Materiał odrzucony.

Wojna zombi cz3. Więzienie

Owen od 3 godzin przeszukiwal wszystkie budynki w poszukiwaniu broni, jedzenia i map. Do samochodu już nie mógł wrócić, zresztą pewnie i tak już go tam nie było. W budynku ratusza znalazł mapę okolicy, i tak jak się spodziewał więzienie było 20 mil od miasteczka. Teraz należało odpowiednio się przygotować i opracować jakiś plan. W otwartej walce nie miał szans, trzeba było także pamiętać o zombi które także stanowiły potencjalne zagrożenie. Odnalazł amunicję do strzelby i stary rewolwer. Spakowal zapas amunicji do torby, zabrał trochę jedzenia i kilka butelek wody. Co prawda była jeszcze noc, ale strach o życie Megan nie pozwalał mu czekać dłużej. Nawet nie zauważył kiedy tak się do niej przywiazal...  
Ruszył szybkim krokiem chwilami przechodzacym w trucht. Nie mógł zmarnować zbyt wielu sił jeśli miał jeszcze dziś odbić Megan. Noc była ciepła i praktycznie bezwietrzna. Niestety była także bezchmurna co nie sprzyjało składaniu się. Adrenalina utrzymywała jego umysł w stanie najwyższej gotowości. Od chwili wymarszu minęły 3 godziny, lecz dookoła był tylko las.  
- Gdzie to cholerne więzienie- powiedział sam do siebie i zatrzymał się aby spojrzeć na mapę.  
-powinienem już być na miejscu.
Stał tak dłuższą chwilę gdy nagle jego uwagę zwróciło ledwo dostrzegalne światło.  
- Ciężarówka! - wydał z siebie radosny okrzyk i ruszył w tamtą stronę. Nadal musiał być ostrożny, bo największym zagrożeniem wcale nie byli ludzie.
Gdy doszedł do miejsca w którym widział światło, omal nie przewrócił się z wrażenia. W odległości około kilometra zobaczył olbrzymie więzienie. Oświetlone było ogniskami i pochodniami, co znaczyło że ludzie tam mieszkający nie dysponowali energia elektryczną. Na placu było widać kilka transporterów, kilkanaście ciężarówek i dwa czołgi.
Skąd oni mają czołgi?! - pomyślał przerażony. Komplikowalo mu to całą akcje, a szanse na dostanie się do środka były minimalne.  
- Co ja Rambo jestem? - zapytał sam siebie.
Całość kompleksu była otoczona trzema rzędami siatki. Na placu było widać poruszających się ludzi, jednak ich dokladna liczba była niemożliwa do określenia. Postanowił więc zostawić strzelbe która jest nieporeczna i zbyt głośna.  
- Trudno zostanie sam rewolwer. Muszę poczekać na okazję, bo teraz napewno się nie dostanę na teren więzienia.  
***  
Megan obudziła się po kilku godzinach snu. Nadal miała związane ręce, ale na szczęście ściągnęli jej opaske z oczu. Była w pomieszczeniu przypominającym cele więzienna. Mimo panującej ciemności zrobiła szybkie oględziny tego miejsca. Było to pomieszczenie mające około 5 na 5 metrów. Było tu łóżko na którym leżała, toaleta i zlew. Nie widziała okna więc prawdopodobnie była w wewnętrznej części kompleksu. Starała się wychwycić jakieś odgłosy, jednak na korytarzu nie było nic słychać. Nadal bolała ją głową, dłonią dotknęła miejsca które najbardziej bolało i wyczuła krew. Powoli zaczynała sobie przypominać co się stało, by po chwili zrozumieć że została ogłoszona. Chciała być teraz silna, ale nie potrafiła. Mimowolnie zaczęła płakać.  
- Gdzie jesteś Owen- zadawała sobie to pytanie wycierajac oczy z łez...

patryk7777777777

opublikował opowiadanie w kategorii przygoda, użył 593 słów i 3326 znaków.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik ;)

    Tak,Pisz next part (next part znaczy nastepna część)

    30 mar 2014

  • Użytkownik ;)

    Trochę krótkie ,ale niezłe ;)

    30 mar 2014

  • Użytkownik Gabi14

    Wplecenie tu romansu było dobrym pomysłem :D

    30 mar 2014

  • Użytkownik patryk7777777777

    Część 3 gotowa, jak chcecie to powstanie kolejna:)

    30 mar 2014