I znów wszedł we mnie. Bezlitośnie. Znowu czułam jak demoluje mi pochwę! Co za psychol! Tyle tal mnie śledził, by teraz zrealizować swoje chore pragnienia. Patrzył się wprost na moją twarz, gdy jęczałam i krzyczałam.
- Aaaaaa… Zostaw mnie… aaaaaa! Proszę…
Bez słów posuwał mnie jednostajnie, miarowo, jak kowal kujący żelazo… Bardzo przypominało mi to takie rytmiczne uderzanie młotem. I on właśnie tak mnie walił…
Zupełnie nie przejmował się moimi jękami… A może właśnie przejmował? Może nimi motywował się do działania…?
- Aaaa… aaaa…. Aaaa… - w rytm jego pchnięć, również stękałam równomiernie…
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.