Armia wampirów królewskich rozłożyła się potężnym obozem u stóp górującego nad okolicą wzgórza. Mając je tuż za plecami, mieli możliwość ewentualnej ucieczki na nie w razie przeważających sił nieprzyjaciela, przegrupowanie się i uderzenie we wroga we frontalnym ataku. Nina i Kostryn choć oboje byli doskonałymi fechmistrzami, obawiali się, że mogą nie podołać wćciekłości z jaką najpewniej będą walczyć wojska wampirów wysokicj.
Niemal cały dzień czekali na przybycie przeciwników, których liczne chorągwie pojawiły się dopiero po zmierzchu. Choć wojsko ojca Niny było naprawdę liczne, zdawało się być jednak śmiesznie małe i nizerne przy siłach króla, dowodzonych przez księcia Brigid. Wojownik ten ubrany w znamienitą zbroję, promieniował władzą i tak dużą pewnością siebie połączoną ze spokojem, że w końcu i dwójka uciekinierów zdołała się uspokoić na tyle, na ile pozwalał przedbitewny rozgardiasz.
Noc upłynęła im bardzo nerwowo, głównie z powodu częstego wymieniania posłańców. Odgłosy galopujących koni podrywał co jakiś czas jedne lub drugie wojsko. W końcu, kiedy pierwsze promienie słońca rozjaśniły wschodni skłon nieba, w obozie nieprzyjaciół rozległ się odgłos trąb wzywających rycerzy do natychmiastowego wymarszu. Przeraźliwe rżenie koni, chrzęst zrboi i złowrogie okrzyki wojowników sprawiły, że w obozie wampirów królewskich powstało krótkotrwałe zamieszanie. Zdenerwowani i niewyspani żołnierze przez kilka chwil biegali bez ładu i składu, aż wreszcie ostre komendy heroldów przywołały ich do porządku. Niemniej jednak przez ten czas, kiedy oni uwijali się jak w ukropie, wojska wampirów wysokich zdołały przebyć już niemal jedną trzecią odległości dzielącej dwa obozy. Jednak choą wampiry wysokie zdołały zasiać zamęt w szwregach przeciwników, ich serca przepełnił lekki lęk, gdy ujrzeli przed sobą tysiące konnych wojowników, osłanianych przez ciężkozbrojnych pikinierów i halabardników.
Nagle z obydwu stron dało się słyszeć trąbki wzywające do walki. W powietrze uniósł się huk tysięcy kopyt uderzających w spaloną ziemię oraz dwa wielkie tumany kurzu. Na samym przedzie armii wampirów królewskich, na wspaniałym rumaku bojowym o złotawym umaszczeniu sierści i białej grzywie, gnał książe Brigid, którego szczerozłota zbroja oślepiająco odbijała od siebie promienievsłońca. Tuż obok niego gnał chorąży, a za nimi na czarnych niczym smoła ogierach, cwałowali Nina z Kostrynem.
Czerwone pióropusze powiewały na ich hełmach, nadając im lekko groteskowego wyglądu. Za nimi szeroką ławą galopowała reszta rycerstwa. Z drugiej strony półkolem nacierała armia ojca Niny.
Wkrótce obie armie starły się z wielkim łoskotem, który spłoszył ptaki z odległej linii drzew. Miecze uderzały o tarcze, halabardy i piki łamały się na hełmach i napierśnikach, ropory rozłupywały pozbawione ochrony czaszki, strzały raniły zarówno ludzi, jak i zwierzęta, a nad tym wszystkim krążyły wygłodniałe padlinożerne ptaki.
Nnina przechyliła się mocno w siodle, by uniknąć ciosu w głowę. Zamachnęła się szeroko i cięła przeciwnika przez bark. Nieszczęśnik wrzasnął śmiertelnie raniony i zwalił się na ziemię. Nagle rumak kobiety wierzgnęł szaleńczo i stanął dęba. Po chwili opadł ciężko na cztery nogi. Wampirzyca z trudem utrzymała się na jego grzbiecie. Spięła go ostro i galopując między wojownikami, zabijała przeciwników, choć bolało ją to, że pozbawia życia swoich pobratymców.
Walka trwała już kilka godzin, szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę wampirów królewskich, gdy nagle wierzchowiec Niny zarżał boleśnie i padł martwy na ziemię, przygniatając kobiecie nogę. Wrzasnęła z bólu, gdy chrupnęły łamane kości. Z trudem wygrzebała się spod martwego zwierzęcia i chwyciła w dłoń swój miecz. Powoli zdołała stanąć na zdrowej nodze, gdy nagle dojrzała galopującego na nią jeźdźca. Zamachnął się mocno, tnąc w żebra Niny. Okropny ból rozszedł się po lewej stronie jej klatki piersiowej. Tymczasem jeździec wstrzymał kobia i z dobytym mieczem zeskoczył na ziemię. Powoli podszedł do leżącej na ziemi kobiety i rzekł złowrogo:
- Poznajesz mnie, kochanie?
- Wiktor - jęknęła przerażona. Mężczyzna ściągnął hełm z głowy. Błysnęły wampirze kły.
- Nareszcie mam szansę cię zabić,suko - warknął. Nina uniosła miecz, choć zdawaća sobie sprawę, że sama się nie obroni i potrzebny jest jej jakiś cud. Viktor zaśmiał się nieprzyjemnie, widząc jej desperacką próbę walki z nim. Lekkim ruchem nadgarstka wytrącił jej miecz z dłoni, a następnie swoim dotknął jej odsłoniętej szyi.
Nagle gdzieś za nim dał się słyszeć przeraźliwy krzyk Kostryna. Lekko zdumiony Viktor obejrzał się w tamtym kierunku i widząc zdrajcę, odsunął się tak, by dwójka kochanków mogła się jeszcze zobaczyć. A potem szybkim ruchem rozpłatał kobiecie gardło. Krew z przeciętych tętnic trysnęła wokoło. Wściekły i oniemiały jednocześnie Kostryn rzucił się w jego stronę. Jego atak był na tyle gwałtowny, że zdołał przewrócić mężczyznę i wytrącić mu miecz z ręki. Następnie, szybko niczym błyskawica, odsłonił kły i wpił się nimi głęboko w szyję przeciwnika. Kłapnął szczękami i oderwał kawał mięsa z szyi Viktora. Oczy lorda niemal natychmiast zaszły mgłą. Znieruchomiał. Kostryn wypluł kawał ciała i podbiegł do ukochanej. Jeszcze żyła, choć już odchodziła. Uśmiechnęła się jeszcze do niego słabo. Zalanymi krwią ustami wyszeptała:
- Kocham cię.
Wkrótce jej oczy stały się białe i też odeszła. Po policzkach Kostryna spłynęły łzy. Stracił ukochaną. Wstałz klęczek i nagle poczuł na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Obejrzał się. Za nim stał książe Brigid.
- Przykro mi... Wampiry wysokie zostały pokonane - powiedział cicho, patrząc na martwą Ninę. Kostryn kiwnął tylko głową.
- To dobrze - mruknął. Zwycięstwo już się dla niego nie liczyło. Jego serce upadło. Przypomniał sobie jednak, że został syn Niny. Obiecał sobie, że się nim zaopiekuje.
9 komentarzy
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
AnonimS
Zbyt szybko skończone. Dzięki
elenawest
@AnonimS wiem, niestety wena siadła wtedy :-\
AnonimS
@elenawest ale podobało mi się. Przeczytałem całość.
elenawest
@AnonimS cieszę się, naprawdę
Ciekawy
Super opowiadanie
elenawest
@Ciekawy bardzo się cieszę, że się podoba i serdecznie zapraszam do moich innych opków :-)
Arailana
Aaa czemu umarła ;__; ale tak to bardzo podoba mi się opowiadanie. Masz świetny styl pisania!
elenawest
@Arailana dziękuję pięknie :-* umarła, bo skończyła mi się wena na to opko ;-) zapraszam do innych opków
Lovcia
Piękne, ale szkoda, że zakończyło się śmiercią Niny :(
elenawest
@Lovcia też mi było jej szkoda, jak to pisałam, ale wena mi siadła już pod koniec i nie bardzo wiedziałam, jaki happy end tutaj dać i dlatego tak skończyłam :-P
Neomi
Wspaniałe:-D
elenawest
@Neomi dziękuję bardzo i zapraszam do innych moich opowiadań :-)
kromka95
A ja nie rozumiem jak moglas uiercic brzemienna kobiete. A skoro ona byla wampirem to nir powinno ja zabic cios w serce niz opoderxniecie gardla? Sory za bledy pisze z tel
elenawest
@kromka95 oj nooo, bywa tak na wojnie ;-) poza tym, jak juz kilkakrotnie wspominalam, nie mialam pomyslu na dalsze czesci tego opowiadania.
Bledami sie nie przejmuj, ja tez z tel pisze :-P
Kuri
Koniec :( Całe szczęście nie happy end, ale wg mnie to Kostryn powinien zginąć :P I gdzie podział się król??? Nie opisałaś sceny jak go wieszają, a miałem nadzieję, że to przeczytam xD
elenawest
@Kuri jak mówiłam, skończyła mi się wena jakoś i nie miałam siły na dalsze ciągnięcie tej historii :-P
Kuri
@elenawest No dobra, ale gdzie król? xD
elenawest
@Kuri poszedł w siną dal i zginął wśród nieprzystępnych mrozów północy :-P
Kuri
@elenawest Może być, ale wolałbym, jakby go powiesili. Albo poćwiartowali, a każdy fragment wywieźli w inną stronę świata. Mogliby też połamać mu wszystkie kończyny i zostawić w rynsztoku. Tyle opcji! A on pojechał na północ xD
elenawest
@Kuri niom, pojechał i zginął. Chciał się cichaczem wymknąć i mu nie wyszło :-P
podejrzany
A co się stało z Apache'm, rozwaliłaś czy przegląd
elenawest
@podejrzany jakim apachem?
elenawest
@podejrzany a ty bierzesz? Gdzie ty tu masz apacha? Tu wampiry sa
podejrzany
@elenawest mam na uwadze Twój były awatar
elenawest
@podejrzany gosciu, to pisz w prywatnej wiadomosci, a nie tutaj, ok? Przez przypadek zdj mi sie usunelo i dodalam po prostu nowe
podejrzany
@elenawest twoja wiedza na temat militariów - nieco osłabła, i nie dziwię się, że po rozmowie z Tobą ludzie stają się ostrożni, widać to na opowi.pzdr.
elenawest
@podejrzany pozdro. Czemu sadzisz, ze oslabla? Przez to, ze nie zalapalam o jakiego apacha? No jak dajesz takie komy pod opkiem z wampirami, to sie nie dziw... Poza tym na opowi apach dalej jest i trzyma sie calkiem dobrze :-D a niech sie staja... Ojejku, no wielkie mi halo. Ja z zasady jestem ostrozna w rozmowach. A jak mnie ktos wkurwia swoim zachowaniem, bo twierdzi, ze pisze najlepiej, to niech spier...
podejrzany
@elenawest moje myśli, owszem w kierunku tegoż, ciekawe czy zauważyłaś znikające - chyba zmierzamy w kierunku jednego gniazda. A kiedy u was
juliq07
Jak ona mogła zginąć. Powiem, że nie spodziewałam się takiego obrotu akcji. Ale w sumie to dobrze. Wreszcie opowiadanie nie kończy się happy and-em. Naprawde fajne opowiadanie. Teraz obstawiam " JW Agat", bo ono jest jeszcze lepsze
elenawest
@juliq07 aaa dziękuję :-) zarówno za Mroczny Świat, jak i za Agat :-D chociaż ten jeszcze się nie skończy, bo go wciąż piszę, a póki co nie mam pomysłu na finish :-P
juliq07
@elenawest nie kończ go tak szybko. Mogą mieć romans, zajęcia, jeszcze chociaż dobij do 25
elenawest
@juliq07 rozdziałów jest już ogólnie już 33 czy coś :-P
juliq07
@elenawest to fajnie
elenawest
@juliq07 :-D mam nadzieje, ze sie sposobaja kolejne rozdzialy :-D