Puścił na chwile mój biust. Ale tylko po to, żeby złapać mnie w kroczu! Co za drań! Uprzednio podciągnął sznur do góry. Nie miałam wyjścia, musiałam się unieść. A wszystko to po to, żeby miał jeszcze lepszy dostęp do mnie…
- Co malutka?! Teraz, po zmacaniu cycków, należy ci się porządne macańsko cipy?!!!
Już nie wiedziałam jak protestować. Jego lubieżna dłoń, przez materiał sukienki dotykała mnie, w moim najwrażliwszym miejscu… Przywierała do mojej cipki… Suwała się po niej…
- Proszę nie… proszę nie tam… - błagałam.
Wiedziałam, że moje błagania, jedynie bardziej go nakręcą…
- Mmmmm – rozsmakowywał się – rasowa sucza, rasowe cipsko!
Przechodziły mnie dreszcze, gdy słyszałam te komentarze. Czułam się osaczona… W pełni w jego bezlitosnych i szorstkich łapach…
- Pamiętasz paniusiu? W tym autobusie, jak wsadziłem ci rękę pod spódnicę, tylko trochę sobie tam pobuszowałem… A teraz, mogę do woli smyrać twoją psitkę… Mogę sobie ją solidnie wysondować…
- Nie… nie… proszę… jest pan taki niedelikatny… - skarżyłam się, jakby to mogło mi w jakikolwiek sposób pomóc.
- Niedelikatny?! A pewnie! Nie taki, jak te delikatne panienki – biznesmeni, co to już pewnie zaczynają uroczysty wieczór… Onie też myśleliby o tym, jak tu by sobie złapać za damulkową cipkę… ale są na to za tchórzliwi!
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Historyczka
A jak obstawiasz???
enklawa25
Jestem ciekaw jak to się zakończy