Mroczny Świat Nieludzi cz 7.

- Zostajesz! Rób co chcesz, ale jeśli spróbujesz uciec, to wiedz, że cię znajdę i dopilnuję, by wypuszczono cię na słońce bez żadnej ochrony. – Viktor mocno popchnął dziewczynę, by ta ponownie weszła do sypialni. Gdy zamykał drzwi, usłyszała, jak mówił, by pilnował jej niejaki Kostryn.
Nina rozwścieczona niemal do granicy furii, uderzyła pięścią w drzwi. Zabolały ją knykcie. Po policzku ściekły łzy bezsilności. Oparła się czołem o futrynę. Jej furia powoli wygasała, czuła jak zęby wracają do normalnej wielkości. Rozejrzała się zrozpaczona po komnacie. W rogu pokoju dojrzała kolejnych dwoje drzwi. Jedne prowadziły do pięknej przytulnej biblioteczki, będącej jednocześnie chybia biurem Viktora, bo stało tam duże biurko z mnóstwem papierów. Doszła do wniosku, że może tu spędzać czas, bo wystrój pomieszczenia skłaniał do refleksji i wyciszenia się, teraz jednak potrzebowała kąta, w którym mogłaby się wypłakać. Najodpowiedniejszym ku temu miejscem, wydała jej się obszerna łazienka z cudną wanną. Ściągając suknię, stanęła naga tuż przy niej. Odpowiednie ukryte pokrętła pozwoliły jej nalać wody o pożądanej temperaturze. Z uczuciem odprężenia zanurzyła się w cudownie ciepłej wodzie aż po brodę. Zamknęła swe piękne oczy i wróciła myślami do własnego wesela. Jej wspaniała suknia ślubna zrobiła wrażenie chyba na każdej damie obecnej na uroczystości. Całość wykonana z grubego oliwkowego jedwabiu, wyszywana czarnymi różyczkami. Głęboki dekolt z bordową wstawką sięgającą samego dołu. Brzegi wstawki obszyte złotą nicią. Szerokie rękawy sięgające nadgarstków*. Obszerny dół sukni przechodzący w długi tren. Do tego kaszmirowe pantofelki czarnego koloru.
Goście również sprawiali niesamowite wrażenie. Trudno było orzec którzy. Czy elfy ubrane w swe dziwaczne stroje – skórzane kostiumy ściśle przylegające do ich smukłych ciał, na głowach noszące kryształowe diademy i tiary, za broń mając nie miecze, topory czy łuki, lecz niezrozumiale dla innych, no może poza krasnoludami, metalowe świecące w ciemnościach niewielkie kusze chowane w specjalnych osłonach na rękach, oraz niewielkie miotacze kul. Krasnoludy również nie przedstawiały się najgorzej. Niscy krępi brodacze, uzbrojeni w potężne topory z chowanymi ostrzami, ze swoimi prochowymi pistoletami – tak chyba na to mówili… Ubrani w długie zbroje sięgające im kostek u stóp. Przybyli nie tak, jak inni na koniach, lecz na potężnych złowieszczych niedźwiedziach. Wykarmienie tych bestii nastręczyła najwięcej problemów. Wilkołaki, jak zwykle nieokrzesane, ale bardzo eleganckie, w zgrabnych popielatych strojach, sprawiały wrażenie najbardziej dzikich. Przybyli pod postacią wilków, praktycznie na godzinę przed uroczystością. Wystarczyło im kilka minut, by się przebrać w wieczorowe stroje. Najdostojniejsze wrażenie oczywiście sprawiały wampiry królewskie. Ich błyszczące przy każdym ruchu powłóczyste szaty, podobno utkane były z promieni księżyca i łez nimf. Wyniosłe istoty, na każdego patrzyły z wyższością, potrafiły zachować trzeźwość umysłu podczas picia krwi. Pozostali goście z wampirów wysokich, cokolwiek zlewali jej się w całość, być może z powodu podobnej kolorystyki ubiorów.
Nina westchnęła głęboko, gdy to wszystko sobie przypomniała: wymuszoną przysięgę małżeństwa, nieszczery pocałunek z Viktorem, udawaną wesołość, śmiech i swój dobry humor.
- Tyle dobrze, że dostałam w łeb i nie pamiętam reszty wesela. – pomyślała ponuro. W kąpieli siedziała jeszcze kilka minut. W końcu wyszła z chłodnej już wody i okręciła się ręcznikiem. Wróciła do sypialni. Ze zdziwieniem odkryła, ze nie jest sama. Na szerokim łóżku, w dość niedbałej pozie siedział zakuty w kolczugę i wzmocniony kaftan młody mężczyzna. Jak przez mgłę przypomniała sobie jego twarz z wesela. Mężczyzna patrzył na nią swoimi czarnymi oczami. Nina opanowując zaskoczenie zapytała łagodnie:
Życzysz sobie czegoś, mój panie?
- Jam Kostryn, pan. Miałem sprawdzić czy u ciebie pani wszystko dobrze… Lord Viktor poprosił mnie, bym także pieczę podczas jego nieobecności nad panią małżonką sprawował. – wyjaśnił. Jego głos był głęboki i mocny. Ciemne oczy i włosy dodawały mu uroku, którego nie posiadał jej mąż.
- Dobrze panie, że interesujesz się mną, ale zapewniam cię, że nic mi nie jest ani niczego nie potrzebuję. Dlatego też możesz odejść już do swoich innych obowiązków.
- Lord Viktor zwolnił mnie z pozostałych, bym bez przeszkód mógł ci towarzyszyć, pani. – odparł uprzejmie. Na te słowa Nina niemal zgrzytnęła zębami ze złości.
- Powinieneś się do mnie zwracać „wasza wysokość” lub „księżniczko”. – upomniała go oschle.
- Wybacz, pani, lecz wychodząc za mąż za człowieka z niższego stanu, otrzymałaś tytuł zgodny ze swoja nową pozycją społeczną. – uwaga Kostryna jeszcze bardziej ją rozsierdziła. Jakże mogła o tym zapomnieć?! Wściekła prychnęła tylko pod nosem i skierowała się do biblioteczki, gdzie po chwili zjawił się również jej „opiekun”. Zła sięgnęła po księgę i usiadła w głębokim fotelu. Niestety milcząca postać oparta o futrynę, całkowicie ją rozpraszała. Wreszcie niemal już całkowicie wyprowadzona z równowagi, trzasnęła księgą o własne kolano i warknęła:
Cały czas masz zamiar mi się tak przyglądać, Kostrynie? Może łazić za mną też będziesz, co?
- Takie mam zadanie.
- Aha. Więc dobrze. – mruknęła poirytowana, zerwała się z fotela i odłożyła księgę na pobliski stoliczek. Gwałtownym ruchem ściągnęła z siebie ręcznik, co spowodowało u mężczyzny głośne wciągnięcie powietrza i wystąpienie lekkiego rumieńca na jego blade lica.
  
  
*suknia Niny
http://images6.fanpop.com/image/polls/1292000/1292610_1382043340730_full.jpg

elenawest

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 1051 słów i 6040 znaków.

3 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik AnonimS

    No proszę jaka prowokujaca...

    25 sie 2020

  • Użytkownik xptoja

    Jak nie przepadam za wampirami, tutaj jakoś mnie wsysło ; ) tylko główna bohaterka, jak na walecznego rycerza , coś mało się stawia : P

    9 lut 2016

  • Użytkownik elenawest

    @xptoja potem się bardziej postawi :-P

    9 lut 2016

  • Użytkownik xptoja

    @elenawest no to czekam na kolejne części, tylko wolę hurtem czytać, ale teraz to już nie będzie chciało mi się czekać, aż będzie więcej części ; )

    9 lut 2016

  • Użytkownik elenawest

    @xptoja zaraz cosik dodam ;-)

    9 lut 2016

  • Użytkownik Kuri

    Nie wiem, co miała na myśli tym, że zrzuciła ręcznik. Chciała go zawstydzić i sprawić, żeby poszedł? Ja tym bardziej bym został xD

    9 lut 2016

  • Użytkownik elenawest

    @Kuri miał wyjść, jako że był niżej urodzony, niż ona

    9 lut 2016