta noc zostanie w mojej pamięci na zawsze – jako coś, co przekroczyło granice czasu i miejsca, jako dowód na to, że miłość i namiętność mogą przetrwać nawet najdłuższe rozstanie.
Kiedy nasze oddechy się uspokoiły, a ja czułam, jak fala intensywności powoli ustępuje miejsca delikatnemu ciepłu, podniosłam głowę, patrząc w oczy Mai. Jej spojrzenie było pełne czułości, ale także iskier namiętności, które wciąż tliły się gdzieś głęboko. Wiedziałam, że ta noc jeszcze się nie skończyła.
Przesunęłam dłoń wzdłuż jej ramienia, czując, jak jej skóra reaguje na mój dotyk. Powoli zaczęłam składać delikatne pocałunki na jej obojczyku, czując, jak jej ciało zaczyna się poruszać pod wpływem moich ust. Czułam zapach jej skóry, mieszankę perfum i czegoś naturalnego, co zawsze kojarzyło mi się tylko z nią.
Moje usta wędrowały niżej, zostawiając za sobą ślad ciepła i namiętności. Czułam, jak nasze ciała ocierają się o siebie, jak każdy ruch, każde muśnięcie skóry wywołuje nowe fale pożądania. Maja przymknęła oczy, oddając się mojemu dotykowi, a ja kontynuowałam, przesuwając się coraz niżej.
Gdy dotarłam do jej piersi, zatrzymałam się na chwilę, patrząc na nią z czułością i pragnieniem. Moje dłonie delikatnie przesunęły się po jej ciele, a potem zaczęłam składać na jej piersiach delikatne pocałunki. Jej skóra była ciepła, wrażliwa na każdy mój dotyk, a ja czułam, jak jej oddech przyspiesza z każdym moim ruchem.
Jej piersi były dla mnie jak odkrycie na nowo – coś, co znałam, a jednocześnie coś, co było teraz jeszcze bardziej intensywne i pełne emocji. Delikatnie pieściłam je ustami, czując, jak jej ciało reaguje na mój dotyk. Moje dłonie zaczęły przesuwać się niżej, zatrzymując się na granicy jej bioder.
Spojrzałam na Maję, szukając w jej oczach zgody, a gdy jej uśmiech odpowiedział na moje nieme pytanie, powoli zaczęłam zsuwać jej dżinsy. Tkanina delikatnie przylegała do jej ciała, ale z każdym ruchem odkrywałam coraz więcej jej skóry, aż w końcu dżinsy pod, którymi jak zawsze nie miała bielizny, opadły poza łóżko, na podłogę.
Maja leżała przede mną, hnaga, a ja czułam, jak moje serce przyspiesza. Przesunęłam dłonie po jej biodrach, dotykając każdego miejsca, które było dla mnie teraz jak świętość. Moje usta powróciły do jej piersi, delikatnie muskając je, a potem przesunęły się niżej, wzdłuż jej brzucha, zostawiając za sobą ślad ciepła.
Każdy dotyk, każde muśnięcie było krokiem ku temu, co miało nastąpić. Kiedy dotarłam do jej najwrażliwszego miejsca, zatrzymałam się na chwilę, chcąc przedłużyć tę chwilę oczekiwania. Spojrzałam na nią, widząc, jak jej ciało reaguje na moje ruchy, jak jej oddech staje się coraz szybszy, a jej dłonie mimowolnie zaciskają się na pościeli.
Zaczęłam delikatnie pieścić jej kobiecość, najpierw dłonią, potem ustami. Czułam, jak jej ciało drży pod moim dotykiem, jak z jej ust wydobywają się ciche westchnienia, które były dla mnie jak muzyka. Każdy ruch, każda zmiana rytmu była jak odkrywanie nowego świata – świata, który należał tylko do nas dwóch.
Moje usta badały każdy zakamarek jej ciała, a moje dłonie wspierały ją w tym, co czuła. Jej skóra była gorąca, a jej ciało reagowało na każdy mój ruch. Czułam, jak napięcie w niej rośnie, jak każda sekunda zbliża ją do momentu, w którym nie będzie już w stanie powstrzymać tego, co nadchodzi.
Maja delikatnie przyciągnęła mnie bliżej, jakby chciała, żebym była jeszcze bardziej obecna w tym, co działo się między nami. Czułam, jak jej ciało drży, jak jej oddech staje się coraz płytszy, a jej dłonie zaciskają się na moich ramionach.
Gdy w końcu osiągnęła szczyt, czułam, jak fala rozkoszy przetacza się przez jej ciało, jak jej dłonie mocno przyciągają mnie do siebie, a jej usta wydają ciche, ale pełne emocji westchnienie. Byłam z nią w tej chwili, czułam każdy jej ruch, każde drżenie, które przechodziło przez jej ciało.
Kiedy jej oddech powoli się uspokoił, a jej ciało osiadło na łóżku, delikatnie uniosłam głowę, patrząc na nią z czułością. Jej oczy były przymknięte, a uśmiech na jej twarzy był pełen spełnienia. Położyłam się obok niej, przytulając ją do siebie, czując, jak nasze ciała wtapiają się w siebie.
Leżałyśmy obok siebie, nasze ciała wciąż czuły echo namiętnych chwil, które dopiero co miały miejsce. Maja wtuliła się w moje ramię, a ja delikatnie gładziłam jej włosy, czując, jak nasza bliskość dodaje mi otuchy, ale też budzi pytania, których nie mogłam zignorować.
Cisza, która nas otaczała, była przyjemna, ale w pewnym momencie Maja podniosła głowę, spoglądając mi w oczy. Jej spojrzenie było pełne zadowolenia, ale także zmartwienia, które mogłam wyczytać w jej oczach.
– Angelika… – zaczęła cicho, jakby nie chciała zniszczyć tej chwili, ale jednocześnie musiała wyrzucić z siebie to, co ją dręczyło. – Co teraz? Co żeśmy zrobiły? Co z Arkiem? Czy… czy to było tylko jednorazowe?
Jej pytanie zawisło w powietrzu, a ja czułam, jak moje serce zaczyna bić szybciej. Było w tym wszystkim tyle emocji, tyle niewypowiedzianych słów, które teraz musiały znaleźć ujście. Spojrzałam na nią, starając się zebrać myśli.
– Nie wiem, Maja – odpowiedziałam szczerze, gładząc ją po policzku. – To, co się między nami wydarzyło… było prawdziwe. Tego jestem pewna. Ale co dalej… To jest coś, o czym musimy porozmawiać, coś, co musimy zrozumieć. Nie chcę, żeby to było tylko jednorazowe. Ale z drugiej strony… Arek…
Maja przygryzła wargę, a ja widziałam, jak walczy z własnymi myślami. Jej uczucia do mojego brata były prawdziwe, ale wiedziałam też, że to, co miałyśmy kiedyś, i to, co wydarzyło się teraz, było równie mocne.
– Kocham Arka, ale… – przerwała, jakby szukając właściwych słów. – Ale to, co się między nami wydarzyło, pokazało mi, że nie wszystko jest takie proste. Te uczucia, które myślałam, że zostawiłam za sobą… one wróciły. I są silniejsze, niż przypuszczałam.
Czułam, jak jej słowa trafiają prosto w moje serce. To, co miałyśmy, nigdy naprawdę nie zniknęło. A teraz, po latach, pojawiło się z taką siłą, że trudno było je ignorować.
– Nie chcę, żeby to był koniec, Maja – powiedziałam cicho, patrząc jej prosto w oczy. – Ale też nie chcę cię stawiać w trudnej sytuacji. Może… może zostawmy sobie otwartą furtkę, czas na przemyślenie….. Zobaczymy, co się wydarzy. Nie chcę podejmować pochopnych decyzji, które mogłyby zranić nas wszystkich. – mówiłam to w nadziei, że Maja do mnie wróci, ale zdawałam sobie sprawę, że sytuacja jest poważna, wszak planowała ślub z moim bratem
Maja uśmiechnęła się smutno, ale z wdzięcznością. Jej dłoń delikatnie musnęła moją, jakby chciała upewnić się, że jestem przy niej, że to, co się wydarzyło, miało dla mnie znaczenie.
– Masz rację – odpowiedziała po chwili. – Muszę pomyśleć. Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale wiem, że nie chcę stracić tego, co właśnie odzyskałyśmy. Może… może czas pokaże, co będzie dalej. To wszystko zbyt trudne teraz
Spojrzałyśmy na siebie w milczeniu, jakbyśmy obie czekały na znak, że to, co powiedziałyśmy, jest właściwe. W końcu Maja przytuliła się do mnie mocniej, a ja objęłam ją ramieniem, czując, jak jej ciepło przenika moje ciało.
– A teraz… – szepnęła z uśmiechem. – Może po prostu się położymy? Mam dość emocji na dziś.
Z uśmiechem skinęłam głową, a potem delikatnie przesunęłyśmy się, układając na łóżku w wygodnej pozycji. Nasze nagie ciała przylegały do siebie, a ja czułam, jak jej oddech powoli uspokaja się obok mojego.
Przymknęłam oczy, pozwalając, by zmęczenie i spokój zaczęły mnie ogarniać. Czułam, jak Maja wtula się w moje ramię, jej dłoń delikatnie spoczywała na mojej talii. Byłyśmy teraz jednością – dwie kobiety, które odnalazły siebie na nowo w niekomfortowym momencie.

Zasnęłyśmy razem, wtulone w siebie, z nadzieją, że przyszłość przyniesie nam odpowiedzi, których teraz jeszcze nie znałyśmy. Ale cokolwiek by się nie wydarzyło, wiedziałam, że ta noc zostanie z nami na zawsze, jako coś, co przekroczyło granice czasu i miejsca.

iskra957

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka i dramaty, użyła 6249 słów i 33204 znaków, zaktualizowała 23 lis o 10:21. Tagi: #lesbijki #miłość #zdrada #romans

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Marta1991

    Coś pięknego... Brawo!!!  :smile:

    3 tyg. temu

  • Użytkownik iskra957

    @Marta1991 Dziękuję. Cieszę się, że sprawiłam frajdę ;)

    3 tyg. temu

  • Użytkownik abigail

    :kiss:

    3 tyg. temu

  • Użytkownik iskra957

    @abigail :*

    3 tyg. temu

  • Użytkownik unstableimagination

    Jakże piękne, pełne emocji i ciepła. Do tego tak subtelnie napisane. Brawo!

    4 tyg. temu

  • Użytkownik iskra957

    @unstableimagination Dziękuję. Cieszę się, że się podobało :)

    3 tyg. temu

  • Użytkownik Lidka

    Jeszcze nie przeczytałam ale tęskniłam za chwilą kiedy się pojawisz :kiss:

    24 listopada

  • Użytkownik iskra957

    @Lidka A nie wiesz jak u mnie tęsknota się przejawiała :*

    3 tyg. temu

  • Użytkownik Lidka

    @iskra957 opowiedz choć troszkę bo moje myśli były nieokiełznane. Reszta wyłącznie na prive. Całuję

    3 tyg. temu

  • Użytkownik oniona4

    Długo cię nie było, ale jakie wejście! Rozwijasz się z każdym kolejnym opowiadaniem. Bardzo, bardzo przyjemnie się to czytało. Poproszę więcej :D

    23 listopada

  • Użytkownik iskra957

    @oniona4 Dziękuje moja droga. Postaram się, ale w ostatnim czasie to nie będzie łatwe, lecz wiedz że myślę o Tobie :*

    3 tyg. temu

  • Użytkownik gosiak89

    Mój Boże... jaki piękny powrót do pisania :) Tak bardzo brakowało mi twoich opowiadań. Dziękuję za ten tekst i te pełne emocji przeżycia ;)

    23 listopada

  • Użytkownik iskra957

    @gosiak89 A proszę bardzo. Miałam krótką chwilkę, to udało mi się coś wrzucić. Cieszę się, że się podobało skarbie :*

    3 tyg. temu